rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jedni wiedzą, drudzy nie - od ok. 2 lat czytaliśmy z Hubertem Biblię i w końcu skończyliśmy. Jesteśmy niewierzący, podeszliśmy do lektury z zainteresowaniem.
Osobiście wiedziałam tylko tyle, czego mnie nauczyli w szkołach oraz co usłyszałam na mszach.
No i muszę przyznać, że Stary Testament był momentami jazdą bez trzymanki, z drugiej strony to po prostu religia starożytnego ludu z mściwym bogiem wojny na czele. Co mnie zaskoczyło, to ilość instrukcji dla wyznawców - jaką i z czego złożyć ofiarę za co. A składało się ją niemal za wszystko, w tym kobiety musiały za zwykłą menstruację.
Bywały momenty dość tragiczne (jak Jefte składający ofiarę całopalną ze swojej córki) jak i dziwnych (np. Tobiasz dorobił się bialma, bo mu ptak spuścił ciepłe odchody na oczy).
To tak w maksymalnym skrócie, ogólnie przez większość czasu bardzo dobrze czytało się te historie.
Następnie odkryliśmy Amerykę w konserwach, że Nowy Testament to jedynie 21% całości. Pierwsze cztery księgi to Ewangelie opisujące życie i śmierć Jezusa Chrystusa.
I na serio nie chcę nikogo wierzącego z moich znajomych urazić, ale gdyby Jezus przyszedł teraz tak jak to zrobił ponad 2000 lat temu, to w życiu byście nie pozwolili swojemu dziecku iść z facetem, który każe mu rzucić nagle wszystko, opuścić rodzinę i podążać za nim na dowód wiary. Uznalibyście go zapewne za sekciarza, których nie brakowało i nadal nie brakuje.
Wracając, cztery Ewangelie różnią się między sobą tylko szczegółami, najwięcej informacji jest w Ewangelii św. Jana. O Marii nie ma tam prawie nic - ot była, kilka rzeczy zrobiła.
Myślałam też zawsze, że skoro "Jezus był z rodu Dawida", to z linii matki, a się okazało, że to Józef był ostatnim potomkiem. Skoro Józef był jedynie ojczymem, to nie wiem, może syn adopcyjny w tamtym okresie dziedziczył linię ojca, a może zwyczajnie czegoś nie rozumiem.
Po Ewangeliach następują Dzieje Apostolskie i je polecam - serio są ciekawe.
Potem te nieszczęsne Listy. Jeszcze Listy do Koryntian jak Cię mogę, chyba tylko dlatego, bo kojarzę fragmenty z mszy. Potem się robi prawie że kopiuj-wklej, podobnie jak w Ewangeliach.
Nic dziwnego, dlaczego na mszach są przytaczane w kółko te same rzeczy, bo z NT nie da się za bardzo nic wyciągnąć, a w ST jakieś 80% jest pomijanych (co ma swoje uzasadnienie - w NT jest powiedziane, żeby odrzucić stare zasady, zachowując ogólnie Prawo).
Apokalipsę ogólnie polecam, bo jest świetna! Czyta się jak książkę fantasy.
Co mnie interesowało najbardziej:
- Ofiary z ludzi - tak (chociaż są różne interpretacje)
- Kobiety podległe mężczyznom - tak (w ST i NT)
- Niewolnictwo jako coś normalnego - tak (w ST i NT)
- Kobiety nie mogą być kapłanami - tak (w ST i NT; w Starym to był urząd przekazywany z ojca na syna)
- Celibat wśród księży - nie (w ST i NT; w Nowym napisane, że lepiej nie mieć żony, by skupić się na Bogu, ale z drugiej strony kapłan, który nie ma rodziny, nie będzie mógł odpowiednio doradzić w tych sprawach)
Na koniec - to są MOJE odczucia. Chcecie wyrobić sobie swoje, to zapraszam do lektury - Biblia jest normalnie dostępna w wersji aplikacji na telefon.

Jedni wiedzą, drudzy nie - od ok. 2 lat czytaliśmy z Hubertem Biblię i w końcu skończyliśmy. Jesteśmy niewierzący, podeszliśmy do lektury z zainteresowaniem.
Osobiście wiedziałam tylko tyle, czego mnie nauczyli w szkołach oraz co usłyszałam na mszach.
No i muszę przyznać, że Stary Testament był momentami jazdą bez trzymanki, z drugiej strony to po prostu religia...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Oni tworzyli historię - Kleopatra Victor Battaggion, Andrea Meloni
Ocena 5,3
Oni tworzyli h... Victor Battaggion, ...

