-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać1
-
ArtykułyMoa Herngren, „Rozwód”: „Czy ten, który odchodzi i jest niewierny, zawsze jest tym złym?”BarbaraDorosz1
-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-04-27
2023-07-20
2023-06-13
2021-06-04
2021-08-19
2022-12-05
2023-05-18
2023-03-12
Myślałam, że historia o dzieciach nie poruszy mojej wewnętrznej struny, nie rozerwie serca na pół. Myślałam, że taka historia przepłynie przeze mnie jak wiele innych. Myślałam, jednak na myśleniu się skończyło.
To książka, która swoją wyjątkową, bolesną i jednocześnie piękną głębią poruszy najczulszy punkt w waszym ciele. To książka, której nie przeczytacie w jeden wieczór. Trzeba jej poświecić więcej czasu i uwagi. To jak najpiękniejszy rodzaj poezji. Łamie serca. Wbija kolce. Rani dusze. Zabiera do ogrodu bólu, strat i niezrozumienia.
Dlaczego? Dlaczego ci ludzie odbierają rodzicom dzieci? Dlaczego w bibliotekach nie ma tak wielu książek? Dlaczego Azjaci są szykanowani, nie obsługiwani w restauracjach, bici w miejscach publicznych?
To smutna rzeczywistość. To jednak zlepek elementów z naszej teraźniejszości. To coś, co może się wydarzyć, jeśli nie przestaniemy być potworami. To też zwykła szara rzeczywistość pewnego chłopca o wyjątkowym imieniu. Bird, pozbawiony matki, mieszkający z ojcem w małym mieszkaniu w akademiku spróbuje ją odnaleźć i dowie się, jak bolesna prawda go otacza. Bo jego świat jest zdecydowanie smutny – i odczujecie to, gdy tylko zaczniecie czytać tę książkę.
Od dwóch dni polecałam ją na zajęciach w mojej szkole. Wręcz wykrzykiwałam „jest cudowna! musisz ją przeczytać, porwie cię jej głębia!”, tak więc wam też to wykrzyczę i mam nadzieję, że historia Birda, historia Sadie czy Margaret wsiąknie w was tak samo jak we mnie. Dogłębnie. ❤️
Myślałam, że historia o dzieciach nie poruszy mojej wewnętrznej struny, nie rozerwie serca na pół. Myślałam, że taka historia przepłynie przeze mnie jak wiele innych. Myślałam, jednak na myśleniu się skończyło.
To książka, która swoją wyjątkową, bolesną i jednocześnie piękną głębią poruszy najczulszy punkt w waszym ciele. To książka, której nie przeczytacie w jeden...
2023-01-12
Czwartek, godzina 19. Zapraszam na najświeższe wiadomości o… ludożercy! To czas na ucztę, gdyż do stołu podano móżdżek w burakach, wykwintne danie szefowej kuchni: Katarzyny Bondy. Tylko pamiętajcie, używajcie specjalnych sztućców, toż to wyjątkowe mięso. Świeżo upolowane!
To była mroczna książka.
Ze zgrozą przyjęłam fakt, że ostatnimi czasy wchodzę w interakcję tylko z powieściami/serialami opisującymi seryjnych morderców, psychopatów czy ludożerców, jak w przypadku „Do cna”.
To była bardzo mroczna książka.
Ubrana w specyficzną zagadkę kryminalną oprawioną w wyjątkową skórę. Pałace i przepych wśród elitarnej śmietanki towarzyskiej, a na deser Jakub Sobieski, wyjątkowy detektyw w trzeciej odsłonie. Jego zwyczajne zlecenie zamieni się w prawdziwą ucztę, której nikt się nie spodziewał. Na jaw wyjdą najobrzydliwsze fetysze.
To była niezwykle mroczna książka!
Nie szczędzono Jakuba. Miał szalenie trudne zadanie, które z każdą stroną coraz bardziej się gmatwało. Chaos, ludzkie szczątki w reklamówce, a na głowie zlecenie od księżnej z Żyrardowa i próba odnalezienia jej syna. To było naprawdę doskonale poprowadzone śledztwo, przy okazji ukazujące zwyczajną stronę zwyczajnych ludzi jak Ada czy Kuba. W dodatku mrok oraz przerażające fakty wylewające się z powieści niczym krew z ofiar, dodawała smaczku do całości. Przez takie książki po prostu się przepływa jak najszybszą łodzią. Skrojona na miarę, mocna, wbijająca w fotel, nieco paskudna.
To była kolejna książka Katarzyny Bondy, która dostąpi zaszczytu fenomenalnej. Każdy pasjonat mrocznych kryminałów trafił pod dobry adres, gdyż Żyrardów już czeka. Chce, byście poznali ich przerażające tajemnice, zasiedli do wspólnej kolacji w klubie wampirów. A może ktoś ma ochotę na bycie… posiłkiem? To wszystko tylko w „Do cna”. :) Dla Czytelniczych Faktów przemawiała Arystokratka spod księgarni.
