rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

W 2022 roku w moje ręce wpadła genialna książka Roberta Silverberga zatytułowana „Pan Ciemności”. Pamiętam, że zarwałem wówczas dwie noce bo trudno było mi oderwać się od lektury. Z niecierpliwością czekałem na kolejne powieści tego autora wydane w Polsce i kiedy wydawnictwo Vesper zapowiedziało publikację „W dół do ziemi” z przepiękną okładką, dosłownie oszalałem. Książka w końcu trafiła w moje ręce, a jako że objętościowo to raptem około 200 stron, bez problemu pochłonąłem ją w jeden wieczór.

„W dół do śmierci” to dzieło o którym sam Silverberg wypowiadał się dość niepochlebnie. Początkowo określił ją jako porażkę, lecz z czasem (prawdopodobnie dzięki czytelnikom) zmienił swoje postrzeganie i nabrał pozytywnego przekonania do historii którą opisał.

Edmund czyli Edek, ale nie z Krainy Kredek, a z tak zwanego Świata Holmana, swego czasu uważał, że nildory i sulidory czyli zwierzęta/stworzenia zamieszkujące tę planetę nie mogą samostanowić o sobie i jako gatunki podległe człowiekowi powinny mu służyć. Z biegiem czasu planeta osiągnęła jednak pełną autonomię, a gatunki na niej żyjące całkowitą wolność. Rozpoczęła się nowa era.

Po kilku latach Gunderson (wraz z próżnymi turystami) powraca na Belzagor czyli dawny Świat Holmana po to by zmierzyć się z przeszłością, naprawić wyrządzone szkody i poddać się pewnej próbie. Konsekwencji nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Najbardziej fascynujące w tej książce są wspomniane przeze mnie wcześniej nildory i sulidory. Gatunki te posiadają duszę, są rozumne i potrafią się świetnie komunikować. Część z nich doskonale pamięta krzywdy wyrządzane im przez człowieka w przeszłości, obecnie nie robią niczego na co nie mają ochoty. Co pewien czas wędrują w jednym kierunku by poddać się pewnemu rytuałowi. Jakiemu? Tego Wam nie zdradzę.

Myślę, że autor w pewien sposób chciał skłonić swoich czytelników do przemyśleń na temat pozycji człowieka we wszechświecie, zwrócić uwagę na temat wykorzystywania słabszych jednostek i zainteresować nas tym jakie zmiany mogą zachodzić w ludziach na przestrzeni lat. Czyta się to świetnie! Mocno polecam!

W 2022 roku w moje ręce wpadła genialna książka Roberta Silverberga zatytułowana „Pan Ciemności”. Pamiętam, że zarwałem wówczas dwie noce bo trudno było mi oderwać się od lektury. Z niecierpliwością czekałem na kolejne powieści tego autora wydane w Polsce i kiedy wydawnictwo Vesper zapowiedziało publikację „W dół do ziemi” z przepiękną okładką, dosłownie oszalałem. Książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Ballada o Januszku” to powieść, która po raz pierwszy ukazała się w 1980 roku i opowiada o tym jak ślepa miłość i zbyt wielkie poświęcenie matki względem syna stają się powodem wielu nieszczęść. Gienia Smoliwąsowa, wdowa samotnie wychowująca Janusza haruje jak wół by synek miał zapewniony byt, a ten wagaruje, podkrada z domu pieniądze, kłamie i wykorzystuje naiwność kobiety. W miarę upływu lat jest coraz gorzej... Na podstawie książki powstał ośmioodcinkowy serial o tym samym tytule, który jest wierną adaptacją powieści. Mocno polecam choć w tej historii nie ma szczęśliwego zakończenia bo prawdopodobnie miała ona być przestrogą przed popełnianiem błędów wychowawczych.

„Ballada o Januszku” to powieść, która po raz pierwszy ukazała się w 1980 roku i opowiada o tym jak ślepa miłość i zbyt wielkie poświęcenie matki względem syna stają się powodem wielu nieszczęść. Gienia Smoliwąsowa, wdowa samotnie wychowująca Janusza haruje jak wół by synek miał zapewniony byt, a ten wagaruje, podkrada z domu pieniądze, kłamie i wykorzystuje naiwność...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Pięć małych świnek” Agathy Christie to bardzo dobrze napisana opowieść z mistrzowsko poprowadzonym śledztwem w wykonaniu detektywa Herkulesa Poirota. Książka została podzielona na dwie części, w pierwszej detektyw klasycznie rozmawia ze świadkami zbrodni sprzed 16 lat, a następnie w drugiej możemy przeczytać zeznania każdego ze świadków. Wytypowany sprawca jak zwykle okazuje się niespodzianką. Podczas czytania bawiłem się świetnie. Christie miała tak lekkie pióro, że nawet w momentach kiedy nic się nie dzieje, potrafi utrzymać czytelnika w zaciekawieniu.

„Pięć małych świnek” Agathy Christie to bardzo dobrze napisana opowieść z mistrzowsko poprowadzonym śledztwem w wykonaniu detektywa Herkulesa Poirota. Książka została podzielona na dwie części, w pierwszej detektyw klasycznie rozmawia ze świadkami zbrodni sprzed 16 lat, a następnie w drugiej możemy przeczytać zeznania każdego ze świadków. Wytypowany sprawca jak zwykle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Nie mylić z miłością” to trzecia książka Nosowskiej w której Kasia dzieli się z czytelnikami dość intymnymi i osobistymi tekstami. Ja uwielbiam Nosowską, wychowywałem się na jej muzyce i jestem wobec tej postaci właściwie bezkrytyczny. Zawsze podziwiałem jej inteligencję, podejście do świata i talent do tworzenia genialnych tekstów piosenek. Czytanie tej książki wzbudziło we mnie wiele emocji…od śmiechu po smutek. Z czystym sumieniem polecam!

