W poszukiwaniu źródła - korzenie cywilizacji na Ziemi Łukasz Kulak 5,5
ocenił(a) na 12 lata temu PawelM
„Brednie dla niedouczonych fanów historycznych teorii spiskowych.”
pixel70
„Dno totalne. Takiego steku bzdur dawno nie widziałem.”
Ani ja.
Widać w tym czymś zastrzeżenie „Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy” lecz art. 29 ustawy o prawie autorskim z 4 lutego 1994 dozwala przytaczać „urywki rozpowszechnionych utworów (…) w zakresie uzasadnionym celami cytatu, takimi jak wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa …”.
Zatem garść cytatów.
„Zapoznając się z powszechnie akceptowaną historią Ziemi i rozwoju pierwszych cywilizacji, doszedłem do wniosku, że akademicka wiedza jest dogmatyczna i mocno ograniczona. Często dochodzi do sytuacji, w których przed uczonymi "leżą”"dowody świadczące o diametralnie innym przebiegu zdarzeń historycznych, niż zakładają oficjalne teorie, ale mówiąc krótko, nic się dzieje.” (rozdział „Ukryta historia Ziemi”) Już z pierwszych zdań widać upodobanie do „uczenie” brzmiących słów, jak „diametralnie”.
Dalej „wiedza (nie tylko naukowa) blokowana jest przez bardzo wąskie grono ludzi sprawujących kontrolę i władzę na Ziemi.” (tamże, początek dłuższej beblaniny, pełnej połączeń wyrazów w rodzaju „członkowie tego konstruktu” czy „zmian obowiązującego paradygmatu”)
Jakim cudem ta książczyna ujrzała zatem światło dzienne?
„Ostatni wielki kataklizmy na skalę światową”
Ta odmiana przez przypadków, polska język trudna.
„opierając się na pradawnych zapisach, miał miejsce około dwóch tysięcy lat przed Chrystusem, podczas tzw. Exodusu, czyli wyjścia Izraelitów z niewoli egipskiej ok. 1500 lat p.n.e. oraz ok. VIII–VII w. p.n.e. (…) W biblijnej Księdze Wyjścia znajduje się opis katastrofy, jaka nawiedziła Ziemię ok. 2000 lat p.n.e.” (rozdział „Nieziemskie kataklizmy”) to kiedy w końcu?
„Immanuel Velikovsky (…) analizując liczne podania z obu półkul świata, sporządzone przez dawne ludy, niezwykle wyczerpująco i dokładnie przedstawia swoją teorię, stwierdzając, że w przeszłości równowagę Niebieskiej Planety zachwiała dwukrotnie dużych rozmiarów kometa, która ostatecznie przekształciła się w planetę znaną jako Wenus. Ta sama kometa spustoszyła Ziemię dwukrotnie w odstępie 52 lat – jak wykazuje autor licznych publikacji. Sama kometa natomiast została „wyrzucona” z planety Jowisz. Stąd właśnie w mitologii pojawił się mit dotyczący Ateny (uosobienie Wenus),narodzonej z głowy Zeusa (Jowisza).” (tamże)
Atena „uosobieniem Wenus”, chyba przykład „mitologii alternatywnej”, wpadnie kto kiedyś na „Hermesa uosobieniem Aresa” czy „Zeusa uosobieniem Kronosa” ?
Była o tym mowa przy „Największych pomyłkach z dziejów Ziemi”.
„Na kartach meksykańskich kronik”
Jakich ? Gdzie ? Kiedy ? Przez kogo przetłumaczonych ?
„spisana została historia zapadnięcia poczwórnej nocy i podobnie jak inne legendy, wskazują na bezruch ze strony Słońca i Srebrnego Globu. I. Velikovsky udowadnia w swoim dziele, że kataklizmy spowodowała kometa poprzez dotknięcie Ziemi gazowym ogonem, złożonym z gazów węgla i wodoru.”
Wyższa szkoła jazdy.
Gęstość „ogona” komety jest mniejsza niż najdoskonalszej próżni, jaką można osiągnąć w najlepszych laboratoriach świata.
„Zatem pomiędzy latami 714 – 678 p.n.e., Mars wypchnął Ziemię na nową orbitę”
Przy takiej twórczości nawet „Atlantyda” Bellamy’ego sprawia wrażenie poważnej.
