Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Łukasz Loskot
6,2/10średnia ocena książek autora
19 przeczytało książki autora
23 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Czy to pies, czy to bies, czyli zbiór słowiańskich stworów
Kamila Loskot, Łukasz Loskot
6,2 z 18 ocen
41 czytelników 7 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Czy to pies, czy to bies, czyli zbiór słowiańskich stworów Kamila Loskot
6,2
„Czy to pies, czy to bies...” to książeczka dla dzieci powyżej szóstego roku życia, jak i ich rodziców, przedstawiająca pokrótce niektóre z demonów słowiańskich. Pozycja przyciągnie dzieci na pewno wspaniałymi, wpadającymi w oko ilustracjami i wprowadzi je, po raz pierwszy, w świat polskich wierzeń (tylko ta cena, 39zł, chyba nieco przesadzona).
Jedyne do czego mogę się doczepić to sama treść książki. Odnoszę wrażenie, że państwa Loskot za bardzo poniosła wyobraźnia i zamiast trzymać się encyklopedycznych, i w pewien sposób prawdziwych, faktów na temat słowiańskiej demonologii, zaczęli wymyślać swoje dodatki do każdego potwora. Taki zabieg w niektórych miejscach za bardzo zmienił sam charakter danego stwora i od początku wprowadza dziecko w błąd. Przykładowo zmora – demon z rodziny wampirowatych (wybaczcie, ale lubię je w ten sposób nazywać. Taka jedna, wielka rodzina wysysaczy krwi) została bardziej przedstawiona jako demon leśny niż właśnie typowy wąpierz, który jest bardzo niebezpiecznym demonem dla ludzi i właściwie nie ma nic wspólnego z demonami leśnymi. A tutaj zmora sobie mieszka w gęstych lasach i tańczy jak szalona. Zastanawiam się czy powodem tego był fakt, że państwo Loskot pragnęli przedstawić słowiańskie demony jak najłagodniej, aby nie przestraszyć dzieciaków czy raczej pochodzi to z ich niewiedzy. Ale raczej to drugie bo przecież odważyli się opisać historię starego rabina, który zmienił zmorę w młynku do kawy a otrzymany proszek wysypał do rzeki. Moim zdaniem lepszym pomysłem byłoby pozbycie się zmory przez zamkniecie jej w butelce i wyrzucenie do rzeki, jak to zwykle się czyniło ze zmorami. Wyraźnie coś tutaj nie gra, tak jak powinno.
Myślę, że warto byłoby jeszcze doczytać parę rzeczy przez wydaniem tej książeczki, bo sam pomysł bardzo ciekawy, zwłaszcza kreska pani Loskot robi wrażenie, ale treść to inna sprawa. Warto byłoby także dodać na końcu krótką bibliografię, skąd autorzy brali informacje do książki.
Jeżeli miałabym wybierać pierwszą książkę na ten temat dla dziecka to wybrałabym jednak „Bestiariusz słowiański” Pawła Zycha i Witolda Vargasa.
Czy to pies, czy to bies, czyli zbiór słowiańskich stworów Kamila Loskot
6,2
Na przestrzeni ostatnich kilku lat możemy zaobserwować wyraźny wzrost zainteresowania mitologią słowiańską. Renesans widoczny jest choćby w ilości książek, w których pojawiają się legendarne stwory rodem z zamierzchłych czasów (...) Zupełnie niedawno ukazał się książka Kamili i Łukasza Loskotów, która również dotyka pradawnych, rodzimych legend.
Czy to pies, czy to bies ma charakter poręcznego bestiariusza, który skierowany jest dla młodszych i trochę starszych czytelników. W książce znaleźć możemy uwspółcześnione legendy przedstawiające dwanaście słowiańskich stworów, występują m.in.: Strzyga, Licho, Południca, Zmora czy Leszy. Publikacja zbudowana została na przejrzystym schemacie: najpierw karta tytułowa, na następnej stronie tekst opisujący postać, a potem ilustracja „portretowa”, a dwie kolejne strony to rozkładówka, na której narysowano potwora w naturalnym środowisku. Całość zaczyna się wierszem, w którym stoi: „Patrz zatem sercem na strony / Gdzie bestie rogate koczują / Nie taki diabeł straszny / Jak go niektórzy malują”. Pisze – Łukasz, a maluje – Kamila.
I faktycznie, właściwie żadna z ukazanych postaci nie wygląda jakoś bardzo przerażająco czy obrzydliwie. Są jedynie trochę upiorne, głównie dlatego, że mają długie, ostre zęby i ciało porośnięte sierścią. Większość prezentuje się sympatycznie i przyjaźnie. Nawet Leszy, który, gdy pojawia się Wiedźminie czy Hellboyu, jest demonem, którego lepiej za wszelką cenę unikać, tu przedstawiony został jako starszy pan z brodą i rogami na głowie, na których siedzą ptaszki. Zresztą tekst opowiadania także podkreśla pozytywne strony stwora: „Jeśli jesteś dobry dla zwierząt i roślin, Leszy zawsze ci pomoże”.
Czy to pies… podoba mi się przede wszystkim ze względu na oprawę graficzną. I nie mam na myśli tylko i wyłącznie samych ilustracji...
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2017/06/04/czy-to-pies-czy-to-bies-czyli-zbior-slowianskich-stworow/