rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Książkę otwiera autobiograficzny rozdział o autorce jako sześcioletniej anorektyczce i jej pobycie na oddziale psychiatrii dziecięcej w USA. Doświadczenie, do którego wraca po latach, staje się impulsem do poszukiwań podobnych historii.

Poznajemy życie tylko pięciu innych osób, ale ich przypadki są obszernie opisane. Depresja, schizofrenia, mania... Rachel Aviv przeprowadza nie tylko wywiady, ale też opiera się na dziennikach pacjentów i wspomnieniach ich rodziny.

Różnorodność problemów, z którymi mierzyli się bohaterowie nie działa na korzyść książki. Brakuje tu solidnego rdzenia, który pozwoliłby na porównanie. Jedynym wspólnym wnioskiem jaki można wyciągnąć z tych wszystkich historii jest to, że tak jak każdy człowiek jest indywidualnością, tak i każda choroba jest inna.

Z drugiej strony tłem osobistych dramatów jest bardziej uniwersalne pytanie o to, czy na pewno każde niedopasowanie społeczne jest od razu zaburzeniem psychicznym? Może to jednak społeczeństwo jest zbyt surowe w ocenie?

Kolejno przypomniany jest konflikt współczesnej psychiatrii. Rozłam między humanistycznym Freudowskim podejściem, które zakłada psychoanalizę i rozmowę z pacjentem jako jedyną formą leczenia, a psychiatrią biologiczną, która swoje wszystkie nadzieje pokłada w lekach.

Książka interesująca i to nie tylko dla miłośników tematu. No bo kto przez całe swoje życie, ani razu nie rozmyślał nad tym czy jego uczucia i reakcje są na pewno "normalne"? Poza tym już same historie życia bohaterów tej książki są tak fascynujące, że stanowią wystarczający powód by po nią sięgnąć.

Książkę otwiera autobiograficzny rozdział o autorce jako sześcioletniej anorektyczce i jej pobycie na oddziale psychiatrii dziecięcej w USA. Doświadczenie, do którego wraca po latach, staje się impulsem do poszukiwań podobnych historii.

Poznajemy życie tylko pięciu innych osób, ale ich przypadki są obszernie opisane. Depresja, schizofrenia, mania... Rachel Aviv...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Druga i ostatnia część cyklu Świetlisty Cesarz.

Jestem absolutnie oczarowana tym cyklem. Nie jest pozbawiony wad, ale idealnie współgra z moją wrażliwością.

Wyścig do tronu cesarstwa dalej trwa. Oprócz graczy, którzy pojawili się w poprzednim cyklu, z cienia wyłania się kolejny, nowy przeciwnik, który rozdaje karty za ich plecami. Tu nie ma w pełni pozytywnych postaci. Każdy dopuszcza się okropieństw i jest w stanie poświęcić wszystko by osiągnąć swój cel. Tylko czy naprawdę warto?

W tej alternatywnej Azji Wschodniej pod okupacją mongolską zasady są ściśle ustalone i przejrzyste. Hierarchia jest niezmienna, żądzą mężczyźni, a prawdziwy, wartościowy mężczyzna jest postawnym, sprawnym wojownikiem. Tylko taki się liczy. Kobieta stoi zdecydowanie niżej i jest tyle warta ilu synów urodzi. Nie ma odstępstw. I w tym świecie pojawia się Zhu, urodzona jako kobieta sprzeciwia się swojemu losowi i już jako mężczyzna zamierza zdobyć cesarski tron. Ponadto występuje kalejdoskop postaci uznawanych za bezwartościowe przez społeczeństwo, które mimo przeciwności starają się znaleźć swoje miejsce w świecie.

Uwielbiam. W dodatku niektóre fragmenty książki są napisane z taką przesadą i pompą, wręcz z przerysowaniem. Okresowo nawet z nadmiernym skupieniem się na uczuciach bohaterów. Jest pochylenie się nad konfliktami wewnętrznymi oraz rozważania nad więziami międzyludzkimi. Cierpi na tym logika fabuły, ale mogę to odpuścić.

Generał Ouyang 🖤

Druga i ostatnia część cyklu Świetlisty Cesarz.

Jestem absolutnie oczarowana tym cyklem. Nie jest pozbawiony wad, ale idealnie współgra z moją wrażliwością.

Wyścig do tronu cesarstwa dalej trwa. Oprócz graczy, którzy pojawili się w poprzednim cyklu, z cienia wyłania się kolejny, nowy przeciwnik, który rozdaje karty za ich plecami. Tu nie ma w pełni pozytywnych postaci....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Drugi tom cyklu o Kolegium i Praskiej Szkole Lalkarzy.