We współpracy z Wydawnictwem Muza.
Czwartek, godzina 19. Zapraszam na najświeższe wiadomości o… ludożercy! To czas na ucztę, gdyż do stołu podano móżdżek w burakach, wykwintne danie szefowej kuchni: Katarzyny Bondy. Tylko pamiętajcie, używajcie specjalnych sztućców, toż to wyjątkowe mięso. Świeżo upolowane!
To była mroczna książka.
Ze zgrozą przyjęłam fakt, że ostatnimi czasy wchodzę w interakcję tylko z...
2022-09-30
- Dlaczego znowu to sobie robisz i czytasz o wojnie? - spytała moja mama. - Mało ci ludzkich tragedii?
- A wiesz, że warto pamiętać o tym, co było, co tych ludzi spotkało? Potrzebuję pamiętać. Potrzebuję wiedzieć.
Najlepsze historie pisze samo życie - wspomniała autorka. Pani Magdo, oczywiście, że miała pani rację. To historia, która jest wypełniona paletą najróżniejszych emocji i uczuć. To historia, którą czuje się całą sobą, każdym fragmentem serca i umysłu. To ból, cierpienie, to dziecięca beztroska, ale i młodociana mobilizacja, nadzieja na lepsze dni, na chwile bez wojny, bez strachu, ciągłego oglądania się za siebie. To historia, która da nam prawdziwość pierwszej i wyjątkowej miłości, która nigdy nie gaśnie, która zostaje do końca naszych dni.
Czytałam i kończyć czytać nie chciałam. „Narzeczona z powstania” to tego rodzaju książka, która wwierca się w sam środek serca i pozostawia głęboki ślad nie do zmycia. To powieść, którą się zapamiętuje ze względu na wyjątkowo przejmującą historię rodziny autorki. Choć opowiada o wojnie, powstaniu, okupowanej Warszawie, daje nam, czytelnikom, zalążek uczuć, pięknej miłości i walki o dzień, kiedy Warszawa będzie wolna, w której życie znów będzie barwne i radosne, choć pamięć zostanie na zawsze.
Nie mogę oceniać czyjejś historii, ale mogę wam szepnąć, że mocno mną wstrząsnęła. Literatura wojenna to coś, co chcę czasami czytać dla pamięci, dla tych ludzi, którzy walczyli i mieli nadzieję. Dla budujących się wtedy relacji, dla tej wyjątkowej miłości. Jestem zaszczycona i wzruszona, że mogłam poznać historię Marii - to była przeprawa przez najróżniejsze emocje, ale nie żałuję ani jednej łzy i uśmiechu. Wyjątkowa, przejmująca, wzruszająca. Taka właśnie jest ta historia.
Współpraca komercyjna z Wydawnictwem Mando.
- Dlaczego znowu to sobie robisz i czytasz o wojnie? - spytała moja mama. - Mało ci ludzkich tragedii?
- A wiesz, że warto pamiętać o tym, co było, co tych ludzi spotkało? Potrzebuję pamiętać. Potrzebuję wiedzieć.
Najlepsze historie pisze samo życie - wspomniała autorka. Pani Magdo, oczywiście, że miała pani rację. To historia, która jest wypełniona paletą najróżniejszych...
2022-09-19
Zastanawiałam się, jak opowiedzieć o ponad 600-stronicowej książce. Książce-kontrowersji, bo porusza wrażliwy temat, jakim jest kazirodztwo. Bo nasz świat nie akceptuje takiej formy miłości. Bo nie jest to coś, co zdarza się w każdej rodzinie, bo nie jest „normalne” (choć normalność to pojęcie względne). Na szczęście są autorzy i autorki, którzy podejmują trudną tematykę i z wyczuciem i smakiem podają ją na tacy. Nie obędzie się bez kontrowersyjnych, mogących zszokować scen, ale tak to wygląda w świecie rzeczywistym. Jeśli potrzebujecie pięknej romantycznej bajki, to nie szukajcie jej w „Rodzeństwie”.
To szokująca powieść. To szokujący temat. To 600 stron przeprawy przez kontrowersyjną relację Alberta i Sandry, polskiego rodzeństwa ze specyficznego domu. To powieść o seksualności, dojrzewaniu, traumach, które wpływają na dorosłe życie. O trudnych wyborach, pasjach, marzeniach, trudnych rodzicach. To powieść o skomplikowanej miłości, którą mało kto zrozumie. Autorka nie romantyzuje relacji rodzeństwa. Pokazuje prawdziwe uczucia, emocje, prawdziwe stany, reakcje. Daje nam realne życie na tacy w formie opowieści o dwójce ludzi, którzy poszukują swojego miejsca na ziemi. Były momenty wzruszenia, refleksji czy radości. Przez tę książkę się przepływa mimo trudnej tematyki.
