Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mam spory problem, aby sprecyzować do jakiej grupy odbiorców ta książka miałaby trafić. Z jednej strony jest to urocza książeczka pełna prostych fraz, gdzie bohaterowie w każdym rozdziale żegnają się z nami, bo są głodni albo śpiący, a z drugiej strony mamy skrajność naukowych nazw i wyjaśniania czym np. są erytrocyty.
Ciężko mi się czytało, bo w jednej chwili się nudziłam, a w drugiej czułam przyjemność czytania podręcznika od biologii.
A w tym wszystkim nie ma zbytnio historii o tym, jak jeż Jerzy został tatą. Gdzieś tam urodziły mu się dzieci i są z mamą - tyle.

Mam spory problem, aby sprecyzować do jakiej grupy odbiorców ta książka miałaby trafić. Z jednej strony jest to urocza książeczka pełna prostych fraz, gdzie bohaterowie w każdym rozdziale żegnają się z nami, bo są głodni albo śpiący, a z drugiej strony mamy skrajność naukowych nazw i wyjaśniania czym np. są erytrocyty.
Ciężko mi się czytało, bo w jednej chwili się nudziłam,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To pierwsza książka pana Żabińskiego, która mnie zawiodła. I to bardzo.
Zagadki głównie wymagają specjalistycznej wiedzy zoologicznej, ewentualnie są bardzo proste, ponieważ na drugiej kartce od razu mamy zdjęcie zwierzaka, które nasuwa nam odpowiedź.
Osobiście nie polecam, Jan Żabiński ma o wiele lepsze pozycje spod swojego pióra.

To pierwsza książka pana Żabińskiego, która mnie zawiodła. I to bardzo.
Zagadki głównie wymagają specjalistycznej wiedzy zoologicznej, ewentualnie są bardzo proste, ponieważ na drugiej kartce od razu mamy zdjęcie zwierzaka, które nasuwa nam odpowiedź.
Osobiście nie polecam, Jan Żabiński ma o wiele lepsze pozycje spod swojego pióra.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sugerując się jedynie opisem z tylnej okładki, wiedziałam, że biorę do rąk książkę autora "wielu książek poświęconych duchowości franciszkańskiej i biblijnej", więc spodziewałam się oczywiście odniesień religijnych. Okazuje się jednak, że cała książka jest religijna, a problem zwierząt jest na drugim planie. Jako osoba niewierząca stwierdziłam, że może i tak warto przeczytać do końca, aby dowiedzieć się o punkcie widzenia ludzi z kompletnie obcym mi sposobem myślenia. No ale nie, męczyłam się bardzo czytając kolejny przytoczony fragment biblii na 3 strony. Raczej poleciłabym tę książkę osobom wierzącym, które lepiej będą mogły się w tym odnaleźć.

Sugerując się jedynie opisem z tylnej okładki, wiedziałam, że biorę do rąk książkę autora "wielu książek poświęconych duchowości franciszkańskiej i biblijnej", więc spodziewałam się oczywiście odniesień religijnych. Okazuje się jednak, że cała książka jest religijna, a problem zwierząt jest na drugim planie. Jako osoba niewierząca stwierdziłam, że może i tak warto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doceniam tę książkę za to, że powiedziała mi coś nowego. Coś innego, niż wszystkie książki o podobnej tematyce, które do tej pory czytałam. Tak, wiele z nich mówi o sposobach komunikacji i jak je interpretować, ale ,,Rozmowa ze zwierzętami" wnosi coś więcej, niż tylko jak czytać ruchy uszu i machanie łbem.

Doceniam tę książkę za to, że powiedziała mi coś nowego. Coś innego, niż wszystkie książki o podobnej tematyce, które do tej pory czytałam. Tak, wiele z nich mówi o sposobach komunikacji i jak je interpretować, ale ,,Rozmowa ze zwierzętami" wnosi coś więcej, niż tylko jak czytać ruchy uszu i machanie łbem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, która dużo obiecuje, ale ostatecznie mamy przerost formy nad treścią. Literatura, która nie wnosi absolutnie nic w nasze życie, mnóstwo absurdów, częste fantazje autorki przerośnięte do poziomu kłamstwa. Przemyślenia (zwykle po prostu głupie) bohaterki przeplatane jej poglądami politycznymi, aż się niedobrze robi.
Lepiej idźcie sobie już poczytać tego Gray'a - tam od początku jest powiedziane, że to fantazje autorki.

