-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
"Z wielką odwagą. Jak odwaga bycia wrażliwym zmienia to, jak żyjemy i kochamy, jakimi rodzicami i liderami jesteśmy to pierwsza książka Brené Brown, którą miałam przyjemność przeczytać. Na szczęście to nie mój pierwszy kontakt z myślą autorki. Zaczęło się od wysłuchania jej przemówienia odnośnie wrażliwości na TEDx. Już wtedy mnie ujęła…"
Pełny tekst na:
http://ambiwalencja.pl/blog/z-wielka-odwaga-jak-odwaga-bycia-wrazliwym-zmienia-to-jak-zyjemy-i-kochamy-jakimi-rodzicami-i-liderami-jestesmy-brene-brown/
"Z wielką odwagą. Jak odwaga bycia wrażliwym zmienia to, jak żyjemy i kochamy, jakimi rodzicami i liderami jesteśmy to pierwsza książka Brené Brown, którą miałam przyjemność przeczytać. Na szczęście to nie mój pierwszy kontakt z myślą autorki. Zaczęło się od wysłuchania jej przemówienia odnośnie wrażliwości na TEDx. Już wtedy mnie ujęła…"
Pełny tekst...
Życie warte przeżycia to nie tylko niesamowita opowieść o życiu Marshy, ale także historia powstawania terapii dialektyczno- behawioralnej.
Po napisaniu tego pierwszego zdania doszłam do wniosku, że jest ono tak banalne i oczywiste… Bo prawda jest taka, że gdyby nie Marsha, nie byłoby DBT. Gdyby nie jej historia, jej przeżycia, ta terapia nigdy by nie powstała. Jest ona nie tylko twórczynią i inicjatorką, ale także osobą, która doświadczyła w swoim życiu wiele trudnych chwil. Sporo ciężkich doświadczeń nie tylko nie złamało jej, ale też zainspirowało do tego, by pomóc innym, uchronić ich od cierpienia, które sama przeżywała.
Cała opinia na:
http://ambiwalencja.pl/blog/zycie-warte-przezycia-marsha-linehan/
Życie warte przeżycia to nie tylko niesamowita opowieść o życiu Marshy, ale także historia powstawania terapii dialektyczno- behawioralnej.
Po napisaniu tego pierwszego zdania doszłam do wniosku, że jest ono tak banalne i oczywiste… Bo prawda jest taka, że gdyby nie Marsha, nie byłoby DBT. Gdyby nie jej historia, jej przeżycia, ta terapia nigdy by nie powstała. Jest ona...
" [...] Lekki język, na który zapracował Piotr Pazdej odpowiedzialny za przekład. Dobra korekta i redakcja również przyczyniły się do tego, że przez treści płynęłam dość sprawnie. Ale przede wszystkim, tę lekkość zawdzięczamy autorce, która napisała książkę w sposób interesujący, spójny i wciągający. Choć nie jest to powieść, żeby musiała wciągać nas fabularnie, to warto jak tego typu publikacja przykuje naszą uwagę na dłużej, zaciekawi. Jak widać „nauczycielka nauczycieli” jest dobra w tym co robi. Potrafi przekazywać wiedzę nie tylko ustnie, ale i pisemnie. Robi to na tyle dobrze, że wyżej wymieniona pozycja, okazała się dla mnie lekka i przyjemna."
Pełna recenzja:
http://agapilecka.pl/blog/autoterapia-miesniowo-powieziowa-jak-pozbyc-sie-bolu-poprawic-mobilnosc-i-byc-szczesliwym-we-wlasnym-ciele-jill-miller/
" [...] Lekki język, na który zapracował Piotr Pazdej odpowiedzialny za przekład. Dobra korekta i redakcja również przyczyniły się do tego, że przez treści płynęłam dość sprawnie. Ale przede wszystkim, tę lekkość zawdzięczamy autorce, która napisała książkę w sposób interesujący, spójny i wciągający. Choć nie jest to powieść, żeby musiała wciągać nas fabularnie, to warto...
więcej mniej Pokaż mimo to
fitRewolucja w 4 krokach. Trening, dieta, moda, relaks to najnowsza, sportowa propozycja od wydawnictwa SQN. W przeciwieństwie do innych publikacji tego wydawnictwa, nie ma ona ładnej, zachęcającej okładki. Jak dla mnie jest ona wręcz odrzucająca, przywodząca na myśl kobiece pisemka, pełne wyidealizowanych, sfotoszopowanych pań i ich nie zawsze mądrych rad. Cóż, to już powinno dać mi do myślenia. I dało.
