Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać315
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Beata Tyszkiewicz
7
6,8/10
Urodzona: 14.08.1938
Beata Maria Helena Tyszkiewicz-Kalenicka (ur. 14 sierpnia 1938 w Wilanowie) – polska aktorka filmowa i telewizyjna, w latach 1994–1998 prezes Fundacji Kultury Polskiej.
Zadebiutowała w filmie jeszcze jako młoda uczennica. Zagrała w niemal stu filmach.
Uczęszczała do szkoły Sióstr Niepokalanek w Szymanowie. W latach 1957-1958 studiowała w PWST w Warszawie, po czym podjęła pracę w TVP jako inspicjentka. W 1973 roku otrzymała bez egzaminu uprawnienia aktorskie z Ministerstwa Kultury i Sztuki.
Jest autorką pomysłu i współautorką cyklu programów "Raport w sprawie dzieci niczyich".
Debiutowała w 1957 w ekranizacji Zemsty w reżyserii Antoniego Bohdziewicza, wcielając się w postać Klary. Film, nakręcony w 1956 roku, miał premierę 30 września 1957 roku.
Jest członkinią Narodowej Rady Kultury 1 i 2 Kadencji oraz Fundacji Kultury Polskiej wspomagającej kulturę polską w kraju i za granicą, gdzie od 1994 roku Pełni funkcję prezesa zarząduhttp://www.art-navigator.com/tyszkiewicz/
Zadebiutowała w filmie jeszcze jako młoda uczennica. Zagrała w niemal stu filmach.
Uczęszczała do szkoły Sióstr Niepokalanek w Szymanowie. W latach 1957-1958 studiowała w PWST w Warszawie, po czym podjęła pracę w TVP jako inspicjentka. W 1973 roku otrzymała bez egzaminu uprawnienia aktorskie z Ministerstwa Kultury i Sztuki.
Jest autorką pomysłu i współautorką cyklu programów "Raport w sprawie dzieci niczyich".
Debiutowała w 1957 w ekranizacji Zemsty w reżyserii Antoniego Bohdziewicza, wcielając się w postać Klary. Film, nakręcony w 1956 roku, miał premierę 30 września 1957 roku.
Jest członkinią Narodowej Rady Kultury 1 i 2 Kadencji oraz Fundacji Kultury Polskiej wspomagającej kulturę polską w kraju i za granicą, gdzie od 1994 roku Pełni funkcję prezesa zarząduhttp://www.art-navigator.com/tyszkiewicz/
6,8/10średnia ocena książek autora
458 przeczytało książki autora
268 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Aktualności
2
Popularne cytaty autora
Czym jest miłość w moim życiu? Przeszkodą, rozbiciem, rozproszeniem, rozkoszną niewygodą... Jeśli mówimy o życiu, to miłość jest niewygodna....
Czym jest miłość w moim życiu? Przeszkodą, rozbiciem, rozproszeniem, rozkoszną niewygodą... Jeśli mówimy o życiu, to miłość jest niewygodna. Jeśli mówimy o miłości, to życie jest niewygodne. Trzeba mistrza, żeby te dwie wzajemnie się wykluczające sprawy pogodzić.
3 osoby to lubiąMoja młodość to roztańczone lata sześćdziesiąte, lata kawiarni. Czas szybkiego dojrzewania. Epoka, w której - jak mówił Adam Pawlikowski - c...
Moja młodość to roztańczone lata sześćdziesiąte, lata kawiarni. Czas szybkiego dojrzewania. Epoka, w której - jak mówił Adam Pawlikowski - chodziło się, a nie jeździło.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Kocha, lubi i żartuje... Beata Tyszkiewicz
6,6
Hrabina Beata Tyszkiewicz bawi się w pisarkę. Próbuje opowiedzieć nam 63 historie ludzi, z którymi w ten czy inny sposób się zetknęła. Są to opowiadania dwu-, trzystronicowe, bardzo płytkie, powierzchownie naświetlające wątłą problematykę. Prawie wszystkim brakuje pointy, a historie ciekawe można policzyć na palcach jednej ręki.
Tyszkiewicz jest mistrzynią pierdołowatości. Wszystkie opowiadania są naszpikowane nikomu niepotrzebnymi detalami, drobiazgami, pierdołami właśnie, które nie mają żadnego związku z opisywaną sytuacją czy postacią. Autorce brakuje ikry, polotu. Właściwie poza znanym nazwiskiem nie widzę żadnego uzasadnienia, czemu ta książka w ogóle wyszła drukiem.
