-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-09-27
2020-12-15
Nie widzę sensu powstania tej książki i jej funkcjonowania w takiej formie. I jeśli ten pożal się Boże "terapeuta" jest taki naprawdę, to byłabym za odebraniem mu uprawnień do zawodu. Jeśli z takim szyderczym podejściem traktuje się ludzi, z często poważnymi problemami, to nie chcę mieć z tym człowiekiem do czynienia.
Nie widzę sensu powstania tej książki i jej funkcjonowania w takiej formie. I jeśli ten pożal się Boże "terapeuta" jest taki naprawdę, to byłabym za odebraniem mu uprawnień do zawodu. Jeśli z takim szyderczym podejściem traktuje się ludzi, z często poważnymi problemami, to nie chcę mieć z tym człowiekiem do czynienia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDNF 25% - więcej nie mogę, nie jestem w stanie. Co to w zasadzie jest za książka? Bo na pewno nie reportaż. Mam wrażenie, że miałam do czynienia ze zbitkiem truizmów i stereotypów z domieszką subiektywnych i trywialnych diagnoz, których dokonuje sam autor. "Żuliki"? "Jaśniepaństwo"? Jak można tak nazywać kogokolwiek z bohaterów reportażu? Jak można kogokolwiek aż tak oceniać i podać to w takiej formie odbiorcom? Czytelnik nie może tutaj sam zinterpretować rzeczywiści, bo wszystko ma wyłożone na tacy z wyraźnym nacechowaniem, która z opcji jest lepsza, a która gorsza. To nie jest uwypuklenie przywar i podkreślenie różnicy między wyborcami, ale zwyczajny brak kultury i dobrego warsztatu dziennikarskiego. Jestem zażenowana, przewertowałam do końca, ale od początku do ostatniej strony, znajdziemy ten sam bełkot bez analizy naukowej. I choć autor może i z zawodu jest dziennikarzem, to na pewno nie jest ekspertem z zakresu socjologii politycznej. Zadaję sobie również pytanie: po co powstał ten reportaż? Nie jest to nic odkrywczego. Przeciętny_a Polak_ka interesujący_a się sceną polityczną jest w stanie sam_a wyciągnąć podobne wnioski, pozostając przy tym bardziej racjonalny. Dobry reportaż tak nie wygląda. Kurtyna.
DNF 25% - więcej nie mogę, nie jestem w stanie. Co to w zasadzie jest za książka? Bo na pewno nie reportaż. Mam wrażenie, że miałam do czynienia ze zbitkiem truizmów i stereotypów z domieszką subiektywnych i trywialnych diagnoz, których dokonuje sam autor. "Żuliki"? "Jaśniepaństwo"? Jak można tak nazywać kogokolwiek z bohaterów reportażu? Jak można kogokolwiek aż tak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-01-13
To nie jest dobra książka. Dawno nie spotkałam takiego chaosu i braku powiązania między wątkami. Kto wpadł na tak szalony pomysł, aby obozowe wspomnienia Polki połączyć z nacjonalizmem w Szwecji? Jak to się łączy??? Rozumiem, że tu miało wybrzmieć to, jako tło historyczne (ogólnie opisy wojny np. w naszym kraju), ale rozdział wcześniej czytałam o czaszkach na tamtejszym uniwersytecie i trochę mi to zgrzyta? Gdzie się podziała redakcja tej książki? Dlaczego, z tego co się dowiedziałam, doceniona reportażystka zrobiła sobie taką krzywdę i nikt tego nie zauważył, ani wydawnictwo, ani ona sama. W konsekwencji nie potrafię powiedzieć o czym jest ta książka, bo na pewno nie o tym, co zawarto w tytule.