Wiem, że nie wszyscy zrozumieją opisaną tu relację. Wiem, że pojawią się fragmenty obrzydzenia, zdegustowania; niektórzy pomyślą „zbyt dosadnie”, ale ja lubię, jak jest prawdziwie, a tu właśnie tak było. Dostałam książkę o życiu, o realnych ludziach z problemami, uzależnieniami, z fantazjami.
Dziękuję autorce, że poruszyła ten temat; że tak go przedstawiła. Nie wszyscy są gotowi na taki wątek w literaturze, ale we mnie ta powieść zostawiła wyjątkowy ślad.
Francesca Vulneratus aka Arystokratka spod księgarni
Zastanawiałam się, jak opowiedzieć o ponad 600-stronicowej książce. Książce-kontrowersji, bo porusza wrażliwy temat, jakim jest kazirodztwo. Bo nasz świat nie akceptuje takiej formy miłości. Bo nie jest to coś, co zdarza się w każdej rodzinie, bo nie jest „normalne” (choć normalność to pojęcie względne). Na szczęście są autorzy i autorki, którzy podejmują trudną tematykę i...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-07-31
Ze złości zrobiłam dużo złego.
Ze złości chciałam zrobić jeszcze więcej złego. „Ze złości” to kryminalny hit, który musi zagościć na waszych półkach, jeśli cenicie porządne powieści w tym gatunku.
Chaos. Zamęt. Każda strona była nową rewelacją, każda nowa poszlaka gubiła mnie we własnym śledztwie. Marny ze mnie detektyw, za to Jakub Sobieski może pochwalić się nadzwyczajnymi zdolnościami, charakterem oraz mobilizacją do wykonywania powierzonych mu zadań.
Kubusiu, nie tak milionowy rycerzu, po tych wszystkich zawirowaniach spotkała Cię kolejna chaotyczna, dość głośna sprawa, w którą szybko zostajesz wmieszany. Nie zawsze udawało się wychodzić bez szwanku, ale gra była warta świeczki. Jesteś fenomenalnym detektywem. Uwikłany w konflikt byłych przyjaciółek, w romanse, obsesje, hazard i następne zabójstwa, radzisz sobie tak jak nikt inny. Sprzymierzeńców nie brakuje, ofert również, ale jak poznać manipulanta? Jak wgryźć się w tę skomplikowaną sprawę sprzed lat? Jak zawsze wykazałeś się zdolnościami, logicznym myśleniem i dążeniem do prawdy. Po raz drugi mi zaimponowałeś.
PS. Liczę na coś głębszego między Tobą a Adą! Zdecydowanie kibicuję tej ciekawej relacji.
🌷 Zamykam książkę. Nie obyło się bez klasycznego stwierdzenia przy powieściach Katarzyny Bondy: to będzie kolejny kryminalny hit. Niech was nie zwiedzie różowa okładka. Środek nie jest taki piękny, jak się wydaje. Bańka milionerów, biznesmenów, pokera i wystawnych przyjęć to tylko pozory. Tak naprawdę wnętrze powieści to zamęt, liczne podejrzenia i świeże trupy na każdym kroku. To intrygi, zazdrość, ambicje, miłość, obsesja, głośna sprawa sprzed lat. To kłamstwa, manipulacje i cały pakiet emocji towarzyszący przy czytaniu. Jak zawsze jestem w pełni usatysfakcjonowana czytaniem Bondy, a seria z Jakubem jest równie fenomenalna co z Meyerem.
Uśmiecham się szeroko, bo świetnie się bawiłam w trakcie czytania i nie chciałam kończyć, by nie rozstawać się z bohaterami. Nie tylko Sobieski gra tu pierwsze skrzypce. Na horyzoncie mamy błyskotliwą Adę, Ozia, Gniewko czy resztę nowej ekipy Jakuba. Nasz oficjalny pan detektyw na pewno jeszcze nas zaskoczy kolejnymi sprawami. Oczywiście tym razem z licencją. :)
Polecam ogromnie dla wszystkich fanów kryminałów!
Francesca Vulneratus
Ze złości zrobiłam dużo złego.
Ze złości chciałam zrobić jeszcze więcej złego. „Ze złości” to kryminalny hit, który musi zagościć na waszych półkach, jeśli cenicie porządne powieści w tym gatunku.
Chaos. Zamęt. Każda strona była nową rewelacją, każda nowa poszlaka gubiła mnie we własnym śledztwie. Marny ze mnie detektyw, za to Jakub Sobieski może pochwalić się...