Dla przykładu streszczam trzy opowiadania:
1) Japonka z dwiema córkami przyjechała do Warszawy. Autorka zapytała ją o kosmetyki, jakich używa. Słów kilka o braku mężczyzn w życiu tych kobiet i ich strojach. Japonki zwiedzały Warszawę. Tyszkiewicz jadła z nimi sushi. Tęskni za mięsem.
2) Przyjaciółka autorki stwierdziła, że zacznie oszczędzać pieniądze. Gdy uskładała jakąś sumę, jej córka zmieniała samochód, więc kobieta dała jej pieniądze. Stwierdziła, że „ciułała i wszystko oddała, a sobie łeb urwała”. Śmiechom i zabawom nie było końca, a przyjaciółka otrzymała przezwisko „Chihuahua”.
3) Beata Tyszkiewicz wraz z przyjaciółką Zosią dostały zaproszenie na sylwestrowy bal przebierańców. Stwierdziły, że nie pójdą, bo rok wcześniej Zosia skorzystała z zaproszenia na taki bal i wygłupiła się, bo jako jedyna była przebrana. Panie postanowiły więc zostać w domu i spędzić sylwestra we dwie, porozmawiać, obejrzeć telewizję i posłuchać muzyki. Zrobiły też coś szalonego: pomalowały włosy na czerwono i chabrowo. Kurtyna.
Braku akcji, talentu, kreatywności i błyskotliwości Beaty Tyszkiewicz towarzyszy też całkowity bałagan w interpunkcji, która jest po prostu zła. Znalazłem też literówki i rażącą mnie formę „śmieli się”. Dziwna jest też oprawa graficzna. Mdłe i nijakie opowiadanka ilustrują monochromatyczne reprodukcje totalnie niepasujących do całości grafik Gabera Rechowicza.
Stracony czas.
Nie wszystko na sprzedaż Beata Tyszkiewicz
6,1
To autobiografia pisana bardzo ostrożnym piórem. Autorka, czyli Beata Tyszkiewicz wytłumaczyła się pod koniec, że napisała ją dla swoich córek, bo sama musiała się o swojej rodzinie dowiadywać z opracowań innych. Miała taką rodzinę, i takie były jej losy, że istotnie było trudno.
Czyta się lekko, czując tu i tam zatarte miejsca, ominięte pewne zdarzenia. Ale cóż - nie wszystko jest na sprzedaż. Wydaje się, że dość szczerze pisze o rozstaniu z tymi mężczyznami, do których się przyznaje, przede wszystkim z oboma mężami. O innych jedynie napomyka, ale o żadnym nie mówi źle. W ogóle o nikim nie mówi źle. Nie pisze też, że jej, o takiej "szlachetnej" urodzie proponowano role wiejskich dziewuch, których nie przyjmowała, czując, że byłaby niewiarygodna. Dwa czy trzy razy wspomina, że nie weszła w świat aktorów, dlatego niewiele o nich wie. Spotykała się zaś z prawdziwym gigantami naszej kultury, głównie z pisarzami i to od dziecka. Podkreśla silę swojej matki, której naprawdę było trudno w powojennej Polsce, a która tak wspaniale dała sobie radę.
Trochę mnie drażnią określenia - matka mojej Matki, matka czy brat mojego Ojca(taka pisownia!). Nie ma tu dziadków, wujów ani ciotek. Ale widocznie tak było w tej rodzinie pokaleczonej wojną, powojennymi mezaliansami, wyrwanej ze swego świata. Jedni sobie radzili, inni nie.
Walorem są liczne fotografie samej aktorki i jej rodziny - głównie córek.
Myślę, że córki pani Beaty jednak więcej wiedzą o swoim pochodzeniu, niż mogłyby w książce przeczytać,na pociechę maja dokładnie rozpisane losy rodu od pierwszej połowy XV wieku. Drzewa genealogicznego już konkretnie swojej gałęzi rodu, które sama aktorka opracowała - nie zamieściła.
Książkę wydano w 2003 roku, a więc 15 lat temu. Resztę losów Beaty Tyszkiewicz musimy sobie dopowiedzieć sami. Teraz są tabloidy i plotkarskie portale. Nie ma problemu. A ona sama miała szczęście, że barwna młodość przeszła jej wtedy, gdy jedyne zdjęcia aktorek to były fotosy filmowe lub relacje z festiwali...