To nie jest dobra książka. Dawno nie spotkałam takiego chaosu i braku powiązania między wątkami. Kto wpadł na tak szalony pomysł, aby obozowe wspomnienia Polki połączyć z nacjonalizmem w Szwecji? Jak to się łączy??? Rozumiem, że tu miało wybrzmieć to, jako tło historyczne (ogólnie opisy wojny np. w naszym kraju), ale rozdział wcześniej czytałam o czaszkach na tamtejszym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-21
Od razu mówię, że nie jest to ocena uderzająca w autorkę jako osobę, ale w ten dany pomysł na serie, którego nie mogę pojąć. Od razu mówię też, że są tu SPOJLERY, ale nie zamierzam tej recenzji ukrywać, bo karty tej powieści powinny być odkryte od początku, dla każdego czytelnika. Nie wiem dlaczego to sobie zrobiłam, ale dobrnęłam jakoś do końca. Ta część jest jeszcze gorsza niż pierwsza, a już w tamtej działy się cuda. I o ile ,,Damę Paxtona'' traktowałam z przymrużeniem oka, jako coś tak głupiego, że aż śmiesznego, o tyle ten tom jest książką po prostu szkodliwą. Nie dowierzam jaką frajdę można mieć z opisywania, a potem jako czytelnik/czytelniczka z czytania, o tym w jaki sposób traktuje się kobiety w tej historii - po napadach agresji i znęcaniu się, czułe słówka tych głupkowatych motocyklistów niczego nie zmienią w mojej ocenie. Poza tym czuć, ale to chyba na tysiąc kilometrów, jak autorka chciała zrobić w tej serii rzecz naprawdę wyluzowaną i przekraczającą wszelkie granice przyzwoitości. No cóż, zrobiła to, tylko że w najgorszym możliwym wydaniu. Zastanawia mnie też szybkość z jaką dzieją się wszystkie wydarzenia. Nie jestem fanką przydługawych opisów, ale czy naprawdę nie dało rady chociażby w 3 zdaniach więcej, opisać każdą sytuację, w nieco szerszym kontekście? I zapomniałabym, Language! Mówiąc ironicznie, rozumiem jacy niebezpieczni i buntowniczy mieli być chłopcy należący do gangu motocyklowego, jak miałam się rozpływać nad każdego rodzaju wulgarnością z ich strony, ale to naprawdę ma być fascynujące? Fantazje, fantazjami, lecz gdzieś chyba leży granica pomiędzy pociągającą brutalnością, a obrzydliwym zezwierzęceniem, ordynarnością i traktowaniem kobiety jako przedmiotu, dzięki któremu można uciszyć swoje żądze. W ogóle z tej historii wyłania się obraz kobiety furiatki, którą facet jest w stanie w niewygodnym dla niego momencie uciszyć tylko stosunkiem seksualnym, a ona po seksie przestaje mieć już problem z czymkolwiek i w sumie jest okej, bo ważne, że był orgazm, jakby tylko w życiu o to im chodziło. Nie wspominając o tym, w jak ,,uroczy'' sposób chłopcy mówią o swoich ,,damach'' i jak im ,,okazują szacunek'' przy innych. A, i jeszcze creme de la creme - sposób w jaki traktowany jest temat ciąży i ogólnie zajścia w ciążę czy też zapłodnienia kobiety przez przez jednego z tych ,,słodkich'' badboyów. W tym świecie kobieta nie ma nic do gadania w kwestii założenia rodziny - facet może ją zaciążyć w każdej chwili, bo ma na to ochotę, a ona ma się na ten kaprys zawsze zgadzać i jest to całkiem normalne. Co śmieszniejsze, córka jednego z bohaterów (która jak na wiek 5 lat jest zbyt mądra) uczestniczy w rozmowach na ten temat i słyszy też każde przekleństwo i wulgarność z ust tych ludzi, a jej matka stwierdza, że ,,ojej uszy jej małej córeczki słyszały tak dużo, ale to nic, takie jest życie i świat w którym ma przebywać, bo jej ojciec taki już jest''. W sensie, ja naprawdę nie rozumiem jak coś takiego mogło pójść do druku i nikt, ani jedna osoba, nie zaprotestowała, że niektóre momenty, to ,,kurczę, chyba nie za dobry pomysł'', aby udostępniać czytelnikom. I niech mi nikt nie zarzuca, że Grey był taki sam, a ja się czepiam albo się nie znam, bo święci pańscy, tutaj naprawdę nie trzeba się za bardzo znać, żeby stwierdzić, że nie chciałoby się przez nikogo być tak traktowanym i moim obowiązkiem było to wypunktować, aby nikt nie pomyślał, że to normalne i taka miłość jest w porządku, bo nie jest.
