Epickość po amerykańsku

Joanna Janowicz Joanna Janowicz
09.08.2012

„Gdy byłem młodszy i wrażliwszy, ojciec mój dał mi pewną radę, nad którą do dziś często się zastanawiam.
- Ile razy masz ochotę kogoś krytykować – powiedział – przypomnij sobie, że nie wszyscy ludzie na tym świecie mieli takie możliwości jak ty”.

Epickość po amerykańsku

To zdania otwierające Wielkiego Gatsby’ego F. Scotta Fitzgeralda. Zaglądam do tej książki, by przypomnieć sobie, jak w niej się toczyły wypadki, w jakim stylu została opowiedziana. Czytałam ją dawno temu i od paru lat co pewien czas wracam do niej myślami. Przy pierwszym czytaniu nie wywołała we mnie takich czytelniczych emocji, jakie sobie po niej obiecywałam, i dotąd czuję niedosyt. Słyszałam, że to jedna z najpiękniejszych i najlepszych amerykańskich historii – może coś przegapiłam? Może warto przeczytać raz jeszcze? W końcu zalicza się ją do kanonu wielkich amerykańskich powieści.

I tu na chwilę się zatrzymałam. W zasadzie czym jest wielka amerykańska powieść? Dość regularnie określa się tak wielkie (niekoniecznie grube) klasyki zza oceanu. Od czasu do czasu zostaje nią okrzyknięta nowo wydana w Stanach powieść. Tylko co to oznacza? Co mieści się w tej nazwie? Jaka to tak naprawdę jest książka?

Wiadomo, że musi to być rzecz monumentalna i napisana z rozmachem. Pod względem stylu i tematu ma odzwierciedlać zeitgeist USA w tym konkretnym momencie czasu, w jakim powstaje. Jej autorem może być Amerykanin – a przynajmniej ktoś, kto Stany doskonale zna. Słowem: epopeja narodowa szyta na miarę współczesnych pisarzowi czasów.
Gdy się nad tym zastanowić, to Wielki Gatsby doskonale mieści się w tym opisie. Może poza epitetem „monumentalna”, co przy książeczce tej wielkości brzmi jak kpina, a pomimo dystansu wobec książki z Fitzgeralda nie mam zamiaru się śmiać.

Nie żartuję też, gdy mówię, że nie jestem wielką fanką amerykańskiego pisarstwa, ale mnie ono fascynuje. M.in. ta amerykańska konsekwencja w tworzeniu i ciągłym poszukiwaniu wielkiej powieści. Dlatego większość z określanych tym mianem książek czytałam – z ciekawością badacza próbującego zgłębić, na czym polega urok amerykańskiej prozy i jej fenomenu. Obserwującego, jak zmieniała się ta „wielka amerykańska powieść” na przestrzeni lat.
A jakie „wielkie amerykańskie powieści” Wy czytaliście? Co sądzicie o tej koncepcji?

*

Oprócz Wielkiego Gatsby’ego wśród wielkich powieści amerykańskich wymienia się:

XIX wiek
1851: Moby Dick Hermana Melville’a
1884: Przygody Hucka Finna Marka Twaina

XX wiek
1936: Absalomie, Absalomie… Williama Faulknera
1938: trylogia U.S.A. (42 równoleżnik, 1919 i Ciężkie pieniądze) Johna Dos Passosa
1939: Grona gniewu Johna Steinbecka
1951: Buszujący w zbożu J.D. Salingera
1952: Niewidzialny człowiek Ralpha Ellisona
1953: Przypadki Augie'ego Marcha Saula Bellowa
1955: Lolita Vladimira Nabokova
1960: Zabić drozda Harper Lee
1964: Czasami wielka chętka Kena Keseya
1969: Rzeźnia numer pięć Kurta Vonneguta
1973: Tęcza grawitacji Thomasa Pynchona
1981: Małe, duże Johna Crowleya
1985: Krwawy południk Cormaca McCarthy’ego
1996: "Infinite Jest" Davida Fostera Wallace’a (nietłumaczony dotąd na język polski)
1997: Mason i Dixon Thomasa Pynchona
1997: Podziemia Dona DeLillo