Martin, po wymagających egzaminach w końcu dostaje się do elitarnej szkoły i dalej poznaje magiczny świat cienia, dymu i iluzji. Oczywiście Kolegium nie słynie z bezpieczeństwa, więc szybko pojawia się trup. Grupa pierwszorocznych musi odkryć, kto z nich stoi za morderstwem.

Powracają postacie z pierwszej części, ale też pojawiają się nowe. Mimochodem rzucone uwagi w poprzedniej książce, tu nabierają głębszego znaczenia.

Uwielbiam ten wykreowany, fantastyczny świat. Lubię też postacie. Nie mogę pozbyć się porównań z cyklem Harry'ego Pottera. Tu bohaterowie to młodzi dorośli, a świat jest bardziej mroczny i niebezpieczny, ale ogólny klimat jest bardzo podobny.

Przeczytałam bardzo szybko, ale tak samo szybko wyleci mi z głowy. Akcja jest wartka, ale wystarczy pominąć jedno zdanie i już traci się wątek. Za szybko! Aż prosi się żeby na chwilę zatrzymać się i rozejrzeć wokół, a tu nie ma czasu. Naprawdę przyjęłabym jeszcze trochę opisów lokacji i przemyśleń wewnętrznych bohaterów. Cokolwiek by dodać głębi.

Drugi tom cyklu o Kolegium i Praskiej Szkole Lalkarzy.

Martin, po wymagających egzaminach w końcu dostaje się do elitarnej szkoły i dalej poznaje magiczny świat cienia, dymu i iluzji. Oczywiście Kolegium nie słynie z bezpieczeństwa, więc szybko pojawia się trup. Grupa pierwszorocznych musi odkryć, kto z nich stoi za morderstwem.

Powracają postacie z pierwszej części, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opowiadanie z brudnego i skażonego grzechem Dzikiego Zachodu.

Właśnie skończyła się wojna amerykańsko-meksykańska, przez co żołdacy stracili zajęcie. Trzeba znaleźć sobie coś nowego do roboty. Z kolei kobietom jak było źle tak nadal jest źle. Obecnie nie gwałcą ich już żołnierze, tylko są porywane do burdeli.

Jack Ketchum znany jest m. in. z horrorów i krwawych thrillerów takich jak mocna "Dziewczyna z sąsiedztwa". Wiedziałam na co się piszę, sięgając po tę książkę, ale dla tych, którzy autora nie znają należy się OSTRZEŻENIE. Jest śmierć, przemoc, głównie wobec kobiet i dzieci, poza tym graficzne gore i jeden wyjątkowo obrzydliwy opis gwałtu z elementem zoofilii.

Narracja prowadzona jest wyjściowo dwutorowo by gdzieś w połowie książki się połączyć. Historia jak najbardziej wpisuje się w western. Pije się whisky, dużo się strzela i jeździ na koniu. Da się wczuć w ten klimat. Książka w wersji papierowej jest też ładnie wydana, z barwionymi na krwisto czerwony brzegami kartek.

Opowiadanie z brudnego i skażonego grzechem Dzikiego Zachodu.

Właśnie skończyła się wojna amerykańsko-meksykańska, przez co żołdacy stracili zajęcie. Trzeba znaleźć sobie coś nowego do roboty. Z kolei kobietom jak było źle tak nadal jest źle. Obecnie nie gwałcą ich już żołnierze, tylko są porywane do burdeli.

Jack Ketchum znany jest m. in. z horrorów i krwawych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Paulo Coelho, niegdyś bardzo popularny, obecnie już przebrzmiał. Książką o której jeszcze się mówi to "Weronika postanawia umrzeć", chociaż zbiera różne, skrajne opinie. Sprawdziłam na własnej skórze.

Fabuła tej krótkiej pozycji opiera się głównie na młodej dziewczynie, która postanowiła popełnić samobójstwo. Budzi się w szpitalu psychiatrycznym, gdzie oświadczają jej, że co prawda na razie przeżyła, ale jej serce jest tak zniszczone, że został jej tylko tydzień życia. Kobieta wyzwolona z kajdan oczekiwań i konsekwencji decyduje się robić to na co do tej pory nie miała odwagi.

Zaniepokoiły mnie pewne niebezpieczne stwierdzenia, które pojawiają się w książce. Insynuacje, że choroby psychiczne wynikają z nudy i niespełnionych marzeń.

Z drugiej strony, abstrahując od chorób psychicznych, faktycznie nastrój obniża nieustająca próba dostosowania się do wymogów społeczeństwa. Wybitnie to do mnie przemawia po ostatniej lekturze "Irlandia wstaje z kolan", gdzie naprawdę nieliczni mogli być szczęśliwi wśród wysoko wyśrubowanych norm.

Książka, jeżeli odliczyć szkodliwe treści, w sumie nie jest zupełnie zła.