Książka, która dużo obiecuje, ale ostatecznie mamy przerost formy nad treścią. Literatura, która nie wnosi absolutnie nic w nasze życie, mnóstwo absurdów, częste fantazje autorki przerośnięte do poziomu kłamstwa. Przemyślenia (zwykle po prostu głupie) bohaterki przeplatane jej poglądami politycznymi, aż się niedobrze robi.
Lepiej idźcie sobie już poczytać tego Gray'a - tam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Strasznie chcę pochwalić przepiękną i estetyczną okładkę. I w sumie na tym się kończą pochwały.
Pan Hołownia porusza ciekawy i niecodzienny temat, który z pewnością chociaż raz przeleciał przez głowę niejednemu człowiekowi - w tym także i mnie. Niestety jego styl pisma jest bardzo chaotyczny, czym niszczy dużo przyjemności z czytania.
Właściwie, polecić tę książkę mogę każdemu, kto chcę wkroczyć w świat wege, ale nie osobom, które poszukują prawdy i jasnej odpowiedzi na pytanie "czy zwierzęta mają duszę".

Strasznie chcę pochwalić przepiękną i estetyczną okładkę. I w sumie na tym się kończą pochwały.
Pan Hołownia porusza ciekawy i niecodzienny temat, który z pewnością chociaż raz przeleciał przez głowę niejednemu człowiekowi - w tym także i mnie. Niestety jego styl pisma jest bardzo chaotyczny, czym niszczy dużo przyjemności z czytania.
Właściwie, polecić tę książkę mogę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo mnie raził niechlujny styl pisania. Wydanie, które miałam (wzbogacone o zdjęcia z serialu) było pełne błędów interpunkcyjnych.
Sama książka mnie nie zachwyciła, po raz pierwszy w życiu twierdzę, że ekranizacja była lepsza, niż oryginalny tekst.

Bardzo mnie raził niechlujny styl pisania. Wydanie, które miałam (wzbogacone o zdjęcia z serialu) było pełne błędów interpunkcyjnych.
Sama książka mnie nie zachwyciła, po raz pierwszy w życiu twierdzę, że ekranizacja była lepsza, niż oryginalny tekst.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka "Szedł Czarodziej" powstała w czasach Jaruzelskiego, więc w czasach niedoboru wszystkiego. I po tej książce też to bardzo widać. Jest to mieszanina wierszyków, fraszek, ale i poematów. Mix wszystkiego, co udało się znaleźć. Grupą docelową miały być z pewnością dzieci, ale mamy tu utwory, których dzieci na pewno nie zrozumieją. Np. o alkoholu czy o zakończeniu wojny. Więc docelowy wiek czytelnika jest trudny do określenia. Niemniej cieszyć nas może, że była to jakaś próba zebrania czegoś miłego dla dzieci.

Książka "Szedł Czarodziej" powstała w czasach Jaruzelskiego, więc w czasach niedoboru wszystkiego. I po tej książce też to bardzo widać. Jest to mieszanina wierszyków, fraszek, ale i poematów. Mix wszystkiego, co udało się znaleźć. Grupą docelową miały być z pewnością dzieci, ale mamy tu utwory, których dzieci na pewno nie zrozumieją. Np. o alkoholu czy o zakończeniu wojny....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, do której zostałam zmuszona w liceum i ponownie przeczytałam ją sama z siebie 8 lat później. I cóż, moja niechęć wcale nie wynikała z bycia pod przymusem, a faktycznie ta książka mi nie podchodzi. Może dlatego, że daleko mi do romantyzmu i stąd nie mogę pojąć irytujących zachowań Wokulskiego. Nie potrafię zrozumieć, jak można być zaślepionym do takiego stopnia i podejmować działania w tym stanie. Żeby na koniec domniemywać śmierć głównego bohatera, który w moim odczuciu, zrobił to z własnej głupoty, więc nie mam do niego za grosz sympatii, empatii i szacunku.

