Zdjąć Polskę z krzyża Cezary Michalski 6,1
ocenił(a) na 65 lata temu Pierwsze co należy wyjaśnić, zrozumieć, to fakt, że nie jest to książka krytykująca czy też atakująca ludzi wierzących i ich poglądy - do których posiadania (takich czy innych) każdy z nas ma prawo. Jeśli już to raczej owa krytyka dotyczy organizacji jaką jest kk (kościół katolicki),a ZWŁASZCZA, jego zaangażowania w życie publiczne, a jeszcze bardziej konkretnie w politykę naszego kraju. O tym co jet zapisane w konstytucjach większości cywilizowanych krajów, czyli rozdziale kościoła od państwa, który jet u nas fikcją. Pozwala nie tylko lepiej poznać "autora" i jego poglądy (często błędnie przedstawiane/pokazywane swego czasu w mediach),ale zrozumieć jak doszło do zatarcia u nas tego podziału, co w efekcie czyni na swoistym skansenem na arenie europejskiej i (poza nielicznymi wyjątkami) światowej. O problemach i zagrożeniach jakie brak owego podziału stwarza i rodzi. Jeden z poprzednich recenzentów przywołuje rzekome podobieństwa, jeśli idzie o nastawienie i argumentacje - do Hitchensa i Dawkinsa. Tak jakby to była wada. Dla mnie, jeśli już byłaby to zaleta, tyle, że Dawkins jeśli już to krytykuje raczej religie, wierzenia same w obie - po części dlatego, że w kraju z którego pochodzi, wpływy kościoła na życie publiczne są (jak niemal wszędzie)znikome. Hitchens owszem krytykuje kk - za co trudno zarówno jego,jak i pana Palikota -biorąc pod uwagę materiał hitoryczny/"dowodowy"- winić. Koń jaki jet, każdy (w miarę rozsądny człowiek) widzi. Różnica jest jednak taka, że (znów) Hitchens jako mieszkaniec normalnego kraju, w którym przestrzegane jest prawo, krytykuje/krytykował z innej nieco perspektywy, skupiając na faktach historycznych, obnażając hipokryzje, liczne nadużycia, a często wręcz przestępcze (był nie powiedzieć zbrodnicze) tendencje jakich źródłem był i jest kk. Palikotowi chodzi raczej, o przestrzeganie prawa i jakże słuszny rozdział tego co cesarskie, od tego co papieskie.
Inną sprawą jest, że jak zawsze w przypadku gdy chodzi o polityka (zwłaszcza naszego)należy podejść do tego co mówi pan Palikot, z odpowiednim dystansem. Postarać oddzielić jego faktyczne poglądy, od politycznego PR. Książka ta, rozmowa pozwala na to w większym stopniu, niż wyrwane z kontekstu wypowiedzi, czy niezbyt rzetelne doniesienia medialne. I przynajmniej z tego względu jest ciekawa. ALE...
Pomijając owo polityczne PR, zastanawia mnie jej ogólny sens. Zwłaszcza w naszym kraju. Wydaje mi się, że jeśli ktoś dostrzega problem, zbyt dużego udziału polskiego kk, w naszym życiu społecznym i/lub politycznym (o innych kwestiach, związanych z licznymi nadużyciami czy wręcz przestępstwami jego członków, nie wspominając),dostrzega wynikające z tego faktu zagrożenia - przekonywać go nie trzeba. Z drugiej trony mohery, czy też kato-taliban, jak ja ich nazywam... Raczej na pewno po nią nie sięgną, a nawet jeśli, trudno oczekiwać by przekonały ich rozsądne, logiczne argumenty. Gdyby tak było, nie byliby kato-talibami. Zastanawia mnie więc dla kogo jest ta książka. Jeśli jednak kogo ciekawi JAK staliśmy się ostatnim bastionem radykalnego kk, w europie, względnie osoba (jakby nie było nietuzinkowa na naszej scenie politycznej) pana Palikota i jego poglądy - może nie trzeba, ale można. 6/10