Jeden z najbardziej cenionych przez krytykę i kochanych przez czytelników włoskich pisarzy. Opublikował już kilka książek, z których poza powieścią Osiem gór poświęcił górom także "Il ragazzo selvatico" (Dziki chłopak). Jest redaktorem antologii New York Stories. Powieść "Osiem gór" okazała się jak dotąd jego największym sukcesem – jeszcze przed publikacją prawa sprzedano do 30 państw, a książka została uhonorowana kilkoma ważnymi nagrodami.https://paolocognetti.blogspot.com/
Powiedzieć, że ta książką jest czystą nostalgią to za mało, to pełna kolorów i uroku proza, która absorbuje czytającego bez reszty. Mimo niewielkiego formatu znajdujemy tu świetnie oddany górski klimat z jego charakterystycznymi symbolami takimi jak choćby szum potoku, pasterskie dzwonki czy świst wiatru w przełęczach…
Każdy z trzech bohaterów jest jak tytułowy wilk, szukający swego szczęścia, nie tylko w wymiarze cielesnym, doczesnym, ale też (a może zwłaszcza) tym duchowym. A prostota tej prozy, jej zwięzłość przekonają do siebie największego malkontenta, to pewne.
Już dawno temu stwierdziłam, że kocham brawurowe pisarstwo Irlandczyków, to teraz dodam do tego jeszcze piszących (bardzo poetycko) Włochów.
Piękne i ciekawe literackie odkrycie.
Rozpocznę cytatem z książki: "Jeżeli ktoś idzie mieszkać wysoko w góry, to dlatego, że na dole nie dają mu spokoju"
Przyznam że lekturę z "Osiem gór" rozpocząłem od filmu, idąc do kina nie spodziewałem się niczego. Film powalił mnie na kolana ze wszech miar, ze względu na głębię dotykanych problemów, obecne czasy, zagubienie człowieka, zwyczajne życie, relacje... Dla tych którzy chcą do filmu podejść pamiętajcie przed Wami 2,5h intelektualnego wyzwania, bez laserów, wartkiej akcji, miażdżonych aut, super bohaterów. Otrzymujecie za to obcowanie z przyrodą, zapierające dech w piersi widoki, a po seansie myśli przychodzące kłębami do głowy.
Ale miało być o książce a nie o filmie ! Jak wielu na tym świecie zainfekowany filmem chwyciłem za książkę, bo przecież w wielu przypadkach to "film wszystko spłyca". Do wszystkich film i książka w tym konkretnym wypadku to niemalże 1:1.
Nie łatwo w dzisiejszych czasach opowiedzieć historię dwóch facetów, którzy się "tylko" przyjaźnią, a ich życie pokazane jest na przestrzeni kilku dekad. Książka uwypukla trudne relacje ojciec-syn, odkrywanie siebie w czasach kiedy wszystkie autorytety giną w papce miałkiego-pozornego życia, swoich wartości i bycia samotnym.
Obraz gór, gdzie nie ma czasu na sentymenty, gdzie rytm przemijania pór roku dyktuje człowiekowi jak dostosować się do przyrody nie tylko aby czerpać z nich radość ale również aby przeżyć !
Książka daje dużo refleksji, co w dzisiejszych czasach rzadkość, polecam !