Na półkach: , ,

Beznadziejny komiks. Życie Kleopatry opowiedziane w sposób mdły i po łebkach, w dodatku z historycznymi błędami (np. Kleopatra przybyła do Rzymu już z małym Cezarionem, on nie był pogrobowcem, a żeby go ocalić przed wojskami Oktawiana wysłała go do Indii; na południe posłała resztę swoich dzieci). Niby to nie jest praca naukowa, ale są to dość istotne kwestie. Resztę komiksów z tej serii sobie daruję, bo obawiam się, że i w nich są błędy, których nie wyłapię i będę potem gadać głupoty.
Stosunek ceny do ogólnej jakości również nie powala.

Beznadziejny komiks. Życie Kleopatry opowiedziane w sposób mdły i po łebkach, w dodatku z historycznymi błędami (np. Kleopatra przybyła do Rzymu już z małym Cezarionem, on nie był pogrobowcem, a żeby go ocalić przed wojskami Oktawiana wysłała go do Indii; na południe posłała resztę swoich dzieci). Niby to nie jest praca naukowa, ale są to dość istotne kwestie. Resztę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

I takie reportaże lubię. Po prostu życie, a nie mocno podkolorowane, emanujące niemal każdą formą wymyślnej przemocy książki autorów, których pozycje niestety najlepiej się u nas sprzedają. Brak w niej "tajemniczych informatorów" umierających na końcu (a więc kompletnie niemożliwych do zidentyfikowania - puszczam w tym momencie oczko do Margielewskiego), latających flaków, odciętych dziecięcych główek i innych tego typu najgorszych zbiorów z tabloidów okraszonych wybujałą wyobraźnią autora. To spokojna, dobrze napisana i ciekawa książka o związkach miłosnych oraz seksualnych zwyczajnych Omańczyków - polecam.

I takie reportaże lubię. Po prostu życie, a nie mocno podkolorowane, emanujące niemal każdą formą wymyślnej przemocy książki autorów, których pozycje niestety najlepiej się u nas sprzedają. Brak w niej "tajemniczych informatorów" umierających na końcu (a więc kompletnie niemożliwych do zidentyfikowania - puszczam w tym momencie oczko do Margielewskiego), latających flaków,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie przeczytałam do końca. Pal licho język, ale nie chciałam pochylać się nad nieaktualnymi informacjami.

Nie przeczytałam do końca. Pal licho język, ale nie chciałam pochylać się nad nieaktualnymi informacjami.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cóż... Książki o podobnej tematyce czytam od bardzo dawna, lekko zęby sobie na nich zjadłam. Dla mnie jest to kolejna pozycja typu "zbiorę wszystkie najgorsze przypadki, o których słyszałem, jeszcze je trochę podkoloryzuję i wwalę wszystko w jedną książkę". Serio, takich głupot nie czytałam od czasu "Byłam żoną szejka" i innych "dzieł" autorki/autorów o pseudonimie Laila Shukri. Najlepszym fragmentem, przy którym wyłam ni to ze śmiechu, ni to z ogromnej żenady, był ten o zamordowaniu przez 11-letniego księcia dorosłego, hinduskiego służącego za pomocą szmaty nasączonej płynem do tępienia owadów. A to nie jest jedyna komedio-dramatyczna sytuacja w tej książce.
Muszę tutaj wspomnieć, że razem z partnerem czytamy książki wspólnie, tj. ja mu czytam na głos. Po paru pierwszych rozdziałach zaczęliśmy czerpać frajdę ze zgadywania, kto teraz zginie i w jaki sposób. Trafiliśmy w jakichś 90% przypadków. Po przeczytaniu ostatniego słowa książki, pierwszym zdaniem było "Spal to g...". Żeby nie było, sytuacja kobiet w krajach arabskich jest często koszmarna z naszej perspektywy, ale czy naprawdę co jakiś czas musi pojawić się autor, który trzepie kasę na szokowaniu czytelników wszystkim, co mu na myśl przyjdzie? Bo popatrzcie na ilość - on za przeproszeniem sra tymi książkami (kolejne podobieństwo do Shukri).

A skąd w ogóle Margielewski miał te wszystkie informacje o księżniczkach, o których często świat nie słyszał? Oczywiście od tajnego informatora, który jest równocześnie narratorem. Narrator ten nienawidzi wszystkiego, co muzułmańskie oraz baaaardzo opłakuje te biedne księżniczki. I - co było do przewidzenia - na końcu umiera, żeby przypadkiem nikomu nie przyszło na myśl go szukać xD

I na koniec: pracuję w pewnej firmie, w której niby pracował Margielewski. NIKT go nie zna, chociaż niektórzy siedzą tu od samego początku...

Cóż... Książki o podobnej tematyce czytam od bardzo dawna, lekko zęby sobie na nich zjadłam. Dla mnie jest to kolejna pozycja typu "zbiorę wszystkie najgorsze przypadki, o których słyszałem, jeszcze je trochę podkoloryzuję i wwalę wszystko w jedną książkę". Serio, takich głupot nie czytałam od czasu "Byłam żoną szejka" i innych "dzieł" autorki/autorów o pseudonimie Laila...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Neandertalczyk. Odkryty na nowo. Współczesna nauka pisze nową historię neandertalczyków Michael A. Morse, Dimitra Papagianni
Ocena 6,2
Neandertalczyk... Michael A. Morse, D...

Na półkach: ,

W skrócie: "Tak naprawdę nic nie wiadomo". Większość książki to opisy zmieniających się technik wytwarzania kamiennych narzędzi. Neandertalczyk ciągle się przewija, jednak w gruncie rzeczy to historia o prawdopodobnym powstaniu ich oraz homo sapiens, migracji gatunków w obrębie Europy, Bliskiego Wschodu i trochę Azji. Nie miałam żadnej wiedzy w dziedzinie archeologii i stanowisk wczesnych ludzi, za to plus, bo teraz przynajmniej o to jestem bogatsza. O neandertalczykach nie dowiedziałam się niczego nowego, niż z artykułów prasowych, które co jakiś czas mi się wyświetlają. Tak że jeśli zdarza Wam się czytać portale archeologiczne, nawet niezbyt uważnie, to o samym tym gatunku nie znajdziecie satysfakcjonujących opisów.

PS. Korekto, WSTYD! Poważna książka naukowa, a takie babole, zamienianie słów i zjadanie literek, że w tanich romansidłach często takich nie ma...

W skrócie: "Tak naprawdę nic nie wiadomo". Większość książki to opisy zmieniających się technik wytwarzania kamiennych narzędzi. Neandertalczyk ciągle się przewija, jednak w gruncie rzeczy to historia o prawdopodobnym powstaniu ich oraz homo sapiens, migracji gatunków w obrębie Europy, Bliskiego Wschodu i trochę Azji. Nie miałam żadnej wiedzy w dziedzinie archeologii i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jako fance "Strrrasznej historii" - bardzo mi się podobała! Tak jak w przypadku innych pozycji z tej serii informacje są podstawowe, ale nie brakuje humoru i lekkiego klimatu "Strrrasznej..." - choć wiadomo że dalej nie ma co porównywać :) Osobiście polecam, lecz może nie wielkim miłośnikom starożytnego Rzymu, bo raczej niczego nowego się nie dowiedzą.

Jako fance "Strrrasznej historii" - bardzo mi się podobała! Tak jak w przypadku innych pozycji z tej serii informacje są podstawowe, ale nie brakuje humoru i lekkiego klimatu "Strrrasznej..." - choć wiadomo że dalej nie ma co porównywać :) Osobiście polecam, lecz może nie wielkim miłośnikom starożytnego Rzymu, bo raczej niczego nowego się nie dowiedzą.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Informacje podstawowe, poziom określiłabym "dla starszych dzieci oraz młodzieży". Mimo że jest to książka dla laików, niekiedy imiona bóstw/faraonów są "przekręcone" (inne nazewnictwo; ogólnie nic złego w tym nie ma, ale zostawmy to dla osób, które zdążyły się ze starożytnym Egiptem już zaprzyjaźnić). Moim zdaniem średnia.

Informacje podstawowe, poziom określiłabym "dla starszych dzieci oraz młodzieży". Mimo że jest to książka dla laików, niekiedy imiona bóstw/faraonów są "przekręcone" (inne nazewnictwo; ogólnie nic złego w tym nie ma, ale zostawmy to dla osób, które zdążyły się ze starożytnym Egiptem już zaprzyjaźnić). Moim zdaniem średnia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cóż, spodziewałam się czegoś więcej. Im dalej w książkę, tym rozdziały coraz krótsze, opisy godów coraz uboższe :/ Zamysł spoko, ale serio dało się z tego wycisnąć więcej.

