Wszystkie światy Ursuli Le Guin

Agnieszka Hałas Agnieszka Hałas
27.01.2018

Skuta lodem planeta, na której żyje społeczeństwo androgynów. Karłowate hominidy o zielonym futrze zamieszkujące puszczę, którą ludzie próbują wyciąć i skolonizować. Smok, który stworzył świat, i magia oparta na nazywaniu rzeczy ich prawdziwymi imionami. Mag z pobliźnioną twarzą żeglujący przez ocean w pościgu za cieniem. To tylko kilka bardziej znanych pomysłów i obrazów z twórczości zmarłej w styczniu Ursuli K. Le Guin.

Wszystkie światy Ursuli Le Guin

Urodzona w 1929 roku córka antropologa Alfreda Kroebera, absolwentka Uniwersytetu Columbia i stypendystka Fulbrighta, pisać zaczęła w dzieciństwie. Zadebiutowała stosunkowo późno, w 1966, krótką powieścią Świat Rocannona, po której szybko ukazały się następne, przynosząc nagrody, uznanie i rosnącą sławę.

Na przestrzeni trwającej ponad pięćdziesiąt lat kariery Ursula Le Guin wytyczyła nowe szlaki zarówno dla science fiction, jak i dla fantasy. Była pionierką tak zwanej soft s.f., skupiającej się nie na zdobyczach techniki, tylko na perypetiach ludzkich społeczności. Zamiast o kosmicznych bitwach i buntujących się robotach, pisała o zderzeniu kultur i próbach koegzystencji odmiennych ras na obcych planetach. O tym, jak czuje się człowiek próbujący zrozumieć społeczeństwo rządzące się nieznanymi prawami. Czerpała z doświadczeń rodzinnych, wspomnień z dzieciństwa, kiedy w domu jej rodziców oprócz znajomych intelektualistów gościli zaprzyjaźnieni Indianie kalifornijscy. Pisała o uprzedzeniach, sile negatywnych stereotypów, o bezsilności jednostek wobec zakorzenionych w zbiorowości przekonań i norm. W jej książkach pobrzmiewają nuty lewicowe, ekologiczne, feministyczne – a trzeba pamiętać, że te powieści powstawały w czasach, kiedy kobiet z fantastyką nie kojarzono, pisarki s.f. niejednokrotnie tworzyły pod męskimi pseudonimami, aby ich dzieła miały szanse zaistnieć na rynku.

Twórczość Le Guin warto postrzegać i oceniać w kontekście epoki, do której w największym stopniu nawiązuje ideowo. Lata 60. i wczesne 70. były w USA czasem burzliwych przemian społecznych – buntu przeciwko konserwatyzmowi i konformizmowi poprzedniej dekady. Protesty obywatelskie przeciwko segregacji rasowej, ruch „dzieci kwiatów” i sprzeciw wobec wojny w Wietnamie, rewolucja seksualna oraz druga fala feminizmu kwestionująca zakorzenione w kulturze role płci, rosnąca świadomość ekologiczna i walka z degradacją środowiska naturalnego, czy wreszcie narodziny ruchu LGBT, a równolegle – wyścig kosmiczny, pierwsze lądowanie na Księżycu i śmiałe marzenia o kolonizacji planet.

Wszystko to są motywy, które w takiej czy innej formie odnajdujemy w książkach Le Guin. Jej bodaj najsłynniejsza powieść s.f., Lewa ręka ciemności, wywraca na nice oczywistą dla nas binarną koncepcję płci, przedstawiając społeczeństwo złożone z androgynicznych istot, które raz w miesiącu wchodzą w fazę płodną, przybierając wtedy określoną płeć – raz żeńską, raz męską – zaś jednopłciowość traktują jak wynaturzenie. Słowo „las” znaczy „świat” kontrastuje ze sobą mentalności białego rasisty oraz naukowca starającego się poznać i zrozumieć obcy lud. Oko czapli przedstawia konflikt między dwiema społecznościami kolonistów na planecie Victoria, z których jedna jest pacyfistyczna, pada tu jakże znajome hasło „obywatelskiego nieposłuszeństwa”... Cztery drogi ku przebaczeniu opisują konsekwencje konfliktów rasowych na bliźniaczych planetach Werel i Yeowe. Różne planety, różne fabuły, lecz zawsze z tym samym naciskiem na wątki socjologiczne i etniczne.

Również pisząc fantasy Ursula Le Guin dała się poznać jako innowatorka. Tworząc w konwencji, gdzie wyobraźnię niezliczonych autorów zdominował J.R.R. Tolkien ze swoim uniwersum bazującym na nordyckich sagach, z elfami, krasnoludami i orkami, pokazała, że w fantasy jest miejsce dla innych, znacznie bardziej kameralnych opowieści. Skupionych na refleksji i metafizycznym przesłaniu (co nie znaczy, że pozbawionych akcji). Cykl o Ziemiomorzu opisuje piękny świat zamieszkany przez ludzi oraz rozumne, zagadkowe, śmiertelnie groźne smoki, gdzie nie ma wyraźnie zarysowanej opozycji między dobrem a złem, a heroizm płynnie splata się z codziennością.