2022-07-20
Książkę męczyłam przez prawie 4 miesiące z uwagi na język, jakim została napisana. Doceniam jednak za poruszaną tematykę i treści, o których zdecydowanie powinno się głośno mówić. Podobał mi się fakt łączenia personalnych historii różnych dziewczyn oraz zlepku wielu informacji na przestrzeni kilku dziesięciu lat. ⚡️
Książkę męczyłam przez prawie 4 miesiące z uwagi na język, jakim została napisana. Doceniam jednak za poruszaną tematykę i treści, o których zdecydowanie powinno się głośno mówić. Podobał mi się fakt łączenia personalnych historii różnych dziewczyn oraz zlepku wielu informacji na przestrzeni kilku dziesięciu lat. ⚡️
Pokaż mimo to2022-07-17
Okryta barwnym czadorem, ukryta pod wieloma warstwami pięknej sukni przemierzam teraz afgańskie tereny, by opowiedzieć wam o wyjątkowej książce i silnych bohaterkach, które zasługują na to, żeby o nich usłyszano.
Gdzieś w odległej dla nas krainie, w Kabulu, spotkają się zupełnie inne światy. My, europejczycy, którzy nie do końca rozumieją orientalną kulturę, i oni, stali bywalcy. Pośród społeczeństwa, które stara się być nowoczesne, przeplata się historia Szekiby oraz Rahimy. Drogie panie, drogie bacza posz, klękam przed wami i kłaniam się nisko. Wasza siła, wola walki, wasza historia rozmiękczała moje serce z każdą przeczytaną stroną. Była to przeprawa przez morze smutku, jaskinie bólu, jeziora przemocy, brutalności oraz pustynie walki o lepsze życie, o uniknięcie okrutnego nasib, przeznaczenia.
Bycie udawanym chłopcem wiele wam pomogło, otworzyło drzwi do świata, który dla dziewczynek w Afganistanie jest niedostępny, zakazany. Szekiba, silna kobieta, strażniczka haremu króla i Rahima, młoda, czwarta już żona okrutnego człowieka. Przeszłyście przez mroczny las cierpienia, spotkałyście na swojej drodze dużo strasznych ludzi, ale koniec końców byłam z was obu dumna, jakbym dla każdej z was stanowiła matkę. Choć wasze życie nie było usłane różami, potrafiłyście dostrzec małe światełko w tunelu, które sprawiało, że potrafiłyście wstać z łóżka i się uśmiechać. Każda z was to wyjątkowa kobieta, o której warto przeczytać.
Kultura orientu nie jest dla wszystkich, ale dla wszystkich powinny być te silne dziewczyny ukazujące trud życia w dawnym i tym nowoczesnym Afganistanie. Ukazujące rolę rodziny w ich życiu; dzieci, religii czy władzy mężczyzn. Ukazujące trochę pałacowego światka, haremu, nowych metod pilnowania nałożnic czy też zwykłego gospodarskiego życia. Myślę, że historia przedstawiona przez Nadię Hashimi zostanie ze mną jeszcze na długo. Ciężko rozstać się z odważną i dzielną Rahimą oraz wyjątkową, zranioną Szekibą, ale wiem, że to właściwy czas. Choć ich opowieść się skończyła, we mnie będzie trwać.
Z ręką na sercu mogę polecić tę historię, tę powieść pełną zakrętów, wzniesień, bólu, orientu oraz nadziei. Nadziei na zmianę własnego przeznaczenia. Bo nic nie musi pozostać takie, jak nam przypisują. Zawsze wszystko możemy zmienić.
Francesca Vulneratus
Arystokratka spod księgarni
Okryta barwnym czadorem, ukryta pod wieloma warstwami pięknej sukni przemierzam teraz afgańskie tereny, by opowiedzieć wam o wyjątkowej książce i silnych bohaterkach, które zasługują na to, żeby o nich usłyszano.
Gdzieś w odległej dla nas krainie, w Kabulu, spotkają się zupełnie inne światy. My, europejczycy, którzy nie do końca rozumieją orientalną kulturę, i oni, stali...
2022-06-11
Zbliża się noc. Choć to dopiero za kilka długich godzin, czuję jej oddech na karku. Otula mnie ciemnością, koszmarami, rozmyślaniami. Jej mrok wychodzi spod łóżka, zza szafy - jest wszędzie. Księżyc szykuje się do swojej warty, a na pierwszy plan wskakuje tajemnicza Aurelia. Kobieta, która stanowi niemałą zagadkę. Czyż to prawdziwa psychopatka, czy może pewna siebie, narcystyczna osobowość odpowiada za jej wszelkie czyny i zachowanie?
