Najnowsze artykuły
- ArtykułyNie żyje Alice Munro – pisarka, noblistka i mistrzyni krótkiej formyEwa Cieślik3
- ArtykułyPierwszy zwiastun drugiego sezonu „Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy” i nie tylkoLubimyCzytać3
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant2
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Fernando Aramburu
Źródło: https://www.soniadraga.pl/autorzy/podglad/aramburu-fernando.html
3
7,4/10
Pisze książki: literatura piękna, komiksy
Urodzony: 1959 (data przybliżona)
Urodził się w 1959 r. w San Sebastián, od 1985 r. mieszka w Hanowerze w Niemczech. Z wykształcenia jest filologiem. Jest autorem tomików opowiadań oraz powieści: Fuegos con limón, Los ojos vacíos, El trompetista del Utopía, Bami sin sombra, Viaje con Clara por Alemania, Años lentos, La Gran Marivián, Ávidas pretensiones i Las letras entornadas. Wielokrotnie nagradzany za swoją twórczość, m.in. Premio Euskadi, Premio Mario Vargas Llosa, Premio Real Academia Española, Premio Tusquets Editores de Novela oraz Premio Biblioteca Breve.
Szczególne miejsce w jego twórczości zajmuje Patria – książka, którą już ogłoszono kultową. To za nią Aramburu otrzymał m.in. prestiżową National Prize for Literature (2017). Prawa do publikacji powieści kupiło 16 państw, tylko w Hiszpanii sprzedano już ponad pół miliona egzemplarzy.
Szczególne miejsce w jego twórczości zajmuje Patria – książka, którą już ogłoszono kultową. To za nią Aramburu otrzymał m.in. prestiżową National Prize for Literature (2017). Prawa do publikacji powieści kupiło 16 państw, tylko w Hiszpanii sprzedano już ponad pół miliona egzemplarzy.
7,4/10średnia ocena książek autora
730 przeczytało książki autora
1 306 chce przeczytać książki autora
13fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Aktualności
LubimyCzytać
1
„Patria“: serial o konflikcie w Kraju Basków
Ciągnący się latami brutalny konflikt w Kraju Basków opowiedziany z perspektywy dwóch rodzin pokaże serial „Patria”, którego premiera już niebawem na HBO. Film „Diuna” wchodzi w...
Varia
Ewa Cieślik
3
Plebiscytowe książki na ekranie
W jaką następną rolę wcieli się Julia Roberts? Który film wyprodukuje Reese Witherspoon? Jakie nowości szykuje dla nas Netflix, HBO i Canal+? Wszystkie te gorące newsy łączy fakt,...
Aktualności
LubimyCzytać
7
Poznaliśmy laureatów nagród „Magazynu Literackiego Książki”
Już po raz siedemnasty redakcja „Magazynu Literackiego Książki” przyznała nagrody za Książki Roku. Redaktorzy wybrali również Wydawcę Roku, Audiobook Roku, Wydarzenie Roku i...
Aktualności
LubimyCzytać
1
Najpierw książka, później film – zapowiedzi
Czy Wy też wyciągnęliście dzisiaj zimowe kurtki, szaliki i czapki? O tak, jesień ostatecznie zapanowała w naszym kraju, wprowadzając rządy szarości i paskudnej mgły. Na szczęście...
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Człowiek stara się nadać sens, kształt swojemu życiu, wprowadzić do niego porządek, ale ostatecznie i tak o wszystkim decyduje za nas los.
Człowiek stara się nadać sens, kształt swojemu życiu, wprowadzić do niego porządek, ale ostatecznie i tak o wszystkim decyduje za nas los.
5 osób to lubi
Kończę te dywagacje i kładę się do łóżka, mojej prawdziwej, jedynej ojczyzny. Ku chwale poduszki! Niech żyje materac!
2 osoby to lubiąPo kilkudziesięciu latach nie obchodzą mnie zarzuty w stosunku do mojego ojca. Nie rozgrzeszam go ani nie potępiam. Wiem, że gdyby zmartwych...
Po kilkudziesięciu latach nie obchodzą mnie zarzuty w stosunku do mojego ojca. Nie rozgrzeszam go ani nie potępiam. Wiem, że gdyby zmartwychwstał, pobiegłbym rzucić mu się w ramiona.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Kiedy ptaki powrócą Fernando Aramburu
7,7
Trzy tygodnie zajęło mi przeczytanie nowej powieści hiszpańskiego pisarza, którego — wydana u nas w 2018 roku — "Patria" przez wielu uznawana jest za literackie arcydzieło. Te trzy tygodnie to było przebijanie się przez gęstą, nieoczywistą i miejscami genialną, a miejscami dość jednak płytką prozę.
Z czym mamy do czynienia? 12 części, 12 miesięcy i 365 rozdziałów. Zaczynamy w sierpniu 2018 roku, kończymy w lipcu następnego roku. Finał następuje "sześć dni później". Jesteśmy w Madrycie, w dzielnicy La Guindalera, do której przeprowadza się narrator i główny bohater "Kiedy ptaki....".
