Opinie użytkownika
Każdego życia dość
Małe życie to powieść, którą bardzo łatwo osądzić. Za mało akcji, za dużo szczegółów, szantaż emocjonalny, jednowymiarowość postaci, jednowymiarowość świata (w tym – jak to w ogóle możliwe? – jednowymiarowość Nowego Jorku), epatowanie cierpieniem, powtarzalność, polityczna poprawność i mało subtelne wykorzystanie schematu powieści gejowskiej. Do tego za...
Pokolenie bydgoszczan
Najciekawsze w powieści Łukasza Orbitowskiego jest wszystko to, co nie jest zbrodnią i co ze zbrodnią nie ma nic wspólnego. Okazuje się bowiem, że są to równie podejrzane elementy rzeczywistości jak użycie noża ze skutkiem śmiertelnym.
Światy
Inna dusza to jeden wielki akt oskarżenia. Udało się Orbitowskiemu powiedzieć coś, co powinno brzmieć jak...
Fałsze i mity
Tak naprawdę dwie opowieści, które snuje w tej książce tytułowa bohaterka, wcale się od siebie nie różnią. Obydwie pokazują siłę okoliczności, w których człowiekowi przyszło żyć, i konieczność znalezienia uwierającej tożsamości w świecie niedającym rady przyjąć siebie takim, jakim jest. Autor nie daje pierwszeństwa żadnej z nich.
Wiecie państwo, co to jest...
Stężenie fantastyki jak na książkę tego gatunku – umiarkowane. Choć wydawnictwo ogłasza z plotkarskim zacięciem, że autor to nowa gwiazda tego nurtu. A niech sobie ogłasza. Parafialnie. Na szerokich wodach literatury Piskorski nie potrzebuje namaszczenia, a "Cienioryt" protezy promocyjnej.
W istocie bowiem nie o przeciągnięcia rzeczywistości w stronę wyobraźni idzie w tej...
Zbrodnia, która ma znaczenie
Wydawca zachęca do czytania "Carnivii" nośną paralelą: zwraca uwagę na to, że akcja dzieje się w Wenecji prawdziwej i wirtualnej jednocześnie. W rzeczywistości (!) jednak związki pomiędzy miastem kanałów a jej cyberodbiciem są dużo bardziej skomplikowane i lustrzaność światów to jeden zaledwie element relacji.
Najpierw jest morderstwo w aurze...
Jakuba Kluga nie ma i nigdy nie było, autor, a właściwie narrator za poruczeniem autora i pod jego protekcją, wywołał go z niebytu. Ale nie tak, jak nie było Wokulskiego czy Castorpa. Jakuba Kluba nie i ma nigdy nie było, co innego szachy. Co innego powstanie styczniowe, co innego motyle i zszywacze. Tyle naraz światów ze wszystkich stron świata, a do tego jeszcze jeden –...
więcej Pokaż mimo to
Wszyscy ludzie Oza
Najpierw pomyślałeś, że kibuc to świat, a jego członkowie są kimś w stylu alegoryzowanych typów ludzi – coś jakby wioska smerfów. Potem jednak przyszło ci do głowy, że komu jak komu, ale Ozowi nie wypada przypinać łatki Papy Smerfa światowej literatury.
Teraz siedzisz i myślisz, że w historiach bohaterów Wśród swoich (mistrzostwo w kategorii tytułów...
Wichrołak to ciąg dalszy góralskich wariacji, od których literatura nasza nie może się uwolnić od czasów zachwytów młodopolskich poetów. Tyle że książka Pawła Szlachetki przypomina niestety różę przyszytą do kierpców.
Skoro autor nie jest debiutantem, recenzent nie musi przeznaczać pierwszego akapitu swego tekstu, by życzliwie zachęcać go do dalszej pracy i chwalić...
Szwecja widziana z lotu gęsi
Cudowna podróż przytrafiła mi się w momencie wyjątkowo statycznym. Kiedy to w otoczeniu tysięcy zapisanych stronic produkowałem kolejne zalegające niebawem zakurzone półki archiwum dzieło z nazwy naukowe, mogłem jednocześnie polatać z dzikimi gęśmi. Chociaż tyle. A właściwie: aż tyle.
Nie miałem tyle szczęścia, co Czesław Miłosz i nie mogę...
Wszystkie nasze dzienne sprawy... piętnaście lat później
Ciężka, nieporadna, wydana na zbyt dobrym papierze i w zbyt wyszukanym formacie dla ludzi zrzeszonych w reprezentowanym przeze mnie KCwTAP-ie (Klubie czytających w tramwajach, autobusach i pociągach) – to wszystkie wady książki zawierającej zbiór reportaży Mariusza Szczygła.
Habent sua fata libelli… Wydany po raz...