Paulo Coelho, niegdyś bardzo popularny, obecnie już przebrzmiał. Książką o której jeszcze się mówi to "Weronika postanawia umrzeć", chociaż zbiera różne, skrajne opinie. Sprawdziłam na własnej skórze.

Fabuła tej krótkiej pozycji opiera się głównie na młodej dziewczynie, która postanowiła popełnić samobójstwo. Budzi się w szpitalu psychiatrycznym, gdzie oświadczają jej, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po raz kolejny o tym, że ścisły związek religii i państwa to naprawdę nie jest dobry pomysł. Przykłady są niestety liczne, a tym razem na tapetę trafia Irlandia.

Kiedy południowa część Irlandii oddzieliła się od Wielkiej Brytanii i została wolnym i niezależnym państwem, w konstytucji wpisano, że są narodem katolickim. W odróżnieniu od protestanckiej Brytanii. Irlandczycy potraktowali kwestię religii wybitnie ortodoksyjnie. Nie tylko miało to wpływ na codzienne życie zwykłych ludzi, ale również na politykę kraju.

Czytając książkę ma się wrażenie, że opisuje raczej państwa skrajnie muzułmańskie, niż kraj w Europie. Autorka przytacza liczne przykłady nadużyć wobec najsłabszych i bezbronnych. Omawiane są kwestie ciąży pozamałżeńskiej, antykoncepcji, aborcji, gwałtów, wykorzystywań, LGBT, biedy oraz konieczności podporządkowania się i żądzy kontroli.

Interesująca jest również postawa osób, w tym duchownych, którzy po licznych skandalach z udziałem instytucji Kościoła, starają się jednak dalej zachować swoją religijność. Tylko, że tym razem poza skamieniałą strukturą.

Książka opisuje jak doszło do rozwoju Katolickiej Irlandii, podaje jakie wydarzenia doprowadziły do jej stopniowego upadku i jak społeczeństwo się odbudowało. Osobiście uważam, że nawiązania do polityki naszego rodzimego kraju, choć nieliczne, były zbędne. Porównania narzucają się same, nie ma potrzeby ich podkreślać w tekście.

Po raz kolejny o tym, że ścisły związek religii i państwa to naprawdę nie jest dobry pomysł. Przykłady są niestety liczne, a tym razem na tapetę trafia Irlandia.

Kiedy południowa część Irlandii oddzieliła się od Wielkiej Brytanii i została wolnym i niezależnym państwem, w konstytucji wpisano, że są narodem katolickim. W odróżnieniu od protestanckiej Brytanii. Irlandczycy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka wydana w 2018 roku, a dalej pozostaje istotnym kompendium wiedzy o Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym.

Do tematu podchodziłam jako zupełny laik, który bardzo chciał przeczytać coś o górskich bohaterach. No i nie zawiodłam się.

Autorka OBSZERNIE opisuje rys historyczny organizacji, potem przechodzi kolejno do różnych poddziedziń ratownictwa w Tatrach. Bo jest to oczywiście ratownictwo głównie górskie, ściankowe i lotnicze (sławny Sokół!), ale także, co zaskakujące, na przykład nurkowe.

Sami ratownicy wypowiadający się na łamach tego reportażu są dalecy od nazywania siebie bohaterami, ale na prawdę trudno o inne określenie. Wyłania się tu obraz ludzi pełnych pasji, wszechstronnie i wysoko wykwalifikowanych, honorowych i niestety też niesamowicie słabo opłacanych.

Jest też oczywiście i o turystach, którzy przez TOPR byli ratowani. Wypadki mogą zdarzyć się wszędzie, ale mam wrażenie, że wielu z nich można by uniknąć gdyby tylko zachować pokorę wobec gór i odrobinę zdrowego rozsądku.

Książka na pewno rozszerzyła moją wiedzę o tym co w Tatrach turyście może się przydarzyć i co należy wziąć pod uwagę planując wypad w góry. Nie do końca jednak przypadł mi styl, w jakim reportaż jest napisany. Ileż można czytać o samczych samcach alfa. Niektóre tematy też można by było skrócić.

Książka wydana w 2018 roku, a dalej pozostaje istotnym kompendium wiedzy o Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym.

Do tematu podchodziłam jako zupełny laik, który bardzo chciał przeczytać coś o górskich bohaterach. No i nie zawiodłam się.

Autorka OBSZERNIE opisuje rys historyczny organizacji, potem przechodzi kolejno do różnych poddziedziń ratownictwa w Tatrach....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autor bloga margineszycia.blogspot.com powraca z drugą już książką o swoich doświadczeniach w pracy jako kurator sądowy.