Toni, bo tak ma na imię mężczyzna, ma 54 lata i jest nauczycielem filozofii w liceum. Sam o sobie mówi tak: "wciąż mam atrakcyjną twarz i kilka zalet, których nie potrafiłem wykorzystać. Cieszę się dobrym zdrowiem, zarabiam przyzwoicie, łatwo osiągam spokój". Cieszy, że są na świecie nauczyciele filozofii, którzy nie narzekają na zarobki. Mimo to Toni jest zgorzkniały i rozczarowany życiem, rodziną, pracą. W efekcie pisze coś na kształt pamiętnika, w którym opowie nam niemal całe swoje życie. Życie, które — jak sobie zaplanował — zakończy się 31 lipca 2019 roku.
"Nie lubię życia", już na pierwszej stronie informuje nas narrator. "Dajcie spokój z tymi zachwytami nad zachodzącym słońcem, muzyką i tygrysimi prążkami. Do diabła z tą całą scenografią. Życie wydaja mi się podłym, źle obmyślonym i jeszcze gorzej wykonanym wynalazkiem", pisze "wychowany po dziadowsku" Toni. Trochę bernhardowski ten jego bohater, choć z gorętszą krwią. Jednak nikt nie umie tak w zgorzknienie jak Austriacy.
Pisany z perspektywą końca pamiętnik, staje się miejscem niezwykle szczerych, dosadnych, niemal niczym nieograniczonych refleksji nad światem. I ciekawą opowieścią o samym bohaterze, jego rodzinie i znajomych. Nie zdziwi was zapewne fakt, że bohater powieści Aramburu najbardziej kocha swojego psa, a najwięcej satysfakcji sprawia mu erotyczna lalka. Jak się też nietrudno domyślić — Toni jest po rozwodzie. Rozpad związku — ale też rozpad innych relacji — staje się tu jednym z najważniejszych tematów, a dla czytelników, którzy nie lubią powieści, w których jest zbyt wielu bohaterów, mam propozycję — nie sięgajcie po książkę Aramburu. Może nie mamy tu tłumu postaci o takim samym nazwisku, jak u Garcii Marqueza, ale kilka imion trzeba będzie zapamiętać.
Byłaby to powieść męcząca dużo bardziej, gdyby nie humor. Sporo tu sarkastycznej ironii (świetna scena wizyty na grobie Franco!) i niemal zabawnych charakterystyk. Byłaby to powieść przewidywalna, której zakończenie poznajemy - albo przynajmniej tak się nam wydaje - na pierwszej stronie, gdyby nie to, że Toni przez dwanaście lat dostaje anonimowe listy. Kto je wysyła? Czytelnik może podejrzewać, że bohater sam je wymyśla.
Jest to przegadane, ale za przegadaną uważam każdą powieść, która przekracza 500 stron. Jest to czasem nieznośnie mizoginiczne, jest czasem przeintelektualizowane. Aramburu, a raczej jego bohater, w końcu nauczyciel filozofii, cytuje obficie — od Oscara Wilde'a po Goethego i Kafkę. Nie są to złe cytaty.
"Kiedy ptaki..." to w zamierzeniu monumentalna relacja z naszych czasów. Bohater powieści odsłania szwy, którymi zacerowane jest społeczeństwa doby przełomu wieków i poddaje krytyce tak kapitalizm, jak kataloński ruch separatystyczny, radykalne feministki, czy populistyczne partie prawicowe.
Dziwi mnie, że w polskim tytule postawiono na anonimowe ptaki. W oryginale mamy jednak do czynienia z jerzykami, ptaszkami, które są bardzo dla literatury zasłużone. Jerzyki w powieści Aramburu grają ważną rolę, uosabiają marzenie o wolności. "Gdybym mógł wybrać, czy chcę się urodzić człowiekiem, czy jerzykiem, wiedząc to, co wiem, wybrałbym drugą opcję", stwierdza narrator. Toniemu pożeranie owadów w przestworzach nad Afryką wydaje się dużo bardziej atrakcyjne, niż wdychanie spalin samochodowych. Trudno zaprzeczyć, szkoda jednak jerzyków w tytule. Ktoś uznał, że jerzyk jest zbyt mało atrakcyjny dla czytelnika.
Szkoda, bo przecież 27 stycznia bohater powieści stwierdza: "Im więcej rzeczy się pozbywam, tym bardziej wzrasta we mnie uczucie lekkości, wznoszenia się w kierunku upragnionej przemiany w jerzyka". Te, którym nie udało się nam czas odlecieć do Afryki “zimują gdzieś przy ziemi, przebrane za ludzi”. Przemiana bohatera, który rozdaje książki (choć Marksa nie umie oddać),rozplątuje wątki z własnej przeszłości i żegna się ze światem, w jerzyka to naprawdę pojemna i sprawna metafora.
Aramburu postawił przed sobą zadanie niezwykle ambitne i "Kiedy ptaki..." są powieścią, w której autor mocuje się sam z sobą. Chce stworzyć bohatera, który stanie się metaforą współczesnych czasów, a to zadanie już raczej niewykonalne. Porywająca jest jednak w tej powieści umiejętność hiszpańskiego pisarza do tworzenia życiorysów, opowiadania historii, wychodzenia poza schematy. Irytująca - nadmierna publicystyczność niektórych tez, próba wpisania do powieści niemal każdego ważnego współcześnie tematu. Sam Aramburu w jednym z wywiadów mówił, że Toni czuje się "bezradny w epoce postpatriarchatu, do której nie może się w pełni przystosować". Nie współczułem. Pisarz jednak dystansuje się od bohatera, zaznaczając, że "na szczęście nie ma z nim wiele wspólnego". To mnie cieszy. Mimo to trudno się czyta książki, w których trudno polubić głównego bohatera.
Za to na pewno jest to fantastyczny portret Madrytu, a właściwie dzielnicy Guindalera, która wciąż nie została - tak przynajmniej wynika z książki - zadeptana przez turystów, a ludzie żyją tam w miarę spokojnie. No, dopóki oczywiście nie mają poczucia, że muszą skończyć ze sobą pewnego zwykłego dnia. Dla miłośników psów - opis ludzko-zwierzęcej relacji też zasługuje na uznanie.
Spoiler alert jest taki, że zakończenie powieści jest otwarte, więc coś tam jeszcze dla czytelniczej wyobraźni zostało.
Podsumowując - to nie były stracone godziny. Jednak czasem miałem ochotę się poddać, bo albo irytował mnie Toni, albo irytował pisarz, który bardzo chciał stworzyć “wielką powieść współczesną”, a wychodziła mu trochę przegadana telenowela z ambicjami. Nie jest to złe, miejscami nawet wybitne, ale skrócone o połowę nie straciłoby niczego. Czy czytać? Czytać. Zwłaszcza w podróży może być z książki Aramburu świetna towarzyszka.
Za recenzję otrzymam wynagrodzenie od wydawnictwa.
Kiedy ptaki powrócą Fernando Aramburu
7,7
"Przykro mi tato, że nie miałem odwagi, aby stanąć przed tobą, położyć rękę na twoim ramieniu i patrząc ci prosto w oczy, powiedzieć spokojnym, pewnym głosem, że jesteś dziwnym facetem, pół bogiem, pół świnią"
Przeczytanie tej książki to była dla mnie niezwykle długa przeprawa, obfitująca w różne stany dotyczące jej czytania takie jak pochłonięcie w lekturze albo niechęć do jej powrotu. Raz było tak, raz było tak - nie było miedzy tymi nastrojami nic pomiędzy.
I generalizując fabułę to ta powieść jest o tym, że mężczyzna w średnim wieku na 724 stronach użala się nad tym jak bardzo ma nieudane życie. Ja wiem, że to nie zachęca do przeczytania, nie zachęci was pewnie też i to, że główny bohater i narrator Toni, nie zaskarbił mojej sympatii. A jednak w całej rozciągłości powieść mi się spodobała. Dobrze mi się ją czytało. Podobał mi się uszczypliwy język i dystans, sama historia Toniego, też była - nie to, że przyjemna, ale ciekawa: barwna, jakaś i przede wszystkim niejednowymiarowa.
Zdecydowanie dla mnie nie była to powieść do czytania ciągiem. Monotematyczność czasem mnie przytłaczała (główną osią powieści jest zaplanowane samob@jstwo Toniego, który przez rok przed własną zaplanowaną śmiercią, skrzętnie spisuje historię swojego życia). Opowieść Toniego to słodko-gorzka historia, choć w sumie to myślę, że to gorzka historia okraszona tylko całkiem sprawną i barwną opowieścią pełną ironii i sarkazmu. Dużo dobrego dla tej powieści zrobił styl w jakim powstała. Bo cięty humor leżał w niej doskonale. Podobało mi się to jak autor zbudował tę historię, to że te wszystkie opowieści się nawarstwiały i że wszelkie wcześniejsze niedopowiedzenia zostawały odkrywane przy kolejnych historiach. Dzięki temu czytelnicy dostali pełny obraz rodziny Toniego, zarówno jego rodziców, brata jak i jego byłej żony i nieudanego (o czym często wspomina) syna. Trochę żałuję, że końcówka wyglądała tak jak wyglądała (ujmę to właśnie w ten sposób, żeby nie spojlerować),niezbyt mi przypadła do gustu - te kilka ostatnich stron dosłownie, po prostu spodziewałam się czegoś innego. Całość powieści dla mnie na plus, choć... nic by jej pewnie się nie stało, gdyby była o połowę krótsza.
Może i nie jest to jakaś arcy-wybitna powieść, ale dobrze się czyta i mimo mojego narzekania, że trochę się przy niej wymęczyłam, to jest to lektura całkiem wciągająca.
Dyskusje związane z autorem
Chcesz zadać pytanie autorowi Fernando Aramburu?
Dołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad
Rozpocznij dyskusjęDołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad