Od kilku lat ciut czytam komiksy i wiecie co? Jestem totalnym laikiem jeśli chodzi o temat. Większość motywów, postaci, uniwersów nadal jest dla mnie wielką tajemnicą, którą powoli próbuję poznać.. Przynajmniej zarys. I tak o to trafiłem na Hellblazer'a, czyli serię komiksów, której głównym bohaterem jest John Constantine. A tak się dobrze składa, że Egmont obecnie wydaje zbiorcze tomy Hellblazer'a w sumie ma być sześć tomów.. I się właśnie zastanawiam czy iść w ten temat. No to spróbujmy. Na pierwszy rzut historie Azzarello.
https://salomonik.eu/blog/przeczytane/2653-hellblazer-tom-1
Zeszyty 14-22 ze starszego tomu (tom 1 wydany przez Egmont) zbiorczego są już Briana Azaarello, który rysuje mniej mroczną wersję Johna. Fabuła dotyczy Johna uciekającego przed władzami po tym, jak Nergal zabił kilka osób, o co obwiniono, a jakże, Johna. Constantine spotyka się z grupą podróżujących hipisów, aby się ukryć, ponieważ jest poszukiwany przez władze. Jest obwiniany o morderstwa popełnione przez demony z ostatniego tomu. Jak się okazuje, jeden z hippisów jest potężnym medium i zostaje porwany przez tajny oddział rządu, który zasadniczo próbuje przywrócić „starego boga” (och, czy ktoś mówił może o Cthulhu?). Historia opowiada o równowadze energii, rozbieżności między moralnością a autorytetem. Constantine jest tu bardziej pogański niż w poprzednich częściach, bardziej nonszalancki i opiekuńczy jednocześnie. I taki nawet bardziej mi się podoba, niż zblazowany Anglik. Jest to o wiele bardziej spójna według mnie historia niż którakolwiek z wcześniejszych i opiera się na rozwoju postaci, który już miał miejsce.
Więcej na: https://www.monime.pl/hellblazer-wg-briana-azzarello-i-jamie-delano-tom-1-tom-7/