Książka, do której zostałam zmuszona w liceum i ponownie przeczytałam ją sama z siebie 8 lat później. I cóż, moja niechęć wcale nie wynikała z bycia pod przymusem, a faktycznie ta książka mi nie podchodzi. Może dlatego, że daleko mi do romantyzmu i stąd nie mogę pojąć irytujących zachowań Wokulskiego. Nie potrafię zrozumieć, jak można być zaślepionym do takiego stopnia i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książeczkę dostałam na urodziny. Zrobiła na nich furorę, każdy chciał przeczytać, zobaczyć, pośmiać się. I tak, wtedy ta książka mi się podobała.
A później zaczęłam ją czytać porządnie i no cóż... Pierwsze strony były śmieszne, tak, jak na urodzinach, ale im dalej, tym bardziej byłam już znudzona i czytałam na siłę.
Fajny prezent tak ogólnie, dla pośmiania się. Ale tak na poważnie, żeby później sobie poczytać dla przyjemności - no nie da się.

Książeczkę dostałam na urodziny. Zrobiła na nich furorę, każdy chciał przeczytać, zobaczyć, pośmiać się. I tak, wtedy ta książka mi się podobała.
A później zaczęłam ją czytać porządnie i no cóż... Pierwsze strony były śmieszne, tak, jak na urodzinach, ale im dalej, tym bardziej byłam już znudzona i czytałam na siłę.
Fajny prezent tak ogólnie, dla pośmiania się. Ale tak na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po całej fecie wokół tej książki, czuję się rozczarowana. Książka miała być cudowna, fantastyczna i niesamowita. A jest dobra. Po prostu dobra.
Opowiadania są w formie ciekawostek, które można by rozwinąć bardziej, ale autor z jakiegoś powodu tego nie robi. Dzięki czemu mamy aż 42 rozdziały, z czego najdłuższy jest rozciągnięty na około 6 stron. Dla mnie osobiście było to męczące, bo po każdym rozdziale miałam niedosyt wiadomości i szukałam dopowiedzeń w innych źródłach.
Tak więc książka nadaje się dla osób, które by chciały dowiedzieć się czegoś o faunie, bo nie siedzą w tym temacie na co dzień.

Po całej fecie wokół tej książki, czuję się rozczarowana. Książka miała być cudowna, fantastyczna i niesamowita. A jest dobra. Po prostu dobra.
Opowiadania są w formie ciekawostek, które można by rozwinąć bardziej, ale autor z jakiegoś powodu tego nie robi. Dzięki czemu mamy aż 42 rozdziały, z czego najdłuższy jest rozciągnięty na około 6 stron. Dla mnie osobiście było to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo ciekawa książka, taka do poczytania, ale nie do konkretnej nauki. Przeczytanie nie będzie stratą czasu, a wspaniałą rozrywką. Jest też pewien kawałek tekstu, który na zawsze zapadnie mi w pamięć, gdyż jest niesamowicie prawdziwy. Pozwolę sobie go tutaj zacytować:
,,Nie oponuję nigdy przez grzeczność, kiedy ten czy tamten ze znajomych opowiada mi z przejęciem, jak to u niego następowały padnięcia papużek falistych w kilka dni po śmierci towarzysza lub towarzyszki. Choć dla mnie dużo, ale to dużo prawdopodobniejsze jest wytłumaczenie tego faktu nie tęsknotą, leczy tym, że parka była od początku źle pielęgnowana i że te błędy opieki przypłaciły śmiercią kolejno - jedna sztuka po drugiej. Ale oczywiście rozumiem, że ze względów osobistych przyjemniejsze, bo mniej kompromitujące jest obstawianie przy mniemaniu, że ta pierwsza zdechła nie wiadomo dlaczego -z prostego przypadku, a owdowiały ptaszek z tęsknoty za współpartnerem, bo przecież do błędów żaden hodowca przyznawać się nawet przed samym sobą bardzo nie lubi."
Książka została napisana w 1964r. i daje to świadomość tego, że od ponad pół wieku mentalność ludzka się nie zmieniła, a cytat ten jest często adekwatny do dzisiejszych hodowców.
W każdym razie, książkę przeczytałam z zapartym tchem i biorę się za kolejny tomik :)