Droga Aurelio, aka A., twoja niebanalna historia wciągnęła od pierwszych stron, ale nie dlatego, że była taka piękna. Wyłamała się ze schematów, była niepokojąca. Poznałam Cię w szpitalu psychiatrycznym, gdy ktoś dokonał makabrycznej zbrodni, gdy na drodze życia spotkałaś dziwnego Fiodora, gdy myślałaś, że jesteś pępkiem świata. Ta zagadka, tajemnica, nie dawała mi spokoju do końca powieści. Twoja postać również. Masz świadomość, jak irytująca byłaś? Jak bardzo chciałam wyjść Ci naprzeciw i potrząsnąć? Pewność siebie to jedno, ale egoizm i narcyzm to drugie.
Bywało zaskakująco, niezrozumiale, bywało dziwnie, z nutką adrenaliny w chwilach niepokojących wypadków. W trakcie czytania nasuwały się liczne pytania bez odpowiedzi. Kim właściwie jesteś, Aurelio? Co zrobiłaś? Kto zamordował? Czy naprawdę jesteś chorą osobą i trzeba Ci współczuć, czy wręcz przeciwnie? Odpowiedzi musiałam poznać sama, dojść do nich stopniowo, z uwagą. Na pewno śmiem twierdzić, że to świetna książka pod względem psychologicznym. Niebanalna i nie oparta na schematach. Inna. Jest połączeniem kilku gatunków i stanowi genialną rozrywkę na wolne dni.
Charakterna bohaterka, psychologiczne wątki i możliwość prowadzenia własnego śledztwa oraz medycznej obserwacji było dla mnie niemałą gratką przez kilka dni czytania. Oryginalna postać i oryginalna fabuła - musicie to przeczytać! Eliza Korpalska stworzyła naprawdę wyjątkową na swój sposób książkę. Książkę w stylu, w którym rzadko się teraz pojawiają, a szkoda!
Polecam z ręką na sercu!
Francesca Vulneratus
Zbliża się noc. Choć to dopiero za kilka długich godzin, czuję jej oddech na karku. Otula mnie ciemnością, koszmarami, rozmyślaniami. Jej mrok wychodzi spod łóżka, zza szafy - jest wszędzie. Księżyc szykuje się do swojej warty, a na pierwszy plan wskakuje tajemnicza Aurelia. Kobieta, która stanowi niemałą zagadkę. Czyż to prawdziwa psychopatka, czy może pewna siebie,...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-06-02
Wstrzymuję oddech raz po raz. Serce dudni mi jak oszalałe. Wciąż nie jestem przekonana, czy to rzeczywistość, czy wciąż siedzę w pogrążonym w mroku lesie, wyczuwając zapach nafty, wlepiając spojrzenie w zaparowaną szklarnię. To wszystko przeraziło mnie, sparaliżowało, dodało do szarej codzienności nowych barw.
Historia jakich wiele. Zaginiona kobieta, piętrzące się tajemnice, wychodzące na jaw brudy z przeszłości, z życia, które skrzętnie się ukrywało, a pośrodku tego bałaganu ciąża, wyniki na ojcostwo, traumy sprzed lat i znaleziska, które powodują lawinę pytań. Bo „Nienarodzona” to thriller, który zapewni mieszankę wybuchową oraz wciąż zadawane pytanie „ale jak to?”.
Mrużę oczy. Ponownie przenoszę się do świata, jaki przedstawiła Ewa Przydryga i nie mogę wyjść z podziwu dla jej talentu. Ten klimat, ta atmosfera, ten spowijający czytelnika mrok, groza i nutka smutku oraz melancholii. Nikt tak nie wodzi za nos i nikt tak świetnie nie oddaje klimatu jak autorka. Ta książka to było kryminalne mistrzostwo do samego końca. Czytałam „Nienarodzoną” z zapartym tchem, z szaleńczo bijącym sercem, z licznymi pytaniami, na których odpowiedzi musiałam poczekać.
Do ostatniej strony czułam, jak drżę. Takie emocje mogła zapewnić Ewa Przydryga i przy kolejnych książkach wiem, że mogę się spodziewać takich samych reakcji. Autorka zbudowała prawdziwe napięcie sięgające zenitu, stworzyła historię zawiłą, mroczną i zdecydowanie wciągającą. Dawno nie byłam tak usatysfakcjonowana przy czytaniu thrillera.
Czuję pustkę na samą myśl, że jak na razie to koniec tego, co przeżyłam w trakcie czytania, ale to świadczy tylko o tym, jak ogromnie polecam tę powieść! :)
Francesca Vulneratus
Wstrzymuję oddech raz po raz. Serce dudni mi jak oszalałe. Wciąż nie jestem przekonana, czy to rzeczywistość, czy wciąż siedzę w pogrążonym w mroku lesie, wyczuwając zapach nafty, wlepiając spojrzenie w zaparowaną szklarnię. To wszystko przeraziło mnie, sparaliżowało, dodało do szarej codzienności nowych barw.