A oto, co przepisane z jakiejś tam strony (link lepiej pominąć): „Niemiecki astrofizyk Otto Muck przebadał zapiski Platona, kroniki chińskie i zapiski Majów, i doszedł do wniosku, iż wszystkie one mówią o dniu, w którym w Ziemię uderzyła ogromna planetoida. Wspominają też, że wtedy Słońce, Wenus, Ziemia i Księżyc stanęły w jednej linii. Katastrofa wydarzyła się około 8490 roku przed naszą erą. Muck, wraz z kilkoma innymi astronomami, przeprowadził dziesiątki symulacji komputerowych i odkrył, że wspomniane ustawienie planet miało miejsce, według naszego kalendarza, 6 czerwca 8498 roku p. n. e. "
Drobny przykład, ile można poprzekręcać w trzech krótkich zdaniach.
Muck nie był astrofizykiem. Oto jego życiorys
https://atlantisforschung.de/index.php?title=Otto_Muck_und_„Die_Welt_vor_der_Sintflut“
U Platona oczywiście ani słowa o „stawaniu w jednej linii” a jedynie o „zbaczaniu ciał, biegnących około Ziemi i po niebie i co jakiś długi czas zniszczeniu tego, co na Ziemi, od wielkiego ognia” („Timaios” 22D tłum. Władysław Witwicki)
Jakie „chińskie kroniki” ?
W 1930 amerykański archeolog Herbert Spinden uznał za początek kalendarza Majów (czy raczej Olmeków) 15 października 3373 p.n.e. (są tez inne możliwości),niemiecki astronom Robert Henseling był zdania, że początek ten przypadał o 13 baktunów wcześniej (1 baktun = 20 katunów, 1 katun = 20 tunów po 360 dni) czyli 9 sierpnia 8499 p.n.e. (6 czerwca stylu gregoriańskiego) gdy, jak wynika z obliczeń, nastąpiła koniunkcja Wenus ze Słońcem i Księżycem, jednak dla tak odległych czasów jest to tylko przybliżeniem. Muck wykorzystał te obliczenia dla uzasadnienia zderzenia Ziemi z planetoidą, przyciąganie Wenus i Księżyca mogło odchylić jej tor by trafiła w Ziemię.
Tu skrócone tłumaczenie książki Mucka, p. zwłaszcza s. 214n
https://www.christianidentityaustralia.org/reads/Secret-Atlantis.pdf
Za czasów Mucka (1892 – 1956) istniały już pierwsze komputery, jednak „przeprowadzone przez niego symulacje” wzięte nie wiadomo skąd.
„Ku zaskoczeniu uczonych, symulacyjne obliczenie toru planetoidy pokazało jej upadek na Zatokę Meksykańską, a więc w miejscu, gdzie zdjęcia robione z Kosmosu już dawno ujawniły istnienie wielkiego krateru.”
Jak poprzednio, Muck powoływał się na zdjęcia lotnicze z 1931. Za jego życia nie było jeszcze „zdjęć z Kosmosu”.
„Platon w swoich dziełach "Timajos" i "Kritias” podaje, że Atlantyda leżała 3 dni drogi od Słupów Heraklesa (tak za jego czasów określano Cieśninę Gibraltarską). Przyjmując, że ówczesne statki żaglowe wspomagane wiosłami płynęły z prędkością około 20 km/godz., łatwo obliczyć,iż w 3 dni żeglugi (72 godziny razy 20 kilometrów) można pokonać około 1500 kilometrów. I w takiej właśnie odległości położone są Azory.Platon twierdził też, że na Atlantydzie istniały góry wysokie na 7 kilometrów.”
Dialogi platońskie nie są jakimiś utajnionymi pismami, żeby nie można było sprawdzić, jak brzmią. Były wielokrotnie tłumaczone i wydawane. Otóż próżno tam szukać „3 dni drogi” czy jakiej wysokości były góry, a jedynie, że wyspa była w pobliżu Słupów. Co zacytowane przez Kulaka trochę dalej w innym kontekście.
O górach zaś :
„Od brzegu morza aż do środka całej wyspy była równina. Najpiękniejsza miała być ze wszystkich równin i zadowalającej była wartości. Blisko tej równiny, ale znowu ku środkowi jakoś na 50 stadiów (9 km) oddalona, była góra, niewysoka, ze wszystkich stron.” („Kritias” 113C tłum. Władysław Witwicki)
Chyba, że kto poziom myli z pionem …
Jednak czego oczekiwać, skoro na równi z Platonem „źródłem” są jakieś „wizje” :
„podstawą są dwa dialogi Platona – greckiego filozofa, który wspominał o Atlantydzie – oraz między innymi przekazy amerykańskiego jasnowidza – Edgara Caycego” (rozdział „Atlantyda”).