Bardzo ciekawa książka, taka do poczytania, ale nie do konkretnej nauki. Przeczytanie nie będzie stratą czasu, a wspaniałą rozrywką. Jest też pewien kawałek tekstu, który na zawsze zapadnie mi w pamięć, gdyż jest niesamowicie prawdziwy. Pozwolę sobie go tutaj zacytować:
,,Nie oponuję nigdy przez grzeczność, kiedy ten czy tamten ze znajomych opowiada mi z przejęciem, jak to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moją przygodę z tą serią zaczęłam od 3 tomu. Dlatego też mogę szczerze powiedzieć, że z czasem pan Żabiński się rozkręcał. Pierwsza część jest mniej ciekawie opisywana, niż 3 tom.
Natomiast bardzo mi się podoba, gdy autor w opisach zwierząt wstawia własne doświadczenia i przeżycia z danym gatunkiem, historie z nimi związane, a nieraz wspominki z czasów II Wojny Światowej, co jest wyjątkowo ciekawe, bo przecież na dobrą sprawę, słabo znamy historię ogrodów zoologicznych w tych strasznych czasach.

Moją przygodę z tą serią zaczęłam od 3 tomu. Dlatego też mogę szczerze powiedzieć, że z czasem pan Żabiński się rozkręcał. Pierwsza część jest mniej ciekawie opisywana, niż 3 tom.
Natomiast bardzo mi się podoba, gdy autor w opisach zwierząt wstawia własne doświadczenia i przeżycia z danym gatunkiem, historie z nimi związane, a nieraz wspominki z czasów II Wojny Światowej,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka trafiła przypadkiem w moje łapki i uznaję tamten dzień za jeden z lepszych. Jest fascynująca, wciąga czytelnika, który chce jeszcze i jeszcze. Pan Żabiński napisał to wszystko w ciekawy, nieraz żartobliwy sposób. Oczywiście pewne fakty są przedawnione i (już) nieprawdziwe, ale nie ma się co dziwić, w końcu książka pochodzi z 1965r.
Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć kolejne pozycje od pana Żabińskiego, a tymczasem polecam tę książkę każdemu, kto właśnie to czyta i zastanawia się, czy sięgać po ten tomik, czy też nie. Sięgać :)

Książka trafiła przypadkiem w moje łapki i uznaję tamten dzień za jeden z lepszych. Jest fascynująca, wciąga czytelnika, który chce jeszcze i jeszcze. Pan Żabiński napisał to wszystko w ciekawy, nieraz żartobliwy sposób. Oczywiście pewne fakty są przedawnione i (już) nieprawdziwe, ale nie ma się co dziwić, w końcu książka pochodzi z 1965r.
Mam nadzieję, że uda mi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wracają wspomnienia z dzieciństwa.
Jednak zupełnie inaczej zapamiętałam postać Kłapouszka. W mojej pamięci osiołek był smutny, ale nie aż tak marudny i cyniczny.

Wracają wspomnienia z dzieciństwa.
Jednak zupełnie inaczej zapamiętałam postać Kłapouszka. W mojej pamięci osiołek był smutny, ale nie aż tak marudny i cyniczny.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezwykle wzruszająca opowieść.
Szkoda jedank, że nie wszystko zostało dopowiedziane i możemy tylko snuć domysły, a ja osobiście, wolałabym mieć czarno na białym powiedziane, co się wydarzyło.

Niezwykle wzruszająca opowieść.
Szkoda jedank, że nie wszystko zostało dopowiedziane i możemy tylko snuć domysły, a ja osobiście, wolałabym mieć czarno na białym powiedziane, co się wydarzyło.

Pokaż mimo to