Pan Piotr nie przebierając w słowach opisuje "swoich" anonimowych patoli. Głównie pisze o przekazywanym z pokolenia na pokolenie alkoholizmie i biernym stylu życia, opierającym się na korzystaniu z świadczeń socjalnych. Jest też o rozwodach i kontrolowanych widzeniach z dziećmi pod nadzorem kuratora.

Autor jak zwykle szokuje językiem. Pewnie podczas spotkań z klientami w pracy zachowywał pełny profesjonalizm, ale na łamach swojej książki jest absolutnie bezlitosny. Na system zostaje wylane wiadro pomyj.

Część tych historii już chyba gdzieś widziałam. Albo w jego pierwszej książce, albo na blogu, który jest już raczej martwy. To co mnie najbardziej zmroziło, to nawet nie opowieści o skrajnej patologii, tylko to jak mało kurator sądowy zarabia, przy tym jak niewdzięczną, a konieczną pracę wykonuje. Naprawdę dziwię się, że ktokolwiek jeszcze się na to godzi.

Autor bloga margineszycia.blogspot.com powraca z drugą już książką o swoich doświadczeniach w pracy jako kurator sądowy.

Pan Piotr nie przebierając w słowach opisuje "swoich" anonimowych patoli. Głównie pisze o przekazywanym z pokolenia na pokolenie alkoholizmie i biernym stylu życia, opierającym się na korzystaniu z świadczeń socjalnych. Jest też o rozwodach i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O tym jak kszałtowało się pojęcie życia zakonnego we wczesnych wiekach chrześcijaństwa.

Początek średniowiecza i Bliski Wschód, Egipt, Grecja, Rzym oraz Galicja - to czas i obszar geograficzny, których dotyczy treść książki. Autorka przeprowadziła wnikliwą analizę historyczną życia pierwszych zakonników, kiedy to reguły życia zakonnego dopiero dojrzewały.

Być zakonnikiem to znaczy oddać się Bogu, wiadomo, ale czy to znaczy, że trzeba wieść życie odludka na środku pustyni? A może wystarczy, po prostu ogłosić wszem i wobec, że nie wyjdzie się za mąż i pozostanie w domu rodzinnym? A czy bardziej jest święty ten, który zrzekł się wszystkiego i żyje z jałmużny, czy może ten, którego decyzje biznesowe zapewniły stabilność i rozgłos całemu zgromadzeniu?

Gdzieniegdzie w tej historycznej książce autorka robi porównania do współczesnych zagadnień takich jak social media, czy pojęcia wellness i mindfulness. Robi to piorunujące wrażenie. Świat zmienił się diametralnie, ale człowiek jako jednostka w sumie nieszczególnie.

Poszczególne talematy opisane są wyczerpująco, a mimo to książka pozostaje cały czas interesująca. Język jest przystępny, ale nie infantylny, więc czyta się szybko i bez zgrzytów. To dalej jest książka bardziej historyczna, z której samemu można wyciągnąć wnioski, a nie poradnik psychologiczny. Na koniec jest 80 (!) stron bibliografii.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu H:story.

O tym jak kszałtowało się pojęcie życia zakonnego we wczesnych wiekach chrześcijaństwa.

Początek średniowiecza i Bliski Wschód, Egipt, Grecja, Rzym oraz Galicja - to czas i obszar geograficzny, których dotyczy treść książki. Autorka przeprowadziła wnikliwą analizę historyczną życia pierwszych zakonników, kiedy to reguły życia zakonnego dopiero dojrzewały.

Być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna książka po "Zakonnice odchodzą po cichu" o kobietach, które zdecydowały się opuścić zgromadzenie zakonne.

O byłych zakonnicach się nie mówi, a jeśli już to półsłówkami i ze wstydem. Dorozumianym jest, że coś z nimi musiało być nie tak. Nie podołały albo ciężkim regułom klasztornym, albo miały za mało wiary, albo - skandal! - zakochały się.

Ten reportaż zawiera rozmowy z jedenastoma kobietami, które odeszły z własnej woli lub nie zostały dopuszczone do ostatecznych ślubów. Z tych wywiadów wyłania się niepokojący obraz. Zgromadzenia zakonne to zamknięte, niewielkie grupy, które nie mają żadnej kontroli ze świata zewnętrznego. Pole do nadużyć jest ogromne. Poza tym niektóre zgromadzenia dalej funkcjonują w rzeczywistości przedsoborowej. Mnie najbardziej uderzyło posiłkowanie się wszędzie "Wolą Bożą", czym tłumaczyło się tak naprawdę decyzje przełożonej.

Byłe zakonnice, które przemawiają w tym reportażu to osoby głęboko wierzące, a które zawiodła instytucja. Większość z nich bardzo dobrze funkcjonuje poza murami zakonu i żadna nie straciła wiary.