„Nie mylić z miłością” to trzecia książka Nosowskiej w której Kasia dzieli się z czytelnikami dość intymnymi i osobistymi tekstami. Ja uwielbiam Nosowską, wychowywałem się na jej muzyce i jestem wobec tej postaci właściwie bezkrytyczny. Zawsze podziwiałem jej inteligencję, podejście do świata i talent do tworzenia genialnych tekstów piosenek. Czytanie tej książki wzbudziło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Mój Dom” Tomasza Sablika to książka długo przeze mnie wyczekiwana. Autor znany ze świetnych powieści grozy wydawanych przez Vesper należy do moich ulubionych. Będę zupełnie nieobiektywny bo każda poprzednia książka Tomka była wyjątkowa i również ta ma w sobie coś obok czego nie można przejść obojętnie.

Warto zwrócić uwagę na to, że jest to pierwsza powieść autora w której tak mocno została rozbudowana warstwa obyczajowa. Mimo, że akcja jest dość niespieszna, to dzieje się tu naprawdę wiele – głownie w emocjach. Moim ulubionym bohaterem od początku był dziadek Sylwester i tajemnica jaka się z nim wiązała….

Z zainteresowaniem obserwowałem przemianę głównej postaci czyli Edwarda, który z zakompleksionego chłopaka wyrósł na…no właśnie kogo? Jego dorastanie, problemy szkolne, ale także pewne zdarzenia w których brał udział, przeniosły mnie do czasów mojego własnego dzieciństwa i skłoniły do sięgnięcia po album ze zdjęciami. Przeglądając go naszła mnie refleksja nad kruchością życia, gdyż wiele osób z mojego otoczenia uwiecznionych na zdjęciach odeszła bezpowrotnie.

Opowieść Tomka ukazuje też skomplikowane relacje międzyludzkie, zwraca uwagę na problem wykluczenia i samotności jaka się z tym wiąże. Książkę czyta się naprawdę dobrze, niekiedy mąci w głowie, innym razem wywołuje smutek by za jakiś czas spowodować uśmiech.

Mocno Wam polecam tę lekturę i na zakończenie dodam tylko, że zaliczałem się do grupy osób, które krytykowały okładkę, jednak kiedy po raz pierwszy wziąłem to wydanie do ręki, zupełnie zmieniłem swoje zdanie.

„Mój Dom” Tomasza Sablika to książka długo przeze mnie wyczekiwana. Autor znany ze świetnych powieści grozy wydawanych przez Vesper należy do moich ulubionych. Będę zupełnie nieobiektywny bo każda poprzednia książka Tomka była wyjątkowa i również ta ma w sobie coś obok czego nie można przejść obojętnie.

Warto zwrócić uwagę na to, że jest to pierwsza powieść autora w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Bezgłos” Katarzyny Puzyńskiej śmiało mógłby być kolejną częścią Lipowa, gdyż język, styl i nieco przerysowane postaci dokładnie odpowiadają temu, jak napisana została cała saga. Jest ciut mroczniej, ale w moim przekonaniu błędem było reklamowanie tej książki jako powieść grozy czy horror.

Mój ulubiony motyw małego miasteczka i jego pokręconych mieszkańców oczywiście tworzy niepowtarzalny i duszny klimat, a najmocniejszymi punktami całej historii jest tutaj tajemniczy początek związany z główną bohaterką oraz zaskakujące zakończenie, które daje możliwość kontynuacji.

Jeśli chcecie poznać tajemnice mieszkańców, którzy zmuszani są do podejmowania przerażających wyborów i w jakiś sposób nie mogą całkowicie opuścić swoich domów, to śmiało sięgnijcie po tę lekturę. Ale uważajcie bo zmowa milczenia jaka panuje w miasteczku Wieszcze i coś co zabija jego mieszkańców, może Wam nieźle namieszać w głowach.

„Bezgłos” Katarzyny Puzyńskiej śmiało mógłby być kolejną częścią Lipowa, gdyż język, styl i nieco przerysowane postaci dokładnie odpowiadają temu, jak napisana została cała saga. Jest ciut mroczniej, ale w moim przekonaniu błędem było reklamowanie tej książki jako powieść grozy czy horror.

Mój ulubiony motyw małego miasteczka i jego pokręconych mieszkańców oczywiście...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bartek Kieżun to antropolog kultury oraz m.in fotograf, podróżnik i dziennikarz kulinarny. Wielu z Was może kojarzyć go jako Krakowskiego Makaroniarza, który swoją pasję gotowania połączył z ciekawymi podróżami. Na swoim koncie ma kilka książek podróżniczo – kulinarnych, a 24 kwietnia do polskich księgarni trafiła jego kolejna publikacja rozpoczynająca nowy i niezwykle interesujący cykl wydawniczy.

„Neapol – Łakomym okiem – Przewodnik po mieście i jego kuchni” to zbiór najciekawszych przepisów wraz z gastronomicznym przewodnikiem po danym miejscu. Książka została wydana na moim ulubionym i specyficznie pachnącym papierze, a liczne ilustracje w niej zawarte rozbudziły we mnie ciekawość i chęci do odwiedzenia prezentowanych w niej miejsc oraz spróbowania proponowanych przez autora dań.

Ta książka to spacer po Neapolu czyli mieście kontrastów, które uważane jest za jedno z najbardziej fascynujących miast południowych Włoch. Turyści często odnajdują w nim obskurne i mało przyjazne miejsca, innym razem podziwiają bogatą architekturę i korzystają z pięknych widoków np podczas przyjemnych spacerów nad Zatoką Neapolitańską.

Dzięki książce Kieżuna każdy, kto wybiera się do słonecznej Italii, będzie miał okazję do tego by wcześniej poznać ciekawe zwyczaje i historie tamtejszych mieszkańców, a już na miejscu przetestować kuchnię polecanych punktów gastronomicznych. Wszyscy pozostali w zaciszu własnych domów będą mogli skorzystać z szybkich i w miarę prostych przepisów na włoskie dania, których w tej książce nie brakuje.