Cóż, spodziewałam się czegoś więcej. Im dalej w książkę, tym rozdziały coraz krótsze, opisy godów coraz uboższe :/ Zamysł spoko, ale serio dało się z tego wycisnąć więcej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lektura ta była dla mnie trudna emocjonalnie z tego względu, że przeżyłam coś bardzo, bardzo podobnego. Widać, że autorka po uwolnieniu się od przemocowca zgłębiła temat psychopatów. Dla osoby, która tego nie przeszła lub ma charakter, który by takiego "czarusia" odrzucił przy pierwszej czerwonej lampce, może być to książka o głupiej dziewczynie, której wybory są zupełnie niezrozumiałe. Dla mnie jest to doskonała opowieść o typowych mechanizmach działania toksyka, o uzależnieniu emocjonalnym, miłości rodzicielskiej i o tym, jak takie relacje destrukcyjnie wpływają nie tylko na osobę uzależnioną, a również na jej najbliższych. Nawet, jeśli to przeczytaliście i jesteście zniesmaczeni zachowaniem autorki, zapamiętajcie to wszystko - może kiedyś komuś będziecie w stanie pomóc.

Lektura ta była dla mnie trudna emocjonalnie z tego względu, że przeżyłam coś bardzo, bardzo podobnego. Widać, że autorka po uwolnieniu się od przemocowca zgłębiła temat psychopatów. Dla osoby, która tego nie przeszła lub ma charakter, który by takiego "czarusia" odrzucił przy pierwszej czerwonej lampce, może być to książka o głupiej dziewczynie, której wybory są zupełnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam już trochę książek tego typu. Ta wyróżnia się na tle innych tym, że jest napisana bardzo spójnie, kolejne rozdziały wynikają z siebie nawzajem, są płynne przejścia, nie brakuje w nich ogółów i dobrze rozwiniętych ciekawostek. Prawdopodobnie jest skierowana raczej do osób, które nie mają zbyt dużego pojęcia w tematach okołoindyjskich, co dla mnie jest dodatkowym plusem.

Czytałam już trochę książek tego typu. Ta wyróżnia się na tle innych tym, że jest napisana bardzo spójnie, kolejne rozdziały wynikają z siebie nawzajem, są płynne przejścia, nie brakuje w nich ogółów i dobrze rozwiniętych ciekawostek. Prawdopodobnie jest skierowana raczej do osób, które nie mają zbyt dużego pojęcia w tematach okołoindyjskich, co dla mnie jest dodatkowym plusem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę jak i film znam od dziecka, więc dam jej tyle samo gwiazdek, ile dałam staremu wydaniu. Dodam jedynie, że wcześniej nigdy nie czytałam sequelu "Dwa serca", i tak powinno zostać, bo przeczytałam dzisiaj i bardzo mi się nie spodobał. Niby wiem, o co chodziło autorowi, ale ostatecznie wyszło bez sensu. Gdyby chodziło tylko o sequel, dałabym mu ze 2 gwiazdki.

Książkę jak i film znam od dziecka, więc dam jej tyle samo gwiazdek, ile dałam staremu wydaniu. Dodam jedynie, że wcześniej nigdy nie czytałam sequelu "Dwa serca", i tak powinno zostać, bo przeczytałam dzisiaj i bardzo mi się nie spodobał. Niby wiem, o co chodziło autorowi, ale ostatecznie wyszło bez sensu. Gdyby chodziło tylko o sequel, dałabym mu ze 2 gwiazdki.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam wrażenie, że każdy z tej knigi wyciągnie co innego. Moja matka dała mi ją ze słowami "To bardzo fajna książka, śmieszna". Dla mnie okazała się raczej smutna, klaustrofobiczna i frustrująca. Koniec świetny - obawiałam się, że wszystko zepsuje, pozostanie niedosyt itp., ale jednak nie :) Lepszego moim zdaniem być nie mogło (chociaż też przygnębiające, że całe to jego życie zaprowadziło do "tego" momentu).
Co do opisów seksu - zależy od wrażliwości. Na mnie nie zrobiły praktycznie żadnego wrażenia, choć trzeba przyznać, że jest ich od groma.