Dobry reportaż. Przedstawia problem tylko z perspektywy tych, które odeszły, więc brakuje trochę kontry, ale i tak historie są niezwykle interesujące. Na koniec autorka zamieszcza własne przemyślenia jak sytuację można by naprawić.

Kolejna książka po "Zakonnice odchodzą po cichu" o kobietach, które zdecydowały się opuścić zgromadzenie zakonne.

O byłych zakonnicach się nie mówi, a jeśli już to półsłówkami i ze wstydem. Dorozumianym jest, że coś z nimi musiało być nie tak. Nie podołały albo ciężkim regułom klasztornym, albo miały za mało wiary, albo - skandal! - zakochały się.

Ten reportaż zawiera...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przebrnęłam przez cały 3-tomowy cykl reportaży "Wiara, nadzieja i miłość" traktujący o polskich więzieniach. W przeciwieństwie do "nadziei" i "miłości", we "wierze" wypowiadają się prawie wyłącznie panowie. Książka, tak jak poprzednie, to seria krótkich wywiadów. Poświęcona jest odnalezieniu wiary w więzieniu przez osadzonych, albo o tym jak karę pozbawienia wolności przetrwali dzięki swojej wierze właśnie. Drugą część książki stanowią rozmowy z osobami zaangażowanymi w szerzenie duchowości w zakładach penitencjarnych. Oczywiście większość dotyczy wyznania rzymskokatolickiego, ale miłym zaskoczeniem było dopuszczenie do głosu również protestantów.

Reportaż poprawny, ale nie zrobił na mnie tak piorunującego wrażenia jak "Nadzieja skazanych". Co nie zmienia faktu, że podniósł nieco moją własną wiarę w możliwość resocjalizacji. Każdy sposób jest dobry by odnaleźć na nowo sens w życiu.

Przebrnęłam przez cały 3-tomowy cykl reportaży "Wiara, nadzieja i miłość" traktujący o polskich więzieniach. W przeciwieństwie do "nadziei" i "miłości", we "wierze" wypowiadają się prawie wyłącznie panowie. Książka, tak jak poprzednie, to seria krótkich wywiadów. Poświęcona jest odnalezieniu wiary w więzieniu przez osadzonych, albo o tym jak karę pozbawienia wolności...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wrocławski wydział zabójstw dostaje na raz dwie nowe sprawy. Ciało znanego aktora zostaje niespodziewanie znalezione w zapuszczonym mieszkaniu, a w innym pustostanie zostają ujawnione zwęglone zwłoki nastolatka.

Początkowo odrzucił mnie dość suchy język w jakim jest napisana książka. Opisy lokacji są praktycznie pominięte, a niektóre wypowiedzi postaci były zbyt sztywne. Życie wewnętrzne i uczucia bohaterów, też nie są główną osią książki. Za to policjanci mówią barwnym żargonem zawodowym.

Sama historia jest natomiast genialna! Są późne lata 90-te, już od dekady w Polsce funkcjonuje policja, zamiast milicji, ale stare układy dalej mają siłę rażenia. Fabuła ma dwie linie czasowe. W "obecnej" policja szuka mordercy, a w "przeszłości" chłopiec z rodziny dotkniętej problemem alkoholowym musi znaleźć sposób by przetrwać w brutalnej rzeczywistości.

Każda wprowadzona do fabuły postać ma jakąś przeszłość i jest dobrze zakorzeniona w wykreowanym świecie. Związki i zależności między bohaterami są złożone i nawet całkiem prawdopodobne. Zachowany klimat lat 90-tych. Finał jest jednocześnie zaskakujący, ale też zupełnie realistyczny. Liczne wątki splatają się w końcu satysfakcjonującą całość.

Trzeba też postawić tu olbrzymi trigger warning. W książce występuje bardzo dużo przemocy seksualnej i fizycznej wobec dzieci. Wydarzenia toczą się między innymi na dworcu kolejowym, gdzie prostytuują się nieletni chłopcy. To mroczny, przykry świat, bez nadziei na ratunek. Dobry kryminał, tylko zostawia smutny posmak po przeczytaniu.

Wrocławski wydział zabójstw dostaje na raz dwie nowe sprawy. Ciało znanego aktora zostaje niespodziewanie znalezione w zapuszczonym mieszkaniu, a w innym pustostanie zostają ujawnione zwęglone zwłoki nastolatka.

Początkowo odrzucił mnie dość suchy język w jakim jest napisana książka. Opisy lokacji są praktycznie pominięte, a niektóre wypowiedzi postaci były zbyt sztywne....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dzieje czterech pokoleń śląskiej rodziny.

Historię poznajemy początkowo z punktu widzenia Kasi, która wyemigrowała do Holandii uciekając przed bagażem doświadczeń swojej rodziny. Z drugiej strony widzimy Chorzów z roku 1949 i Marię, pracującą w Hucie Azoty.