Bartek Kieżun to antropolog kultury oraz m.in fotograf, podróżnik i dziennikarz kulinarny. Wielu z Was może kojarzyć go jako Krakowskiego Makaroniarza, który swoją pasję gotowania połączył z ciekawymi podróżami. Na swoim koncie ma kilka książek podróżniczo – kulinarnych, a 24 kwietnia do polskich księgarni trafiła jego kolejna publikacja rozpoczynająca nowy i niezwykle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie pamiętam ile miałem lat, kiedy po raz pierwszy obejrzałem film w reżyserii Stevena Spielberga zatytułowany „Kolor purpury”, ale wiem że byłem wówczas dzieckiem, które na pewno nie było przygotowane na niektóre ukazane w nim sceny. Potem widziałem film jeszcze kilka razy, z wiekiem zrozumiałem jego przekaz, a fabuła aż tak bardzo mnie nie bulwersowała.

Kiedy wydawnictwo Replika zdecydowało się na wydanie książki Alice Walker będącej literackim pierwowzorem dla filmu Spielberga, wiedziałem że prędzej czy później będzie ona musiała wpaść w moje ręce. Byłem bardzo ciekaw tego czy ekranizacja jest wierna oryginałowi.

Historia życia czarnoskórej kobiety, która w młodości była wielokrotnie gwałcona przez ojca, a potem maltretowana przez męża to droga przez mękę. Celia – główna bohaterka z całych sił stara się posłusznie wykonywać obowiązki przykładnej żony. Jest przy tym wykorzystywana przez czwórkę dzieci swojego męża z pierwszego małżeństwa, a jej status społeczny od lat pozostaje na niskim poziomie. Jedyna bliska jej osoba zostaje przegnana, a okrutny świat wokół niej przez najbliższe lata dołoży jej kolejnych zmartwień.

Książka została napisana w formie pamiętnika/listów w sposób bardzo chaotyczny. Zawiera mnóstwo celowych błędów językowych, ponieważ Celia była półanalfabetką. Odbiór tego dzieła może być negatywny, ponieważ błędy te niekiedy przeszkadzają w odbiorze i odwracają czytelnika od fabuły.

„Kolor purpury” to bez dwóch zdań ponadczasowa opowieść o życiu, miłości i woli przetrwania w trudnym świecie. Czytając ją w mojej głowie kłębiły się myśli o tym, jak bardzo życie potrafi być niesprawiedliwe, a ludzie zamiast pomagać sobie nawzajem, dokonują jeden drugiemu potwornych krzywd.

Czy pomimo licznych trudności Celie odnajdzie siłę i nadzieję w więzach siostrzanej solidarności? O tym musicie przekonać się sami sięgając po książkę. Polecam!

Nie pamiętam ile miałem lat, kiedy po raz pierwszy obejrzałem film w reżyserii Stevena Spielberga zatytułowany „Kolor purpury”, ale wiem że byłem wówczas dzieckiem, które na pewno nie było przygotowane na niektóre ukazane w nim sceny. Potem widziałem film jeszcze kilka razy, z wiekiem zrozumiałem jego przekaz, a fabuła aż tak bardzo mnie nie bulwersowała.

Kiedy wydawnictwo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fantastyka to bardzo obszerny gatunek, który obejmuje rozmaite nurty literackie. Wśród nich zdecydowanie dominuje fantasy. Książki z tego nurtu bywają pełne magii, niesamowitych światów, niewyjaśnionych zjawisk i fantastycznych postaci/stworów. Tak odmienna od naszej rzeczywistość cieszy się wśród czytelników ogromną popularnością. Współcześni twórcy prześcigają się w wydawaniu książek, gier i filmów, które zachwyciłyby potencjalnych kupców swoją oryginalnością czy pomysłami na coraz to nowe światy i wątki. Wiele z tych dzieł przechodzi bez większego echa, a jednak już w latach 70-tych Karl Edward Wagner stworzył postać, która podobnie jak Conan Barbarzyńca jest popularna do dziś i z której wielu czerpie pomysły na własne historie.

Kane to niezwykle silny wojownik i czarnoksiężnik, który nosi pewne piętno. Nie może się zestarzeć ani umrzeć, choć można go zabić. Wielu próbowało, nikomu się to nie udało. Mówi się, że pierwowzorem tej postaci był biblijny Kain, a on sam występuje głównie w starożytnym/średniowiecznym świecie.

Od teraz dzięki wydawnictwu Vesper polscy czytelnicy będą mieć okazję by poznać jego przygody zebrane w pięknie wydanych książkach. W moje ręce wpadł już pierwszy tom na który składają się cztery historie: „Sploty Mroku”, „Zaduma nad żalem w mym sercu”, „Zimne światło”, „Miraż” oraz wiersz „Cień Anioła Śmierci” i dodatki związane z głównym bohaterem i samym autorem.

Karl Edward Wagner przedstawił Kane’a jako znakomitego wojownika i utalentowanego czarownika, który spędził wieki na podróżach podczas których dokonywał rzeczy niemożliwych. Jego postać jest niesłychanie inteligentna, ale też cyniczna, arogancka i skłonna do przemocy. Zdecydowanie nie jest to wzór do naśladowania dla współczesnej młodzieży 😊

Moją ulubioną historią z tego zbioru jest powieść „Sploty mroku” w której okazuje się, że zemsta to rzadko kiedy dobre, a już na pewno nie bezbolesne wyjście z trudnej sytuacji. Wszystkie mają bardzo starannie zbudowany świat i postaci, które w tajemniczych miejscach stają się jego cennym urozmaiceniem.

Nasz antybohater staje naprzeciwko dużej armii, walczy z wilkołakami, wampirami, a to wszystko spowite jest jakimś bliżej nieokreślonym mrokiem, który nadaje jego przygodom oryginalności. Z niecierpliwością czekam na premierę drugiego tomu.

Fantastyka to bardzo obszerny gatunek, który obejmuje rozmaite nurty literackie. Wśród nich zdecydowanie dominuje fantasy. Książki z tego nurtu bywają pełne magii, niesamowitych światów, niewyjaśnionych zjawisk i fantastycznych postaci/stworów. Tak odmienna od naszej rzeczywistość cieszy się wśród czytelników ogromną popularnością. Współcześni twórcy prześcigają się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Conan z Cymerii, znany także jako Conan Barbarzyńca to postać literacka stworzona przez amerykańskiego pisarza Roberta E. Howarda w serii opowiadań fantasy opublikowanych w latach 30-tych XX wieku, głównie w magazynie „Weird Tales”. Po śmierci Howarda, seria kontynuowana była przez innych autorów, a sama postać Conana była i nadal jest inspiracją dla innych twórców.

