-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-07-12
2020-08-07
„Czerń nie zapomina” to bardzo udane i satysfakcjonujące zwieńczenie świetnej serii.
Kto polubił wykreowany świat (który wychwalałem w poprzednich opiniach, więc tu już nie będę ;) ), ten nie zawiedzie się fabułą V tomu.
Duży plus za to, że pomimo kilku wątków z punktu widzenia różnych postaci, akcja zawsze toczy się do przodu (bez zawracania, retrospekcji etc.) – dzięki temu przyjemnie się czyta.
Kolejny za to, że wątki te ze sobą współgrały. Czytając, śledziło się wydarzenia z jednej historii, a nie, tak jak w niektórych książkach, z kilku zupełnie ze sobą nie związanych, na przemian.
Na pewno bardzo chętnie przeczytam kolejne dark-fantasy napisane w tak świetnym stylu. :D
„Czerń nie zapomina” to bardzo udane i satysfakcjonujące zwieńczenie świetnej serii.
Kto polubił wykreowany świat (który wychwalałem w poprzednich opiniach, więc tu już nie będę ;) ), ten nie zawiedzie się fabułą V tomu.
Duży plus za to, że pomimo kilku wątków z punktu widzenia różnych postaci, akcja zawsze toczy się do przodu (bez zawracania, retrospekcji etc.) – dzięki...
2020-04-24
Czytasz niezwykle interesujący dialog, rozdział się kończy, a widząc inną lokalizację w tytule następnego ogarnia Cię niepokój? Chill, to tylko Oryński zechciał pójść na parę linijek do sklepu i podwyższyć Ci na chwilę ciśnienie. ;)
Mróz w tej części wybitnie dobrze trzymał mnie w napięciu. Warstewka po warstewce odsłaniał kolejne elementy układanki i robił to właściwie od samego początku do końca lektury. A sama intryga była moim zdaniem bardzo udana, szczególnie w porównaniu do słabszej wg mnie poprzedniej części.
Z drugiej strony mamy tu też jeden z moich ulubionych zabiegów u Mroza, czyli streszczanie całego tygodnia czasu w jednym akapicie na końcu rozdziału, co przyjemnie zasypuje faktami.
Poza umiejętnym manipulowaniem tempem akcji, w książce znajdziemy to co typowe dla całej serii, m.in. zabawne przepychanki słowne między głównymi bohaterami i dużą liczbę ciekawostek. Polecam
Czytasz niezwykle interesujący dialog, rozdział się kończy, a widząc inną lokalizację w tytule następnego ogarnia Cię niepokój? Chill, to tylko Oryński zechciał pójść na parę linijek do sklepu i podwyższyć Ci na chwilę ciśnienie. ;)
Mróz w tej części wybitnie dobrze trzymał mnie w napięciu. Warstewka po warstewce odsłaniał kolejne elementy układanki i robił to właściwie od...
2016-07-21
Dzięki książce "Co nas nie zabije" mogłem się cieszyć 500 stronami dobrze napisanej kontynuacji ulubionej trylogii Millennium. Książkę tę czytało mi się równie dobrze i z podobną radością, co poprzednie części. Tematyka komputerowa to był według mnie dobry pomysł na fabułę. Może ok. 200 pierwszych stron jest trochę trudne do przebrnięcia, ale to według mnie typowe dla książek z tej serii, więc nie polecam rezygnować.
Podobało mi się, że narracja była prowadzona naprzemiennie z punktu widzenia wielu postaci, w dużej mierze nowych i ciekawie wykreowanych, ale to co dla mnie było w książce najlepsze, to to, że było w niej dużo Lisbeth Salander, ze swoją matematyką i hakerstwem ;)
Polecam każdemu, kto przeczytał "Millennium", a pozostałym polecam zabrać się za "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet".
Dzięki książce "Co nas nie zabije" mogłem się cieszyć 500 stronami dobrze napisanej kontynuacji ulubionej trylogii Millennium. Książkę tę czytało mi się równie dobrze i z podobną radością, co poprzednie części. Tematyka komputerowa to był według mnie dobry pomysł na fabułę. Może ok. 200 pierwszych stron jest trochę trudne do przebrnięcia, ale to według mnie typowe dla...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08-24
Przeczytanie około 250 pierwszych stron zajęło mi sporo czasu ze względu na powolną akcję i małą liczbę ciekawych wydarzeń. Po przebrnięciu przez tę część, w kolejnych 450 stronach akcja nabrała szybkiego tempa, wątki zaczęły się ze sobą łączyć, a zaskakujące wydarzenia pojawiały się jedno za drugim.
Podczas czytania książki stopniowo poznajemy coraz więcej szczegółów z tajemniczej i niezwykłej przeszłości tytułowej bohaterki, Lisbeth Salander.
Przeczytawszy zakończenie byłem zdziwiony tym, że w przeciwieństwie do I części „Millennium”, tutaj akcja nie domknęła się, a urwała.
Mimo tego według mnie książka jest świetna, dlatego polecam trylogię "Millennium" każdemu!
Przeczytanie około 250 pierwszych stron zajęło mi sporo czasu ze względu na powolną akcję i małą liczbę ciekawych wydarzeń. Po przebrnięciu przez tę część, w kolejnych 450 stronach akcja nabrała szybkiego tempa, wątki zaczęły się ze sobą łączyć, a zaskakujące wydarzenia pojawiały się jedno za drugim.
Podczas czytania książki stopniowo poznajemy coraz więcej szczegółów z...
2014-06-02
2013-07-11
2013-06-30
2012-11-03
2009-04-01
2011-12-29
2011-10-22
Jako nowa nowicjuszka Gildii Magów, Sonea nie ma łatwo. Nie dość, że musi znosić szyderstwa i dokuczanie pozostałych uczniów, ciągle dręczy ją myśl o tym, że Wielki Mistrz Gildii – Akkarin praktykuje czarną magię.
Osobą, która ma to samo zmartwienie jest również Administrator Lorlen, który dowiedział się tego podczas badania prawdomówności Sonei. Jednak, aby nie wzbudzać podejrzeń, pomimo lęku przed „przyjacielem” musi go odwiedzać jak dotychczas.
Tymczasem przyjaciel Rothena (mentora Sonei), Dannyl otrzymał posadę Drugiego Ambasadora Gildii Magów w Elyne, jednym z krajów sprzymierzonych. Czekają go tam nie tylko dyplomatyczne obowiązki ambasadora, ale również inne ciekawe sprawy, na które poświęci swój prywatny czas.
Czy Sonea poradzi sobie z uporczywymi nowicjuszami? Czy Lorlen zrobi coś, aby powstrzymać Wielkiego Mistrza od uprawiania czarnej magii? Co spotka Dannyla, gdy dotrze do Elyne?
„Nowicjuszka” autorstwa Trudi Canavan to druga część wspaniałej trylogii Czarnego Maga (pierwsza to „Gildia Magów”, a trzecia – „Wielki Mistrz”). Jest to świetna książka, której przebiegu akcji trudno się domyślić.
Polecam ją każdemu, a w szczególności osobom, które lubią czytać książki dotyczące magii.
Jako nowa nowicjuszka Gildii Magów, Sonea nie ma łatwo. Nie dość, że musi znosić szyderstwa i dokuczanie pozostałych uczniów, ciągle dręczy ją myśl o tym, że Wielki Mistrz Gildii – Akkarin praktykuje czarną magię.
Osobą, która ma to samo zmartwienie jest również Administrator Lorlen, który dowiedział się tego podczas badania prawdomówności Sonei. Jednak, aby nie wzbudzać...
2011-08-26
2011-08-16
Bardzo udana lektura!
Wspomniana w opisie gra Navani z Raboniel jest dla mnie chyba najlepszym wątkiem w całej serii. Nawet sama postać stopionej jest tak świetnie wykreowana, że już za nią należy się 10/10 (nawet jej imię przypadło mi do gustu ;D). Dodatkowo jesteśmy zalewani w zawrotnym tempie wyjaśnieniami na temat praw i zasad działania Rosharu - duszniki, pancerze odprysku, fabriale - które wcześniej były dozowane bardzo powoli.
Oczywiście były też fragmenty mało ciekawe albo nużące, ale oceniając całość jestem mega usatysfakcjonowany. ^^
Bardzo udana lektura!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWspomniana w opisie gra Navani z Raboniel jest dla mnie chyba najlepszym wątkiem w całej serii. Nawet sama postać stopionej jest tak świetnie wykreowana, że już za nią należy się 10/10 (nawet jej imię przypadło mi do gustu ;D). Dodatkowo jesteśmy zalewani w zawrotnym tempie wyjaśnieniami na temat praw i zasad działania Rosharu - duszniki, pancerze...