Robert Goddard (ur. 13 listopada 1954 Fareham , Hampshire , Anglia ),brytyjski pisarz. Kształcił się w Goddard 's School Cena w Fareham przed pójściem na studia historii w Cambridge. Po nieudanych próbach rozpoczęcia kariery, pracował przez pewien czas jako administrator edukacyjny w Devon, zanim stał się w pełnym wymiarze czasu pisarzem. Jego dramaty mają zwykle element historii.
"Zamknięty rozdział" jest trochę lekturą z przypadku. Podczas rodzinnej uroczystości na teren rezydencji rodziny Napierów wdziera się obszarpany włóczęga, w którym Chris Napier poznaje swojego przyjaciela z dzieciństwa. Przed trzydziestu czterema laty ojciec Nicky’ego został powieszony za zamordowanie ciotecznego dziadka Chrisa, Joshui Carnowetha. Właśnie dzięki odziedziczeniu fortuny starego Joshui rodzina Napierów zyskała obecny status i majątek.
Nazajutrz po weselu Chris znajduje Nicky’ego, powieszonego na starym kasztanie; policja stwierdza samobójstwo.
Chris, któremu dawny przyjaciel oświadczył, że jego ojciec został niewinnie skazany, wyrusza w przeszłość, by zbadać tragiczne wypadki sprzed lat. Jednocześnie seria tajemniczych wypadków zaczyna rujnować życie Chrisa i jego rodziny. Wydarzenia te najwyraźniej łączą się z samobójstwem Nicky’ego.
Akcja powieści toczy się dwutorowe - w teraźniejszości oraz w przeszłości. A cała historia opowiadana jest z punktu widzenia Chrisa, któremu wraz z rozwojem wydarzeń wracają wspomnienia z dzieciństwa.
A kim jest Chris. Członek szanowanej rodziny, właściciel dobrze prosperującego warsztatu, dawny utracjusz i alkoholik. Okazuje się, że nie trzeba go długo przekonywać, że lata temu ukarano nie tego człowieka co trzeba. Z mozołem tropi i odtwarza wydarzenia sprzed lat dochodząc do tego, czego w gruncie rzeczy spodziewał się. Niestety przy okazji okazuje się, że został całkowicie zmanipulowany.
Przez cały czas miałam wrażenie, że fabuła jest niepotrzebnie tak rozbudowana. Owszem, powieść oddaje klimat epoki ale ciężka jest w czytaniu. Do tego te dziwne zakończenie. Bohaterowie nie sprawiają wrażenia autentycznych, żadnego z nich nie da się lubić. Ogólnie powieść taka sobie. Zaliczam ją do rodzaju - przeczytać, zapomnieć.
Zaskoczyła mnie Wasza wysoka ocena tej książki , ale po przeliczeniu i przeczytaniu wszystkich recenzji zrozumiałem powód . W chwili gdy piszę te słowa tylko sześć osób wyraziło swoją opinię i są mi głównie fanki talentu pana R.Goddarda .
80% powieści to kiepskie romansidło , a intryga kryminalna pojawia się bardzo późno i nie rekompensuje dwustu pięćdziesięciu stron nudy . Postaci są bardzo "romansowe" i infantylne tak jak i cała ta historyjka . Główny bohater męski zamiast mózgu używa przerodzenia , pozostali mężczyźni to mściwe kanalie lub nieszkodliwi idioci . Kobiety to mądre i wyrozumiałe istoty krzywdzone i wykorzystywane przez złych samców .
Czytając "Uchwyconą w światło" często zastanawiałem się czy autorem nie jest kobieta pisząca pod męskim pseudonimem .
Zakończenie choć dramatyczne , nie robi większego wrażenia i jest nieco bez sensu . Całość - kiepska . Prawdę mówiąc teraz rozumiem tę małą ilość recenzji . Powieść jest tak słaba , że nie warto jej czytać .