Najnowsze artykuły
-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[157]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Średnia ocen:
7,9 / 10
43 ocen
Ocenił na:
3 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 118
Opinie: 13
Średnia ocen:
8,1 / 10
16 ocen
Ocenił na:
3 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (2 plusy)
Czytelnicy: 50
Opinie: 4
Zobacz opinię (2 plusy)
Przeczytał:
2015
2015
Średnia ocen:
6,8 / 10
87 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 328
Opinie: 12
Średnia ocen:
8,0 / 10
445 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 1155
Opinie: 34
Średnia ocen:
8,7 / 10
10 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 61
Opinie: 0
Średnia ocen:
6,5 / 10
44 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 186
Opinie: 7
Średnia ocen:
7,8 / 10
3461 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 8133
Opinie: 422
Średnia ocen:
8,0 / 10
21 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 39
Opinie: 2
Średnia ocen:
7,7 / 10
50 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 203
Opinie: 3
Średnia ocen:
6,8 / 10
47 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 195
Opinie: 5
Średnia ocen:
7,8 / 10
502 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 1387
Opinie: 52
Średnia ocen:
7,4 / 10
8192 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 17642
Opinie: 653
Średnia ocen:
7,2 / 10
8127 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 16021
Opinie: 819
Średnia ocen:
6,6 / 10
101 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 320
Opinie: 15
Średnia ocen:
7,0 / 10
7 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 41
Opinie: 1
Średnia ocen:
7,4 / 10
10608 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 21163
Opinie: 881
Średnia ocen:
7,2 / 10
2034 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 4127
Opinie: 156
Średnia ocen:
7,2 / 10
1676 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 3521
Opinie: 154
Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz zetknąłem się z tekstem napisanym przez Bartosza Brzezińskiego. Przypadkowo natknąłem się wtedy na opowiadanie “Pierre i Raimundo” na blogu autora, które przeczytałem dość szybko i wspominałem je zawsze dość ciepło. Wiadomość o tym, że Brzeziński opublikował swój tekst w formie książki przyjąłem z nostalgią i szczerą ciekawością, liczyłem bowiem na dojrzalszą i udoskonaloną wersję znanej mi już historii. Gdy tylko mogłem, zakupiłem obie dostępne części opowieści.
Książki okazały się jednak serią rozczarowań. Już po pierwszych rozdziałach ma się wrażenie, że przez ostatnie dziesięć lat Brzeziński nie poprawił swojego pisarskiego warsztatu, bo jakie mogłoby być inne wytłumaczenie publikowania tak przestarzałego i amatorskiego tekstu? Rozumiem sentyment autora, jednak dojrzałość artystyczną osiąga się podejmując konkretne, często trudne decyzje, a takich tu bardzo brakuje. Historia zestarzała się nieprzyjemnie, w wielu sytuacjach zamiast nostalgii wywołując ciarki żenady. Powieść przesycona jest zatęchłymi żartami, wtrąceniami w formie przytaczanych przez bohaterów czy to w narracji, czy w dialogach memów popularnych na początku wieku. Zabiegi stylistyczne stosowane przez autora, o ile zabawne i mające swoje miejsce w konwencji blogosferowych opowiadań, nie sprawdzają się w materii drukowanej, sprawiając wrażenie niedbałego, bezmyślnie cudacznego zapisu. To, co mogło kiedyś wydawać się “luźny stylem pisania” jest teraz po prostu festynem memów.
Nie brakuje tu również wyniosłych, często pompatycznych i moralizatorskich tekstów wypowiadanych przez bohaterów, które wybrzmiewają pusto i nieautentycznie. Niektóre z postaci sprawiają wrażenie egzaltowanych, o wyolbrzymionych ponad miarę emocjach, inne zaś charakteryzuje wyłącznie ich seksualność.
W powieści brakuje umiejętnego prowadzenia fabuły. Pod względem objętościowym i treściowym – powieść jest niestety za długa. Połowa zawartości nie ma dużego znaczenia, a ważniejsze sytuacje dzieją się zwykle przy jakiejś okazji, na przykład podczas świąt, majówki, Halloween i innych. To również odbiera autentyczności całej opowieści.
Brzeziński prowadzi powieść w narracji pierwszoosobowej, stylizując całość na dziennik dodatkowo zamknięty w kompozycyjnej szkatułce – jak najbardziej w porządku dobrany do obyczajowego zamysłu zabieg. Niemniej, kiedy tylko zachodzi taka potrzeba, autor magicznie przechodzi do trzeciej osoby w formie narratora wszechwiedzącego. Podążamy wiernie za innymi bohaterami niż “ja” Pierra wiedząc wszystko, zabijając przy tym jakiekolwiek okruchy suspensu obyczajowego, które powieść mogłaby ewentualnie wykrzesać.
Stawiam pytanie. Kim ma być odbiorca ksiażki Brzezińskiego? Fan bloga wracający do ulubionych treści? W takim razie dlaczego powieść wygląda i brzmi jak przekopiowana z 10 letniego materiału źródłowego bez większej analizy? Dekada to bardzo dużo czasu – przy wydawaniu tekstu o takiej historii może odpowiednim byłoby pokazać swoją autorską dojrzałość? Nadać tekstowi nową wartość?
Bardzo chciałbym, aby na polskim rynku literackim pojawiało się więcej homoromantycznych historii. Kibicuję więc Bartoszowi w jego kolejnych pisarskich wysiłkach, mam nadzieję, że rozwinie swój potencjał.
Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz zetknąłem się z tekstem napisanym przez Bartosza Brzezińskiego. Przypadkowo natknąłem się wtedy na opowiadanie “Pierre i Raimundo” na blogu autora, które przeczytałem dość szybko i wspominałem je zawsze dość ciepło. Wiadomość o tym, że Brzeziński opublikował swój tekst w formie książki przyjąłem z nostalgią i szczerą ciekawością,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to