Książkę sprezentowałam mężowi jako umiarkowanemu fanowi Wiedźmina. Umiarkowanemu bo czytał, lubi, grał i motywy mu odpowiadają ale nie jest bzikiem kupującym wszystkie gadżety. W sumie to ja mu te gadżety ewentualnie kupuje ;). Mimo to myślę, że ta książka to fajny prezent łączący estetykę z praktyką i sama mam zamiar korzystać.
Zacznę od strony wizualnej - jest piękna. Twarda, klimatyczna okładka, a w środku wspaniałe zdjęcia potraw utrzymane w ciemniejszej stylistyce idealnie przywodzącej na myśl okres średniowiecza.
W kwestii treści.
Podoba mi się, że przedmowę napisał Sapkowski co nadaje książce jakiejś takiej iluzji wiarygodności (iluzji bo przepisów w historii wiedźmina z tego co wiem chyba nie znajdziemy ;) ). Dalej mamy wstęp, w którym autorki tłumaczą kto nas będzie oprowadzał po kulinariach uniwersum.
I przechodzimy do głównej części czyli zbioru przepisów. Zostały one podzielone na rozdziały, a każdy rozdział przypisany krainie (mąż wspomniał, że krainy bazują w większości na tych z gry) i zaczyna się krótkim słowem o niej. Każdy przepis również ma notkę "kartograficzną" co jest przyjemnym akcentem szczególnie właśnie dla fanów. Same przepisy są napisane zrozumiale i rzeczowo. A jakie potrawy znajdziemy w Wiedźmińskiej Księdze? Od Rosołu sołtysowej z Podgaja, przez Smażoną kaszankę z jajkiem, Portowy sandacz w tymianku po Sudeckie ogórki kiszone z akademii Oxenfurckiej i Polewkę piwno serową. Będą i przepisy obiadowe, przekąskowe, śniadaniowe jak i te na słodko, a nawet rozdział z Miksturami.
Wiele z przepisów ma chwytliwe nazwy a dotyczą klasyków lub "ulepszonych" klasyków. Jednak mimo to uważam, że jest to naprawdę fajny zakup zwłaszcza na prezent dla fana. Kiedyś książki kucharskie były w każdym domu teraz w każdym jest internet i "wujek google" , jednak taki fizyczny przepiśnik wciąż dobrze posiadać. Jeśli zaś na korzyść posiadania przemawia strona wizualna nie widzę w tym nic złego. Dobra zachęta to dobra motywacja a dobre jedzenie to szczęśliwi ludzie :D
Dzięki tej książce chce się tylko gotować! Fajnie przemyślana. Wykonanie na najwyższym poziomie. Kilka przepisów stało się już "stałych", mieszanki przypraw przygotowane i używane. Ciekawy koncept na wprowadzenie historii na podróż po kontynencie, a dziennik wiedźmina Coena dodaje kolorytu tej książce. Zagości na stale w mojej kuchni. To tyle bo właśnie biorę się za Omlet Geralta ;)