-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
Myślę, że autorka bardzo płytko podjęła temat samotności - jako główny powód lęku przed samotnością, podała nasz lęk przed oceną innych, a myślę, że większości ludzi nie boi się samotności ze względu na to co jakaś nasza ciocia czy mama powie, tylko z głębszych przyczyn. Poza tym, większość książki to przytaczanie fragmentów innych książek. Nie polecam
Myślę, że autorka bardzo płytko podjęła temat samotności - jako główny powód lęku przed samotnością, podała nasz lęk przed oceną innych, a myślę, że większości ludzi nie boi się samotności ze względu na to co jakaś nasza ciocia czy mama powie, tylko z głębszych przyczyn. Poza tym, większość książki to przytaczanie fragmentów innych książek. Nie polecam
Pokaż mimo toKsiążka o tym, że czasem lepiej zaakceptować nieidealną rzeczywistość niż urzeczywistnić nieosiągalną wizję związku
Książka o tym, że czasem lepiej zaakceptować nieidealną rzeczywistość niż urzeczywistnić nieosiągalną wizję związku
Pokaż mimo to
Nieco się zawiodłam. To była pierwsza pozycja Murakamiego po którą sięgnęłam i teraz nie wiem czy sięgać po kolejne.
Historia zapowiadała się intrygująca, skomplikowana i cały czas zastanawiałam się jak autor rozwiąże wszystkie te dziwne wątki, które pozaczynał i większość z nich zawisła głucho tak, jakby pisarz w ogóle się nad tym nie zastanawiał, albo stwierdził " a niech czytelnik sobie dopowie, otwarte aluzje, morze interpretacji, przecież czytelnik głupi nie jest, a jak nie zrozumiał to niech myśli, że jest". A szkoda, bo historia oryginalna, ale taka właśnie jakby nie domknięta.
Poza tym, język nieraz wprawiał mnie w zażenowanie. "Poetyckie" metafory opisujące spermę wymuszały na mnie przewracanie oczami, opisywanie robienia kanapek, sprzątania, czy mycia napletka nieszczególnie mnie interesowały i tylko wydłużyły niepotrzebnie i tak już długą książkę. Poza tym, myślałam, że pie**olnę kiedy czytałam cały czas "Kiwam głową. Kręcę głową. Kiwam głową", no szlag mnie trafiał, tak dużo tego było.
Co do plusów - pan Nakata okazał się świetną postacią, podobnie jak pan Hoshino. Reszta nie złapała mnie za serce, a Kafka wręcz mnie irytował.
Podsumowując, nie wiem czym wszyscy się zachwycają, bo absurdalny, bajkowy świat da się stworzyć, ale liczy się również język, konsekwencja wątków, historia i sens, a tego tu moim zdaniem zabrakło
Nieco się zawiodłam. To była pierwsza pozycja Murakamiego po którą sięgnęłam i teraz nie wiem czy sięgać po kolejne.
Historia zapowiadała się intrygująca, skomplikowana i cały czas zastanawiałam się jak autor rozwiąże wszystkie te dziwne wątki, które pozaczynał i większość z nich zawisła głucho tak, jakby pisarz w ogóle się nad tym nie zastanawiał, albo stwierdził " a...
Mam to samo zaburzenie co bohaterka książki i dlatego nie mam odwagi jej skończyć. Przez cały czas czytania czułam się, jakbym była w tej książce, jakbym jej doświadczała i przeżywała niemal to samo, więc obawiałam się, że jak ją skończę, dowiem się, że Rachel wyszła ze swojego zaburzenia, a ja nadal w nim tkwię. Utknęłam na przedostatnim rozdziale, ale na pewno kiedyś przeczytam epilog.
Mam to samo zaburzenie co bohaterka książki i dlatego nie mam odwagi jej skończyć. Przez cały czas czytania czułam się, jakbym była w tej książce, jakbym jej doświadczała i przeżywała niemal to samo, więc obawiałam się, że jak ją skończę, dowiem się, że Rachel wyszła ze swojego zaburzenia, a ja nadal w nim tkwię. Utknęłam na przedostatnim rozdziale, ale na pewno kiedyś...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pomysł super, realizacja słaba. Powody Hanny okazały się mało satysfakcjonujące. Oczywiście, przeżyła okropności, ale nie przekonało mnie to. A wystarczyło napomknąć, że Hanna miała depresję, chorobę psychiczną, a bym to łyknęła (to wystarczający powód).
W książce znajdowało się również zbyt wiele nic nie wnoszących opisów, takich jak na przykład: wyjąłem z lodówki ser i masło, ukroiłem kromkę chleba, posmarowałem masłem i położyłem na nią ser, wyjmując go z opakowania. Przeżuwałem kanapkę, po czym przełknąłem kęs.
Nudne, zbędne, suche.
Oprócz tego książka spoko, ale to chyba dlatego, że uwielbiam tematykę samobójstwa. Moim zdaniem potencjał zamysłu nie został wykorzystany w 100%. Ale miło się czytało.
Pomysł super, realizacja słaba. Powody Hanny okazały się mało satysfakcjonujące. Oczywiście, przeżyła okropności, ale nie przekonało mnie to. A wystarczyło napomknąć, że Hanna miała depresję, chorobę psychiczną, a bym to łyknęła (to wystarczający powód).
W książce znajdowało się również zbyt wiele nic nie wnoszących opisów, takich jak na przykład: wyjąłem z lodówki ser i...
Lektura zarówno piękna, jak i ciężka; zdrowa i dusząca, dobra i niedobra, jak sama Dzika Kobieta.
Lektura zarówno piękna, jak i ciężka; zdrowa i dusząca, dobra i niedobra, jak sama Dzika Kobieta.
Pokaż mimo to