Historia jakich wiele. Zaginiona kobieta, piętrzące się...
2022-05-15
Zadrżałam i wstrzymałam oddech. Ta zimna sprawa okryła mnie plandeką przerażenia i mroku. Była dziwna, niespotykana, trudna do rozwiązania, ale przede wszystkim posyłała w najgłębsze czeluści grozy.
Odcięte dłonie, tajemnicza sekta, zniknięcie rodziny, odnalezione kokony ze zwłokami - to wszystko to dopiero początek tego, do czego naprowadziła mnie Katarzyna Banda z najnowszą powieścią o najlepszym profilerze, Hubercie Meyerze. Mój faworyt przeszedł niemało, a teraz dokładkę stanowi zimna sprawa sprzed siedmiu lat. Demony nie tak odległej przeszłości wciąż torpedują umysł Meyera, jego zbolałe serce nie tak łatwo radzi sobie z tym, co wydarzyło się w poprzednim tomie. Ta jednak część napędza lawinę emocji, których doznacie, gdy tylko rozpoczniecie przygodę z lekturą.
Wciąż wstrzymuję oddech, kiedy pomyślę o odkrywanych kartach. Gdy byłam pewna swoich racji, pojawiały się nowe, przerażające poszlaki, a te naprowadzały na niezbadane tereny. Było naprawdę mrocznie i przerażająco, a jednocześnie tak ciekawie, że nie dało się odłożyć książki. To była sprawa jak z najlepszego serialu kryminalnego. Oczyma wyobraźni wszystko dało się zobrazować na tyle, że w umyśle tworzyła się z tego prawdziwa produkcja.
Choć Hubert Meyer miał mnóstwo trudnych do rozwikłania spraw, ta była naprawdę wyjątkowa. Świetne tematy jak sekta, uwikłani w zniknięcie rodziny zakonnicy i księża, odcięte dłonie, ludzkie kokony odnalezione pod ziemią, mściwe żony, dziwne rytuały, a na dodatek koty. Wszystkie te elementy sprawiły, że Katarzyna Bonda po raz kolejny udowodniła swój kryminalny kunszt i kupiła mnie swoją twórczością. Jest mrocznie, przerażająco, wieje grozą, a w powietrzu czuć napięcie. Idealna gratka dla smakoszy rozbudowanych kryminałów z udziałem świetnych bohaterów. Z Hubertem i jego ekipą nigdy nie można się nudzić. Zagwarantują bowiem mieszankę wybuchową.
Ogromnie polecam!
Francesca Vulneratus
Zadrżałam i wstrzymałam oddech. Ta zimna sprawa okryła mnie plandeką przerażenia i mroku. Była dziwna, niespotykana, trudna do rozwiązania, ale przede wszystkim posyłała w najgłębsze czeluści grozy.
Odcięte dłonie, tajemnicza sekta, zniknięcie rodziny, odnalezione kokony ze zwłokami - to wszystko to dopiero początek tego, do czego naprowadziła mnie Katarzyna Banda z...
2022-05-04
Jako blondynka nie mogłam przejść obok hashtagu #niezwalajwinynablond obojętnie. Gdy jednak dowiedziałam się, co za sobą niesie, nie uśmiechałam się tak szeroko jak na początku.
To nie była książka do snu. Choć nie da się jej nie nazwać literaturą młodego pokolenia, czegoś idealnego dla młodzieży, nie jest powieścią tylko do pośmiania się i pełnego chillu w ogródku na leżaku. To książka, która swoją objętością przekazuje kilka istotnych dla XXI wieku spraw toczących się wśród młodych ludzi. To książka, przy której czasami zastanawiasz się, do czego zdolne jest mściwe, rozgoryczone, może nieco zrozpaczone rodzeństwo. To lektura dla młodszych i starszych, dla blondynek, brunetów, dla tych, co podążają ideą wywalenizmu i dla empatycznych dusz. Każdy znajdzie coś dla siebie.
#niezwalajwinynablond zabawi was świetnym poczuciem humoru, którego tu nie brak, mnóstwem nawiązań do znanych seriali i filmów; ulubionym szopem praczem Harry'ego czyli niezwykle barwnej postaci, sferą TikToków i YouTube'a oraz licznymi kreatywnymi scenariuszami młodego Seta. Lektura tej książki będzie jedną z #Przygód, które poznacie w trakcie czytania. Będzie niezłym wyzwaniem dla nerwowych czytelników. Wierzcie, przyjdzie taki moment, w którym będziecie chcieli mocno potrząsnąć niektórymi bohaterami. Poza tymi fragmentami doznacie smutku, radości, wpadniecie do parku śmiechu, ironii i nowych, nigdzie niesłyszanych idei stworzonych przez Harry'ego.