Na to samo „źródło” powołuje się Frank w „Tajemnicy najstarszej kultury w dziejach Ziemi” lecz przynajmniej kosmitów do tego nie miesza.
„Zdaniem Platona Atlantyda położona była na Oceanie Atlantyckim, między innymi na obszarze, gdzie obecnie znajduje się tzw. Trójkąt Bermudzki.”
I cytat „Pisma nasze mówią, jak wielką niegdyś państwo wasze złamało potęgę, która gwałtem i przemocą szła na całą Europę i Azję. Szła z zewnątrz, z Morza Atlantyckiego. Wtedy to morze tam było dostępne dla okrętów. Bo miało wyspę przed wejściem, które nazywacie Słupami Heraklesa. Wyspa była większa od Libii i od Azji razem wziętych. Ci, którzy wtedy podróżowali, mieli z niej przejście do innych wysp. A z wysp była droga do całego lądu, leżącego naprzeciw, który ogranicza tamto prawdziwe morze. Bo to, co jest po wewnętrznej stronie tego wejścia, o którym mówimy, to się okazuje zatoką o jakimś ciasnym wejściu. A tamto morze jest prawdziwe i ta ziemia, która je ogranicza całkowicie, naprawdę i najsłuszniej może się nazywać lądem stałym.” („Timaios” 25A)
Zatem wyspa leżała bliżej Europy niż Ameryki, gdyż morze po „tamtej stronie” Atlantydy nazywa Platon „prawdziwym”.
Bermudy (czyż trzeba to wyjaśniać ?) są u wybrzeży Ameryki, po „tamtej” stronie, gdzie „prawdziwe morze” …
Na Wyspach Kanaryjskich (na Teneryfie) piramidy istnieć mają od czasów starożytnych, gdyż „na temat tajemniczych piramid przypominających do złudzenia te z Meksyku, Peru i Mezopotamii wspominał już Pliniusz Starszy (23 – 79 n.e.). Według jego relacji wyspy odwiedzali Kartagińczycy, w tym żeglarz Hanno, który już w 600 r. p.n.e. ujrzał konstrukcje, lecz nie spotkał żadnego człowieka.” Kulak ani cytuje ani wskazuje gdzie Pliniusz miał napisać coś choćby zbliżonego.
Bowiem, jak w radiu Erywań :
– o Hannonie u Pliniusza jedno zdanie „Podczas gdy potęga Kartaginy była w rozkwicie, Hanno ogłosił pisemne sprawozdanie z podróży, którą odbył z Kadyksu na krańce Arabii” (2, 67 Hanno Carthaginis potentia florente circumvectus a Gadibus ad finem Arabiae navigationem eam prodidit scripto) nic tam o tych Wyspach.
– o Wyspach zaś, gdy mowa o Jubie II królu Mauretanii (6, 37) na jednej z nich „ani śladu zabudowań” (nullis aedificiorum vestigiis),na drugiej „mała świątynia” (aedicula),na trzeciej „resztki budowli” (apparentque ibi vestigia aedificiorum).
„Piramidy” jedyne w swoim rodzaju.
Jeszcze o piramidach „Piramidy na dnie Atlantyku pojawiają się także w oświadczeniach oceanografa dr Verlaga Meyera.” początek długiego wywodu zakończonego „Moje próby ustalenia tożsamości oceanografa spełzły na niczym… Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że postać V. Meyera po prostu nie istnieje. Według mnie możliwe jest jednak, że dane dotyczące podwodnych piramid są prawdziwe. W celu dyskredytacji odkryć podane zostały jednak fikcyjne informacje dotyczące m.in. personaliów oceanografa (to tylko moja hipoteza).(…) Według mnie aktywność energetyczna piramid (potwierdzono, że piramidy emitują częstotliwości),wpływa na tzw. zagięcie czasoprzestrzeni w tym rejonie.” (rozdział „Na dnie Atlantyku”)
Co to znaczy „emitują częstotliwości” ? „Częstotliwości” czego ?
