Nieobecność Ewa Kopsik 7,0
ocenił(a) na 104 lata temu Książka, która towarzyszyła mi w ostatnim czasie. Mimo że nie spodziewałam się po niej wiele to zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie i zapamiętam ją na długo.
Z opisu dowiedziałam się, że fabuła powstała w wyniku inspiracji prawdziwymi przeżyciami reżyserki Magdaleny Piekorz. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tym nazwiskiem, ale świadomość, że w tworzeniu książki brał udział ktoś, kto rzeczywiście przeżył walkę z chorobą sprawiła, że historia bardziej mnie zainteresowała i wydała mi się o wiele bardziej autentyczna.
Tym, co najbardziej poruszyło mnie w trakcie czytania tej książki było to, jak długo główna bohaterka musiała czekać na diagnozę boreliozy. Powszechnie wiadomo też, że jest to choroba wywoływana przez ugryzienie kleszcza, charakteryzuje się rumieniem pojawiającym się w miejscu ugryzienia i w momencie posiadania takowego śladu zalecane jest przyjęcie antybiotyku chroniącego przed rozwojem boreliozy. Bohaterka książki miała do czynienia z kleszczem i wystąpieniem rumienia, jednak podczas wizyty w gabinecie usłyszała, że lekarz nie poda jej antybiotyku, bo przepisuje go jedynie w sytuacji wyższej konieczności, a tu takiej nie widzi. Gdyby nie te słowa i postępowanie dałoby się uniknąć wydarzeń, które 10 lat później całkowicie zmienią życie naszej bohaterki - Poli.
Przez 10 lat choroba nie dawała o sobie znać, dopiero po tym czasie wystąpiły niepokojące, wędrujące po całym ciele bóle. Z początku znośne, później coraz gorsze, aż do momentu, w którym całkowicie wyłączyły z życia główną bohaterkę. Szybko rozpoczęła się wędrówka po lekarzach w celu znalezienia ich przyczyny, jeden, drugi, trzeci... i nic. Nie wiadomo, co się dzieje, nie wiadomo jak leczyć, nic nie można zrobić. To straszne, że w naszych czasach, kiedy medycyna jest na takim poziomie zdarzają się przypadki, kiedy pacjent jest traktowany jak symulant tylko przez to, że lekarze nie potrafią go prawidłowo zdiagnozować. Trzeba wziąć pod uwagę też to, że choroba nie czeka na leczenie, a stopniowo postępuje prowadząc do kolejnych zmian w organizmie.
Sama ostatnio dość często pałętałam się po szpitalach, więc może to jest powodem tego, że akurat ten wątek szczególnie zapadł mi w pamięć.
Z książki dowiemy się także jak bardzo choroba może wpłynąć na nasze życie. Sfera zawodowa, osobista i ogólne funkcjonowanie w społeczeństwie to rzeczy, które mogą nam się wydawać stałe i niepodważalne, ale czasami wystarczy jedno ugryzienie kleszcza sprzed 10 lat, aby zdefiniować je na nowo.
Bardzo podoba mi się kompozycja książki, krótkie i zwięzłe rozdziały zawierają w sobie wszystko, co potrzeba, bez zbędnych opisów i koloryzowania. Akcja toczy się spokojnie i daje czytelnikowi czas na refleksję oraz poszukiwanie odpowiedzi do nasuwających się podczas czytania pytań.
Muszę pochwalić też okładkę książki, ponieważ gdyby nie jej intrygujący wygląd nie zdecydowałabym się na wzięcie tego tytułu. Kolorystyka i kompozycja całkowicie trafiły w moje serce, kiedy tylko ją ujrzałam wiedziałam, że chcę ją mieć.
Krótka, lecz treściwa lektura, którą polecam dla każdego. Nie tylko dla osób zmagających się z chorobami, którym może dać nadzieję na poprawę losu, ale także zdrowym, aby poznali, co dzieje się w świecie chorującego i w przypadku kontaktu z taką osobą udzielili potrzebnego wsparcia i pomocy. Myślę, że każdy czytelnik będzie zadowolony z lektury.