Cieszę się, że miałam możliwość przeczytania tej książki, poznania tych kilku naprawdę charakterystycznych, wielobarwnych bohaterów i ich historii. Cieszę się, że autorka poruszyła naprawdę dużo ważnych tematów, które wplecione pomiędzy zabawną fabułę tworzyły chwilę na refleksję. Musicie mi uwierzyć na słowo, że #niezwalajwindynablond to wyjątkowa powieść młodzieżowa, jakiej na pewno jeszcze nie czytaliście. Warto nadrobić w najbliższym czasie i poznać całą historię mszczącego się na siostrze Seta, genezy powstania tajemniczego hashtagu #nzwnb, Eli i niejakiego wampira czy Harry'ego, którego mama jest najlepszą adwokatką!
Nie możecie pominąć tego przy wyborze lektury.
Polecam z ręką na sercu! :)
Francesca Vulneratus
Jako blondynka nie mogłam przejść obok hashtagu #niezwalajwinynablond obojętnie. Gdy jednak dowiedziałam się, co za sobą niesie, nie uśmiechałam się tak szeroko jak na początku.
To nie była książka do snu. Choć nie da się jej nie nazwać literaturą młodego pokolenia, czegoś idealnego dla młodzieży, nie jest powieścią tylko do pośmiania się i pełnego chillu w ogródku na...
2021-07-02
Valerio, ile łez śmiechu przez Ciebie wylałam, ile razy podniosłaś mi ciśnienie, ile razy błagałam, by to, co powstało między Tobą a Victorem już na zawsze pozostało w waszej pięknej bańce. Valerio, wraz ze swoimi tak różnorodnymi przyjaciółkami byłyście wspaniałymi kompankami na początku tego lata. Przygotowania do ślubu Carmen napawały mnie lękiem czy w końcu znajdzie swoją wymarzoną suknię, nowy partner Loli sprawiał, że wciąż główkowałam czy zdecyduje się na związek z taką różnicą wieku, a Nerea… Nerea jak to Nerea, zaskoczyła swoją decyzją, której nikt przecież się nie spodziewał!
Och, Valerio, Twoje przygody zawsze są opisane w taki sposób, że niełatwo jest się od nich oderwać. Z przyjemnością wsiadłabym w samolot do Madrytu i spędziła z Tobą choć kilka dni. Gdybym jednak miała skomentować Twoją nową relację z Brunonem, powiedziałabym „nie idź w tę stronę!”. W mojej głowie, tak jak w Twojej, wciąż przewijał się obraz Victora i Ciebie. Tylko was. Nie polubiłam się z Bruno ani jego świntuszeniem i podwójnym napaleniem. Dobrze, że go stopowałaś! Cieszę się, że miło spędziłyśmy ten czas. Bawiłam się doskonale, zapewniłaś mi przyjemność niebo lepszą niż Brunon Tobie.
Pozdrów swoje przyjaciółki, za nimi też będę ogromnie tęsknić!
Twoja polsko-niemiecka znajoma,
Arystokratka 🌸
Valerio, ile łez śmiechu przez Ciebie wylałam, ile razy podniosłaś mi ciśnienie, ile razy błagałam, by to, co powstało między Tobą a Victorem już na zawsze pozostało w waszej pięknej bańce. Valerio, wraz ze swoimi tak różnorodnymi przyjaciółkami byłyście wspaniałymi kompankami na początku tego lata. Przygotowania do ślubu Carmen napawały mnie lękiem czy w końcu znajdzie...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-03-23
Słodka jak truskawki z kremem, klimatyczna jak spojrzenie na sielski krajobraz ze szczytu największej góry otulonej gąszczem traw, przy akompaniamencie bzyczącej pszczoły. Lekka, spokojna, idealna, by się wyciszyć. Taka jest właśnie ta różowa piękna książka, która sprawiła, że moje serce zostało oblane dobrej jakości miodem.
Ucieczka do innego miasta jest niczym podróż w nieznane, do jaskini nieodkrytych minerałów, do głębokiego tajemniczego oceanu niespodzianek oraz przeszkód. Józia, wspaniała wyjątkowa sielska dziewczyno, Twoja przeprawa przez początki życia w Warszawie była niczym oglądanie starego czarno-białego, klimatycznego filmu. Pogoń za karierą, a jednocześnie pozostanie przy swojej prawdziwej naturze bywa trudne, lecz dawałaś sobie radę, czym zdobyłaś ogrom mojej sympatii. Właśnie ta Twoja urocza sielskość dodała tej książce nutki wiosny, która powoli nadchodzi, parę gram promieni słonecznych oraz kapkę wielkomiejskiego świata.