W ostatnim czasie, w moje ręce wpadł pierwszy z dwóch tomów przygód o nieustraszonym wojowniku, który liczy sobie prawie 800 stron. Składa się na niego czternaście chronologicznie ułożonych opowiadań o wczesnych losach Conana uzupełnionych niezwykle ciekawym posłowiem i grafikami.

Postać głównego bohatera nigdy jakoś szczególnie nie była mi bliska. Oczywiście w mojej młodości obraz barbarzyńcy siejącego postrach był mi znany, jednak nigdy nie potrafiłem docenić tego uniwersum. Sięgnąłem po książkę w nadziei na to, że spędzę czas przy dobrej, odmóżdżającej przygodówce, ale ciężki wstęp czyli rozdział dotyczący epoki hyboryjskiej mocno mnie znudził. Po kilku dniach powróciłem do lektury i z każdym kolejnym opowiadaniem zagłębiałem się w świat pełen okrucieństwa, brutalności i przede wszystkim wielkiej niewiadomej. Zupełnie zmieniło się moje postrzeganie tego dzieła.

Ciężko jest mi wskazać moje ulubione opowiadanie bo każde z nich na swój sposób jest wyjątkowe. Poznając Conana, który jako prosty człowiek o nieskomplikowanym charakterze i świetnie odnajdujący się w niemal każdej sytuacji, zawsze obronną ręką wychodzi z opresji, można by rzec, że to mężczyzna niezniszczalny. Czy jest coś co może go złamać?

Czyny Barbarzyńcy opisywane przez Howarda można tłumaczyć jego prywatnymi sprawami i dość nieskomplikowaną motywacją bowiem często działa pod wpływem impulsu – chce zarobić, zemścić się lub przeżyć coś wyjątkowego. Potrafi jednak zaskoczyć i pokazać się z innej, dobrej i szlachetnej strony czym niewątpliwie zyskuje u czytelnika.

Jeśli jesteście fanami jednego z najsłynniejszych herosów w historii fantasy to bez wahania sięgajcie po tę lekturę gdyż jest to obecnie najlepiej wydany zbiór historii o Conanie. Wszyscy pozostali odnajdą w tej książce rozrywkę na najwyższym poziomie bo większość opowiadań czyta się z dużą przyjemnością.

Conan z Cymerii, znany także jako Conan Barbarzyńca to postać literacka stworzona przez amerykańskiego pisarza Roberta E. Howarda w serii opowiadań fantasy opublikowanych w latach 30-tych XX wieku, głównie w magazynie „Weird Tales”. Po śmierci Howarda, seria kontynuowana była przez innych autorów, a sama postać Conana była i nadal jest inspiracją dla innych twórców.

W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W ostatnim czasie na polskim rynku wydawniczym pojawiło się sporo nowych propozycji z gatunku fantasy. Da się zauważyć, że książki te cieszą się obecnie dużym zainteresowaniem tylko czy w dzisiejszych czasach autorzy potrafią jeszcze zaskoczyć czytelników czymś nowym i świeżym?

Tomasz Żak (polski autor) w jednym z wywiadów powiedział: „wydaje mi się, że w literaturze i generalnie w sztuce wszystko już było, a żeby przyciągnąć i utrzymać uwagę odbiorców trzeba podać to danie z odrobinę innymi przyprawami, w innym sosie”. Zgadzam się z tymi słowami i uważam, że dużą sztuką jest stworzyć coś, co przyciągnie coraz bardziej wybrednych czytelników. Na szczęście elastyczność gatunku fantasy daje jego twórcom praktycznie nieograniczone pole do popisu i jeśli są tu jakieś ograniczenia, to tylko te wynikające z wyobraźni samych pisarzy. Czerpiąc ze sprawdzonych tradycji/motywów wciąż mogą tworzyć interesujące nas dzieła.

Przykładem takiej książki jest debiut literacki Jarosława Kukiełki, który jako połączenie fantasy, powieści detektywistycznej i kryminału wyraźnie wyróżnia się na tle innych, podobnych premier.

Autor w swojej książce ukazał świat odmalowany w mrocznych barwach, wyśmienicie połączył realizm opowieści z elementami magii i nietuzinkowymi postaciami. To wszystko w połączeniu z motywem przewodnim oraz na bieżąco wyjaśnianymi tajemnicami, tworzy coś naprawdę oryginalnego.

Głównym bohaterem historii „Kroczącego wśród cieni” jest Kavel – detektyw i tropiciel, który otrzymuje do zrealizowania pewne zadanie. Mężczyzna dążąc do celu nie cofnie się przed niczym, dlatego czasem bywa brutalnie i nieprzewidywalnie, ale nie brakuje tu humoru i luźniejszych wątków, które łagodzą fabułę.

Najciekawszy wydał mi się motyw z cieniami i połączenie ze sobą dwóch światów - żywych i umarłych. Otwarte zakończenie pozwala sądzić, że w przygotowaniu są kolejne części. Jeżeli rzeczywiście będzie kontynuacja, bez wahania po nią sięgnę.

W ostatnim czasie na polskim rynku wydawniczym pojawiło się sporo nowych propozycji z gatunku fantasy. Da się zauważyć, że książki te cieszą się obecnie dużym zainteresowaniem tylko czy w dzisiejszych czasach autorzy potrafią jeszcze zaskoczyć czytelników czymś nowym i świeżym?

Tomasz Żak (polski autor) w jednym z wywiadów powiedział: „wydaje mi się, że w literaturze i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Alex Michaelides to autor znany najbardziej z głośnej „Pacjentki” obsypanej licznymi nagrodami. Ja swoją przygodę z jego twórczością rozpocząłem od książki „Boginie”, która w tamtym okresie mocno mi się spodobała, choć nie zachwyciła. Akcja najnowszego dzieła Michaelides’a rozgrywa się na prywatnej greckiej wyspie na którą znana i lubiana aktorka Lana Farrar zaprasza grupkę kilku (nie)przyjaciół.