XXI wiek
2010: Wolność Jonathana Franzena


komentarze [15]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Michał Stanek - awatar
Michał Stanek 30.06.2016 10:14
Czytelnik

Bez wątpienia "Na południe od Brazos" Larry'ego McMurtry'ego, może też "Ragtime" E. L. Doctorowa.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jkosel  - awatar
Jkosel 17.12.2016 22:50
Czytelnik

Wydaje mi się że 2 pozycje warto dorzucić: " Młode lwy" Irwina Shawa i "Cienka czerwona linia" James Jonesa. Do rozważenia również "Mały Wielki Człowiek" Thomasa Bergera - książka spełnia wszystkie wymogi formalne - bardzo wielka i bardzo amerykańska.....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Paw Son - awatar
Paw Son 13.08.2012 18:21
Czytelnik

Cormac McCarthy ma duże szanse na bycie zaliczonym w poczet wielkich epickich pisarzy amerykańskich, a i nie zapominajmy o kobietach - tutaj Toni Morrison jak na razie wiedzie prym.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
natanna  - awatar
natanna 12.08.2012 13:16
Czytelniczka

Ogólnie rzecz biorąc nie jestem fanką Kiepskich ale kiedyś był taki odcinek gdzie było min. o Ameryce, że wszystko w niej jest duże toteż i literatura musi być wielka.Mam wrażenie, że to typowa megalomania państwa / prawie kontynentu/, który chce przewodzić całemu światu i prawie wszędzie ma swoje interesy i pilnuje ich jak oka w głowie.
Nie jestem fanką Ameryki a...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Chata wuja Toma  Przeminęło z wiatrem
QueenMargot  - awatar
QueenMargot 10.08.2012 13:14
Czytelniczka

Zdecydowanie "Wściekłość i wrzask" Faulknera powinna znaleźć się na tej liście.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
white_swan  - awatar
white_swan 09.08.2012 21:04
Czytelniczka

Akurat "Wielki Gatsby" nie przypadł mi do gustu, ale z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że "Grona gniewu", "Buszujący w zbożu" i "Zabić drozda" to naprawdę warte przeczytania pozycje. Mam też ochotę na parę innych tytułów z tej listy, więc chyba czas nadrobić zaległości :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Boogna  - awatar
Boogna 09.08.2012 19:45
Czytelniczka

Czuję się zawstydzona. Dobre, że wymieniony przez Joannę XIX wiek mam za sobą. No i kilka z XX. Gorzej z XXI :).

Osobiście (i nie śmiać się proszę) dla mnie wielkie amerykańskie dzieło to "Kraina Chichów" :).

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Paweł Jankowski - awatar
Paweł 09.08.2012 18:06
Czytelnik

Niewątpliwie, jednym z wielkich jest choćby "Paragraf 22" co potwierdza poniższy obrazek. Szczęśliwcy mogący odwiedzić bibliotekę w Kansas City są zapewne najbliżsi pojęcia wielkości w odniesieniu do książki :)


Podobnie jak "Wielki Gatsby" Fitzgeralda tak i "Kompleks Portnoya" (1969) Philipa Rotha jest dość skromnym utworem biorąc pod uwagę tak zwaną objętość książki....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Aesir  - awatar
Aesir 09.08.2012 15:29
Czytelnik

Wit: Aesir:Znakomity symbol dzisiejszej epiki amerykańskiej, trafnie wyświetlający bieżącą kondycję literatury tego narodu, stanowi "Zmierzch" ze zblazowanymi, nudnymi, wampirami-kretynami oraz zidiociałymi, płytkimi, jak kieszeń skąpca, nastolatkami rodem z MTV.
Dla poszukujących odpowiedzi na pytanie o meritum, czy wykładnię wielkiej powieści amerykańskiej, będzie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Barbara BBKZ - awatar
Barbara BBKZ 09.08.2012 15:22
Bibliotekarka

A ja do tej listy dodałabym jeszcze:
Stąd do wieczności
Cienka czerwona linia

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Stąd do wieczności  Cienka czerwona linia
awatar
konto usunięte
09.08.2012 13:58
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto