-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2015-11-13
2015-10-15
Mnie ta książka po prostu bawi... Momentami nie mogę się powstrzymać od śmiechu. I właśnie za to lubię Dorotę. Jej twórczość zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Jest taka czysta, szczera. Pozbawiona pseudointeligencji. Masłowska nikogo nie udaje, pisze z serca, pisze całą sobą, i to daje świetny efekt. Nie mam potrzeby szufladkowania jej. Nazywania wielką artystką. Po prostu kocham ją czytać.
Mam wrażenie, że "Paw królowej" to taki pastisz z polskich artystów. Snobistycznych, z nadmuchanym ego. Dorota wspaniale ich podsumowuje. To po prostu trzeba przeczytać.
Mnie ta książka po prostu bawi... Momentami nie mogę się powstrzymać od śmiechu. I właśnie za to lubię Dorotę. Jej twórczość zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Jest taka czysta, szczera. Pozbawiona pseudointeligencji. Masłowska nikogo nie udaje, pisze z serca, pisze całą sobą, i to daje świetny efekt. Nie mam potrzeby szufladkowania jej. Nazywania wielką artystką. Po...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-10-14
Sięgnęłam po tę książkę zupełnie przypadkiem. Była to nowość w mojej lokalnej bibliotece. Nie miałam pojęcia o czym jest. Migdy wcześniej nie słyszałam o tym autorze. Zaintrygował mnie tytuł i okładka. Wypożyczyłam ją w ciemno - nie czytając nawet opisu.
Przez pierwszych kilka stron przebrnęłam z niechęcią, bo spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Myślałam, że szybko skreślę tę powieść. Ale coś mnie przy niej zatrzymało. Z każdą kolejną stroną wciągałam się coraz bardziej w tę szaloną historię.
Ta książka wydaje mi się "brudna". Wizualizuje świat, w którym nie chciałabym żyć, a mimo to zaciekawiła mnie. Dużo tu wulgaryzmów, alkoholu, narkotyków. Czuć "męską rękę" autora.
Wszystko czyta się bardzo dobrze, są momenty ciekawsze i nudniejsze. Jak dla mnie nie jest to literatura wysokich lotów, ale nie jest też zła. Można przeczytać dla relaksu. Potraktować ją jako wyprawę w nieznane rejony. Ale nie jest to "wybitne" dzieło.
Brakuje w tej książce realizmu... Oczywiście książki nie prezentują tylko prawdziwych wydarzeń, ale ja nie uwierzyłam autorowi. Chyba za bardzo poniosła go fantazja. Zbyt optymistycznie kreuje świat głównego bohatera. Wszystko idzie mu "za gładko". Młode, ładne dziewczyny zawsze lecą na starszych, "wyliniałych" facetów. A oni zawsze mają pieniądze na dobry alkohol i papierosy.
To specyficzna książka. Raczej nie przypadnie do gustu "wrażliwym" czytelnikom. Mnie zaintrygowała. Czekałam na rozwiązanie, ale ono mnie rozczarowało. Fatalne. Popsuło całą książkę. Odniosłam nawet wrażenie, że autor trochę zakpił sobie z czytelnika... Za koniec odejmuję dwie gwiazdki.
Sięgnęłam po tę książkę zupełnie przypadkiem. Była to nowość w mojej lokalnej bibliotece. Nie miałam pojęcia o czym jest. Migdy wcześniej nie słyszałam o tym autorze. Zaintrygował mnie tytuł i okładka. Wypożyczyłam ją w ciemno - nie czytając nawet opisu.
Przez pierwszych kilka stron przebrnęłam z niechęcią, bo spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Myślałam, że szybko...
2015-10-12
Pani Barbara potrzebuje przede wszystkim dobrego wydawcy. "Ćpunka" została wydana fatalnie. Brakuje redakcji i korekty. Interpunkcja w tej książce żyje własnym życiem. Te błędy rozpraszają i odejmują polotu opowieści. Całość wygląda nieprofesjonalnie. Miałam wrażenie, że czytam czyjeś pierwsze i jeszcze niepoprawione próby literackie. Podziwiam autorkę jako osobę, ale jej warsztat pisarski jest raczej średni. Dopuszczenie tak źle przygotowanego pod kątem technicznym tekstu do druku to jakaś pomyłka.
Sama historia również nie porywa... Świetnie, że Pani Barbara uczy młodzież na własnych błędach, ale ile razy można przerabiać ten sam temat? Która to już jej książka o narkotykach? "Ćpunka" to taka uboga kuzynka "Pamiętnika narkomanki". Dobrze, że książeczka jest krótka, bo nie ma tutaj potencjału na dłuższą powieść. Nie ma w tej historii niczego porywającego, Anka nie rozwija swoich skrzydeł... Dla mnie brak głębszych postaci, rozbudowanej fabuły. Ciężko jest się wciągnąć w tę książkę, bo bohaterka jest mało wyrazista. Nie wzbudza żadnych emocji. Niczego konkretnego nie robi. Siedzi sobie w mieszkanku Krzysia i boi się, że znajdą ją rodzice. Czasem wyjdzie do sklepu, czasem zaćpa z koleżanką. Ale narkotyki wylewają się tutaj z każdej strony. Zdominowały tę historię. Zdecydowanie za dużo "ćpania".
Książka jest prosta. I dobrze. W sumie powinna trafić do młodych osób. Brawo za przekaz. Pisała ją osoba, która wyszła z tego okropnego uzależnienia, więc wie o czym mowa. Na pewno warto sprezentować ją młodszej siostrze czy bratu. Jako przestrogę. Szkoda, że zabrakło porządnej redakcji i korekty, bo wtedy byłoby na pewno dużo lepiej.
Wątpię jednak, żeby owa literatura spodobała się książkowym "wyjadaczom". Nie jest to kicz, nie jest to jakaś głupi i nikomu niepotrzebna historyjka. Ale też nie powieść z wyższej półki. Nie sądzę, żeby trafiła do dojrzałego i wiadomego czytelnika.
Pani Barbara potrzebuje przede wszystkim dobrego wydawcy. "Ćpunka" została wydana fatalnie. Brakuje redakcji i korekty. Interpunkcja w tej książce żyje własnym życiem. Te błędy rozpraszają i odejmują polotu opowieści. Całość wygląda nieprofesjonalnie. Miałam wrażenie, że czytam czyjeś pierwsze i jeszcze niepoprawione próby literackie. Podziwiam autorkę jako osobę, ale jej...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-09-21
Książkę poleciła mi znajoma - za co bardzo jej dziękuję. Do "Ostrygojadów" podchodziłam bardzo sceptycznie, ale zakochałam się w tej książce już od pierwszych stron.
W moim odczuciu nie jest to literatura łatwa. Taka, którą czyta się jednym tchem. Dawkowałam ją sobie bardzo ostrożnie, fragment po fragmencie. Powoli oswajałam się z całą tą historią. Tej książce trzeba poświęcić trochę więcej czasu. Czytać, odstawiać, rozmyślać, a potem wracać...
Urzekł mnie świat Moiry, który stworzyła autorka. Chociaż nad morzem byłam może dwa razy, bo wolę góry, to czytając "Ostrygojady", czułam się jakbym całe życia mieszkała tuż przy plaży.
Moira wybiera się w bardzo nostalgiczną podróż do swojej przeszłości. Który dorosły tego nie zna? Człowiek nawet nie zauważa, kiedy kończy się dzieciństwo, kiedy zaczyna sobie zdawać sprawę, że bliscy starzeją się i kiedyś odejdą... Wracamy wtedy do wspomnień, do czasów beztroski, do miejsc, które już nie istnieją, do ludzi, którzy są już inni...
"Ostrygojady" to nie powieść, która wciąga zawiłą fabułą i wartką akcją. To bardzo gorzka opowieść o przemijaniu. Pokazuje jakimi egoistami jesteśmy na co dzień, jak krzywdzimy ludzi, którzy nas otaczają. Główna bohaterka zrozumiała swój błąd za późno... Ale wszyscy możemy zaleźć się na jej miejscu. Nigdy nie wiadomo Żeby podzielić los jej siostry wystarczy chwila...
Myślę, że warto doczytać te książkę do końca. Chociaż nie jest ona lekka i może chwilami nudzić. Jeśli nas przytłacza - warto odstawić ją na kilka dni i wrócić do niej po jakimś czasie. Ja wyniosłam z niej bardzo wiele. I każdemu czytelnikowi "Ostrygojadów" życzę podobnych wniosków.
Książkę poleciła mi znajoma - za co bardzo jej dziękuję. Do "Ostrygojadów" podchodziłam bardzo sceptycznie, ale zakochałam się w tej książce już od pierwszych stron.
W moim odczuciu nie jest to literatura łatwa. Taka, którą czyta się jednym tchem. Dawkowałam ją sobie bardzo ostrożnie, fragment po fragmencie. Powoli oswajałam się z całą tą historią. Tej książce trzeba...
2015-08-14
Po lekturze tej książki poczułam się mocno rozczarowana, a jeszcze bardziej zażenowana. Pierwsze co się rzuca w oczy, to wulgaryzmy. Ich obecność jest według mnie nie uzasadniona w tej książce. Liczyłam na naprawdę dobry kawałek literatury, na coś głębszego, prawdziwego...Bardzo pozytywnie się nastawiłam, a co dostałam? Jakiś bełkot... Mam wrażenie, że autor jest niewyżyty seksualnie, bo w kółko pisze tylko o tym... On i jego bohaterowie nie mają w życiu innych celów oprócz uprawiania seksu na lewo i prawo. Nie ma w tej historii niczego poruszającego, wyjątkowego. Nic nie przyciąga uwagi. Ta historia po prostu nie istnieje... Brak fabuły, brak punktu zaczepienia. Szkoda, że za pióro coraz częściej sięgają osoby, które tego robić nie powinny... Szkoda, że takie rzeczy się wydaje, licząc tylko na zyski. Ta książka to tylko tytuł, opis i promocja... a w środku wielkie NIC. Tego autora będę omijać szerokim łukiem.
Po lekturze tej książki poczułam się mocno rozczarowana, a jeszcze bardziej zażenowana. Pierwsze co się rzuca w oczy, to wulgaryzmy. Ich obecność jest według mnie nie uzasadniona w tej książce. Liczyłam na naprawdę dobry kawałek literatury, na coś głębszego, prawdziwego...Bardzo pozytywnie się nastawiłam, a co dostałam? Jakiś bełkot... Mam wrażenie, że autor jest niewyżyty...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06
Świetna książka. Czyta się ją jednym tchem. Wspaniałe postacie. Realne. Odnosi się wrażenie, że są z krwi i kości. Jakby znało się je od lat. "Gorzko" zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Dawno, żadna książka nie poruszyła mnie tak bardzo.
Świetna książka. Czyta się ją jednym tchem. Wspaniałe postacie. Realne. Odnosi się wrażenie, że są z krwi i kości. Jakby znało się je od lat. "Gorzko" zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Dawno, żadna książka nie poruszyła mnie tak bardzo.
Pokaż mimo to
Mam do tej książki ogromny sentyment. Czytałam ją pierwszy raz kilka lat temu i wtedy zrobiła na mnie duże wrażenie. Dziś patrzę na nią z trochę innej perspektywy, ale nadal mi się podoba. Może dlatego, że ma w sobie coś prawdziwego. Historia z pozoru banalna, ale jednak poruszająca. Szkoda, że takich książek nie czyta się w szkole od czasu do czasu... Nie jest to wielkie arcydzieło, jednak pokazuje negatywne skutki nieodpowiedzialnych działań młodych ludzi. Takie rzeczy działają lepiej niż pouczania dorosłych. Sama mam wrażenie, że wiele książek uchroniło mnie przed zrobieniem wielu głupstw. Jedyne co mi się nie podoba w tej powieści, to zakończenie. Wydaje się jakieś oderwane od całej spójnej reszty. Bardzo mnie rozczarowało kiedyś jak i dziś.
Mam do tej książki ogromny sentyment. Czytałam ją pierwszy raz kilka lat temu i wtedy zrobiła na mnie duże wrażenie. Dziś patrzę na nią z trochę innej perspektywy, ale nadal mi się podoba. Może dlatego, że ma w sobie coś prawdziwego. Historia z pozoru banalna, ale jednak poruszająca. Szkoda, że takich książek nie czyta się w szkole od czasu do czasu... Nie jest to wielkie...
więcej Pokaż mimo to