Jednakże staram się wyznawać zasadę „nie oceniaj książki po okładce”. A także znam poprzednie publikacje tego wydawnictwa, wiem, że wydają dobre, interesujące rzeczy. Zatem dałam książce szansę.
Czytaj dalej na:
http://agapilecka.pl/blog/fitrewolucja-w-4-krokach-trening-dieta-moda-relaks-magdalena-derewecka/
fitRewolucja w 4 krokach. Trening, dieta, moda, relaks to najnowsza, sportowa propozycja od wydawnictwa SQN. W przeciwieństwie do innych publikacji tego wydawnictwa, nie ma ona ładnej, zachęcającej okładki. Jak dla mnie jest ona wręcz odrzucająca, przywodząca na myśl kobiece pisemka, pełne wyidealizowanych, sfotoszopowanych pań i ich nie zawsze mądrych rad. Cóż, to już...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zawsze mam problem z recenzowaniem cykli książek. Na ogół, wygląda to tak, że wszystkie publikacje z danej serii są podobne, mają wspólne cechy i w zasadzie recenzję można skopiować i dopasować do każdego tomu. Wiadomo, różnica jest w fabule, ale nie mam w zwyczaju zdradzać za dużo na temat fabuły i nie zamierzam tego zmieniać.
Endgame. Reguły gry to już faktycznie taki end of game. Tom zamykający trylogię na temat walki o przetrwanie. I tyle wiemy sięgając po książkę.
Czytaj dalej na:
http://agapilecka.pl/blog/endgame-reguly-gry-james-frey-nils-johanson-shelton/
Zawsze mam problem z recenzowaniem cykli książek. Na ogół, wygląda to tak, że wszystkie publikacje z danej serii są podobne, mają wspólne cechy i w zasadzie recenzję można skopiować i dopasować do każdego tomu. Wiadomo, różnica jest w fabule, ale nie mam w zwyczaju zdradzać za dużo na temat fabuły i nie zamierzam tego zmieniać.
Endgame. Reguły gry to już faktycznie taki...
Postać Bowiego jest doskonale znana. Jest on osobą rozpoznawalną, nawet wśród tych, którzy za jego muzyką nie przepadają. Muzyk kontrowersyjny, niejednokrotnie wzbudzający sensacje, ale też fascynację. Człowiek, który wywarł wpływ na wielu znanych muzyków. Postać, która mam wrażenie, że nawet teraz, po śmierci, w dalszym ciągu ów wpływ muzyczny wywiera. Osobistość, która po lekturze tej biografii, stała się jeszcze bardziej wyrazista i pożądana w muzycznym świecie, mimo iż autor nie przedstawił go wyłącznie w dobrym świetle i nierzadko wspominał o sprawach, o których nie każdy chciałby pamiętać. Myślę, że Paul Trynka, tworząc tę rzetelną i jakże obszerną biografię, oddał należyty hołd Bowiemu. Wydawnictwo SQN, robiąc lifting okładki, która teraz jest jeszcze lepsza, pozwalając na uaktualnienie tej pozycji i tworząc wspaniałe, drugie wydanie, również zrobiło piękny ukłon w stronę piosenkarza. Z kolei ja, po lekturze, czuję jeszcze większą sympatię do wielkiego artysty, jakim był (a dzięki tego typu publikacjom: zawsze będzie) David Bowie.
Pełna recenzja na:
http://agapilecka.pl/blog/david-bowie-starman-czlowiek-ktory-spadl-na-ziemie-paul-trynka/
Postać Bowiego jest doskonale znana. Jest on osobą rozpoznawalną, nawet wśród tych, którzy za jego muzyką nie przepadają. Muzyk kontrowersyjny, niejednokrotnie wzbudzający sensacje, ale też fascynację. Człowiek, który wywarł wpływ na wielu znanych muzyków. Postać, która mam wrażenie, że nawet teraz, po śmierci, w dalszym ciągu ów wpływ muzyczny wywiera. Osobistość, która po...
więcej mniej Pokaż mimo to
„To nie jest dieta. Pokonaj swojego potwora!” to faktycznie nie jest dieta. Nie jest to także typowa książka, jakiej moglibyśmy się spodziewać. Choć nie ma tu dat, a tylko licznik dni, porównałabym to bardziej do kalendarza. Specyficznego kalendarza, który posiada 30 dni. 30 dni, z informacjami i zadaniami na każdy z nich. Gdy je wykonamy, możemy wpisać sobie punkty. Możemy też przykleić nalepkę z naszym nastrojem. Tak, do książeczki dołączone są nalepki, które to używamy każdego dnia. Taka forma z pewnością może być motywująca. Codzienne prowadzenie dziennika, wykonywanie opisanych tam czynności, to pierwszy krok do systematyczności, a następnie do sukcesu.