Tytuł książki związany jest z dzikim i nieprzewidywalnym wiatrem występującym wokół greckich wysp i jak możecie się spodziewać bohaterowie tej opowieści, w pewnym momencie zostaną odcięci od świata, a jak by tego było mało, jedno z nich zginie. Z pewnością cała siedmioosobowa grupa zapamięta tę Wielkanoc na resztę życia.

To co najbardziej spodobało mi się w książce to narracja. Przyjaciel aktorki – Elliot Chase - opowiada czytelnikowi o wydarzeniach rozgrywających się na wyspie, wplatając w swą opowieść wątki poboczne mające na celu m.in lepsze poznanie wszystkich postaci. Trzeba przyznać, że pomimo pewnej chaotyczności bardzo dobrze mu to wyszło. Bohaterowie są wyraziści i różnorodni przez co historia staje się jeszcze ciekawsza. Akcja wciąga, a jednocześnie zaskakuje, trudno powiedzieć, dokąd nas za chwilę doprowadzi.

W lekturze czuć bardzo mocno wpływ twórczości Agathy Christie i jej bestsellera „I nie było już nikogo”. Choć historie tej pisarki wielokrotnie były wzorem dla innych twórców, to rzadko kiedy ich dzieła dorównywały oryginałom. W „Furii” pomimo oczywistej inspiracji Królową Kryminałów odnajdujemy kilka naprawdę mocnych zwrotów akcji i co najważniejsze otrzymujemy oryginalne i zaskakujące zakończenie.

Na sam koniec warto wspomnieć, że historia została opowiedziana w pięciu aktach, zupełnie jak sztuka teatralna, a nieoczywista fabuła nie raz i nie dwa zmusza czytelnika do wejścia w buty niektórych postaci by móc lepiej zrozumieć ich intencje i postępowanie.
Jeśli lubicie thrillery, których akcja rozgrywa się powoli lecz skutecznie trzyma w napięciu, sięgnijcie po „Furię”.

Alex Michaelides to autor znany najbardziej z głośnej „Pacjentki” obsypanej licznymi nagrodami. Ja swoją przygodę z jego twórczością rozpocząłem od książki „Boginie”, która w tamtym okresie mocno mi się spodobała, choć nie zachwyciła. Akcja najnowszego dzieła Michaelides’a rozgrywa się na prywatnej greckiej wyspie na którą znana i lubiana aktorka Lana Farrar zaprasza grupkę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy wydawnictwo Vesper po raz pierwszy ogłosiło, że na nowo wyda „Próbę sił” Tomka Sablika, przypomniało mi się, że przecież od dłuższego czasu mam tę książkę u siebie i zasila ona szeregi mojego czytelniczego stosu hańby. Postanowiłem wtedy jak najszybciej ją przeczytać by móc w przyszłości porównać obie wersje i zabrałem ją w podróż do Włoch z której niestety nigdy już nie wróciła. Zdążyłem przeczytać niewiele bo przez swoją nieuwagę pozbyłem się wówczas osobistych rzeczy. Takim to oto sposobem T.S. Tomson (bo pod takim pseudonimem została ta powieść wydana) być może jest teraz czytany przez jakiegoś mediolańczyka 😊 W nowym wydaniu Tomek pisze we wstępie, że poza poprawkami redakcyjnymi w zasadzie niczego w swoim debiucie nie zmienił więc najprawdopodobniej nie wyłapałbym różnic.

Zawsze czytam wstępy i podziękowania w książkach bo bardzo sobie cenię słowa autora skierowane do czytelników. Czytając szczere wyznania Tomka odnośnie jego debiutu widzę siebie na początku własnej drogi pisarskiej. Było we mnie tak dużo obaw i niepewności, a po przeczytaniu tej przedmowy nabrałem wiatru w żagle i większej pewności siebie. Dziękuję Ci Tomku!

Przyznam, że od pierwszych stron książka przykuła moją uwagę swoim dość mrocznym klimatem związanym z latarniami i pewną dziewczynką. Dalej postać chłopca i wilki jeszcze bardziej spotęgowały moje odczucia niepokoju i w takim nastroju pozostałem niemal do końca tej opowieści. Ciągle zastanawiałem się, co łączy ze sobą wszystkie postaci i jaki będzie finał całej historii.

O „Próbie sił” nigdy bym nie powiedział, że została napisana przez debiutanta. Ta powieść wydaje mi się być bardzo przemyślana i „dopieszczona”. Interesujący jest w niej motyw snu, który w moim przekonaniu pełni tutaj rolę uzupełnienia właściwej fabuły i prezentuje wewnętrzne przeżycia i emocje bohaterów. W przypadku niektórych postaci te sny doskonale oddają ich trudny stan psychiczny. W okolicach Bożego Narodzenia, kiedy wszyscy ulegają świątecznej gorączce, to właśnie one wraz z kolejnymi rozdziałami tworzą atmosferę tajemniczości i nierzeczywistości. Bohaterowie, którzy są tak różni od siebie i którzy prezentują zupełnie odmienne charaktery w połączeniu z trzymającą w napięciu akcją to gwarancja sukcesu każdej książki. Ta prezentowana przeze mnie dzisiaj zasługuje na miano bardzo dobrej.

Kiedy wydawnictwo Vesper po raz pierwszy ogłosiło, że na nowo wyda „Próbę sił” Tomka Sablika, przypomniało mi się, że przecież od dłuższego czasu mam tę książkę u siebie i zasila ona szeregi mojego czytelniczego stosu hańby. Postanowiłem wtedy jak najszybciej ją przeczytać by móc w przyszłości porównać obie wersje i zabrałem ją w podróż do Włoch z której niestety nigdy już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

13 marca swoją polską premierę miała pierwsza powieść francuskiego autora Erica Fouassier’a zatytułowana „Biuro do spraw tajemnych”. Przyznaję, że nie miałem tej książki w planach bo okładka sugerowała mi kolejne wydawnictwo inspirowane Sherlockiem Holmesem, ale polecajka Pana Macieja Siembiedy, to gwarancja dobrej lektury, więc zaryzykowałem.