Mam wrażenie, że każdy z tej knigi wyciągnie co innego. Moja matka dała mi ją ze słowami "To bardzo fajna książka, śmieszna". Dla mnie okazała się raczej smutna, klaustrofobiczna i frustrująca. Koniec świetny - obawiałam się, że wszystko zepsuje, pozostanie niedosyt itp., ale jednak nie :) Lepszego moim zdaniem być nie mogło (chociaż też przygnębiające, że całe to jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka - wiedza o Korei Północnej w pigułce. Znajdziesz tu wszystko - od opisu wojny koreańskiej, przez analizę konfliktu na tle zbrojeniowym, po historię rodziny Kim Dzong Una. Dodatkowy plus za próbę wyjaśnienia, jak Koreańczycy z północy postrzegają świat "zewnętrzny" i dlaczego, oraz przykłady kłamstw ze strony uciekinierów, bo większość książek skupia się jedynie na udowodnieniu, jaki to zły i niedobry kraj. Pozycja must have dla kogoś, kto chce sobie nakreślić obraz reżimu, niezależny od sensacyjnych informacji, którymi co jakiś czas raczą nas media.

Świetna książka - wiedza o Korei Północnej w pigułce. Znajdziesz tu wszystko - od opisu wojny koreańskiej, przez analizę konfliktu na tle zbrojeniowym, po historię rodziny Kim Dzong Una. Dodatkowy plus za próbę wyjaśnienia, jak Koreańczycy z północy postrzegają świat "zewnętrzny" i dlaczego, oraz przykłady kłamstw ze strony uciekinierów, bo większość książek skupia się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu ostatniego zdania warknęłam wściekle na głos "NO DO CH...A!".
Naprawdę chciałam to po prostu przeczytać i dać ocenę bez jakiegokolwiek komentarza, ale się, kurna, nie da!
Nie będę się rozwodzić nad "kunsztem" pisarskim tej autorki-widmo, bo swoją opinię wyraziłam już dawno pod inną jej książką. Napomknę tylko, że jeśli chcecie sobie poczytać głupoty, a na sam koniec dostać momentalny "CIACH!" w fabule, to śmiało.
To była ostatnia książka Laili vel Isabelle, którą wzięłam do ręki, a poza tym chyba sprzedam wszystko, co posiadam jej piór(k)a, bo aż wstyd trzymać te pierdoły na półce. Lepiej napisany jest już chociażby "Kaczor Donald".
Nie polecam.

Po przeczytaniu ostatniego zdania warknęłam wściekle na głos "NO DO CH...A!".
Naprawdę chciałam to po prostu przeczytać i dać ocenę bez jakiegokolwiek komentarza, ale się, kurna, nie da!
Nie będę się rozwodzić nad "kunsztem" pisarskim tej autorki-widmo, bo swoją opinię wyraziłam już dawno pod inną jej książką. Napomknę tylko, że jeśli chcecie sobie poczytać głupoty, a na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka została oryginalnie wydana w 1996 roku, wydanie polskie pojawiło się w roku 2008. Jest to więc dość stara pozycja biorąc pod uwagę, że informacje o starożytnym Egipcie potrafią dynamicznie się zmieniać. Tłumacz dodał co prawda sprostowania do wielu wątków poruszanych przez Jacqa, jednak w świetle dzisiejszej wiedzy one również są już przestarzałe (np. informacja, jakoby Ramzes III miał przeżyć zamach na swoje życie; dzisiaj wiemy, że umarł niemal od razu po zamachu).
Oprócz tego pozycja nieco nudnawa (czytałam ją w całości partnerowi i zgodnie stwierdziliśmy, że naprawdę ciekawy był tylko jeden rozdział), moim zdaniem napisana po łebkach - chociaż może akurat taki był stan wiedzy w tamtym momencie.
Książka w 2020 roku raczej bezwartościowa. Jeśli już, to jest obecnie skierowana do znawców starożytnego Egiptu, chociaż i tak istnieje duże prawdopodobieństwo, że razem z prawdziwymi informacjami przemyci się też te przestarzałe, mylne. Tak naprawdę wszystko należałoby weryfikować. Moim zdaniem - szkoda czasu.

