-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2021-06-18
Jak to ze zbiorem opowiadań, jedne lepsze, drugie gorsze i nie wiadomo, jak to ocenić jako całość. Orbitowski i Małecki w formie, szanuję pisanie obu panów, więc to nie zaskoczenie. Bardzo dobrze wypadła też Jadowska - podobno opowiadanie z tego zbioru ma być częścią tryptyku, ale jakoś do tej pory nie wpadły mi w oko, ni ucho dalsze części. Na przeciwległym biegunie natomiast znajduje się opowiadanie Chutnik - według mnie koszmarek, który z niewyjaśnionych przyczyn ukazał się drukiem. Przez Dukaja nie przebrnęłam niestety. I to by było na tyle, przez resztę tekstów prześlizgnęłam się i wyparowaly z mojej świadomości.
Jak to ze zbiorem opowiadań, jedne lepsze, drugie gorsze i nie wiadomo, jak to ocenić jako całość. Orbitowski i Małecki w formie, szanuję pisanie obu panów, więc to nie zaskoczenie. Bardzo dobrze wypadła też Jadowska - podobno opowiadanie z tego zbioru ma być częścią tryptyku, ale jakoś do tej pory nie wpadły mi w oko, ni ucho dalsze części. Na przeciwległym biegunie...
więcej mniej Pokaż mimo toCoś mi w tej książce nie gra. Niby fajne miejsce i czas, niby akcja całkiem wartka, a jakoś nie mogę się pozbyć wrażenia, że tekst niebezpiecznie ociera się o tanie romansidło z elementami grafomanii. Chociaż właściwie nie jest to zarzut ciężkiego kalibru, bo niczego więcej ponad lekką rozrywkę się nie spodziewałam i dostałam to, czego chciałam.
Coś mi w tej książce nie gra. Niby fajne miejsce i czas, niby akcja całkiem wartka, a jakoś nie mogę się pozbyć wrażenia, że tekst niebezpiecznie ociera się o tanie romansidło z elementami grafomanii. Chociaż właściwie nie jest to zarzut ciężkiego kalibru, bo niczego więcej ponad lekką rozrywkę się nie spodziewałam i dostałam to, czego chciałam.
Pokaż mimo toMam słabość do Lovecrafta i nie zamierzam się tego wypierać. Uwielbiam przedwieczne potworności, obmierzle szkarady i szalonych badaczy. Szanuję niezmiernie pana H.P. za wspaniałą wyobraźnię i opowiadania łykam z radosną grozą.
Mam słabość do Lovecrafta i nie zamierzam się tego wypierać. Uwielbiam przedwieczne potworności, obmierzle szkarady i szalonych badaczy. Szanuję niezmiernie pana H.P. za wspaniałą wyobraźnię i opowiadania łykam z radosną grozą.
Pokaż mimo toTo książka z kategorii "teraz wszystkim będę ją kupować na urodziny, imieniny i okazje wszelkie, żeby zobaczyli, jaka jest wspaniała". Książka jest surowa. Surowy jest klimat, surowa przyroda, surowi bohaterowie opisani surowym językiem. Zastanawiałam się, dlaczego to się tak dobrze czyta i chyba już wiem. Czytając, tak naprawdę podglądamy bohaterów przez dziurkę od klucza, przez okno, z kąta izby. Nikt nam nie mówi wprost, co czują wyspiarze, co myślą, o czym marzą, a jednak wszystko o nich wiemy. Z prostych, codziennych czynności wyłaniają się fantastyczne portrety psychologiczne. To jest siła tej książki. Przeczytałam ją już dosyć dawno temu, a nadal zdarza mi się o niej myśleć. Dla mnie genialna.
To książka z kategorii "teraz wszystkim będę ją kupować na urodziny, imieniny i okazje wszelkie, żeby zobaczyli, jaka jest wspaniała". Książka jest surowa. Surowy jest klimat, surowa przyroda, surowi bohaterowie opisani surowym językiem. Zastanawiałam się, dlaczego to się tak dobrze czyta i chyba już wiem. Czytając, tak naprawdę podglądamy bohaterów przez dziurkę od klucza,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Przeczytałam wszystkie części trylogii i dochodzę do wniosku, że najlepsze w tych książkach są okładki. Pierwsza i druga część nie są wielkimi dziełami, ale jako tako wciągają. Trzecia część niemiłosiernie się dłuży, zakończenie jest pełne niedociągnięć (główny przeciwnik, wcześniej przedstawiany jako zło wcielone, którego nie da się pokonać bez ofiar ludzkich, nagle okazuje się łatwy do ujarzmienia i w sumie to nawet całkiem poczciwy), denerwujący wątek romansowy. To, co nieźle udało się autorce, to pokazanie procesu dojrzewania bohaterki, dorastania do przypisanej jej roli i wchodzenia w nią. Poza tym nic specjalnego.
Przeczytałam wszystkie części trylogii i dochodzę do wniosku, że najlepsze w tych książkach są okładki. Pierwsza i druga część nie są wielkimi dziełami, ale jako tako wciągają. Trzecia część niemiłosiernie się dłuży, zakończenie jest pełne niedociągnięć (główny przeciwnik, wcześniej przedstawiany jako zło wcielone, którego nie da się pokonać bez ofiar ludzkich, nagle...
więcej Pokaż mimo to