Cała recenzja na:
http://agapilecka.pl/blog/to-nie-jest-dieta-pokonaj-swojego-potwora-anna-wilczo-glodna-gruszczynska/
„To nie jest dieta. Pokonaj swojego potwora!” to faktycznie nie jest dieta. Nie jest to także typowa książka, jakiej moglibyśmy się spodziewać. Choć nie ma tu dat, a tylko licznik dni, porównałabym to bardziej do kalendarza. Specyficznego kalendarza, który posiada 30 dni. 30 dni, z informacjami i zadaniami na każdy z nich. Gdy je wykonamy, możemy wpisać sobie punkty. Możemy...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Spartan Up! Bądź jak Spartanin” to super sprawa, zarówno jeśli chodzi o książkę, ale i o bieg. Książkę już sprawdziłam, nie jest może idealna, ale dla kogoś zainteresowana tematem, może być wystarczająca. Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kolejną publikację duetu Joe De Sena, Jeff O’Connell, tym razem podręcznikową. Mam nadzieję, że zostanie stworzona właśnie „podręcznikowo” i będzie wolna od różnego rodzaju niedociągnięć czy potknięć językowych. Liczę na to, że ona nauczy mnie, jak być Spartaninem. Bo z tej pozycji nauczyłam się głównie tego, że muszę zapisać się na bieg, co było nieustannie powtarzane.
Cała recenzja na:
http://agapilecka.pl/blog/spartan-up-badz-jak-spartanin-joe-de-sena-jeff-oconnell/
„Spartan Up! Bądź jak Spartanin” to super sprawa, zarówno jeśli chodzi o książkę, ale i o bieg. Książkę już sprawdziłam, nie jest może idealna, ale dla kogoś zainteresowana tematem, może być wystarczająca. Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kolejną publikację duetu Joe De Sena, Jeff O’Connell, tym razem podręcznikową. Mam nadzieję, że zostanie stworzona właśnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Piekielnie twarda sztuka” to piekielnie dobra książka. Potrafi zmotywować do działania nawet tych, którzy nie byli nastawieni na żadne działanie, a jedynie chcieli ją przeczytać z ciekawości. Ta ciekawość bardzo szybko doprowadziła mnie do końca lektury, ale też myśli o początku nowego, odmienionego życia. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale wiem jedno. Jest to jedna z lepszych (o ile nie najlepsza) książek o tematyce około sportowej, z jaką miałam do czynienia. W tej chwili nie wiem, czy coś jest w stanie jej dorównać!
Cała recenzja na: http://agapilecka.pl/blog/piekielnie-twarda-sztuka-christmas-abbott-maggie-greenwood-robinson/
"Piekielnie twarda sztuka” to piekielnie dobra książka. Potrafi zmotywować do działania nawet tych, którzy nie byli nastawieni na żadne działanie, a jedynie chcieli ją przeczytać z ciekawości. Ta ciekawość bardzo szybko doprowadziła mnie do końca lektury, ale też myśli o początku nowego, odmienionego życia. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale wiem jedno. Jest to jedna z...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Biec albo umrzeć” to pozycja, która nie tylko wprowadza nas w świat sportu i dokonań Kiliana. To przede wszystkim lektura, która uświadamia nam, jak ważne są marzenia. Pokazuje nam, że są rzeczy tak ważne, że zrobimy dla nich wszystko. Ukazuje pasję, radość i satysfakcję z osiągniętego celu, a także olbrzymią determinację, która pomaga do niego dotrzeć. To opowieść o tym, że gdy się czegoś pragnie, można to osiągnąć, choć nie zawsze jest to łatwe i nie zawsze ludzie stojący obok, będą uważać, że to co robimy, świadczy o naszym zdrowiu psychicznym. Ale nie to jest tu najważniejsze, tylko szczęście, jakie daje nam pasja.
