Amerykański dziennikarz i pisarz polskiego pochodzenia. Przewodniczący Rady Dyrektorów Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Urodził się w Szkocji. Jego rodzicami byli Polacy, którzy po II wojnie światowej zostali na emigracji. Kilka lat później rodzina przeniosła się do Stanów Zjednoczonych. tudiował historię w Amherst College, pod koniec lat sześćdziesiątych był studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podczas kariery w „Newsweeku” kierował biurami w Hongkongu, Moskwie, Rzymie, Bonn, Warszawie i Berlinie. Jako specjalista od spraw Europy Wschodniej relacjonował m.in. powstanie Solidarności. Rozgłos zyskał w 1982 r., gdy niezależne, ostre komentarze doprowadziły do wydalenia go ze Związku Radzieckiego. Jest laureatem wielu nagród oraz autorem bestsellerowych książek, w tym: Największej bitwy, Hitlerlandu i Łowców nazistów. W 2009 został uhonorowany Odznaką Honorową Bene Merito.
Pisze książki reportażowe, a także opracowania historyczne. Ma w dorobku powieść Last Stop Vienna z 2003. Jej akcja rozgrywa się w latach 20. XX wieku i ukazuje mechanizm kształtowania się nazizmu. W rzeczywistości powieściowej Adolf Hitler ginie na początku lat 30.http://www.andrewnagorski.com/
Książka nie spełniająca oczekiwań. Autor, mimo, że oryginał wydany był w 2007 roku (edycja polska 2008),w swoich wywodach właściwie całkowicie ignoruje ustalone już wówczas powszechnie fakty i hipotezy odnośnie tego, że to Stalin zamierzał uderzyć na Niemcy niemal w tym samym czasie i że to dlatego Sowiety nie były przygotowane do wojny obronnej. Ciągnie więc swoje wywody od początku częściowo wg starej sowieckiej szkoły historycznej, argumentując porażkę i wycofywanie sowietów od czerwca bardzo słabym wyposażeniem Armii Czerwonej (sic!),zaskoczeniem, zniszczeniem sprzętu w magazynach oraz ludzi w bezpośredniej bliskości granic (a no właśnie, co oni na samej granicy robili, jeśli nie szykowali się to ataku?),usunięciem bądź likwidacją zabezpieczeń obronnych (a dlaczego? ...) itp.
Trochę poprawia się w dalszej części, ale tylko dlatego, że jest nieco o dyplomacji w tamtym okresie (z kilkoma niestety błędami wynikającymi prawdopodobnie ze skrótów wątków, choćby odnośnie terminu wprowadzenia amnestii dla Polaków w ZSRR w 1941 - pisze o przymiarkach w grudniu, zamiast wprowadzenia jej w sierpniu itp.),o współczesnych poszukiwaniach szczątków żołnierzy w lasach pod Wiaźmą, przedstawień paru obrazków np. działań dywersyjnych za frontem niemieckim, o panice w Moskwie i o innych wątkach pisanych na bazie wspomnień uczestników lub świadków tych walk i wydarzeń.
Jednak jeśli ktoś oczekuje, że w książce tej znajdzie opis kampanii moskiewskiej, ruchów wojsk, planów, strategii, albo choćby zgrubny wykaz porównania sił, uzbrojenia, to jest w błędzie. Niczego takiego tu nie ma, takich informacji trzeba szukać gdzieś indziej.
Są oczywiście wskazane i omówione podstawowe błędy obu stron, które doprowadziły z jednej strony do tak głębokiego wycofania się i konieczności obrony stolicy przez sowietów, a z drugiej, do opóźnienia marszu wojsk niemieckich na Moskwę i niewłaściwego ich przygotowania do warunków zimowych.
Ogólnie, to można to przeczytać, ale nie jest to pozycja bardzo ubogacająca, a w trakcie lektury trzeba brać pod uwagę wspomniane powyżej możliwości popełniania nieścisłości, będących skutkiem skrótowego przedstawiania wątków i raczej niezbyt starannego historycznie podejścia autora do tematu. Gdybym wiedział to wcześniej, wybrałbym inną książkę.
Powiesc na temat poczatkow hitleryzmu w czasach republiki weimarskiej, oraz na temat prywatnego zycia Hitlera. Sam temat nawet moze zainteresowac, ale niestety powiesc nie jest zbyt udana, moze to kwestia tlumaczenia. Autor jest raczej publicysta, historykiem, moze dziennikarzem, ale raczej na pewno nie jest literatem. Mysle ze napisal powiesc bo chcial sie zabawic w literata, a wyszlo to raczej nie lepiej niz przecietnie uzdolnionemu licealiscie. Tyle tylko ze w Polsce te tematy akurat sa bardzo mala znane, nasze doswiadczenie hitleryzmu zaczyna sie dopiero w 1939, wiec na naszym rynku ta pozycja moze byc uznana za ciekawa.