Fantastyczne pióra 2020 Paulina Klimentowska 7,7
ocenił(a) na 62 lata temu Antologia "Fantastyczne pióra 2020" zawiera 15 opowiadań z portalu fantastyka.pl. Muszę przyznać, że jest to ciekawy i różnorodny zbiór, choć nie wszystko przypadło mi do gustu. Niektóre teksty były naprawdę dobre i chętnie przeczytałabym ich kontynuację. Zdarzyły się też takie, które totalnie do mnie nie trafiły, ale było ich stosunkowo niewiele.
Zdecydowanie na wyróżnienie zasługuje "T72" Katarzyny Szymonik. Tekst postapo skupiający się na biotechnologii. Bardzo podobał mi się pomysł na świat oraz silna bohaterka, która nie boi się zaryzykować, aby żyć w zgodzie ze sobą. Równie świetnie czytało mi się "Powiernika wspomnień" Krzysztofa Marcińskiego. Fantastyka pełna absurdu i humoru, ale z przesłaniem, trafiła do mnie całkowicie. Kolejne opowiadanie - "Bestiariusz niekompletny" Marka Kolendy to coś idelanego dla fanów misji i walk z demonami, czyli dla mnie! Żałowałam, że skończyło się tak szybko. Totalnym i niezwykle pozytywnym zaskoczeniem okazało się opowiadanie Rafała Łobody, które już samym tytułem zapowiada nietuzinkową historię. "Detektyw Lowin kontra Front Wyzwolenia Bobra" ma mnóstwo humoru sytuacyjnego, zabawy słowem i dynamiki. Zwierzęce postacie i wątek kryminalny wyszły autorowi naprawdę świetnie.
Opowiadania, które również były w porządku są z gatunku science-fiction. "Reklamację" Michała Rybińskiego, "Obcą duszę" Pawła Wącławskiego oraz "Wszystkie teraźniejszości Bena Memmortigona" Daniela Kordowskiego czytało się lekko, historie są treściwe i zawierają całkiem ciekawe pomysły. Każda z przedstawionych przez autorów rzeczywistości zmusza do refleksji.
Teksty, które niestety mnie się nie podobały to "Śmieciarka" Sylwestra Nowickiego, "Deszczowa oberża" Agnieszki Fulińskiej i "Trupi pieniążek" Franka Zarzeckiego. Pierwszy z nich bardzo mnie zmęczył. Dodatkowo nie przepadam za zabiegiem bezpośredniego zwrotu do odbiorcy, przez co całość była dla mnie nudna i rozwleczona. Drugi był kompletnie odarty z klimatu grozy. Nie czułam tego ani odrobinę, a łatwowierny i naiwny bohater nie poprawiał sytuacji. Natomiast ostatni nie przekonał mnie ani bohaterami, ani tematem. Nie wzbudził we mnie większych emocji.
Podsumowując, krótkie formy literackie to niełatwa sztuka, a takie zbiory opowiadań udowadniają, że warto się z nimi zmierzyć, aby ćwiczyć swój warsztat. Czytając opowiadania można odnaleźć w nich nowe i obiecujące talenty pisarskie. Dlatego zachęcam do sięgania po antologie i cieszę się, że miałam możliwość poznać tę konkretną.