Akcja rozgrywa się w dziewiętnastym wieku, w Paryżu, gdzie po rewolucji lipcowej mieszkańcy próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości. To właśnie wówczas dochodzi do tajemniczych zgonów będących zaskoczeniem dla samego głównego bohatera Valentina Verneya. Mężczyzna jest młodym policjantem należącym do tak zwanego Wydziału Obyczajowego Prefektury Policji, mającym za zadanie rozwikłać sprawy zagadkowych śmierci. W międzyczasie tropi pewnego złoczyńcę z pełnym przekonaniem, że to zły i zepsuty człowiek, którego trzeba odizolować od społeczeństwa.

Klimat tej książki przypomina mi dzieła Roberta McCammona, a główny bohater samego Matthew Corbeta. Nie jest to oczywiście żaden zarzut, ponieważ takie porównanie to wyłącznie komplement!

Fouassierowi udało się stworzyć niezwykle klimatyczne dzieło z fascynującą i zagadkową fabułą oraz brudnym Paryżem w tle. Z jednej strony stolicą Francji skupiającą śmietankę towarzyską z drugiej miejscem wszelkiej rozpusty i odstępstwa od wiary tzw biblijną Sodomą, która stała się symbolem występku, rozpusty, niemoralności, czyli wszelkiego zła. Niemal na każdej stronie czuć te kontrasty bo w miejscu, gdzie arystokracja żyje w przepychu, biedota na skraju nędzy również upomina się o swoje.

Czy Valentinowi uda się rozwikłać zagadkę dziwnych zgonów w stolicy Francji? Czy coś stanie mu na przeszkodzie w dojściu do prawdy? O tym musicie przekonać się sami, a ja gwarantuję Wam, że zakończenie wbije w Was fotel i sprawi, że nie będziecie mogli doczekać się kolejnej części, która podobno powstaje.

13 marca swoją polską premierę miała pierwsza powieść francuskiego autora Erica Fouassier’a zatytułowana „Biuro do spraw tajemnych”. Przyznaję, że nie miałem tej książki w planach bo okładka sugerowała mi kolejne wydawnictwo inspirowane Sherlockiem Holmesem, ale polecajka Pana Macieja Siembiedy, to gwarancja dobrej lektury, więc zaryzykowałem.

Akcja rozgrywa się w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Był sobie koń George Bird Grinnell, Rudyard Kipling, Eugeniusz Małaczewski, William Murray, Mirosław Rościszewski, Ernest Thompson Seton, Lew Tołstoj
Ocena 7,2
Był sobie koń George Bird Grinnel...

Na półkach: ,

Konie to zwierzęta, które człowiek od tysięcy lat wykorzystuje na wiele rozmaitych sposobów: służą m.in. do pracy, sportu i rekreacji, a także oddziałowują terapeutycznie na osoby z niepełnosprawnościami. Zwierzęta te są wierne, przyjazne, oddane swoim panom i z poświęceniem wykonują ich polecenia, mimo że w zasadzie nic z tego nie mają.

Motyw konia jest też dość częstym tematem dzieł literackich, filmowych czy malarskich. Autorzy najczęściej ukazują te zwierzaki jako bliskich przyjaciół człowieka. Nie ma w tym nic zaskakującego bo jako istoty niezwykle rozumne potrafią rzeczywiście być naszymi wiernymi towarzyszami.

Dzięki wydawnictwu Replika już 26 marca do księgarni trafi kolejna książka z serii „Z podkową” tym razem będąca zbiorem siedmiu opowieści związanych z końmi. Historie te zostały napisane przez E.T. Seton’a, R. Kipling’a, W.H.H. Murray’a, M. Rościszewskiego, G.B. Grinnell’a, E. Małaczewskiego i L. Tołstoja, a każda z nich jest na swój sposób wyjątkowa. Zwierzęta zostały w nich przedstawione z różnej perspektywy, a wydarzenia z ich udziałem dotyczą różnych ram czasowych.

Kiedy opowiadamy o historii świata, jest to przede wszystkim historia ludzi, którzy ją tworzyli. Tymczasem często równie ważną rolę, a bywa nawet, że ważniejszą, odgrywają właśnie zwierzęta. W przypadku tych opowiadań są to konie, które dokonały czynów niezwykłych, można by powiedzieć….zaskakująco ludzkich.

Ciekawe, zabawne i barwne opowieści o tych zwierzętach, to ciekawa lektura dla wszystkich miłośników fauny, a książkę szczególnie polecam młodzieży bo została napisana łatwym, przystępnym językiem, który na pewno do niej dotrze i będzie świetną lekcją o empatii.

Konie to zwierzęta, które człowiek od tysięcy lat wykorzystuje na wiele rozmaitych sposobów: służą m.in. do pracy, sportu i rekreacji, a także oddziałowują terapeutycznie na osoby z niepełnosprawnościami. Zwierzęta te są wierne, przyjazne, oddane swoim panom i z poświęceniem wykonują ich polecenia, mimo że w zasadzie nic z tego nie mają.

Motyw konia jest też dość częstym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Marek Czestkowski to mieszkaniec Wyszkowa i człowiek o wielu twarzach. Lokalni mieszkańcy znają go przede wszystkim z licznych działalności społecznych na rzecz powiatu wyszkowskiego. Za jego inicjatywy mogą mu podziękować w najbliższych wyborach samorządowych bo tak się składa, że właśnie parę dni temu ogłosił swoją kandydaturę do Rady Miejskiej Wyszkowa.

Ale! Przychodzę dzisiaj do Was nie z nowinkami politycznymi, a zapowiedzią najnowszej powieści Marka zatytułowanej „Dziki Kamieńczyk”, która swoją premierę będzie miała już 18 marca. Sam autor o swojej książce mówi, że jest to „fantastyka w cyberpunkowym sosie, ale w wiejskim wydaniu”. I rzeczywiście coś w tym jest!

Cała akcja powieści rozgrywa się w odciętym od świata Kamieńczyku w którym mieszkańcy tkwią jako uczestnicy pewnego eksperymentu/projektu o nazwie RAJ. We wsi obowiązuje określone prawo i zwyczaje podyktowane Świętymi Świeckimi Przykazaniami. Za ich złamanie grożą poważne konsekwencje. Jakie? Jeśli nie przeczytacie książki, nie zgadniecie!

