Kocham ten komiks. Zakochałem się w nim od pierwszej strony, choć na pierwszy rzut oka fabuła nie jest intrygująca. Natasza Romanoff po raz kolejny musi zmierzyć się ze swoją przeszłością związaną z Czerwoną Komnatą, supertajnym ośrodkiem tworzących superszpiegów. Oto cały zarys fabuły. Ale historia jest tak świetna napisana, że trudno oderwać się od całej historii. Mark Waid ma talent do budowania wielowarstwowej intrygi, która sprawia że Czytelnik nie czuje się zagubiony w gąszczu akcji. Waid także bardzo dobrze zarysowuje relację Czarnej Wdowy z jej otoczeniem. Dialogi nie nudzą, nie są zbyt mocno ekspozycyjne. Humor w komiksie, choć znikomy, jest umiejscowiony w doskonałych punktach. Ale to co mnie szczerze zachwyca to kapitalne rysunki Chrisa Samnee. To jak ten artysta operuje ruchem, kadrami to jest mistrzostwo świata. Ten komiks sie nie ogląda, przez niego się płynie. Świetna sprawa. Dawno nie czytałem tak świetnie narysowanego komiksu. Kreska jest trochę podobna do stylu Darwyna Cooka, choć nie jest, aż tak cartoonowy i przerysowany. Szczerze polecam każdemu. Pozycja obowiązkowa.
Bardzo nierówny to wydanie zbiorcze. Przez znaczącą część tego komiksu ziewałem niesamowicie nie mogąc się doczekać finału. Ale ostatnie zeszyty zawarte w tym wydaniu zbiorczym znacznie podniosły jego ocenę w moich oczach. Nie ma tutaj niestety niczego nowego - znowu pojawiają się podejrzenia, że Matt popada w obłęd, ktoś zdecydowanie robi mu pod górkę, a jego życie oczywiście powoli wali się w gruzach. Jako, że było to prezentowane już wielokrotnie to nie robi to już specjalnie wrażenia. Na szczęście ta cała mizeria w końcu biegnie do bardzo satysfakcjonującego finału. Mimo tego całościowo jest to jeden z najsłabszych komiksów o Daredevilu.