Cała recenzja na: http://agapilecka.pl/blog/biec-albo-umrzec-kilian-jornet/
„Biec albo umrzeć” to pozycja, która nie tylko wprowadza nas w świat sportu i dokonań Kiliana. To przede wszystkim lektura, która uświadamia nam, jak ważne są marzenia. Pokazuje nam, że są rzeczy tak ważne, że zrobimy dla nich wszystko. Ukazuje pasję, radość i satysfakcję z osiągniętego celu, a także olbrzymią determinację, która pomaga do niego dotrzeć. To opowieść o tym,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Cała wyprawa wydaje się być nie tylko niebezpieczna, ale wręcz samobójcza. Czytając, zastanawiałam się, po co ludzie tam idą? Dlaczego tak ryzykują? Czy nie lepiej siedzieć bezpiecznie w domu? Po czym czytałam dalej, o przeżyciach jakie im towarzyszyły. O satysfakcji, po zrealizowaniu kolejnego celu. O szczęściu, które to dawała im jazda na nartach. O radości, jaką czerpali z wędrówki. Multum różnorodnych uczuć. Cała masa wspaniałych emocji, którymi dzielili się, które doświadczali wspólnie. Do tego piękne zdjęcia, dołączone do książki. Nie wiele, ale tak piękne, że poczułam ukłucie zazdrości. Tak, w pewnym momencie pożałowałam, że nie ja jestem na samobójczej wędrówce, na której przekracza się własne bariery.
Cała recenzja na:
http://agapilecka.pl/blog/niewidzialne-granice-kilian-jornet/
Cała wyprawa wydaje się być nie tylko niebezpieczna, ale wręcz samobójcza. Czytając, zastanawiałam się, po co ludzie tam idą? Dlaczego tak ryzykują? Czy nie lepiej siedzieć bezpiecznie w domu? Po czym czytałam dalej, o przeżyciach jakie im towarzyszyły. O satysfakcji, po zrealizowaniu kolejnego celu. O szczęściu, które to dawała im jazda na nartach. O radości, jaką czerpali...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Szczęśliwa Ziemia” to powieść, na którą można spojrzeć różnorako. Orbitowskiego w dalszym ciągu można tu traktować jak twórcę fantastyki, elementy grozy są tu widoczne. Horror nachodzi nas podczas lektury. Ale horror jest też w codzienności. Groza jest w zwyczajnym życiu, co autor z wprawą nam ukazuje. Ta zwyczajność z reguły jest najstraszniejsza, to ona spędza nam sen z powiek. Dlatego też, bliżej mi do stwierdzenia, że to powieść obyczajowa, dramat, przesiąknięty metaforami tak mocno, że gdy ich nie zinterpretujemy, możemy uznać tekst, za pospolitą fantastykę. Szkoda by było. Co jak co, ale „Szczęśliwa Ziemia”, do pospolitych nie należy.
Pełna recenzja na:
http://agapilecka.pl/blog/szczesliwa-ziemia-lukasz-orbitowski/
„Szczęśliwa Ziemia” to powieść, na którą można spojrzeć różnorako. Orbitowskiego w dalszym ciągu można tu traktować jak twórcę fantastyki, elementy grozy są tu widoczne. Horror nachodzi nas podczas lektury. Ale horror jest też w codzienności. Groza jest w zwyczajnym życiu, co autor z wprawą nam ukazuje. Ta zwyczajność z reguły jest najstraszniejsza, to ona spędza nam sen z...
więcej mniej Pokaż mimo to
Autor już we wstępie mówi nam o tym, że podczas pracy redaktorskiej do wznowienia, starał się, by zmienić jak najmniej. Że zależało mu, na zachowaniu młodzieńczego charakteru tekstów. Myślę, że mu się to udało. „Wigilijne psy i inne opowieści” to zbiór, w którym czuć młodość, nieodpowiedzialność, momentami naiwność. Czuć ten mocno pielęgnowany bunt, solidnie podlewany alkoholem i dokarmiany używkami, aby przetrwał jak najdłużej. I przetrwał do teraz, dzięki tym historiom. Przetrwa jeszcze dłużej, tak długo, jak będzie miał czytelników. Czyli myślę, że nie umrze nigdy, bo naprawdę warto poczuć go na własnej skórze.
Pełna opinia pod adresem:
http://agapilecka.pl/blog/wigilijne-psy-i-inne-opowiesci-lukasz-orbitowski/
Autor już we wstępie mówi nam o tym, że podczas pracy redaktorskiej do wznowienia, starał się, by zmienić jak najmniej. Że zależało mu, na zachowaniu młodzieńczego charakteru tekstów. Myślę, że mu się to udało. „Wigilijne psy i inne opowieści” to zbiór, w którym czuć młodość, nieodpowiedzialność, momentami naiwność. Czuć ten mocno pielęgnowany bunt, solidnie podlewany...
