Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant4
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński34
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać409
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Fletcher Pratt
15
5,4/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,4/10średnia ocena książek autora
486 przeczytało książki autora
681 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Żelazne zamczysko
Fletcher Pratt, L. Sprague de Camp
Cykl: Harold Shea (tom 2-3)
5,4 z 21 ocen
57 czytelników 4 opinie
1999
Gosh! Wow! (Sense of Wonder) Science Fiction
Fletcher Pratt, Jack Williamson
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1982
Uczeń czarnoksiężnika
Fletcher Pratt, L. Sprague de Camp
Cykl: Harold Shea (tom 1)
6,2 z 52 ocen
118 czytelników 3 opinie
1941
Najnowsze opinie o książkach autora
Czarujące obiekty latające Terry Pratchett
6,3
Podobnie jak w Czarnoksiężnikach z Krainy Osobliwości tu również mamy zestaw opowiadań autorów reprezentujących różne style i różne rodzaje poczucia humoru, chociaż ten zbiorek jest jednak jakby lepszy.
Czyli, każdy, tak jak i ja, znajdzie tu coś dla siebie oraz coś co uzna za głupie i nudne.
Jeśli już mamy swojego ulubionego autora i tylko jego styl nam odpowiada to nie ma się po co męczyć i czytać pozostałe opowiadania.
Uczeń czarnoksiężnika Fletcher Pratt
6,2
Ostatnio pozwoliłem sobie na troszkę eksperymentów czytelniczych i tym razem potrzebowałem jakiegoś pewniaka. Sięgnąłem zatem po moje niezawodne i wciąż niewyczerpane źródło czyli spis kanonu fantastyki wg Sapka. Okazało się, o dziwo,, że dość wysoko na liście znajduje się pozycja, której nie czytałem, a którą mam w swojej biblioteczce. Mowa tu o “Uczniu Czarnoksiężnika” autorstwa L. Sprague de Campa i Fletchera Pratta.
Książka ta to konkretny staroć. Składa się ona z dwóch opowiadań, pierwotnie wydanych w roku 1940! Obie historie opisują przygody ludzi z naszego świata, którzy przenoszą się do światów równoległych. Światy te będą czytelnikowi znane, w pierwszym opowiadaniu jest to świat mitów skandynawskich a w drugim świat legend dawnych mieszkańców wysp brytyjskich. Podobieństwa tych obcych krain do wierzeń dawnych ludów naszej Ziemi, w opowiadaniu tłumaczone jest tym, że czasami osoby, odpowiednio uwarunkowane psychologicznie potrafią ‘zajrzeć’ do innego wymiaru, a to co tam zobaczą, staje się inspiracją do stworzenia legendy. Jeżeli wydaje Ci się, że motyw równoległych wymiarów, które przenikają czasem do naszej rzeczywistości, jest oklepany i na pewno już go gdzieś spotkałeś, to pamiętaj, że “Uczeń Czarnoksiężnika” to najprawdopodobniej jedno z pierwszych miejsc gdzie się pojawił.
To co jest naprawdę ciekawe to sposób w jaki bohaterowie przemieszczają się pomiędzy wymiarami. Powiem szczerze, że na początku miałem trochę problem z pojęciem o co chodzi, ale w końcu udało mi się to załapać :) Aby przenieść się do innego wymiaru, należy uwierzyć w jego istnienie, problem polega na tym jak do tego dojść. Bohaterowie pomagają sobie logiką matematyczną. Wypisują teorie, przeczące naszej logice, ale które pokrywają się z logiką wymiaru do którego chcą dotrzeć. A skąd wiedzą jak wygląda tamtejsza logika? Z baśni i legend, oczywiście :) A gdy już uda im się rozpisać teorie logiczne na tyle szeroko, że ich mózg zaczyna pojmować ogół działania obcego świata, przenoszą się. Na pierwszy rzut oka, może wydawać się to lekko głupkowate i naiwne, ale jak się nad tym zastanowić to w sumie trochę naciągany ale jednak bardzo interesujący motyw. Gdy postać znajduje się w innym wymiarze, przedmioty z Ziemi, które posiada przy sobie, na przykład zapałki, nie działają ponieważ przeczą lokalnej logice xD Za to rzeczy które zadziałać nie powinny…
Głównym bohaterem jest Harold Shea, psycholog. To on właśnie wynajduje sposób na przemieszczanie się między światami. W pierwszym opowiadaniu planuje udać się do świata mitów irlandzkich, jednak przez błąd w “obliczeniach” zamiast tego trafia do wymiaru wierzeń skandynawskich. Tam spotyka takie postaci jak Loki, Heimdall czy Thor. Dla mnie jednym z przyjemniejszych aspektów tej książki było rozpoznawanie kolejno pojawiających się postaci i przyglądanie się jak wyglądać będą interakcje bohatera z nimi. Zresztą Shea też rozpoznaje niektórych z nich. Kłopoty pojawiają się gdy bohater uświadamia sobie, że powrót do domu nie jest wcale taki prosty.
Fabuła nie jest specjalnie odkrywcza, ale to nie szkodzi, tak jak z postaciami, czytelnik zaznajomiony z legendami mitów skandynawskich, czy poematami Edmunda Spensera, będzie miał sporo frajdy, rozpoznając kolejne wydarzenia w których biorą udział bohaterowie (w drugim opowiadaniu do Harolda Shea dołącza inny kolega profesor). Nie będę oczywiście zdradzał szczegółów…
Pomimo lat, książkę czyta się bardzo przyjemnie, chociaż fakt, ostatnio czytam sporo staroci, więc mogę być troszkę odchylony od normy :) “Ucznia czarnoksiężnika” polecam każdemu fanowi fantasy. Jest to na pewno “coś innego” a przy okazji można zaliczyć powrót do początków nurtu, a to zawsze przyjemna podróż.
Przyznaję siedem Ogromnych Trollowych Nochali na dziesięć!