Choć nazwisko Le Guin kojarzymy z nurtem feministycznym w fantastyce, jednym z wyróżników jej twórczości jest charakterystyczny typ postaci męskich. To zazwyczaj (nie zawsze) ludzie wiedzy – w zależności od uniwersum magowie albo naukowcy. Nastawieni na poznawanie, nie podbój, skromni i zdeterminowani, w godzinie próby gotowi na wielkie poświęcenie. Ged Krogulec, jego mistrz Ogion, Gaveral Rocannon, Raj Ljubow, Lev Shults w pewnym stopniu ucieleśniają ten sam światopogląd i tę samą wrażliwość.

Dużo mówi się o wątkach feministycznych w książkach Le Guin. Ukazuje ona kobiecość z różnych perspektyw – rozmaite role kobiet w społecznościach (w swych późniejszych utworach chętnie oddaje głos bohaterkom w dojrzałym wieku, z bagażem doświadczeń), różne podejście do fenomenu płci kulturowej. Najpełniej eksploruje ten temat w cyklu o Ziemiomorzu, gdzie ważnym i powracającym wątkiem są różnice między męską i kobiecą magią (ta pierwsza zostaje porównana do strzelistej jodły, ta druga – do jeżynowego chruśniaka), gdzie to mężczyźni sprawują władzę i tworzą historię, a kobiety pozostają w cieniu – z wyjątkami.

Książki Le Guin dostarczały inspiracji takim tuzom s.f., jak Orson Scott Card, Iain M. Banks czy Ian McDonald. Z bogatego zasobu jej pomysłów czerpią również pisarze, którzy debiutowali już w dwudziestym pierwszym wieku, jak Michael Cobley, w którego cyklu „Ogień ludzkości” (pierwszy tom ukazał się drukiem w 2009 roku) pojawia się inteligentna rasa Uvovo, małych futrzastych hominidów zamieszkujących ogromne puszcze, natychmiast rodząca skojarzenia ze stworzonkami u Le Guin. Motywy z jej twórczości pobrzmiewają także u naszych rodzimych autorów, vide Marek S. Huberath piszący o kolonizacji odległych planet i oswajaniu obcości (opowiadania „Maika Ivanna”, „Spokojne, słoneczne miejsce lęgowe”) czy wykorzystujący w mikropowieści „Ostatni, którzy wyszli z raju” podobny pomysł na ewolucję gatunku ludzkiego jak w cyklu o Ekumenie, oraz Ewa Białołęcka z jej szkołą magów i inteligentną rasą smoków w cyklu „Kroniki Drugiego Kręgu”.

Gdyby twórczość Tolkiena nazwać strzelistą jodłą fantastyki, Le Guin byłaby jeżynowym chruśniakiem. Jej oszczędna w środkach wyrazu, elegancka proza ukazuje wielkie i uniwersalne reguły poprzez pryzmat drobnych spraw, oczami ludzi, którym daleko do herosów. Co najważniejsze jednak – z tak niewyczerpaną inwencją powołując do życia kolejne fikcyjne społeczeństwa, Le Guin przez cały czas używa fantastyki jako klucza pozwalającego lepiej opisać naszą własną rzeczywistość. Prawdy i uczucia, do których się odwołuje, są nam dobrze znane, tylko ubrane w kostium innych światów – czy to na wyspach Ziemiomorza, czy na planetach Ekumeny. Obyczaje nieistniejących ludów i konflikty pomiędzy wymyślonymi kulturami stanowią echo zjawisk, które zaistniały tu na Ziemi, i wyziera z nich zawsze to samo humanistyczne przesłanie.

Pisała także, jakżeby inaczej, o starzeniu i przemijaniu. Trzeci tom cyklu o Ziemiomorzu, Najdalszy brzeg (1972), podejmuje temat śmierci, bohaterowie wędrują do krainy umarłych. Wydany prawie trzydzieści lat później tom piąty, Inny wiatr (2001), ponownie powraca do tego wątku i przekształca go we wzruszające pytanie na temat życia wiecznego, próbę zdefiniowania nieśmiertelności.

Będąc autorką renomowaną i wielokrotnie nagradzaną (m.in. Hugo, Nebula, nagroda Locusa, World Fantasy Award), Ursula Le Guin kwestionowała rozgraniczenie pomiędzy fantastyką a literaturą głównego nurtu, deklarując, że wolałaby być znana po prostu jako „amerykańska powieściopisarka”. Krytycznie wypowiadała się też na temat komercjalizacji literatury gatunkowej, traktowania książki jak towaru, w czym upatrywała zagrożenie dla wolności twórczej.