Ma rację Mariusz Szczygieł ostemplowując książkę Michała Wasielewskiego oraz Marcina Michalskiego pieczątką z napisem „świetny debiut reporterski” (można powiedzieć nawet: obwolutowując, bo rekomendację starszego kolegi wydawnictwo marketingowo eksponuje dodatkowym paskiem papieru). I nie ma racji zarazem, bo to książka gatunkowo dużo bardziej ciężarna niż reportaż.
Na...
Dla czytelników Córki Agamemnona polski język przygotował niespodziankę interpretacyjną godną mistrzów psychoanalizy – Tirana brzmi prawie tak samo jak Tyrania. Żyjącym w albańskiej odmianie komunizmu więźniom cudzych ambicji nie było tak łatwo pojąć, w czym rzecz. Pojęć do analizy szukali w mitach i baśniach – wielkich opowieściach ludzkości o charakterze porządkującym....
więcej Pokaż mimo to
Parcie na sagę
Rzecz generalnie w tym, że czasy są przaśne a chciałoby się, żeby były wielkie. Tak wielkie jak tęsknota za przeszłością, która skryła się w doskonałej formie sagi, choćby staroislandzkiej. Dwukrotnie bodaj pojawiają się wzmianki o sagowej doskonałości czasów, tęsknoty do bohaterów wielkiej pogańskiej literatury, których heroizm mogliby przecież wziąć teraz...
Irakijczycy nie mają twarzy, bo zabiera im ją telewizor. Nie mają osobowości, bo są albo ofiarami, albo napastnikami. Nie umieją mówić własnym głosem, więc wynajmują sobie lektora newsów, by mówił w ich imieniu. Żyją w pudełku wcale nie zwanym wyobraźnią. Jeden z nich ma na imię Kerim. Wyszedł z pudełka, ale właściwie dalej nie jest sobą. Bo co to właściwie znaczy „być...
więcej Pokaż mimo to
Apte. Czy spóźniona opowieść?
Najpierw były rysunki. Zapis przeżycia, które trudno zwerbalizować, a i zwizualizować niełatwo. Świat przesunięty w którąkolwiek ze stron na tarczy jednego z zegarów Dalego. Ludzie i sny, koszmary i marzenia. Św. Sebastian i komisja wojskowa. Sąd byle jak ostateczny. Olbrzymie głowy, a każda z nich niesie ciężar rzeczywistości przekraczający...
Podróż w głąb lasu
Marian Pankowski zachowuje się w swej nowej książce tak, jakby na polu literatury było mu wolno absolutnie wszystko. Trudno tylko dociec, czy czyni to jako przewrotny mentor pisarzy kilku pokoleń, czy właśnie zabawia się jako – zgodnie z pouczeniem wydawnictwa z czwartej strony okładki – najmłodszy polski autor.
Wiek ma znaczenie. Nobliwością swą i...
Ćwiczenie stylistyczne z motywu przemiany wewnętrznej
Frank jest obywatelem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, który, aby zatuszować swe kolumbijskie pochodzenie, przybiera europejskie nazwisko. Poznajemy go na lotnisku, kiedy właśnie rozpoczyna podróż swojego życia. Niestety, będzie to podróż w głąb siebie.
Frank Michalski jest specjalistą w najbardziej amerykańskiej...
„Innego” nie będzie?
Ci, którzy oczekiwali gromów, skomasowanych narzekań na nietolerancyjną ulicę każdego polskiego miasta – będą zawiedzeni. Którym marzyła się anarchistyczna książka z wyraźnym lewicowym przesłaniem, poczują się oszukani. Źle bowiem odczytali napis nad wejściem do świata „Codzienności” Ewy Schilling, który głosi: „Chleb powszedni lesbijek w dzisiejszej...
Tkanie kilimu. Z tą czynnością kojarzyła mi się powieść „Lecą Wieloryby” we wstępie. Na kilimie, złożonym na kolanach Matki-Natury ludzie leżą na łące, a wieloryby rwą się do lotu; domki stają nad urwiskiem a chmury przybierają kształty. Kolory układają mozaikę tak kiczowatą, że bolą nie tylko oczy. Kilim to opis, nie fabuła. Prządka wie, co robi, narrator staje się...
więcej Pokaż mimo toCzytając „Strzelca” łatwo dojść do przekonania, że jest to tyleż mistrzowska realizacja schematu powieści sensacyjnej, co obwieszczenie herolda gatunku o jej kresie. Z jednej bowiem strony mamy dopracowaną w szczegółach fabułę wypełniająca punkt po punkcie zalecenia takiego rodzaju powieści, z drugiej zaś – jakby niedowierzanie autora, że z tych klocków da się wciąż...
więcej Pokaż mimo to