I tak pewnego razu do przychodni w Kamieńczyku trafia znalezisko - bryła lodu z zawartością. Jaką? Przedziwną! 😊 Od tamtego momentu główny bohater Habanero przez następnych siedem dni poznaje nowe zmiany społeczne i wraz z tzw Czyścicielką Dżesiką odkrywa kolejne niedorzeczności.

Warto zwrócić uwagę na to, że fabuła książki dotyczy odleglej przyszłości w której dzieci wychowuje się na zasadzie miesięcznej subskrypcji, każdego dnia można dowolnie zmieniać swoją płeć, a większe zwierzęta nie istnieją bo wytwarzają zbyt duży ślad węglowy. W idealnym społeczeństwie wykreowanym przez autora, każdy obywatel w wieku pięćdziesięciu lat zostaje poddany eutanazji, a wszyscy pozostali mogą zapomnieć o spożywaniu mięsa, piciu alkoholu czy posiadaniu auta na własność.

Marek Czestkowski po raz kolejny stworzył alternatywny świat pełen groteski. W tej książce absurd goni absurd, a czarny humor wylewa się niemal z każdej strony. Uważni czytelnicy odnajdą w tekście nawiązania do poprzednich książek „Knurowca” i „Rzeźni Wyszków”, które wspólnie z tą najnowszą stanowią mocne komediowe trio.

Podczas lektury bawiłem się świetnie i oświadczam, że nie potrzebowałem idylli czyli leku na szczęście i błogostan przeznaczonego dla mieszkańców Kamieńczyka. Jeżeli moja zapowiedź zachęciła Cię do sięgnięcia po książkę, to tak się składa, że Marek właśnie przeprowadza nabór recenzencki…także wiecie co robić 😊

Marek Czestkowski to mieszkaniec Wyszkowa i człowiek o wielu twarzach. Lokalni mieszkańcy znają go przede wszystkim z licznych działalności społecznych na rzecz powiatu wyszkowskiego. Za jego inicjatywy mogą mu podziękować w najbliższych wyborach samorządowych bo tak się składa, że właśnie parę dni temu ogłosił swoją kandydaturę do Rady Miejskiej Wyszkowa.

Ale! Przychodzę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Bękart” autorstwa Idy Jessen to trzynasta przeczytana przeze mnie książka w tym roku i pierwsza, która mnie tak mocno poruszyła. Ta wyjątkowa historia rozgrywa się w drugiej połowie XVIII wieku, kiedy to kapitan Ludwig von Kahlen opuszcza przytułek dla wojennych weteranów i udaje się na wrzosowiska do Jutlandii by w imieniu króla zbudować tam kolonię rolniczą.

Jego misja w oczach większości okolicznych mieszkańców z góry skazana jest na niepowodzenie bo tereny wrzosowisk należą do wyjątkowo nieurodzajnych. Kapitan staje się obiektem drwin, plotek, a w międzyczasie popada w konflikt z sędzią Schinkelem – bezlitosnym i pozbawionym empatii lokalnym władcą ziemskim. Nie zważając na przeciwności losu mężczyzna przy pomocy najętych chłopów oraz zatrudnionej gospodyni domu i małej, cygańskiej dziewczynce tworzy miejsce na które jedni spoglądają z przychylnością, inni z zazdrością.

Część postaci w książce istniała naprawdę, inni zostali wymyśleni przez autorkę, która genialnie oddała klimat tamtych czasów i trudy życia mieszkańców, którzy niemal każdego dnia musieli walczyć o przetrwanie na Półwyspie Jutlandzkim.

„Bękart” to dzieło wyjątkowe i napisane tak pięknym i lekkim językiem, że ciężko jest oderwać się od czytania. Porusza ważne kwestie dotyczące realizacji marzeń, poświęceniu dla innych czy determinacji do ukończenia ważnej misji. Wątki poboczne związane z przyjaźnią, miłością czy zemstą oraz te dotyczące postaci drugoplanowych idealnie łączą się ze sobą tworząc jedną całość.

Ja jestem zachwycony! Na podstawie książki powstał duński film w reżyserii Nikolaja Arcel’a z Madsem Mikkelsenem w roli głównej. Z niecierpliwością oczekuję na premierę bo jestem ciekaw jak twórcy przenieśli na ekran tę niezwykłą historię.

„Bękart” autorstwa Idy Jessen to trzynasta przeczytana przeze mnie książka w tym roku i pierwsza, która mnie tak mocno poruszyła. Ta wyjątkowa historia rozgrywa się w drugiej połowie XVIII wieku, kiedy to kapitan Ludwig von Kahlen opuszcza przytułek dla wojennych weteranów i udaje się na wrzosowiska do Jutlandii by w imieniu króla zbudować tam kolonię rolniczą.

Jego misja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jan Bliźniak to autor znany głównie z książek dla dzieci i młodzieży. W 2021 roku został laureatem Ogólnopolskiej Nagrody Literackiej im. Kornela Makuszyńskiego za książkę “Śrubek i tajemnice Maszynerii”, a 19 lutego premierę miało jego kolejne dzieło zatytułowane „Dźwięki z Ha'Tun”.

Po przeczytaniu tej książki przyszedł mi na myśl cytat Jo Nesbo „Ludzie boją się tego, czego nie rozumieją, a tego, czego się boją nienawidzą”, który odnosi się do jednej z bohaterek o imieniu Ele. To właśnie ona posiada pewien dar, który dla jednych mógłby być błogosławieństwem, dla innych staje się przekleństwem. Ten dar powoduje to, że matka Ele zaczyna się jej bać, a w wykonywanych przez nią prostych czynnościach dopatruje się szaleństwa. Zamiast zrozumieć i wesprzeć córkę, decyduje się odesłać dziewczynę i tym samym pozbyć się problemu.

