Najnowsze artykuły
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kamila Bondarowicz
2
9,3/10
Pisze książki: bajki, literatura dziecięca
Mam na imię Kamila i od niemal 33 lat mieszkam w Szczecinie, a w zasadzie na skraju lasu w niewielkiej dzielnicy Szczecina. Z zawodu, ale i z zamiłowania jestem nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej i pedagogiem szkolnym, a obecnie pracuję jako wychowawca w świetlicy środowiskowej. W pracy z dziećmi od zawsze stawiam na literaturę i zabawy językowe: staram się zachęcić uczniów do samodzielnego pisania wierszy i opowiadań – do wyrażania w ten sposób swoich emocji, przeżyć, oczekiwań, marzeń i zainteresowań.
9,3/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Klementynka na ratunek Kamila Bondarowicz
9,3
“Klementynka na ratunek” to krótka książeczka dla dzieci pisana wierszem. Wydaje mi się, że treść trafi zarówno dla dzieci przedszkolnych, jak i starszych, które potrafią czytać samodzielnie. Jednakże maluchy, które nie potrafią jeszcze skupić się na historii czytanej przez rodziców, na pewno oczarują kolorowe ilustracje, ponieważ okładkę, jak i wnętrze książeczki zdobią przepiękne, niezwykle barwne grafiki stworzone na potrzeby publikacji przez Annę Andrzejewską.
Książeczka przedstawia historię, która przydarzyła się rezolutnej i sympatycznej kilkuletniej dziewczynce -Klementynce. Zanim jednak dziewczynka pojawi się w opowieści, narrator przybliża czytelnikowi charakterystykę miasta “Tęczowy Sad”. Jest to bardzo barwna miejscowość, tętniąca życiem. Mieszkańcy są serdeczni i pozytywnie nastawieni do świata, natury i siebie nawzajem. Wszystko jednak zmienia się, kiedy do miasta przybywają nowi mieszkańcy. Tata, pan Ludwik, mama Basia i ich dwójka dzieci — Stasiu i Klementynka. Rodzina nosi wymowne nazwisko — Narzekalscy, które w pełni oddaje usposobienie prawie całej rodziny. Wiecznie niezadowoleni, markotni i marudni psują cały nastrój tego uroczego miasta. Klementynka jest zupełnie inną osobą niż pozostali członkowie jej rodziny. Uśmiechnięta, ciekawa świata i radosna idealnie wpisuje się w społeczność “Tęczowego Sadu”. Niestety pozostali Narzekalscy, zarażają mieszkańców i Tęczowy Sad zmienia się nie do poznania. Klementynka nie może znieść tego, że miasto popadło w ogromny marazm. Ludzie nie wychodzą z domów, nikt nie przygrywa wesołych melodii, a lokalny sklepik ze smacznymi bułeczkami został zamknięty na cztery spusty. Tak zaczyna się przygoda, a zarazem misja dziewczynki. W towarzystwie swojego psa Lulka postanawia szukać pomocy u Profesora, który uchodzi za samotnika, ale i szanowanego za swoją ogromną wiedzę mieszkańca obrzeży “Tęczowego Sadu”.
“Klementynka na ratunek” to bardzo urocza opowieść dla dzieci. Napisana bardzo poprawną i zrozumiałą dla dzieci piękną polszczyzną. W swojej treści porusza szereg zagadnień, które pomogą najmłodszym zrozumieć otaczający świat, radzenie sobie z problemami, czy choćby kwestię pozytywnego nastawienia do życia. Postać Klementynki jest ujmująca. Kilkuletnia dziewczynka ma realne cechy dziecka w jej wieku które, mimo że nie potrafi jeszcze płynnie czytać czy radzić sobie ze wszystkim, jest skore do pomocy, przy czym samo wie, że o pomoc może także poprosić i bez wahania to czyni. Bardzo ciekawym bohaterem jest Profesor, który ma rolę mentora, wzoru do naśladowania, mimo pewnej początkowej niewiedzy, co do działań, które Klementynka mogłaby podjąć, aby uratować miasto, stara się jej podpowiedzieć, nakierować i poradzić co powinna zrobić.
