Nie mógłbym być szczęśliwy, gdyby osoba, z którą bodaj raz piłem kiedyś herbatę, miała być zatracona na zawsze. (W. Hryniewicz, "Nie trzeba...
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz4
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński40
Wacław Hryniewicz OMI
Współtwórca Instytutu Ekumenicznego KUL (1983) oraz jego dyrektor w latach 1997–2005. Wieloletni kierownik Katedry Teologii Prawosławnej w tymże Instytucie. Członek Międzynarodowej Komisji Mieszanej ds. Dialogu Teologicznego między Kościołem rzymskokatolickim i Kościołem prawosławnym (1980–2005). Należał do zespołu roboczego (1998–2000),który przygotował tekst dokumentu "Karta Ekumeniczna. Wytyczne dla rozwoju współpracy między Kościołami w Europie". Karta została oficjalnie przyjęta i podpisana 22 kwietnia 2001 roku w Strasburgu przez Konferencję Kościołów Europejskich (zrzeszającą 123 Kościoły chrześcijańskie) oraz Radę Konferencji Biskupów Europy (reprezentującą Kościół rzymski). Od lat stale współpracował z „Tygodnikiem Powszechnym” i miesięcznikiem "Znak". Laureat Nagrody im. Jana Długosza (2004) i Nagrody im. ks. Józefa Tischnera (2005),a także Medalu św. Jerzego (2010). Doktor honoris causa Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie (2009) i Uniwersytetu Opolskiego (2014). Znany głosiciel nadziei zbawienia dla wszystkich. Więcej na stronie: https://www.kul.pl/files/324/bibliografia/hry_w.pdf
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
- Ksiądz się boi śmierci? - Jak się zapadałem, to miałem w sobie wielką ufność. Powiem więcej, była w tym nawet jakaś ciekawość tego, jak to...
- Ksiądz się boi śmierci? - Jak się zapadałem, to miałem w sobie wielką ufność. Powiem więcej, była w tym nawet jakaś ciekawość tego, jak to jest po drugiej stronie. Jak to tam wszystko wygląda. - A dlaczego ksiądz się nie boi? - Może dlatego, że jeśli już mam jakieś wyobrażenia, to takie, że Bóg jest dobry, miłosierny i nie karze bez potrzeby. Bo kara musi mieć sens. Bo jakby Bóg karał tylko dla kary, byłoby to niegodne. Dla mnie Bóg jest jak ziemski ojciec, który może czasem nie okazuje swojej czułości, czasami musi pogrozić, ale w gruncie rzeczy sercem jest z dzieckiem i życzy mu jak najlepiej. Albo jak lekarz, który nie może stawać się do tego stopnia tkliwym i litościwym, że kiedy ktoś boi się operacji, rezygnować z dalszych zabiegów. - Ksiądz tak fajnie mówi o śmierci, o Bogu, a ja z lekcji religii pamiętam same ponure historie. - Bo mój pogląd odbiega od oficjalnej doktryny. Oficjalna nauka związana jest z tak zwanym dogmatem wiecznego potępienia, który jest składnikiem pedagogii Kościoła. - Po co się straszy? - Strachem można napędzić na krótką metę. Czy strach kiedykolwiek ratował ludzi przed pokusą niewiary i ateizmu? Znam wiele świadectw ludzi, którzy właśnie z powodu takich wyobrażeń o Bogu surowym, okrutnym, nieprzebaczającym, bezradnym w ogóle tracili wiarę. - To po co tak się robi? - Proszę zapytać tych, co to robią, bo ja się z tym zmagam od 30 lat i jestem nazywany heretykiem. - Ksiądz jest heretykiem? - Jestem, skoro nie podzielam doktryny Kościoła. Ale jednocześnie dowodzę, że zmiana modelu myślenia nastąpiła, niestety, bardzo wcześnie. W początkach chrześcijaństwa myślano o karze jako o czymś terapeutycznym. Uważano, że kara ma sens naprawczy, pedagogiczny. Nie ma zresztą innego, pozytywnego, sensu kary. Karanie dla samego ukarania czy odpłaty za grzechy jest niespełnione. Jest czystym negatywizmem. (W. Hryniewicz, "Teolog przy nadziei. Z ks. prof. Wacławem Hryniewiczem rozmawia Tomasz Kwaśniewski", s. 3).
5 osób to lubi- Na czym ma polegać ta wewnętrzna formacja ekumeniczna? - Na przezwyciężaniu podziałów w sobie. Na tym, żeby nie ranić innych. Dobrze jest ...
- Na czym ma polegać ta wewnętrzna formacja ekumeniczna? - Na przezwyciężaniu podziałów w sobie. Na tym, żeby nie ranić innych. Dobrze jest przyjrzeć się temu, co mówimy o innych, gdy jesteśmy sami. Kiedy oni nas nie słyszą. Czy nie deprecjonujemy ich, czy nie wyrażamy się o nich z dezaprobatą lub pogardą? Czy nie powtarzamy w naszych środowiskach stereotypowych i grzeszących wielką ignorancją opinii o innych chrześcijanach? Czy nie opowiadamy, że na przykład polskie prawosławie jest owocem rozbiorów Polski, owocem rusyfikacji, że wcześniej prawosławnych w Polsce nie było? To są historyczne zafałszowania. Trzeba mieć w sobie pragnienie prawdy o naszej historii. Cieniem na naszym stosunku do ekumenii kładą się czasy germanizacji i rusyfikacji, przedłużając w ten sposób żywot poglądu, że Polak to katolik. Jak mało wiemy o tym, ilu protestantów i prawosławnych jest zasłużonych dla naszej kultury, dla sprawy narodowej. (...) Zabójcza jest tylko obojętność.
3 osoby to lubią