Autorka wydała „Władcę Piasków” w wieku siedemnastu lat, tym samym spełniając jedno ze swoich największych marzeń. Pisarką chciała zostać odkąd tylko sięga pamięcią. Od podstawówki tworzyła w głowie najróżniejsze historie i własnoręcznie projektowała do nich okładki. W gimnazjum jej twórczość przeskoczyła na inny poziom i zamiast rysować, skupiła się na pisaniu. Ponieważ ma nieskończenie wiele pomysłów, na raz zaczęła pisać kilka opowieści. Ostatecznie skupiła się na jednej, włożyła w nią całe swoje serce i tak powstał „Władca Piasków”. Autorka mieszka w Krakowie, gdzie chodzi do liceum. Fascynuje się historią, szczególnie starożytności i średniowiecza. Najbardziej ze wszystkiego uwielbia Inków, a z nich najbardziej podziwia Manco Inkę, który na tron wstąpił będąc dokładnie w wieku Autorki i całe życie spędził dzielnie walcząc z Hiszpanami. Poza historią Autorka uwielbia podróże, szczególnie te dalekie i, oczywiście, świat książek.
Na piaskach pustyni
Na piaskach pustyni… to właśnie tam wszystko się zaczęło. To właśnie tam na letnim obozie zebrali się niezwykli nastolatkowie. To właśnie tam zaczęły dziać się dziwne i niewyjaśnione rzeczy. To właśnie tam Sonia Milewska dowiedziała się prawdy o odrodzonych egipskich bogach.
„Ocean Chaosu” to czwarta i ostania powieść autorki z cyklu książek o starożytnym Egipcie. Bardzo się cieszę, że autorka na samym początku dała, krótką powtórkę z tego co działo się w poprzednich częściach i w jakim miejscu stanęła akcja. Było to dla mnie duże ułatwienie, ponieważ minęło trochę czasu odkąd czytałam trzeci tom „Ostrze Nocy” i zdążyłam nieco zapomnieć co właściwie się działo wcześniej. Duży plus za to!
Uwielbiam świat wykreowany przez autorkę. Uwielbiam jego tajemniczość, pomysłowość i oryginalność. Egipscy Bogowie odradzający się we współczesnych czasach. Łączenie starożytności z teraźniejszością. Moim zdaniem pomysł na książkę, jest niezwykle udany. Dlatego bardzo cieszy mnie, że w ostatniej części powieści, klimat Starożytnego Egiptu pozostał niezmieniony.
Natomiast jeżeli chodzi o fabułę książki to z przykrością muszę przyznać że akcja trochę stała. Po ostatniej części oczekiwałam bardziej dynamicznego rozwoju wydarzeń. A tymczasem akcja rozwijała się niezwykle powoli. Ale nie wszystko było złe. Były momenty, które sprawiły, że otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia. Jednak, zdecydowanie zbyt rzadko odczuwałam tego typu emocje.
Wszystkich bohaterów znamy już z poprzednich części „Księgi Ankh”. Dlatego z taką przyjemnością uważnie obserwujemy ich dalsze losy. Osobiście niezbyt lubię postacie wykreowane w książce. Poza jednym wyjątkiem. Briand de Ramen to zdecydowanie mój ulubiony bohater książek Elizy Drogosz. Odrodzony Bóg pustyni bez dwóch zdań zapada czytelnikom w pamięć. Sarkastyczny, inteligentny i zarozumiały patrzy na wszystkich z nutą pogardy. Jednak po tą fasadą obojętności skrywa się dobre, odważne serce, które tak naprawdę przejmuje się bardziej niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Uwielbiam w książkach postacie tego rodzaju i uczciwie mogę przyznać, że Briant jest jednym z moich ulubionych.
Tak jak pisałam już wcześniej ostatnia część cyklu „Księgi Ankh” trochę mnie zawiodła. Spodziewałam się więcej zarówno po książce jak i autorce. Jednak nie uważam, że powieść była zła… Bo na pewno nie była, tylko w porównaniu do swoich poprzedniczek wypada dość blado. Jednak jeżeli zastanawiacie czy warto przeczytać „Ocean Chaosu” to odpowiem: warto. Może nie sprawi, że kapcie spadną wam z nóg ale na pewno umili wam czas. Polecam Wam przeczytać całą serię, ponieważ pomysł na fabułę jest tak oryginalny i intrygujący, że myślę, że warto.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl za co bardzo dziękuję :)
„Ostrze nocy” to trzeci tom świetnej i pełnej tajemnic serii Księgi Ankh. Dwa poprzednie tomy bardzo mi się podobały i z tym było oczywiście tak samo. Autorka kolejny raz wciągnęła mnie do świata starożytnych wierzeń i zapewniła niezapomnianą przygodę, o której przez długi czas nie zapomnę. Fabuła książki jest wartka, dynamiczna i naprawdę cały czas coś się dzieje. Ja kolejny raz przepadłam w tym dziwnym i tajemniczym świecie i od razu pochłonął mnie wir wszechobecnych wydarzeń. To naprawdę bardzo dobra seria, ale niestety nie mogę Wam nic, a nic napisać o fabule, bo osoby, które nie czytały wcześniejszych tomów miałyby mord w oczach, gdyż wszystko byłoby ogromnym spoilerem. Musicie uwierzyć mi na słowo, że to historia ze świetnymi i charakterystycznymi bohaterami, która dostarczy Wam wielu emocji i wrażeń. Książkę czyta się niezwykle szybko, za sprawą lekkiego i przyjemnego w odbiorze stylu, jakim została napisana. Mnie wystarczył jeden wieczór, ale ta książka ma w sobie po prostu, to coś, co kusi i zniewala czytelnika i nie ma opcji, by odłożyć ją na półkę, wcześniej niż po dotarciu do ostatniej strony. Teraz muszę czekać na czwarty i zarazem ostatni tom, ale wiem, że warto, bo ta historia, to literacki sztos. To książka pełna niezapomnianych przygód, wrażeń i starożytnej magii, która zawładnie Waszym czytelniczymi duszami i przez długi czas o niej nie zapomnicie.
„Ostrze nocy” to fantastyczna powieść, w której znajdziecie tylko to, co najlepsze. To książka pełna emocji, magii oraz pradawnych tajemnic.