-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
-
Artykuły„Dwie splecione korony”: mroczna baśń Rachel GilligSonia Miniewicz1
-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2020-04-16
2020-03-28
Tak jak wielu czytelników tak i ja niestety muszę stwierdzić, że drugiej książki Szczeliny nic nie jest w stanie przebić. Mimo wszystko nadal wielki podziw dla autora oraz wspaniały pomysł na wykonanie książki w którym to kolejny raz pierwowzorem strachu jest las.
Tak jak wielu czytelników tak i ja niestety muszę stwierdzić, że drugiej książki Szczeliny nic nie jest w stanie przebić. Mimo wszystko nadal wielki podziw dla autora oraz wspaniały pomysł na wykonanie książki w którym to kolejny raz pierwowzorem strachu jest las.
Pokaż mimo toCzytając książkę, czytelnik jest już wie czego się spodziewać a jednak, było w tym też coś innego. Jakiegoś rodzaju świadomość nieuniknionego. Czytając pierwszą jego książkę, nabierał mnie smutek, że prawdopodobnie świąteczny dyżur to jedynie dodatek i nie będzie już żadnej trzeciej jego książki i zdecydowanie. Jedna historia w tej książka, różni się od innych, sprawiając, że łapie za serce i wyciska łzy, nie śmiechu lecz tym razem smutku. Liczę na to, że autor wyda jeszcze trzecią książkę i będzie to już naprawdę wisienka na jego torcie choć niestety po zakończeniu, raczej ciężko się tego spodziewać.
Czytając książkę, czytelnik jest już wie czego się spodziewać a jednak, było w tym też coś innego. Jakiegoś rodzaju świadomość nieuniknionego. Czytając pierwszą jego książkę, nabierał mnie smutek, że prawdopodobnie świąteczny dyżur to jedynie dodatek i nie będzie już żadnej trzeciej jego książki i zdecydowanie. Jedna historia w tej książka, różni się od innych, sprawiając,...
więcej mniej Pokaż mimo toPowiem, krótko. Wstęp dobry. Później niepotrzebna ciągjnąca się historia Kerry Daynes o tym jak kobiecie trudno znaleźć pracę w tym zawodzie a później mało zaskakujących historyjek. Liczyłem na coś więcej.
Powiem, krótko. Wstęp dobry. Później niepotrzebna ciągjnąca się historia Kerry Daynes o tym jak kobiecie trudno znaleźć pracę w tym zawodzie a później mało zaskakujących historyjek. Liczyłem na coś więcej.
Pokaż mimo toKsiążka pod względem emocjonalnym zbyt mocna nawet jak dla mnie. Ruszyła mnie w miejscu, którego nawet bym się nie spodziewał. Ale wiadomo gusta są różne ;)
Książka pod względem emocjonalnym zbyt mocna nawet jak dla mnie. Ruszyła mnie w miejscu, którego nawet bym się nie spodziewał. Ale wiadomo gusta są różne ;)
Pokaż mimo toKsiążka jest wspaniałym połączeniem gry planszowej Cleudo, wspaniałego barokowego klimatu oraz zagadki, która jest godna samego Sherlocka Holmesa tworząc książkę na zasadzie popularnego filmu Dzień Świstaka. Nie opuścisz tej rezydencji, dopóki nie wyjaśnisz zagadki morderstwa córki, zamożnej rodziny, którzy są właścicielami tej tajemniczej posiadłości. Doktor Zaraza zaś jedynie scala i nadaje jeszcze większego klimatu tym, którzy zapragną rozwikłać tą zagadkę. Małym minusem, jest być może potrzeba zapamiętania wielu istotnych postaci lecz jest to zarazem wspaniałe. Zabawić się w prawdziwego detektywa dodając do zagadki, kolejnych podejrzanych. Książka naprawdę godna polecenia.
Książka jest wspaniałym połączeniem gry planszowej Cleudo, wspaniałego barokowego klimatu oraz zagadki, która jest godna samego Sherlocka Holmesa tworząc książkę na zasadzie popularnego filmu Dzień Świstaka. Nie opuścisz tej rezydencji, dopóki nie wyjaśnisz zagadki morderstwa córki, zamożnej rodziny, którzy są właścicielami tej tajemniczej posiadłości. Doktor Zaraza zaś...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nie w sposób ocenić tej książki słowami. Jedynym opisem mogłoby się zdawać, ilość wylanych przez nią łez, pokazując wszystkim innym czym jest ta książka. Na samą myśl o tej książce cały czas wspominam swoje gorzkie łzy. Historie zapamiętane tak jakby wydarzyły się naprawdę, czując przy tym żal i smutek względem emocji, których po prostu nie można nie czuć, czytając Cień Wiatru. Miłość, odwaga, poświęcenie. Każdy z was zna te słowa i pojmuje je swoją miarą. Problem pojawia się wówczas wtedy kiedy te słowa wykraczają po za swoją skalę a nam jedyne co pozostaje to po prostu się temu oddać, wiedząc, że nie można się wycofać. Ta książka nie należy do tych, które się czyta. To książka, która należy do tych, którą się czuję.
Nie w sposób ocenić tej książki słowami. Jedynym opisem mogłoby się zdawać, ilość wylanych przez nią łez, pokazując wszystkim innym czym jest ta książka. Na samą myśl o tej książce cały czas wspominam swoje gorzkie łzy. Historie zapamiętane tak jakby wydarzyły się naprawdę, czując przy tym żal i smutek względem emocji, których po prostu nie można nie czuć, czytając Cień...
więcej Pokaż mimo to