Zagadka …
Wedle „objawień” Cayce’a Piramida Cheopsa „zbudowana jakieś 10 500 tysiąca lat p.n.e. między innymi przez Hermesa.” (chyba kłopoty z liczeniem, jeśli już to „10 500 lat”, rozdział „Znana i nieznana historia starożytnego Egiptu”) Herodot czerpał wiadomości od ludzi żyjących tysiące lat później „Więc, przekazy Herodota odpadają już w przedbiegach” (przecinek w tym miejscu zbędny)
A gdyby Herodot pisał jakoś tak:
– Choć nie wydaje mi się to prawdopodobne, Egipcjanie utrzymują, jakoby twórcami piramid byli goście z Syriusza.
to byłby wiarygodny ?
A jakby poszukać, można znaleźć: „Przed tymi zaś mężami mieli być władcami Egiptu bogowie, którzy go razem z ludźmi zamieszkiwali, i z nich zawsze jeden był władcą. Na ostatku panował nad nim syn Ozyrysa Oros, którego Hellenowie zwą Apollonem. Ten obalił Tyfona i jako ostatni z bogów był królem Egiptu.” („Dzieje” II, 144 tłum. Seweryn Hammer) Co więcej mury, z piramidami nie mogące się równać, Grecy zwali „cyklopowymi”, że niby za trudne do wzniesienia przez ludzi …
„Według obliczeń Roberta Bauvala i Grahama Hancocka ostatni raz, gdy doszło do idealnego pokrycia się w rzeczywistości ziemskich piramid i gwiazd datuje się na… ok. 10 500 lat przed Chrystusem” co ma potwierdzać wizje Cayce’a „Do podobnego, choć nie idealnego układu gwiazd i piramid doszło także 2500 lat p.n.e. zdaniem egiptologów jest to rok powstania Wielkiej Piramidy. W tym właśnie czasie Orion przechodził przez swoje najniższe położenie względem Ziemi. Dodać należy także, że również Nil pokrywa się z gwiezdną Drogą Mleczną, ponieważ kąt i nachylenie piramid względem rzeki są identyczne do układu gwiazd w konstelacji Oriona względem Drogi Mlecznej.”
To Nil też był zaprojektowany, by pokrywał się z Drogą Mleczną ? Na wzniesienie Piramidy Cheopsa około 2600 wskazuje korytarz celujący w miejsce, gdzie skutkiem precesji była ówczesna gwiazda polarna Thuban.
Przy tym Kulak „obala” twierdzenia, jakie sam stawia.
„Transport i staranne umieszczenie na swoim miejscu 9 000 000 ton wapiennych bloków w przeciągu 20 lat przez prymitywnych koczowników”
Że jak?
„jest przecież czymś absurdalnym. Nawet nie chcę wierzyć, że ówczesna ludność postanowiła spontanicznie wznosić ogromne grobowce – jak twierdzą na temat piramid naukowcy – zaniechując praktykowane od milionów lat grzebanie zwłok w ziemi.”
Jacy „naukowcy” tak „twierdzą” ? Z czego wziął te „spontanicznie” ?
I jeszcze „9 000 000 ton” ?
Objętość Piramidy Cheopsa to około dwóch i pół miliona metrów sześciennych (np. Ceram „Bogowie, groby i uczeni” tłum. Jerzy Nowacki Warszawa 1994 s. 173) p. też http://matma4u.pl/topic/15472-ostroslupy-oblicz-objetosc-piramidy-cheopsa/ Przy gęstości 2,5 tony na metr sześcienny daje to przeszło 6 milionów ton (William Henry Boulton „Wieczność piramid i tragedia Pompei” tłum. Kazimierz Michałowski, Warszawa 1974, s. 23). Oszacować można, iż Piramida została zbudowana z około 2 300 000 kamiennych bloków o przeciętnym ciężarze 2,5 tony, choć „nie znamy rozmiarów naturalnego wzniesienia skalnego, na którym zbudowano rdzeń budowli.” (Lyon Sprague de Camp „Wielcy i mali twórcy cywilizacji” tłum. Bolesław Orłowski, Warszawa 1973, s. 37). A i to może być zawyżone. „Jakkolwiek transport wielkich bloków był niewątpliwie najtrudniejszym przedsięwzięciem, trzeba podkreślić, iż wnętrze Wielkiej Piramidy w dużej mierze wypełniają kamienie niezbyt wielkie, a jak wykazały badania ostatnich lat, znajdują się tam również szczeliny i puste przestrzenie wypełnione piaskiem, który był łatwy w transporcie” („Z powrotem na Ziemię: spór o pochodzenie cywilizacji ludzkich” praca zbiorowa, red. Andrzej Kajetan Wróblewski, Prószyński i S-ka 2000, s. 267)
Obcy, mający statki kosmiczne, chyba znali lepszy budulec niż kamienne bryły czy cegły z suszonej gliny (Świątynia Słońca w Trujillo w Peru) …
„Moim zdaniem Ozyrys (oczywiście nie on sam) zamieszkiwał konstelację Oriona (jedną z jego gwiazd) znajdującą się na innych częstotliwościach drgań fal elektromagnetycznych.” Gwiazda się znajduje na częstotliwościach ? Coraz lepiej.