Te dwie kobiety prowadzą skrajnie inne życia i z pozoru nic je nie łączy. Z kolejnymi stronami książki czytelnik dowiaduje się o tajemnicach, które rodzina musiała ukryć, a które zmieniły ją na zawsze.

To opowieść o pokoleniowej traumie, przemilczeniach i niedopowiedzeniach. Opowieść też bardzo kobieca i bardzo śląska. II Wojna Światowa się skończyła, ale kolejne pokolenia są wychowywane przecież przez tych, którzy ją przetrwali.Tymczasem na horyzoncie majaczy teraz Polska Ludowa, która też dołoży niejedną cegiełkę do i tak zwichrowanej psychiki tych ludzi.

Książka jest przytłaczająca i do głębi smutna. Główne skrzypce grają tu kobiety, które doświadczają nieszczęść związanych z płcią jako dodatek do i tak ogólnie fatalnych czasów. Każda kolejna matka odciska piętno przeżytych traum na swojej córce.

Wydźwięk lektury nie jest optymistyczny mimo lekko pocieszającego zakończenia. Świetny przedstawiciel gatunku literatury pięknej.

Dzieje czterech pokoleń śląskiej rodziny.

Historię poznajemy początkowo z punktu widzenia Kasi, która wyemigrowała do Holandii uciekając przed bagażem doświadczeń swojej rodziny. Z drugiej strony widzimy Chorzów z roku 1949 i Marię, pracującą w Hucie Azoty.

Te dwie kobiety prowadzą skrajnie inne życia i z pozoru nic je nie łączy. Z kolejnymi stronami książki czytelnik...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na małej, tradycyjnej, katolickiej wsi pojawia się cudotwórczyni. Cóż za nieszczęście.

Rodzina i cała wieś od pokoleń kręci się wokół kościoła. On daje stabilizację i nadaje życiu kurs. Wiadomo co się należy, a co jest zabronione. W tej atmosferze wyrasta główna bohaterka. Przybliżane są też postacie ważne w jej życiu: matka, brat, Listonoszka, Sklepowa, Proboszcz i wielu innych.

Warsztat literacki jest przepiękny. Ciekawy, bardzo poetycki dobór porównań. Są też wnikliwe spostrzeżenia na temat niewielkich społeczności, w których sekrety pozostają oficjalnie ukryte, ale wiedzą o nich wszyscy.

Książka nie jest napisana jako krytyka katolicyzmu. Jest raczej po prostu o religii i wątpliwościach dorastającego człowieka. Oraz o ludzkich niepewnościach i słabościach.

Na małej, tradycyjnej, katolickiej wsi pojawia się cudotwórczyni. Cóż za nieszczęście.

Rodzina i cała wieś od pokoleń kręci się wokół kościoła. On daje stabilizację i nadaje życiu kurs. Wiadomo co się należy, a co jest zabronione. W tej atmosferze wyrasta główna bohaterka. Przybliżane są też postacie ważne w jej życiu: matka, brat, Listonoszka, Sklepowa, Proboszcz i wielu...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Śmierć all-inclusive. Jak Polacy umierają na wakacjach Magda Mieśnik, Piotr Mieśnik
Ocena 6,6
Śmierć all-inc... Magda Mieśnik, Piot...

Na półkach: ,

Zbiór krócej i dłużej opisanych nieszczęść z udziałem Polaków na urlopie.

Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Przeczytałam za jednym posiedzeniem, a myślałam o niej intensywnie nawet następnego dnia.

Autorzy piszą o wypadkach, chorobach, zbrodniach, czy katastrofach. Elementem wspólnym jest to, że wydarzyły się na wakacjach. Urlop, który miał być czasem beztroski, okazał się tragedią, która zmieniła życie bohaterów na zawsze.

Niektóre wydarzenia zdają się być tylko nieszczęśliwym wypadkiem, który mógł się wydarzyć gdziekolwiek. Pechowo wydarzył się na końcu świata, gdzie nie można było udzielić odpowiedniej pomocy medycznej, czy wezwać służb ratunkowych. A może bióro podróży jednak zawiniło, bo takiej pomocy nie zapewniło?

Inne sytuacje jawią się jako oczywiste zaniedbanie. Można było ich uniknąć, gdyby tylko przestrzegać zaleconych procedur. Albo przynajmniej powiadomić miejscową policję bez zwlekania. Albo jakby konsulat nie pozorował działań, tylko faktycznie zainteresował się losem obywateli na obczyźnie.

Poza tym choroba nie wybiera i może nas dopaść nawet na urlopie. Wykupienie dodatkowego ubezpieczenia na wyjazd nigdy nie wydawało mi się tak ważne jak po lekturze tej książki.

