Ogromny zawód i rozczarowanie. Końcówka wcale mnie nie zaskoczyła. Kupiłam drugą część i może przeczytam tylko po to, żeby poznęcać się nad sobą i napisać chociaż kilka słów jak skończyła się ta kiepska historia.
W tej historii jest tyle dziur, męczących bohaterów i brak logiki. Pierwszy raz nikogo nie polubiłam i nie kibicowałam nikomu. Są tu wszelkie możliwe tropy romantasy ale wyszło to naprawdę średnio. Jedynym plusem jest szybkie czytanie spowodowane prostym i łatwym językiem. Może bardziej by mi się podobało 10lat temu, gdy jeszcze nie znałam mnóstwa podobnych historii.
Cóż ja mogę powiedzieć dalej fajna rozrywka, dalej mamy vibe Dworów ale całość jest gorsza niż tom 1. Tutaj wszystko kręci się wokół rozsterek miłosnych bohaterki a mi brakowało więcej napięcia, akcji, zagrywek politycznych czy tego świata fae, który niby został powiększony ale w sumie to mało co wiemy. Bawiłam się bardzo dobrze podczas lektury bo jednak jest angażujący ten niby trójkąt miłosny i no bardzo lubię Finna ale czuję lekko zmarnowany potencjał na domknięcie tej dylogii 🤷🏼♀️🙈