więcej mniej Pokaż mimo to
Klucz Niebios, podobnie jak swój poprzednik, przyciąga uwagę. Tym razem okładka jest czerwona. Bardzo intensywna. Przywodzi na myśl krew. Skojarzyła mi się z walką, agresją, ale także namiętnością. Najwyraźniej dobrze mi się skojarzyła, bo dokładnie to znajdziemy wewnątrz. Są silne uczucia. Bohaterami targają najróżniejsze, niekiedy skrajne emocje. Ambiwalencja jest tu na porządku dziennym. Nienawiść przeplata się z miłością. Gniew walczy ze współczuciem. I choć momentami nie ma miejsca na litość, to zdarzają się momenty wzruszające i pełne ciepła. Nie ma wątpliwości co do tego, że owa publikacja jest przepełniona emocjami. Dotyczą one nie tylko bohaterów, ale i czytelnika. Doznania te, są bardzo intensywne. Równie intensywne, jak kolor okładki.
Pełna recenzja na:
http://agapilecka.pl/blog/endgame-klucz-niebios-james-frey-nils-johanson-shelton/
Klucz Niebios, podobnie jak swój poprzednik, przyciąga uwagę. Tym razem okładka jest czerwona. Bardzo intensywna. Przywodzi na myśl krew. Skojarzyła mi się z walką, agresją, ale także namiętnością. Najwyraźniej dobrze mi się skojarzyła, bo dokładnie to znajdziemy wewnątrz. Są silne uczucia. Bohaterami targają najróżniejsze, niekiedy skrajne emocje. Ambiwalencja jest tu na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Lektura z pewnością zapowiada się lepiej niż poprzednie. Muszę przyznać, że początek mnie zaintrygował bardzo, co nie zdarzało mi się w tym uniwersum. Zaczęłam czytać i od razu zobaczyłam coś fajnego, potencjał, inność, odmienność. Nie będę spoilerować i mówić co to, niestety ów wątek został mi odebrany równie szybko, jak mi go pokazano. Nadzieja na wyjątkową lekturę minęła. Byłam niesamowicie zawiedziona tym faktem. No, ale czytałam dalej…
Pełna recenzja na:
http://agapilecka.pl/blog/the-walking-dead-zywe-trupy-zejscie-robert-kirkman-jay-bonansinga/
Lektura z pewnością zapowiada się lepiej niż poprzednie. Muszę przyznać, że początek mnie zaintrygował bardzo, co nie zdarzało mi się w tym uniwersum. Zaczęłam czytać i od razu zobaczyłam coś fajnego, potencjał, inność, odmienność. Nie będę spoilerować i mówić co to, niestety ów wątek został mi odebrany równie szybko, jak mi go pokazano. Nadzieja na wyjątkową lekturę...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zakon Mimów to książka bardzo dynamiczna. Fakt, początek mnie może nie wciągną, ale później akcja się rozkręciła. Końcówka rozkręca się do tego stopnia, że nie sposób odłożyć lekturę na później. Czyta się z zapartym tchem, śledząc każdy ruch bohaterów . Na koniec miałam ambiwalentne odczucia. Z jednej strony chciałam jak najszybciej skończyć, by dowiedzieć się co się stanie. Z drugiej natomiast, nie chciałam kończyć lektury, aby nie cierpieć z powodu braku kolejnej części.
Cała recenzja na:
http://agapilecka.pl/blog/zakon-mimow-samantha-shannon/
Zakon Mimów to książka bardzo dynamiczna. Fakt, początek mnie może nie wciągną, ale później akcja się rozkręciła. Końcówka rozkręca się do tego stopnia, że nie sposób odłożyć lekturę na później. Czyta się z zapartym tchem, śledząc każdy ruch bohaterów . Na koniec miałam ambiwalentne odczucia. Z jednej strony chciałam jak najszybciej skończyć, by dowiedzieć się co się...
więcej mniej Pokaż mimo to
Psychology Vocabulary in Use to książka, która doczekała się już trzeciego wznowienia i myślę, że samo to o czymś świadczy. Przyznam, że nie wiedziałam wcześniej o istnieniu tej pozycji i bardzo tego żałuję. Jednak jak to mówią: „lepiej późno niż wcale”, zatem nadrabiam zaległości.
Pełny tekst na:
http://ambiwalencja.pl/blog/psychology-vocabulary-in-use-anna-treger-bronislaw-treger/
Psychology Vocabulary in Use to książka, która doczekała się już trzeciego wznowienia i myślę, że samo to o czymś świadczy. Przyznam, że nie wiedziałam wcześniej o istnieniu tej pozycji i bardzo tego żałuję. Jednak jak to mówią: „lepiej późno niż wcale”, zatem nadrabiam zaległości.
więcej Pokaż mimo toPełny tekst...