Też byłam słoiczkiem, w mojej torbie podróżnej zawsze znajdowały się mamine wyroby oplecione ściereczką, żeby nic się nie zmarnowało. Też walczyłam o swoje marzenia, o rozwój, o ruszenie dalej poza granicami rodzinnego domu, dlatego przeprawa przez Twoją oraz Julki historię była bliska mojemu sercu. Otuliła mnie jak urocza historia do snu. Niezwykle przyjemnie spędziłam czas podróżując szlakiem starej, przedwojennej Warszawy, o której tak dużo mogłam przeczytać; obserwując Twoją przemianę, tak istotną dla pisma, dla którego pracujesz. Chociaż niejednokrotnie czułam, że jeszcze jesteś jak dziecko we mgle, jak dziewczynka, którą trzeba naprowadzić, mogłybyśmy wypić wspólnie herbatę, zjeść ciasto i porozmawiać o historii.
Nie wszystkie relacje słoiczków były mi tak bliskie jak Józi i Julki. Nie wszystkich bohaterów polubiłam, wręcz przeciwnie. Nie wszystkie fragmenty uważałam za wspaniały wytwór literatury, jednak koniec końców "Słoiczki" nie miały być noblowską prozą. To miała być urocza literatura obyczajowa i właśnie to trafiło do mojego serca. Mile spędzony czas, uśmiech na twarzy, ciekawe anegdotki, interesujące historie sprzed lat. Powieść o wielu z nas. Wielu takich, którzy opuścili swoje gniazda i wyfrunęli, by rozpocząć nowe życie. Inne życie. Nie zawsze łatwe życie.
Powtórzę się, ale Maja Jaszewska podarowała nam, czytelnikom, prawdziwie swojską, wiosenną, urokliwą książkę na te pierwsze cudownie ciepłe, słoneczne dni. Było zabawnie, przyjemnie, było trochę o miłości, o Warszawie, przeszłości, trudnych relacjach z rodziną. Było tak, jak powinno być. Ciepło i miło.
Wiosennie, zdecydowanie, polecam! :)
Francesca Vulneratus
Słodka jak truskawki z kremem, klimatyczna jak spojrzenie na sielski krajobraz ze szczytu największej góry otulonej gąszczem traw, przy akompaniamencie bzyczącej pszczoły. Lekka, spokojna, idealna, by się wyciszyć. Taka jest właśnie ta różowa piękna książka, która sprawiła, że moje serce zostało oblane dobrej jakości miodem.
Ucieczka do innego miasta jest niczym podróż w...
Siedząc ukryta w cieniu drzew zerkam na pobliską ławkę. Dwóch mężczyzn o czymś szepcze, wyglądają podejrzanie. Mrużę oczy, uczulona na miejską gangsterkę i ciemne interesy. Szpiedzy? 👀
Uwielbiam kryminały, które dostarczają coś więcej niż zbrodnie. Uwielbiam kryminały, w których poruszany jest wątek szpiegów oraz historii. „Fabryka szpiegów” jest tym, czego potrzebowałam po wcześniejszej lekturze. Zapewniła rozrywkę, ale i ogrom emocji. Wielowątkowość, która po nitce do kłębka tworzyła zgraną całość. Bohaterowie, którzy wnosili do fabuły swój charakter, oraz historia, która ciekawiła do tego stopnia, że ciężko było się oderwać.
Mamy tu wszystko, czego zapragniecie, by stworzyć fenomenalny szpiegowski kryminał. Tajemnica szkoły nielegałów, trochę Rosji, ich historii, duża dawka dochodzenia do prawdy i rozwiązania zagadki oraz emocje, które nie opuszczają na krok.
Gdzieś tam w środku zabrakło mi czegoś, czego nie potrafię nazwać, ale nie wpłynęło to na ocenę końcową, czyli: duży plus!
Ach, ci szpiedzy, oni zawsze będą zastanawiać i kusić swoimi wątkami. Zwłaszcza gdy mówimy o osobach szkolonych, by zabijać. O osobach bezwględnych, pozbawionych morałów i uczuć. O osobach, których nie chcielibyśmy spotkać w swoim życiu 👀
We współpracy z Wydawnictwem Muza.
F. Vulneratus
Siedząc ukryta w cieniu drzew zerkam na pobliską ławkę. Dwóch mężczyzn o czymś szepcze, wyglądają podejrzanie. Mrużę oczy, uczulona na miejską gangsterkę i ciemne interesy. Szpiedzy? 👀
więcej Pokaż mimo toUwielbiam kryminały, które dostarczają coś więcej niż zbrodnie. Uwielbiam kryminały, w których poruszany jest wątek szpiegów oraz historii. „Fabryka szpiegów” jest tym, czego potrzebowałam...