Fabuła i wszystkie konkluzje, które zarówno dziecko, jak i rodzic wyciągną z treści, mogą posłużyć, jako dobry początek ważnych rozmów z dzieckiem, ponieważ książeczka porusza tematykę niebagatelnych rozwojowo aspektów: emocji, przynależności, odpowiedniego nastawienia do świata, natury i ludzi, czy po prostu radości i pozytywnego myślenia.
Jestem matką, dodatkowo uwielbiającą czytać więc i czytam także swojemu dziecku. Córce cała przygoda Klementynki bardzo przypadła do gustu, jednak zwróciła mi także uwagę na pewien wątek, który nie do końca wydaje się wyjaśniony, czy może bardziej nieodpowiednio przedstawiony. Zdradzę teraz nieco fabuły, starając się przybliżyć problem. Klementynkę podczas powrotu od Profesora zastaje burza, którą postanawia przeczekać razem z Lulkiem we wnęce w niewielkiej skale. Jednak zmęczona szybko zasypia i spędza w tym miejscu całą noc. Po przebudzeniu udaje się do domu, by dalej działać w celu przywrócenia miastu dawnej świetności. To był właśnie moment, kiedy córka z zaskoczeniem zapytała mnie, dlaczego rodzice jej nie szukali, skoro całą noc spędziła w jaskini? Być może, nie jest to dla całej fabuły, czy morałów szczególnie istotne, jednak myślę, że warto zwracać uwagę również na takie szczegóły, ponieważ wrażliwość i wnikliwość dzieci bywa czasem zaskakująca.
“Klementynka na ratunek” to książeczka godna polecenia i warta przeczytania, czy podsunięcia do samodzielnej lektury dzieciom. Sympatyczna główna bohaterka, ciekawy i niecodzienny problem do rozwiązania, trochę magii i kilka ważnych przesłań czyni tę pozycję bardzo wartościową.
Polecam.
Klementynka na ratunek Kamila Bondarowicz
9,3
„Klementynka na ratunek”, to pouczająca, ilustrowana książeczka dla dzieci o destrukcyjnym wpływie złych emocji na innych.
Jest to historia pogodnej, zdeterminowanej dziewczynki, która za wszelką cenę chciała przywrócić uśmiech, radość i pogodę ducha na twarzach mieszkańców Tęczowego Sadu.
Do wspomnianego już wcześniej miasta tryskającego radością, miłością gdzie panuje harmonia, zgodność i pokój wprowadza się rodzina Klementynki. Ona sama emanuje energią i radością, czego nie można powiedzieć o reszcie jej członków rodziny. Mama, tata i jej brat to ciągle narzekający na wszystko chimerycy. Wystarczyła chwila aby te 3 osoby(!)zamieniły całe miasto z kolorowego zakątka w ponurą, pozbawioną życia mieścinę. Tylko Klementynce i jej psu, udało uchronić się przed negatywnym wpływem złych emocji. I jako jedyni mogą uratować miasto. Czy Klementynka znajdzie sposób aby przywrócić barwy i radość w Tęczowym Sadzie?
Mojej, prawie sześcioletniej córce książeczka przypadła do gustu. Klementynka-jako mała bohaterka- poruszyła wyobraźnię mojej córki, przez co słuchała bardzo uważnie- co się rzadko zdarza. Książeczka nie jest obszerna, więc idealna jako lektura przed snem. Napisana rymowanym, niemalże melodyjnym wierszem co jeszcze bardziej przykuło uwagę mojego dziecka.
„Klementynka na ratunek” jest opatrzona ilustracjami niczym malowanymi pędzlem.to edukacyjna i moralistyczna książeczka. Pokazująca jak nasz nastój wpływa na otoczenie. Ukazuje jak szybko ulegamy negatywnym cechom. Jak wielką moc ma narzekanie, utyskiwanie i marudzenie. Jak malkontent negatywnie wpływa na nas, nasze otoczenie i nasz nastrój. Książeczka, kryje głębokie przesłanie – aby kierować się sercem, a wtedy zdziałamy cuda. Dedykowana jest dzieciom, jednak uważam, że wielu z nas- zatraconych w świecie, zapominających o tym jak ważne jest cieszenie się z małych rzeczy- powinno po nią sięgnąć i dogłębnie ją przeanalizować, a wtedy stworzymy Tęczowy Sad u nas „na własnym podwórku”.