Dziś nauka zakreśla inne horyzonty niż w drugiej połowie dwudziestego wieku, a jako ludzkość borykamy się z nieco odmiennym – choć równie palącym – zestawem społecznych problemów i zagrożeń. Zarazem fantastyka do pewnego stopnia zjada własny ogon; rynek rządzony prawami popytu i sprzedaży rozszczepił ją na nurty, w obrębie których powiela się ograniczone zasoby wypracowanych w poprzednich dziesięcioleciach pomysłów i motywów. Jakie historie tworzyłaby Ursula Le Guin, jakie wytyczyłaby szlaki, gdyby to dzisiaj, a nie pięćdziesiąt lat temu stała na początku swojej pisarskiej drogi? Kto i w jaki sposób będzie czerpał z jej spuścizny za pięćdziesiąt lat od teraz? Jak zmieni się świat, a wraz z nim literatura, przez ten czas?

„Odleciała złota na inny wiatr”1.

---

Agnieszka Hałas – z wykształcenia doktor nauk biologicznych, aktualnie tłumaczka i autorka fantastyki. W dorobku ma m.in. trzytomowy cykl dark fantasy Teatr węży oraz powieść Olga i osty (2016). Od 2011 r. kieruje działem literackim magazynu internetowego „Esensja”. Nominowana do nagród: Nautilus (2003), Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego (2017), Nagrody im. Janusza A. Zajdla (2017) i dwukrotnie do Śląkfy w kategorii Twórca Roku (2013, 2016). Kocha góry i koty.

1 Ursula K. Le Guin, „Inny wiatr”, tłum. Paulina Braiter.


komentarze [15]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
konto usunięte
01.02.2018 13:43
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Lena 29.01.2018 13:05
Czytelnik

Żyła długo i zostawiła piękny dorobek literacki po sobie. Ja zawsze będę pamiętać ideę "prawdziwego znaczenia słów" - mocne i takie jakby biblijne, oraz powieść, która wywraca myślenie o płci. A artykuł sympatyczny, sprawnie napisany i ciekawy. Ukłony dla pani Hałas :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mlg 27.01.2018 17:47
Czytelniczka

Świetnie się czytało - wnikliwy i ciekawy artykuł.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas 27.01.2018 15:20
Czytelnik

Ja tyle nie wiedziałem,że tyle mądrych rzeczy o pisarce było.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Voudini 27.01.2018 14:19
Czytelnik

Życzyłbym sobie więcej tekstów na tym poziomie na LC.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
asymon 27.01.2018 18:46
Bibliotekarz

Niestety, pisarzy na tym poziomie jest niewielu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Monika 27.01.2018 11:48
Czytelnik

Wszyscy wiedzą, że pisała soft science fiction, że w jej twórczości dominują wątki socjologiczne, feministyczne (może raczej equalistyczne? "Lewa ręka ciemności" dowodem, że chodzi nie o prawa kobiet, a o równouprawnienie: płci, orientacji, kultur, gatunków...), etniczne, ekologiczne. A kto pamięta, że na polu technicznym też ma niemałe osiągnięcie? Pewien wynalazek,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
asymon 27.01.2018 18:44
Bibliotekarz

Ten, co zaczyna się na "a"?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Monika 28.01.2018 07:23
Czytelnik

No, jakbyś zgadł :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
pajaq 29.01.2018 19:42
Czytelnik

Znany też chociażby z "Gry Endera".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Monika 29.01.2018 21:28
Czytelnik

Bo to chyba Card najbardziej tę nazwę rozpropagował, Le Guin wymyśliła i po prostu użyła tak nazwy, jak i urządzenia, w stworzonej przez siebie opowieści, natomiast Card intensywnie się nad tematem znęcał, czyniąc go jednym z głównych w cyklu o Enderze. Ale zachował się bardzo ładnie, wyraźnie się przyznał, że nie wymyślił tego sam:
"somebody dredged the name a...... out of...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
asymon 30.01.2018 11:40
Bibliotekarz

Używa go też najjaśniejsza obecnie gwiazda polskiej literatury w swojej, na szczęście jedynej, powieści s-f:
Chór zapomnianych głosów

EDIT: Tak sobie myślę, że jest on skrytym fanem twórczości UKLG. Nawet okręt, którym podróżują bohaterowie, nazywa się jakoś znajmo.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Chór zapomnianych głosów
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Agnieszka Hałas 26.01.2018 13:51
Autorka/Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Monika 27.01.2018 11:51
Czytelnik

Jak to jest, że artykuł ma datę 27-01-2018, a "Zapraszam do dyskusji", choć ukazało się teraz (byłam na forum wcześniej rano - nie było), datowane jest 26-01-2018 13:51?
Już kolejny raz widzę taką ciekawostkę...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Gumis 27.01.2018 16:13
Czytelnik

Myślę, że artykuły, jak i post "Zapraszamy do dyskusji" powstają wcześniej na zasadzie "ukryj/prywatny". Następnie sprawdzają i poprawiają wszelkie błędy, które mogą się pojawić, a później udostępniają.
O ile datę artykułu zmieniają (lub zmienia automatycznie, jak tylko wejdzie na "publiczne"), tak, być może, o dacie postu zapomnieli - i wrzucili dopiero po chwili. Albo...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się