Pozycja jest reportażem, ale język w jakim jest napisana przypomina trochę gazetę brukową. Nadmierne podkręca sensację. Co nie zmienia faktu, że o wielu z omówionych spraw nigdy nie słyszałam, a książka pozostawiła niezacieralne wrażenie.

Zbiór krócej i dłużej opisanych nieszczęść z udziałem Polaków na urlopie.

Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Przeczytałam za jednym posiedzeniem, a myślałam o niej intensywnie nawet następnego dnia.

Autorzy piszą o wypadkach, chorobach, zbrodniach, czy katastrofach. Elementem wspólnym jest to, że wydarzyły się na wakacjach. Urlop, który miał być czasem beztroski,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy dziecko do lat trzech powinno zostać przy matce, nawet jeśli ta trafiła do więzienia? Ten kontrowersyjny temat przybliża Katarzyna Borowska w kolejnej książce o polskich więzieniach.

Okazuje się, że w naszym kraju są na tę chwilę dwa więzienia z podjednostkami dostosowanymi do odbywania kary przez młode matki. Jeżeli kobieta jest w ciąży i urodzi podczas odbywania kary, albo ma stawić się do więzienia, a ma małe dziecko, to może podjąć decyzję, czy zostawia je pod opieką krewnych albo instytucji, czy zabiera ze sobą. Do trzeciego roku życia malec może przebywać przy matce. Wtedy nie mieszkają w celach, tylko w salach i mają dostęp do zabawek, ubrań oraz wykwalifikowanego personelu - lekarzy, pedagogów, psychologów. Dla dzieci jest osobna kuchnia.

Niektórzy są zdania, że dzieci są wykorzystywane przez osadzone, by odbywać karę w lepszych warunkach. Inni zwracają uwagę, że pierwsze trzy lata życia dziecka są kluczowe dla rozwoju ich osobowości i nie należy odrywać ich od matek. Prawda pewnie jak zwykle leży po środku.

Pierwszą połowę książki stanowią wywiady z więźniarkami. Drugą połowę rozmowy z personelem ośrodków i działaczami społecznymi. Każda historia jest unikatowa. Wnioski należy wyciągnąć własne.

Czy dziecko do lat trzech powinno zostać przy matce, nawet jeśli ta trafiła do więzienia? Ten kontrowersyjny temat przybliża Katarzyna Borowska w kolejnej książce o polskich więzieniach.

Okazuje się, że w naszym kraju są na tę chwilę dwa więzienia z podjednostkami dostosowanymi do odbywania kary przez młode matki. Jeżeli kobieta jest w ciąży i urodzi podczas odbywania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza książka tego Instagramera była zbiorem wspomnień i anegdot z życia ratownika medycznego. "Halo, pogotowie?" to z kolei poradnik pierwszej pomocy dla laika.

Książka zawiera masę zdjęć i kodów QR przenoszących do filmów instruktażowych. Autor w lekkim tonie i potocznym języku opisuje najczęstsze stany nagłe, choroby i wypadki. Co najważniejsze, mówi też co w takich sytuacjach może zrobić osoba bez przeszkolenia medycznego, oprócz wezwania pogotowia.

Pierwsza książka tego Instagramera była zbiorem wspomnień i anegdot z życia ratownika medycznego. "Halo, pogotowie?" to z kolei poradnik pierwszej pomocy dla laika.

Książka zawiera masę zdjęć i kodów QR przenoszących do filmów instruktażowych. Autor w lekkim tonie i potocznym języku opisuje najczęstsze stany nagłe, choroby i wypadki. Co najważniejsze, mówi też co w takich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tajne stowarzyszenie, magiczna szkoła i Praga - oto przepis na sukces.

Martin jest nieco dziwacznym, ale pociesznym introwertykiem o delikatnej urodzie. Ma raczej nietypowe marzenie - chce zostać najbardziej znanym artystą teatru lalkowego. Żeby to osiągnąć musi najpierw dostać się do elitarnej Praskiej Szkoły Lalkarzy. Wysyła zgłoszenie i ku swojej radości kwalifikuje się do procesu rekrutacji. Nawet nie zdaje sobie sprawy, w co właśnie się wplątał.

Otwiera się przed nim świat postaci z miejskich legend i baśni. Budynków, które dla niewtajemniczonych z zewnątrz wyglądają tylko jak ruiny, a kryją w sobie tajemnice. Drzwi, które otwarte odpowiednim kluczem mogą zaprowadzić gdzie tylko tego się zapragnie.

Jest jeszcze Kolegium, które nadzoruje proces rekrutacji. Wyjścia są tylko dwa: albo kandydat pomyślnie rozwiąże zadanie testowe, albo zginie.

