Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie będzie ani przytulnie, ani bezpiecznie. „Kocie chrzciny” to nie podwieczorek w domu Muminków, a podróż Hatifnatów, by wyjść naprzeciw burzy, piorunom i demonom. Sidz wyłania bohaterów ze świadomością ich intymności. Uważnie obserwuje i wsłuchuje się w introwertyczne mity, narracje, opowieści. To nie jest książka o Finlandii. Reportaż nie może być leksykonem. Ale może przenosić piorunujące ładunki emocjonalne – „Wie o tym i Fin, i Rosjanin, i każdy na świecie” – i Sidz właśnie się to udało.

Nie będzie ani przytulnie, ani bezpiecznie. „Kocie chrzciny” to nie podwieczorek w domu Muminków, a podróż Hatifnatów, by wyjść naprzeciw burzy, piorunom i demonom. Sidz wyłania bohaterów ze świadomością ich intymności. Uważnie obserwuje i wsłuchuje się w introwertyczne mity, narracje, opowieści. To nie jest książka o Finlandii. Reportaż nie może być leksykonem. Ale może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka-pokrzywa. Kłująco-parząca, jadalna i paszowa. Lektura ruderalna (uwaga: stylowy trash), mimo wszystko kłączy od środka.

Książka-pokrzywa. Kłująco-parząca, jadalna i paszowa. Lektura ruderalna (uwaga: stylowy trash), mimo wszystko kłączy od środka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie reportaż. To dreszczowiec najlepszego gatunku!

To nie reportaż. To dreszczowiec najlepszego gatunku!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Małgorzatę Rejmer czyta się „słodko i gorzko” – tak, jak brzmiał tytuł bułgarskiego dramatu emitowanego w telewizji w jasną, gwiaździstą noc 1977 roku. Noc, podczas której w Bukareszcie zginęło ponad tysiąc czterysta osób w wyniku trzęsienia ziemi. Słodkie i gorzkie jest również niedzielne ciastko, do którego rumuńską stolicę porównuje profesor Kazimierz Jurczak w ostatnim rozdziale zbioru. Publikacji nieoczywistej już na poziomie gatunkowym, ponieważ pojęcie reportażu okazuje się w tym przypadku niewystarczające. Autorka przekracza pogranicze gatunku nie tylko poprzez literackość i wielostylowość, ale także przez wprzęgnięcie do narracji formy dramatu czy fotograficznych migawek. "Bukareszt" w końcu to nie tyle zbiór esejów lub/i tekstów o mieście, jego topografii, architekturze czy historii, ile próba docieczenia podstaw narodowej świadomości Rumunów. To także konfrontacja jednostkowych pamięci. Rejmer w swoich tekstach, będących osobliwym zapisem sejsmograficznym, z jednej strony rejestruje drgania, z drugiej powoduje poruszenie i niepokój. To właśnie one (słodko-gorzkie) decydują o wyśmienitej literaturze. Asta e – Tak to już jest.

Małgorzatę Rejmer czyta się „słodko i gorzko” – tak, jak brzmiał tytuł bułgarskiego dramatu emitowanego w telewizji w jasną, gwiaździstą noc 1977 roku. Noc, podczas której w Bukareszcie zginęło ponad tysiąc czterysta osób w wyniku trzęsienia ziemi. Słodkie i gorzkie jest również niedzielne ciastko, do którego rumuńską stolicę porównuje profesor Kazimierz Jurczak w ostatnim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

dobra, ale Klimko-Dobrzaniecki nie powinien pisać dialogów

dobra, ale Klimko-Dobrzaniecki nie powinien pisać dialogów

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo Białoszewsko-Schulzowska. Dla wszystkich, których urzekną fragmenty-momenty: "a jej oczy nagle robią się wielkie, kandyzowane".

Tum di dam, tum di dam.

Bardzo Białoszewsko-Schulzowska. Dla wszystkich, których urzekną fragmenty-momenty: "a jej oczy nagle robią się wielkie, kandyzowane".

Tum di dam, tum di dam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Surrealizm i groteska z domieszką poezji. Drażni, bawi i niepokoi. Bezapelacyjnie pozostaje w pamięci.

Surrealizm i groteska z domieszką poezji. Drażni, bawi i niepokoi. Bezapelacyjnie pozostaje w pamięci.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobra, ale tylko dobra. Wiązałam ze "Spiskami" spore nadzieje, zwłaszcza po średniej "Senności", ale najwidoczniej Kuczok się wypisuje. Bo tegoroczne (a w zasadzie przeszłoroczne) "Przygody tatrzańskie" niewiele różnią się od poprzednich "górskich" opowiadań autora.

Dobra, ale tylko dobra. Wiązałam ze "Spiskami" spore nadzieje, zwłaszcza po średniej "Senności", ale najwidoczniej Kuczok się wypisuje. Bo tegoroczne (a w zasadzie przeszłoroczne) "Przygody tatrzańskie" niewiele różnią się od poprzednich "górskich" opowiadań autora.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Jasna" strona Stasiuka, ponieważ "Dukla" to powieść o świetle, w której iskrzy się od poezji.

"Jasna" strona Stasiuka, ponieważ "Dukla" to powieść o świetle, w której iskrzy się od poezji.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Prawdziwa blatna muzyka, żywioł języka mówionego, który porwie zarówno męskich mężczyzn, jak i kobiece kobiety

Prawdziwa blatna muzyka, żywioł języka mówionego, który porwie zarówno męskich mężczyzn, jak i kobiece kobiety

Pokaż mimo to