Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
John Tamny
2
7,0/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.), popularnonaukowa
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
27 przeczytało książki autora
114 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
When Politicians Panicked: The New Coronavirus, Expert Opinion, and a Tragic Lapse of Reason
John Tamny
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2021
Ekonomia zdrowego rozsądku, czyli jak rząd psuje gospodarkę
John Tamny
7,0 z 23 ocen
139 czytelników 4 opinie
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Ekonomia zdrowego rozsądku, czyli jak rząd psuje gospodarkę John Tamny
7,0
Książka mocno średnia. Choć jestem zwolennikiem liberalnej, gospodarki wolnorynkowej to język, jaką napisana została ta książka jest lekko uwłaczający inteligencji czytelnika. Rozumiem intencje autora, by opowiedzieć o ekonomii i gospodarce w sposób jak najbardziej zrozumiały i to się pewnie poniekąd mogło udać ale jak dla mnie przekaz był jednak zbyt dziecinny. Ponadto mnogość przykładów przytaczanych przez autora pochodzących ze sfery sportowej czy rozrywkowej w mojej opinii, nie dość, że była niepotrzebna i zbyt duża, to jeszcze słabo oddawały to co autor chciał nam przekazać. Co do samej treści to czytelnicy o profilu lewicowym i etatystycznym będą zgrzytali zębami, choć i dla liberałów (sam nim jestem) wiele opisów zjawisk gospodarczych jest bardzo radykalnie wolnorynkowych, a nawet anarchistyczno-libertariańskich. Mimo wszystko warto przeczytać by poznać jedną z perspektyw spojrzenia na gospodarkę i jej mechanizmy oraz samodzielnie wyrobić sobie zdanie.
Ekonomia zdrowego rozsądku, czyli jak rząd psuje gospodarkę John Tamny
7,0
Książka reklamowana w przedmowie jako epokowa, okazuje się kolejnym wykładem ekonomii austriackiej podanym wyjątkowo prostacko i łopatologicznie. Autor przytacza jedynie fakty potwierdzające jego teorie, a inne ignoruje. To nie nauka, tylko marna publicystyka. Nie polecam.
Książka zaczyna się bardzo ciekawie, oto w słowie od wydawcy Jan Fijor twierdzi: „Wystarczy też przeczytać niniejszą książkę, by nie mieć cienia wątpliwości, że ekonomia nie tylko jest nauką, ale także, co ważniejsze, dzięki aprioryczności swych praw bliższa jest czystej nauce niż taka – wzorcowa z empirycznego punktu widzenia – chemia czy nawet fizyka. Jako nauka, ekonomia nie tylko opiera się na żelaznej i apriorycznej logice – jest ponadto wolna od wartościowań etycznych, wierzeń czy hipotetycznych półprawd.” Czytam i przecieram oczy, ekonomia – nauka o zachowaniach ludzkich – bardziej ścisła niż fizyka, wow!
A potem w przedmowie napisanej przez niejakiego Steve Forbesa, jest jeszcze ciekawiej, zaczyna się tak: „Drogi Czytelniku, trzymasz w rękach jeden z najważniejszych traktatów ekonomicznych od czasów opublikowanego w 1848 roku `Manifestu komunistycznego' Karola Marksa oraz wydanej w 1936 roku 'Ogólnej teorii zatrudnienia, procentu i pieniądza Johna Maynarda Keynesa.'” No, no... A potem jedziemy równie ostro: „Można powiedzieć, że książka Tamny’ego daje ekonomii to, co wynaleziona przez Gutenberga prasa drukarska dała Biblii – czyni temat wcześniej nieprzystępny dostępnym dla wszystkich.”
Rzuciłem się więc na to niby epokowe dzieło z zaciekawieniem, a co dostałem? Kolejny wykład ekonomii austriackiej, tej religii dla intelektualnie ubogich, przeprowadzony bardzo prostacko i łopatologicznie. Wystarczy zacytować tytuły rozdziałów: 'Opodatkowując korporacje, okradamy je z przyszłości' czy 'Nierówności społeczne to coś pięknego' lub 'Niezależność energetyczna, podobnie jak globalne ocieplenie, to koncepcje paraliżujące gospodarkę' i już wszystko jest wiadome. A sama treść? No cóż, autor dobiera przykłady, które ilustrują i potwierdzają jego tezy, a jeśli istnieją fakty przeciwne – to je oczywiście ignoruje.
Weźmy rozdział o nierównościach społecznych, mamy tam parę łzawych historyjek o ludziach, którzy zaczynali w biedzie i dorobili się wielkich pieniędzy m.in. J.K. Rowling. No cóż, ja mogę podać przykłady milionów, które urodziły się w biedzie, ciężko pracowały przez całe życie i zmarły w nędzy. Twierdzi Tanmy, że nie ma co się przejmować problemem rosnących różnic majątkowych: „Nierówności dochodów i bogactwa w kapitalistycznym społeczeństwie po prostu nie mają znaczenia.” No cóż, to nie nauka, tylko marna publicystyka. Istnieje olbrzymia literatura badająca, jaki stopień nierówności społecznych i ekonomicznych sprzyja wzrostowi ekonomicznego i pokojowi społecznemu, a jaki jest dla nich wręcz zabójczy, ale Tamny'ego to nie interesuje, on już wie.
I tak jest z resztą tej marnej książki. Dostaliśmy dziełko mocno ideologiczne, dające prostą czy raczej prostacką odpowiedź na każdy problem. Przypomina mi się inna prosta i wyjaśniająca wszystko teoria ekonomiczna: marksizm. A jak było z jej zastosowaniem w praktyce, chyba nie muszę mówić... Myślę, że podobna historia zdarzyłaby się z teoriami z tej książki...
Nie polecam.