Książka została oryginalnie wydana w 1996 roku, wydanie polskie pojawiło się w roku 2008. Jest to więc dość stara pozycja biorąc pod uwagę, że informacje o starożytnym Egipcie potrafią dynamicznie się zmieniać. Tłumacz dodał co prawda sprostowania do wielu wątków poruszanych przez Jacqa, jednak w świetle dzisiejszej wiedzy one również są już przestarzałe (np. informacja,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na początku podkreślę: za Chiny Ludowe nie wierzę, że autorka jest tą całą żoną szejka, więc traktuję jej powieści jako po prostu inspirowane prawdziwymi zdarzeniami. Coś jak "Trudne sprawy", tylko w arabskich klimatach.
Moim zdaniem książka mocno średnia, ale wciąga - i to jest jej główny (i chyba jedyny) atut. Niestety autorka nadal ma bardzo drażniącą manierę, tzn. traktuje czytelników jak idiotów i wielokrotnie, na siłę podkreśla wątki, które wg niej powinny zrobić na czytelniku wrażenie. W tym wypadku chodzi np. o rozpacz głównej bohaterki z powodu niemożności kontynuowania nauki w szkole. Wałkuje to do porzygu raz, drugi, dwudziesty. Do tego każdy chyba wie, że 13, 14-latka to jeszcze dzieciak, ale nazywanie jej bielizny "majteczkami"... Czasem odnosiłam wrażenie, że czytam o 5-letnim dziecku.
Btw, autorka raczy nas również opisami ze "swojego życia". I tak oto na końcu książki pisze, jak to wtula się w tego swojego szejka i że kocha go "za wszystko i mimo wszystko, bo taka jest prawdziwa miłość". Przypomnę tylko, że w innej swojej książce opisała, jak ten ideał mężczyzny pobił ją i zgwałcił. Rzeczywiście, prawdziwa miłość, tylko pozazdrościć.
Serio, nie wiem, po co jeszcze te jej powieści czytam. Chyba z tego samego powodu, dla którego czasami oglądam wyżej wspomniane "Trudne sprawy".

Na początku podkreślę: za Chiny Ludowe nie wierzę, że autorka jest tą całą żoną szejka, więc traktuję jej powieści jako po prostu inspirowane prawdziwymi zdarzeniami. Coś jak "Trudne sprawy", tylko w arabskich klimatach.
Moim zdaniem książka mocno średnia, ale wciąga - i to jest jej główny (i chyba jedyny) atut. Niestety autorka nadal ma bardzo drażniącą manierę, tzn....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli ktoś nie lubi past, niech nawet nie sięga po tę książkę. A jeśli sięgnie - niech nie narzeka, bo książka w swoim gatunku jest świetna.
Niestety, jak to bywa w wielu polskich pozycjach mało znanych autorów, korekta starała się do połowy i potem dała nieźle ciała.

Jeśli ktoś nie lubi past, niech nawet nie sięga po tę książkę. A jeśli sięgnie - niech nie narzeka, bo książka w swoim gatunku jest świetna.
Niestety, jak to bywa w wielu polskich pozycjach mało znanych autorów, korekta starała się do połowy i potem dała nieźle ciała.

Pokaż mimo to

Okładka książki A co wyście myślały? Spotkania z kobietami z mazowieckich wsi Agnieszka Pajączkowska, Aleksandra Zbroja
Ocena 6,6
A co wyście my... Agnieszka Pajączkow...

Na półkach: ,

Jeśli ktoś miał styczność z taką "typową" wsią i jej ludnością, nie znajdzie w tej książce niczego ciekawego. Dałam ocenę "dobrą", bo czytając ją miałam wrażenie, jakbym słyszała moją niedoszłą teściową, która z takiej mazowieckiej wsi pochodziła, więc jak widać to czytadło spełnia swoją rolę - odpowiednio przedstawiło wiejskie kobiety. Ogólnie nic ta pozycja nie wnosi ani do życia, ani do wiedzy.

Jeśli ktoś miał styczność z taką "typową" wsią i jej ludnością, nie znajdzie w tej książce niczego ciekawego. Dałam ocenę "dobrą", bo czytając ją miałam wrażenie, jakbym słyszała moją niedoszłą teściową, która z takiej mazowieckiej wsi pochodziła, więc jak widać to czytadło spełnia swoją rolę - odpowiednio przedstawiło wiejskie kobiety. Ogólnie nic ta pozycja nie wnosi ani...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rany boskie

Rany boskie

Pokaż mimo to