Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jerzy Pluta
5
5,9/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,9/10średnia ocena książek autora
64 przeczytało książki autora
87 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Jezioro Pejpus 1242 Jerzy Pluta
4,8
9/2024
Sztuka propagandy jest "stara jak świat". Czasem bywa subtelną manipulacją a czasem - ordynarnym zakłamaniem.
Przebieg starcia, jakie przeszło do historii pod nazwą "bitwy na jeziorze Pejpus" jest iście podręcznikowym przykładam takiej historycznej manipulacji połączonej z dezinformacją.
To, co dziś na ten temat wiadomo na pewno - to fakt, iż wiemy niewiele.
Na podstawie analiz dostępnych źródeł nawet nie wiadomo dokładnie, gdzie ta bitwa się odbyła - konkurują tu ze sobą różne teorie, każda prawdopodobna.
Wiadomo także, iż samo starcie przebiegało raczej na lądzie, zamarznięty fragment jeziora mógł być tylko pewnym epizodem tej bitwy.
Po drugie: była to raczej potyczka niż bitwa, a już na pewno nie miała tak doniosłego znaczenia, jakie nadała jej późniejsza historiografia. Nie była to bynajmniej jedna z tych bitew, które decydowały o losach świata.
Na dobrą sprawę, nie miała aż takiego znaczenia nawet dla losów regionu.
Po trzecie wreszcie: mariaż polityki i religii to, jak wiadomo, mieszanka iście wybuchowa, zatem nie powinno dziwić, iż obie te zarazy z czasem zaczęły wykorzystywać ten epizod z życia Aleksandra Newskiego w myśl własnych interesów.
Sam "padłem ofiarą" owego mitu.
Jako dziecko swoich czasów obejrzałem "Aleksandra Newskiego" - produkcję w reżyserii Siergieja Eisensteina - i "bitwa na lodzie" rozpalała moją dziecięcą wyobraźnię.
Wtedy oczywiście nie wiedziałem, iż ta stalinowska produkcja to zlepek kompletnych bzdur, że to jedna z najbardziej ordynarnych propagandówek tamtego okresu.
Kłopot w tym, że pewnie miliony widzów nie wie tego do dzisiaj i swoją wiedzę oraz wyobrażenie na temat wydarzeń z 1242 roku buduje na podstawie tego sowieckiego gniota.
Książki Jerzego Pluty nie czyta się łatwo.
Autor przedstawia hiperszczegółowo sytuację polityczno- historyczno-społeczną regionu, drobiazgowo omawia genezę konfliktu, analizuje wyczerpująco, na ile to możliwe, w oparciu o dostępne źródła oraz współczesne badania, prawdopodobny przebieg starcia.
Ale najciekawsze dla mnie były rozdziały dotyczące późniejszego "życia po życiu" Aleksandra Newskiego i jego pejpusowej wiktorii. Ta pośmiertna kariera stanowi istne historyczne kuriozum, zatrważające z jednej strony, z drugiej - pouczające, nakazujące oceniać pewne zjawiska z dystansem i w oderwaniu od obowiązującej polityki historycznej.
Jezioro Pejpus 1242 Jerzy Pluta
4,8
W zamierzchłych czasach, które jednak wciąż pamiętam, jedynie słuszna telewizja prezentowała wiele słusznych filmów. Wśród nich były też całkiem niezłe dzieła, choć nader często kinematografia radziecka to był zwykły chłam. I z tej masy zapadła mi w pamięć epopeja Sergieja Eisensteina "Aleksander Newski". Film powstał w celach propagandowych i miał pokazać niezłomną (i zwycięską) walkę ruskiego kniazia z agresją katolicyzmu, a w przenośni - dążenia niemieckie do parcia na wschód.
Ten wstęp jest oczywiście potrzebny do dalszych rozważań o prezentowanej książce. Oto bowiem Jerzy Pluta stworzył opracowanie bitwy, która nie odegrała znaczącej roli w dziejach Rusi czy Europy Wschodniej, nie została nawet umiejscowiona, a zarazem dał czytelnikowi ciekawą wizję historiozofii rosyjskiej i roli czynnika ideologicznego.
Książka opiera się na bardzo wątłych źródłach i autor starał się wykorzystać je maksymalnie, rekonstruując przebieg, miejsce i okoliczności bitwy, a także dając możliwość poznania alternatywnych rozwiązań każdej powyższej kwestii. Zanim przeszedł do samego starcia, przybliżył okoliczności polityczne, stan wojsk i ich uzbrojenie, odwołał się też do ogólnej sytuacji na Rusi. Sama bitwa, choć dość dokładnie, jak na znane źródła i charakter pracy, przedstawiona, stanowi tylko część dzieła. Dużo miejsca poświęcił bowiem Pluta roli bitwy w ideologii państwowej Rusi, Rosji i Związku Radzieckiego. Wskazał na rolę bitwy w tworzeniu dwubiegunowej historii zmagań (dla średniowiecza rzekomych) prawosławia z katolicyzmem. Jednocześnie zwrócił uwagę na rozgrywki między Aleksandrem Newskim a jego bratem Andrejem o władzę, a także na przemilczaną w rosyjskiej historiografii rolę Mongołów i zależność od nich Aleksandra, tak skutecznie zacieraną w pracach naukowych i odbiorze kulturowym. Bo że Newski całkowicie był podporządkowany władzy chanów jakoś wyciszono, ukazując tylko zmagania z Krzyżakami. I to dopiero od czasów Iwana Groźnego.
Żeby nie rozwlekać wypowiedzi powiedzmy, że właśnie ta część książki jest najciekawsza i pokazuje zadziwiającą karierę i bitwy, i wodza. Oraz zapotrzebowanie polityczne na mity. Musiałbym zbyt wiele cytować, aby oddać myśl i koncepcje autora, dlatego wolę odesłać czytelnika do tekstu. Także dlatego, ze jeszcze chwila i streszczę cała pracę, a przecież w opinii nie o to chodzi.
teraz kilka szczegółów. Na s. 44 zakradł się błąd, którego nie potrafię zweryfikować, wynikający z podania procentowego składu armii krzyżowców - suma wynosi 109%. Książkę wydawano chyba w pośpiechu, bo jest za dużo literówek - na szczęście nie przeszkadzają w odbiorze pracy. Schematy bitwy - z konieczności - uproszczone, ale to jest w pełni uzasadnione. Natomiast ogólne mapy są dziwne, zawierają bowiem nader niekonsekwentny dobór miejscowości i żadnych granic państwowych. Za to indeksy - znakomite. Dobrze, że ostatnio właśnie o nie wzbogacono kolejne tomy HB. Szkoda, że bibliografia jest dość skromna, ale to mogę zrozumieć.
Moim zdaniem bardzo dobre opracowanie. Jeśli czytelnik nastawi się na kolejne opisy zmagań średniowiecznych rycerzy, to może się nieco zawieźć. Ale jeśli chce poznać coś więcej (i nie mówimy tu o polityce XIII w.),to na pewno będzie zadowolony.