Książka jest niesamowita, ale jej potencjał mógł być jeszcze bardziej rozwinięty. Martin jest typowym Wybrańcem, powszechnym w literaturze fantastycznej. Wpada w nieznane sobie realia, kompletnie zielony, ale szczęśliwie ktoś dojrzy w nim niezwykłe talenty i będzie czuwał nad jego sukcesem.

Wykreowany świat fantastyczny jest zupełnie dziki. Można znaleźć tu wszystko. Najbardziej zachwyca to jak blisko "naszego" świata się znajduje. Czasami można nawet do niego trafić i się nie zorientować. Kto nie chciałby odwiedzić Knajpy Mordercy?

Na koniec zostawiam jeszcze samą Praską Szkołę Lekarzy. Dark academy - pełną gębą. Nikomu nie można zaufać, bo twoi koledzy to jednocześnie też twoi rywale w walce o przetrwanie, a Kolegium trzyma wszystkie sznurki.

Mam niedosyt. Książka jest raczej krótka, ale Autorka ma niesamowitą wyobraźnię. Spokojnie można by pogłębić opisane wydarzenia. Lecę po następną część.

Tajne stowarzyszenie, magiczna szkoła i Praga - oto przepis na sukces.

Martin jest nieco dziwacznym, ale pociesznym introwertykiem o delikatnej urodzie. Ma raczej nietypowe marzenie - chce zostać najbardziej znanym artystą teatru lalkowego. Żeby to osiągnąć musi najpierw dostać się do elitarnej Praskiej Szkoły Lalkarzy. Wysyła zgłoszenie i ku swojej radości kwalifikuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rozmowy o miłości z osobami związanymi z systemem penitencjarnym.

Książka składa się z kilku wywiadów, które Autorka przeprowadziła z ludźmi, w których życiu w jakiś sposób pojawiło się więzienie. Jest oczywiście o żonie, której mąż jest skazanym, ale też o rodzicach więźniów, o księdzu pełniącym posługę wśród osadzonych i o osobach zajmujących się resocjalizacją.

Temat miłości rozpatrywany jest z wielu stron, ale jednocześnie książeczka jest króciutka. Autorka napisała też kilka innych pozycji opartych o tematykę polskiego więzienia, więc podejrzewam, że zamiast zawrzeć wszystko w jednym opasłym tomiszczu, postawiła na serię z cienkich tomów.

Zawarte informacje są raczej przewidywalne. Wyjątek stanowi pierwszy wywiad, w którym była partnerka mężczyzny skazanego za morderstwo opowiada o ich związku. Ich uczucie na pewno było silne, ale zupełnie nie rozumiem, jak można żyć w tak toksycznym związku. I nie tylko mężczyzna dołożył tu cegiełkę do całości obrazu.

Rozmowy o miłości z osobami związanymi z systemem penitencjarnym.

Książka składa się z kilku wywiadów, które Autorka przeprowadziła z ludźmi, w których życiu w jakiś sposób pojawiło się więzienie. Jest oczywiście o żonie, której mąż jest skazanym, ale też o rodzicach więźniów, o księdzu pełniącym posługę wśród osadzonych i o osobach zajmujących się resocjalizacją.

Temat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To już 6 tom Arystokratki!

Maria Kostka wraca z wizyty u królowej. Tam zapoznała przystojnego dziedzica fortuny, który wyraźnie się nią interesuje. Może nie ma szlacheckich korzeni, ale przynajmniej pełen portfel, a tego właśnie najbardziej trzeba świeżym posiadaczom zamku w Czechach. Ale przecież w rodzinnym kraju na Marię czeka zubożały szlachcic, z którym kręciła chyba od pierwszego tomu. Jaką decyzję podejmie? Kogo wybierze?

Szczęśliwie miłosne rozterki są tylko niewielką częścią fabuły. Powraca cała ekipa: kustosz, ogrodnik, kucharka, pani menadżer i oczywiście rodzice Marii i jej ciotka. Na zamku będzie kręcony reality show, który na pewno odniesie sukces sądząc po barwności charakterów bohaterów. Niestety, odbędzie się też zjazd miłośników psów, z psami oczywiście. To nie może się dobrze skończyć.

Uwielbiam ten cykl. Jest idealnym pocieszaczem na gorszy okres. Oczywiście humor jest specyficzny i nie wszystkim będzie się podobał. Tom 6 trzyma poziom poprzednich.

To już 6 tom Arystokratki!

Maria Kostka wraca z wizyty u królowej. Tam zapoznała przystojnego dziedzica fortuny, który wyraźnie się nią interesuje. Może nie ma szlacheckich korzeni, ale przynajmniej pełen portfel, a tego właśnie najbardziej trzeba świeżym posiadaczom zamku w Czechach. Ale przecież w rodzinnym kraju na Marię czeka zubożały szlachcic, z którym kręciła chyba...

więcej Pokaż mimo to