Od razu mówię, że nie jest to ocena uderzająca w autorkę jako osobę, ale w ten dany pomysł na serie, którego nie mogę pojąć. Od razu mówię też, że są tu SPOJLERY, ale nie zamierzam tej recenzji ukrywać, bo karty tej powieści powinny być odkryte od początku, dla każdego czytelnika. Nie wiem dlaczego to sobie zrobiłam, ale dobrnęłam jakoś do końca. Ta część jest jeszcze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-08-28
Pierwsza część nie była najlepsza, ale była całkiem okej, chciałam dzięki niej kontynuować tę serię. Ta książka za to, przebiła wszystko co do tej pory czytałam, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu. Oficjalnie została najgorszą przeczytaną przeze mnie pozycją. To, co tu się dzieje, jest niepojęte i tak absurdalne, że dawno nie spotkałam się z czymś takim. Bohaterowie zachowują się nielogicznie i głupio do granic możliwości. Byłam tak wściekła na zdarzenia tutaj opisane, że za każdym razem chciałam rzucić telefonem w zamknięte okno, byle się pozbyć tej książki sprzed moich oczu. Dokończyłam ją tylko ze względu na jeden wątek, ale dawno nie czytałam tak strasznej książki.
Pierwsza część nie była najlepsza, ale była całkiem okej, chciałam dzięki niej kontynuować tę serię. Ta książka za to, przebiła wszystko co do tej pory czytałam, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu. Oficjalnie została najgorszą przeczytaną przeze mnie pozycją. To, co tu się dzieje, jest niepojęte i tak absurdalne, że dawno nie spotkałam się z czymś takim. Bohaterowie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
O losie, z czym ja miałam do czynienia. Ta książka jest po prostu zła, ale zacznijmy od plusów, bo tutaj będzie krótko: językowo książka nie jest skomplikowana i szybko się ją czyta oraz faktycznie czuć w niej jesienny klimat dzięki odpowiednim sformułowaniom i opisom wypieków. I to by było na tyle z dobrych rzeczy, teraz czas na przytłaczającą ilość tych złych:
1) opowieść o Jagodzie i Adamie jest po prostu za krótka, a przez to nudna, bo nic się tutaj w zasadzie nie dzieje i nie ma kiedy poznać tych bohaterów bo lecimy szybko do końca powieść, który w zasadzie wziął się znikąd
2) opis na okładkach książki jest bardzo szkodliwy, bo wcale nie jest to słodki jesienny romans, tylko flirtowanie pod okiem przemocowego męża Jagody, który kontroluje każdy aspekt jej życia, ale Adama stalkera, przychodzącego pod jej drzwi nie zauważył
3) nie wiem kiedy bohaterowie mieli się w sobie zakochać, bo Adam tylko do Jagody wzdychał ciągle jej coś piekąc i niezobowiązująco zagadując, a ona wiedziała, że jest w toksycznym związku i musi od męża odejść, ale nie wiedziała jak to zrobić i za bardzo się bała, żeby na koniec tak po prostu zniknąć na chwilę ehhh i potem tylko oznajmić powatarzam''przemocowemu mężowi,, , że odchodzi
4) Siedmioletnia pasierbica Jagody, Zosia, tak po prostu z rozkapryszonej dziewczynki, której główna bohaterka nie lubi, staję się jej największą powierniczką, a zarazem swatką, która próbuje połączyć Jagodę i Adama pod okiem swojego własnego ojca...
5) a najbardziej to mnie boli, że tak totalnie został spłycony i zmarginalizowany temat przemocy domowej, fizycznej i psychicznej, której dopuszczał się mąż Jagody, gdzie już w pierwszych scenach dowiadujemy się, że główna bohaterka była zmuszana wielokrotnie do seksu i respektowania żądań męża, a przechodzimy sobie obok tego jakby to było nic takiego. Jagoda zachowuje się wręcz infantylnie momentami, jakby to nie była jej historia.
Ehhh cały czas mi dudnią w głowie słowa z podziękowań autorki, która wspomniała o swoim przyjacielu, który to wspierał ją i cały czas powtarzał, że ta książka się czytelnikom spodoba. Myślę, że czasami lepiej jest wypowiedzieć na głos gorzką prawdę niż wypuścić na rynek szkodliwą powieść.
O losie, z czym ja miałam do czynienia. Ta książka jest po prostu zła, ale zacznijmy od plusów, bo tutaj będzie krótko: językowo książka nie jest skomplikowana i szybko się ją czyta oraz faktycznie czuć w niej jesienny klimat dzięki odpowiednim sformułowaniom i opisom wypieków. I to by było na tyle z dobrych rzeczy, teraz czas na przytłaczającą ilość tych złych:
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1) opowieść...