Cytaty
Montaigne mówi, że nie wystarczy zamieszkać z wiedzą, trzeba ją jeszcze pojąć za żonę. Ale współżycie jest zawsze wielką próbą charakteru, a współżyć z wiedzą oznacza zrezygnować z zaskakujących przygód, jakich dostarczają nasze instynkty. I to jest bolesne.
Człowiek nie potrafi ocenić swoich błędów tak długo, jak opowiadanie leży w szufladzie biurka; trzeba je opublikować i zacząć wstydzić się za nie; to jest jedyna możliwość nauczenia się czegokolwiek na przyszłość.
Prawdziwa literatura musiała poruszać czytelnika, ranić go, zmieniać jego postrzeganie rzeczy, potężnym pchnięciem zrzucać go z klifu jasnowidzenia.
Tak trudno jest przyjąć do wiadomości, to co widać gołym okiem : władzę bez autorytetu, pewność siebie bez kompetencji, moralizatorstwo bez moralności, symbole potencji bez męskości, rozrzutność bez odpowiedzialności.
Kultura nie zbawia niczego i nikogo, nie uzasadnia. Ale jest wytworem człowieka - człowiek odbija się w niej i rozpoznaje; jedynie to zwierciadło krytycznie ukazuje mu jego obraz.
Zawsze lubiłem obraźliwy pogląd Balzaca, że jedynym celem powieści jest ukazanie katastrof spowodowanych przez zmiany wartości. Zabawne wyolbrzymienie. Ale ja właśnie to robię: pokazuję katastrofy wynikające z liberalizacji wartości.
Ludzie mówią nie tylko to, co mówią, lecz komunikują także samych siebie: przez formy przebija się ta druga, uparta, maniakalna treść, która jest dla nich najwyraźniej ważniejsza od wszystkiego, co mówią.
Czytanie, jedzenie, spanie, całe zachwycające misterium życia stanowi tylko rekwizyt i przygotowanie do pracy, i to w coraz większym stopniu już tylko to.
Być może największą korzyść, jaką można wyciągnąć z cierpienia, polega na tym, że stwarza ono możliwości inteligentnym, twórczym poszukiwaniom – możliwości, które nie byłyby - i najczęściej nie są – bez niego dostrzeżone ani wykorzystane.
Nie jestem erudytą i czuje się głęboko urażony użytym przez panią epitetem. Jest to w pewnym sensie zniewaga, ponieważ erudytą jest ten, kto pochłonął olbrzymią ilość wiedzy bez przetrawienia jej, ta wiedza ciąży mu, ma ochotę ją wyrzucić. Myślę, że wiem niewiele, ale wszystko przyswoiłem.{Sandro Pertini}.
Każdy naprawdę sensualny typ dochodzi w końcu do pracy, bo w niej znaleźć może najwyższy stopień spełnienia. Rozpustnik nasyca się odpadkami; mistrz rozkoszy – szczytem wszystkiego, pracą.
Mam poczucie jakby na moje przeżycia składały się tylko małostkowe utarczki, które każdego muszą znudzić. Czułem wtedy gniew, gorycz, niekiedy strach. Teraz, kiedy o tych rzeczach pisze, nie odczuwam nawet tego. Jak miałby gniew, gorycz, strach przenieść się na czytelnika? Tylko by go wyjałowił podczas lektury. Mówię sobie jednak: a o czym innym miałbym pisać?
{o Albertynie} Bohaterka Prousta nie ma zresztą wyraźnie określonej płci; jest ona samą miłością, której każdy może narzucić najdroższe mu wyobrażenie.
Proust zrozumiał teraz wiele zasadniczych rzeczy. Zdaje sobie sprawę, dzięki Ruskinowi, że tworzywo dzieła nie ma żadnego znaczenia, i że może on stworzyć arcydzieło opisując po prostu ogród swojego dzieciństwa. […} Proust zrozumiał także to, że co będzie stanowiło w Swannie ewangelię babki:, że doskonałość polega na prostocie środków, na umiarze i wdzięku i że są dwa typy drug...
Rozwiń