Dalej niemożebny groch z kapustą, beblaniny Diabeł Morski wie o czym („na naturę ludzi – gadów należy spojrzeć nieco szerzej, włączając dodatkowo pewien bardzo ważny aspekt”, „eksperymenty genetyczne sprawiły, że jasnowidze lub ludzie posiadający umiejętność przenoszenia swojej świadomości np. w przeszłość mówili na temat ludzi – gadów”, „manipulacje genetyczne, jakim poddany został człowiek, miały na celu przeistoczyć ludzi, również istoty wielowymiarowe, w zwykłych śmiertelników stanowiących pożywkę energetyczną dla bogów – gadów”, „Fizyczne ciało jest hologramem, natomiast geny energią(informacją, według której kształtowane jest ciało fizyczne). Materialne realia są wytworem analitycznego umysłu” itp. itd.),z rzadka można wyłowić coś zrozumiałego (niekoniecznie dorzecznego): „Rzymski historyk Ammian Marcelin żyjący w latach 330–395 n.e. twierdził, że w wyniku katastrofy z mapy świata zniknęły obszary lądowe na Atlantyku i wybrzeżu Europy.”
Odnośny tekst brzmi „in Atlantico mari Europaeo orbe spatiosior insula … ad Erebi profundos hiatus abactae aeternis tenebris occultantur” czyli „w głębokich czeluściach Erebu wiecznymi ciemnościami została na Morzu Atlantyckim okryta wyspa większa niż cała Europa” („Dzieje Rzymskie” 17, 7, 13 tłum. Ignacy Lewandowski). Zdanie przez Kulaka trochę przekręcone, poza tym cóż to wnosi? Ammian żył kilkaset lat po Platonie i widocznie przepisał to z jego dialogów, zmieniając porównanie „Azji i Libii” na „Europę”.
Przeskoki ze starożytnych dzieł (przytaczanych bez zrozumienia albo przekręconych) do czyichś tam innych „objawień”, przemieszanych z „filozoficznym” beblaniem „dlaczego w naszym "nowoczesnym" świecie zabiliśmy już ponad 100 milionów ludzi”. Kto „my” ?
Cześć tej książczyny ściągnięta metodą kopiuj – wklej z „Atlantydy” Zajdlera, czasem z zaznaczeniem, czasem bez zaznaczenia, przy czym przemieszana z powyższymi beblaninami.
Oczywiście nie zabrakło Churchworda „Urodzony w 1851 roku w Anglii, w Devanshire jako oficer (…) został wysłany do Indii, gdzie rozpoczęła się jego życiowa misja – poszukiwanie zaginionego lądu Mu. Niezwykle ważną rolę w procesie poznawania historii pradawnego kontynentu odegrał hinduski kapłan (…),który udostępnił mu tablice opowiadające historię o zaginionym lądzie Mu.” (rozdział „Tablice Naacal”)
Jeszcze o sposobie cytowania.
Motto do rozdziału „Zaginione lądy i cywilizacje” brzmi : „Zginiecie razem ze swoimi sługami i swoimi bogactwami, a z naszych prochów powstaną nowe ludy. Jeśli zapomną, że są wyjątkowi nie z powodu tego, co noszą, ale z powodu tego, jacy są, spotka ich to samo.– Ra Mu”
Co to ma być, nie wyjaśnił. Przypadkiem wiem, z tekstu o potopie, jakoby odnalezionego przez Churchwarda w jakiejś świątyni (zapisane w niezrozumiałym języku i piśmie, odczytanym przez owego wtajemniczonego kapłana, co wygląda na mało twórczo zapożyczone z Euhemerosa albo/oraz z Platona),dość przejmującego, choć pomijającego gdzie i kiedy nastąpił ów potop. Podobno to słowa, jakie wypowiedział przed zatonięciem „mądry Mu, kapłan Ra – Mu” (the wise Mu, the hieratic of Ra-Mu),niewiadomym sposobem znane zapisującym (telepatycznie ?). Widać jak miano wypowiadającego te słowa zostało skrócone, bez zaznaczenia.