Był amerykańskim pisarzem, autorem fantastyki. Po rozwodzie z pierwszym mężem, jego matka poślubiła Williama Sturgeona i przy okazji Edward zmienił imię na Theodore żeby lepiej oddawało jego pseudonim, "Ted". Swoje pierwsze opowiadanie sprzedał w roku 1938 dla gazety McClure's Syndicate, która kupiła większość z jego wczesnych (nie-fantastycznych) prac. Jego pierwsze pojawienie się w fantastyce to opowiadanie "Ether Breather" w Astounding Science Fiction rok później. Na początku pisywał głównie krótkie opowiadania, przede wszystkim do magazynów branżowych, takich jak Astounding czy Unknown, ale również dla nie-fantastycznych, jak Argosy Magazine. Podpisywał się pseudonimem "E. Waldo Hunter", tylko mała część jego wczesnych opowiadań było podpisanych "Theodore H. Sturgeon". Wiele prac Sturgona ma cechy poezji i elegii. Używał techniki znanej jako "rytmiczna proza", w której tekst wpasowywał się w standardowe metrum. Kreowało to szczególny nastrój przy czytaniu, zazwyczaj bez świadomego zauważenia przyczyny przez czytelnika. Jego najbardziej znana powieść, "Więcej niż człowiek" (More Than Human, 1953) zdobyła uznanie i głównie w Europie, gdzie uznano ją za literaturę najwyższej próby. Sturgeon pisał scenariusze do serialu Star Trek: Oryginalna Seria (epizody: Shore Leave z 1966 i Amok Time z 1967, później opublikowane w formie książkowej w 1978) - Amok Time jest znany z wprowadzenia pon farr, wolkańskiego rytuału kopulacyjnego). Napisał również kilka epizodów które nigdy nie zostały wyprodukowane. Miał udział również w pisaniu odcinków do innych seriali i filmów telewizyjnych. Jakkolwiek Sturgeon jest dobrze znany czytelnikom klasycznych antologii science-fiction (u szczytu popularności w latach 50. był autorem najczęściej umieszczanym w antologiach) i poważanym przez krytyków, nie jest zbyt dobrze znany szerszej publice i zdobył relatywnie mało nagród (chociaż jego najlepsze dzieła powstały przed ustanowieniem najważniejszych nagród: Hugo i Nebula). Uważany jest za mającego największy wpływ na późniejszych i bardziej popularnych autorów, takich jak Ray Bradbury czy Kurt Vonnegut, jr. (ten ostatni stwierdził, że jego bohater Kilgore Trout oparty był właśnie na Sturgeonie).http://www.physics.emory.edu/~weeks/misc/sturgeon.html
Pierwsze co przychodzi mi do głowy po przeczytaniu to słowo - dziwne. Tak, wg mnie ta książka jest dziwna. Sama wizja ewolucji człowieka jako Homo gestalt przedstawiona jest dość interesująco. Jednak przez problemy z fabułą i utrzymaniem tempa miałem problemy z przebrnięciem przez środkową część - i to nawet pomimo przyjemnego języka. Dodatkowo, finał wydaje mi się trochę nieintuicyjny, ale być może nie zrozumiałem go w pełni. Wciąż całość uważam za wartą przeczytania.
Zbiór opowiadań, których wspólnym mianownikiem jest niesprecyzowany gust Lecha Jęczmyka.
Varley "Porwanie w powietrzu" - czytałem "Złoty wiek", powieść była świetną rozrywką, opowiadanie jest więc jakby teaserem powieści, rzetelna robota 6/10
R.A. Lafferty "Najdłuższy obraz świata" - oryginalny pomysł, dosyć średnie wykonanie 6/10
Ian Watson "Powolne ptaki" - tytułowe ptaki w swojej wizualno-behawioralnej formie kojarzył mi się nieodparcie z Dukajowymi lutymi z "Lodu"; niezły pomysł, ale to wykonanie takie banalne 5/10
Sturgeon "Skalpel Occama" - świetne opowiadanie, jest pomysł, jest i błyskotliwa realizacja 8/10
Bayley "Rejs po promieniu" - ramotkowa głupotka, nie byłoby to aż takie złe, gdyby nie wewnątrzziemne cywilizacje, o żesz w mordę 2/10
Tenn "Bernie Faust" - dobrze się czyta, tylko że fantastyka jest tutaj gadżetowa 6/10
Zacks "Kontrolex" - pomysł wyjściowy (coś w stylu New Brave World) spoko, wykonanie jednak ramotkowe 4/10
Bilenkin "To niemożliwe" - świetny, krótki, konkretny tekst z fajnym pomysłem 8/10
Aldiss "Człowiek ze swoim czasem" - znowu, świetny pomysł, nijakie wykonanie 6/10
Jablokov "Strażnik śmierci" - ujdzie w tłumie, tylko jakieś takie oklepane wyszło 5/10
Nagibin "Tajemniczy dom" - słabizna 3/10
Kuttner "Profesor opuszcza scenę" - ujdzie w tłumie 5/10
Kupferberg "Tęsknota" - to jest jakiś żart? 1/10
White "Ubranie na miarę" - doceniam oryginalny pomysł, ale jakie to było śmiertelnie nudne, przez to opowiadanie na tydzień odłożyłem czytanie Rakietowych szlaków i dokończyłem z musu 2/10
Sheckley "Bitwa" - człowiek czyta, czyta i łapie się za głowę, co to za durnotka, aż dochodzimy do puenty i wrażenia po całości są już jak najbardziej pozytywne 8/10
Zelazny "Róża dla Eklezjastesa" - enta rzecz od tego autora i znowu nie mogę się do niego przekonać; Zelazny pisze z jakąś taką pretensjonalną manierą, niby o poezji, wyższej, subtelnej kulturze, a wykonanie sprawia wrażenie ciosanego siekierą, prostackiego, także w osobie głównego bohatera, rzekomo poety; po raz enty nie kupuję od Zelaznego jego świata przedstawionego" w warstwie treściowej autor oczywiście nie ma nic ciekawego do przekazania, jakieś truizmy, zero klimatu, szczytem intelektualizmu jest odwołanie się do oklepanego Koheleta; jakim beznadziejnym pisarzem jest Zelazny zwłaszcza w zestawieniu z Le Guin 1/10
Le Guin "Ci, którzy odchodzą z Omelas" - jak zwykle u Le Guin, nudy, nudy, nudy, aż dochodzimy do istoty tekstu i już nie można się oderwać; 7/10
zanim pojawił się Matrix, był już Warszawski ze swoją "Ucieczką" - 6/10
Dickson "Mów mi, Panie" - bardzo bym chciał przeczytać to opowiadanie i je ocenić, ale wydawca uniemożliwił mi to skutecznie przepotężnym babolem, połowa tekstu to opowiadanie Huberatha "Wróciłeś Sneooog ...", co za porażka 0/10
opowiadanie Wolfe'a jakieś takie głupiutkie, prostackie, bez większego pomysłu, a podobno ten autor pisze wysublimowaną fantastykę 3/10