Ele odbywa kosmiczną podróż pełną niebezpieczeństw w eskorcie wydawałoby się przyjaznych jej osób do miejsca, które nie wiadomo czy w ogóle istnieje. To miejsce to Ha'Tun i tam podobno leczy się beznadziejne przypadki. Podróżnicy przemieszczając się pomiędzy kolejnymi planetami trafiają na niezwykłe postaci mające wpływ na powodzenie ich misji. Czy Ha'Tun istnieje i czy Ele stanie się częścią czegoś większego? Przekonajcie się sami!

Wyjątkowa to lektura, napisana specyficznym językiem, który trafił do mnie. Fabuła pozostawiła po sobie bliżej nieokreślone odczucia bo nigdy wcześniej nie spotkałem się z czymś podobnym. Polecam!

Jan Bliźniak to autor znany głównie z książek dla dzieci i młodzieży. W 2021 roku został laureatem Ogólnopolskiej Nagrody Literackiej im. Kornela Makuszyńskiego za książkę “Śrubek i tajemnice Maszynerii”, a 19 lutego premierę miało jego kolejne dzieło zatytułowane „Dźwięki z Ha'Tun”.

Po przeczytaniu tej książki przyszedł mi na myśl cytat Jo Nesbo „Ludzie boją się tego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sarah Pinborough to brytyjska pisarka i scenarzystka. Pisze dla młodzieży i dorosłych, na swoim koncie ma ponad 20 książek oraz wiele ważnych nagród. Chwali ją sam Stephen King udzielając licznych rekomendacji.

28 lutego odbyła się polska premiera jej najnowszej powieści zatytułowanej „Insomnia”. Przyznaję, że z niecierpliwością wyczekiwałem tej daty gdyż zapowiedź wydawcy rozbudziła mój apetyt na porządny, rasowy thriller.

Fabuła książki koncentruje się na matce dwójki dzieci i prawniczce specjalizującej się w rozwodach – Emmie Averell oraz dniach poprzedzających jej 40 urodziny. Kobieta doświadcza bezsenności i w związku z planowanym dla niej przyjęciem urodzinowym, nachodzą ją mroczne wspomnienia z przeszłości. Są to natrętne myśli związane z matką i jej chorobą psychiczną oraz słowami, które usłyszała jako pięcioletnia wówczas dziewczynka.

Początkowo z dużym zaciekawieniem czytałem tę lekturę, gdyż urzekła mnie pierwszoosobowa narracja i pewien rodzaj niepokoju oraz tajemnicy. Niestety z czasem znudziła mnie swoją przewidywalnością, powtarzalnością wątków i główną bohaterką, która została przedstawiona jako wiecznie marudna, sfrustrowana i obwiniająca wszystkich dookoła za całe zło świata kobieta sukcesu. Przekonana o swojej racji i nieomylności wpisała się do grupy bohaterów, których nie da się polubić.

Najbardziej interesujące wydały mi się wątki bezsenności i choroby psychicznej, a także poboczne dotykające problemów rodzinnych i nierozwiązanych spraw z przeszłości. Niestety to za mało bym chciał kiedykolwiek wrócić do tej historii. Jej fatalne zakończenie i brak zwrotów akcji zniechęciły mnie do sięgnięcia po inne książki tej bestsellerowej autorki.

Podsumowując…początek bardzo dobry ale im dalej tym coraz nudniej. Na koniec mała uwaga. Nie wiem czy to kwestia tłumaczenia czy błędu, ale autorka raz pisze o rodzinie zastępczej, a raz o adopcji. To dwie różne formy opieki stosowane przez nią (nie wiem dlaczego) zamiennie.

Sarah Pinborough to brytyjska pisarka i scenarzystka. Pisze dla młodzieży i dorosłych, na swoim koncie ma ponad 20 książek oraz wiele ważnych nagród. Chwali ją sam Stephen King udzielając licznych rekomendacji.

28 lutego odbyła się polska premiera jej najnowszej powieści zatytułowanej „Insomnia”. Przyznaję, że z niecierpliwością wyczekiwałem tej daty gdyż zapowiedź wydawcy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W tę środę, w moje ręce wpadła niezwykła książka autorstwa Michaela Morpurgo zatytułowana „Czas wojny/War Horse”. Z wypiekami na twarzy przeczytałem ją w jeden wieczór bo jej niezwykła narracja oraz fabuła wzruszyły mnie jak rzadko kiedy i niemal od samego początku wciągnęły bez reszty.

„Czas wojny” to porywająca powieść osnuta wokół I wojny światowej, a jej głównym bohaterem jest niezwyciężony koń o imieniu Joey. W 1914 roku zwierzę zostaje sprzedane brytyjskiej armii i od tamtego momentu jego los związany jest z żołnierzami różnych nacji, którzy walczą na krwawych frontach wojny.

Bardzo zdziwił mnie fakt, że autor miał spore trudności z wydaniem swojej książki. Jego powieść została doceniona dopiero po pewnym czasie, a po latach sam Steven Spielberg zdecydował się by przenieść jej fabułę na wielki ekran. Tak powstał film, który zyskał sporą popularność, wiele nagród i nominacji do najważniejszych, światowych nagród.

Fabuła zawiera w sobie elementy tak zwanej opowieści inicjacyjnej jak i dramatu wojennego. Wątki przyjaźni pomiędzy chłopcem a koniem albo te dotyczące opieki wojskowych nad zwierzętami czy w końcu samo zakończenie sprawiły, że autentycznie wzruszyłem się na samą myśl o tamtych czasach i bezinteresowności człowieka wobec drugiej bezbronnej istoty.

Takie książki jak ta pozwalają wierzyć nam w to, że szlachetność, honor, aż wreszcie zdolność do poświęceń, to wciąż ważne cechy ludzkie, które warto w sobie pielęgnować. A przyjaźń zawarta raz na całe życie potrafi przetrwać najgorszy czas.
Polecam!

W tę środę, w moje ręce wpadła niezwykła książka autorstwa Michaela Morpurgo zatytułowana „Czas wojny/War Horse”. Z wypiekami na twarzy przeczytałem ją w jeden wieczór bo jej niezwykła narracja oraz fabuła wzruszyły mnie jak rzadko kiedy i niemal od samego początku wciągnęły bez reszty.

„Czas wojny” to porywająca powieść osnuta wokół I wojny światowej, a jej głównym...

więcej Pokaż mimo to