Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Sophie van der Stap
1
6,9/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
163 przeczytało książki autora
95 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dziś jestem blondynką. Dziewczyna w dziewięciu perukach
Sophie van der Stap
6,9 z 125 ocen
257 czytelników 16 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziś jestem blondynką. Dziewczyna w dziewięciu perukach Sophie van der Stap
6,9
Sophie interesująco przedstawiła swoją historię. Zdiagnozowanie u niej raka było ciosem, tym większym, że niedawno najbliższa jej osoba stoczyła własną bitwę. Jednak Sophie nie poddała się. Mimo wyniszczającego leczenia potrafiła zawalczyć o siebie. Nie poddała się. Bardzo przypadł mi do gustu jej lekko ironiczny, uszczypliwy ton. W środku relacji ustąpił on nieznacznie miejsca pesymizmowi - jednak nie na długo. Na sam koniec wyraźnie widać, że chociaż los zafundował bohaterce niezłą przeprawę, całe to przykre doświadczenie pomogło jej osiągnąć wewnętrzną równowagę i spokój. Jeżeli o mnie chodzi - warto przeczytać.
Dziś jestem blondynką. Dziewczyna w dziewięciu perukach Sophie van der Stap
6,9
"Rak w lukrze"
Sophie miała pecha, nowotwór w wieku 21 lat.
Sophie miała szczęście, urodziła się w kochającej, wielopokoleniowej rodzinie (choć o ojcu nie dowiadujemy się niczego) a w dodatku w kraju o pięknej nazwie Holandia.
Sophie miała wielkie szczęście, pokonała chorobę a (prawie) wszystkie życiowe problemy zakończyły się najlepiej jak tylko mogły.
I to już cała książka.
Takie sobie czytadełko-pamiętniczek w którym więcej imprezowania niż walki z chorobą, a wycieczek po Europie tyle samo co wizyt w lekarskich gabinetach. Śmieszą miłosne rozterki Sophie i bulwersuje łatwość z jaką oddaje swe ciało (no ale co ja tam wiem, nie jestem przecież 22 letnią Holenderką). Każdy problem bohaterki rozwiązuje się tak jakby gdzieś za rogiem stała niewidoczna wróżka i machała nieustannie swoją różdżką. Lukier, lukier, lukier.
Nie polecam "Dziś jestem blondynką" tym którzy właśnie zderzyli się z tą ciężką chorobą w polskich realiach. Łatwość z jaką Sophie przechodzi z gabinetu jednego lekarza do drugiego, szpitalna opieka nad chorym, ceny zastrzyków, pigułek i specyfików , a nawet peruk na które ją stać wzbudzają po prostu frustrację.
Polecam za to ludziom z Ministerstwa Zdrowia, może się czegoś nauczą.