-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2021-05-02
2019-01-05
2016-12-04
Dość późno dorwałem się do tego zbioru opowiadań (ostatnio zbieram wszystkie brakujące książki z uniwersum metro) i podobnie jak w "echach" ocenię każde opowiadanie z osobna krótkimi opiniami.
Piotr Jedliński - Iteracja:
Zawsze podobał mi się pomysły z czasem więc za to już opowiadanie miało u mnie plusa. Czuć było klimat metra mimo, że całość ograniczała się w sumie do jednej lokacji. Dopóki nie dorwałem się do mapy byłem pewien, że całość działa się w Moskwie. Rozwaliły mnie pseudonimy głównych bohaterów.
7+/10
Wojciech Magiera - Układanka:
Bardzo dużo zwrotów akcji. Opowiadanie też trzymało klimat metra. Zakończenie jak i sama idea w opowiadaniu skłania do przemyśleń. Dawno też nie było kobiecej stalkerki (przynajmniej w książkach z uniwersum) co też idzie na plus.
7/10
Ewa "Pani Cogito" Malinowska - Zwiad:
Dość typowa historia osadzona w Warszawie. Opowiadanie miejscami bywało strasznie... infantylne? Miejscami byłem lekko zażenowany w trakcie czytania dialogi wydawały mi się strasznie sztuczne. Bardzo średnie opowiadanie
5/10
Wojciech Magiera - Dom ostatnich z nas:
Jak pierwsze opowiadanie mi się nawet podobało tak to kompletnie nie. Aż ciężko uwierzyć, że napisała je ta sama osoba. Autor chyba chciał zaszokować czytelnika bardzo dosadnymi opisami z ohydnymi szczegółami. Niezbyt mi się całość podobała. Lubię depresyjne opowiadania, ale to wydawało się depresyjne na siłę
4/10
Ewa "Pani Cogito" Malinowska - Zagłada:
Dużo lepsze niż poprzednie twór autorki. Opowiadanie w formie przesłuchania - dość oryginalny pomysł. Całość miała lekki klimat horroru. Trochę całość kojarzyła mi się z filmem "Obcy". Całkiem dobre opowiadanie
7/10
Tomasz Przyłucki - Pejzaże z perspektywy nieba:
Miało to potencjał, ale został on zmarnowany. Początek naprawdę zaciekawia czytelnika, by potem go jednak rozczarować. Cała ta beznadzieja w jakiej byli główni bohaterowie, była aż do przesady. Według mnie bardzo mocno odbiega od samej idei "uniwersum" patrząc po opisach miejsc, które mijały główne postacie.
5/10
Mały nosorożec - Stary las:
Podobała mi się idea jaka przyświecała głównemu bohaterowi, jak i on sam. Dość szybko zakończyło się w bardzo mroczny sposób. Całe opowiadanie jest bardzo smutne. Działania głównego bohatera pod koniec wydawały mi się jednak głupie.
6/10
Piotr Jedliński - Pielgrzym:
Oryginalny pomysł, ale całość trochę mi się dłużyła. Może to przez te znacznie krótsze opowiadania, które były za mną. Brakowało mi tu czegoś ale ciężko mi powiedzieć czego.
6/10
Piotr Jedliński - Demiurg:
Widać autor eksperymentował z różnymi formami opowiadań tym razem w formie bajki dla dzieci opowiadanej przy ognisku. Forma opowiadania była całkiem dobra, jak i koncept "zbawiciela", który napotkał się z brutalną rzeczywistością.
7/10
Paweł Naskręt - Czwarty tunel:
Klimat moskiewskiego metra był tu silny. Bardzo mi się podobało i przyjemnie czytało, choć koncepcja nad jaką pracowali naukowcy wydawała mi się strasznie naciągana i przesadzona. Całość ma trochę wygląd filmu akcji w postapokaliptycznej rzeczywistości. Zdecydowanie inne od reszty depresyjnych opowiadań.
8/10
Marek Pietrusiewicz - Gieroj:
Wydawałoby się kolejna typowa historia o stalkerach, zmagających się z niebezpieczeństwami na powierzchni. Ta "typowość" skończyła się jednak przy samym zakończeniu, które zostawiło mnie z opadniętą szczęką. Naprawdę sprytnie wymyślone zakończenie, które wyprowadziło mnie w pole.
9/10
Komodo - To co umiera ostatnie
Mam wrażenie, że najlepsze opowiadania zostawiono na koniec. Kolejny koncept mesjasza, (podobnie jak w "Demiurgu") który poprowadzi zbłąkane owieczki do raju. Dość nietypowa miejscówka opowiadania choć dziwię się, że nikt na nią wcześniej nie wpadł.Naprawdę dobre zakończenie. Bardzo szybko i przyjemnie się czytało.
8+/10
Mały nosorożec - Cóż zostało po jeżozwierzu?
Krótkie, ale ciekawe opowiadanie. Końcówka dość zaskakująca. Według mnie lepsza niż poprzednia opowieść autora. Bardzo ciekawa główna postać. Autorowi jednak wychodzą ciekawi główni bohaterowie.
7/10
Całość zbioru opowiadań oceniam na 6/10. Było sporo średnich opowiadań, ale kilka ostatnich wynagrodziło mnie przebrnięcie przez te średnie. Według mnie najlepsze (patrząc po ocenach) to Gieroj, To co umiera ostatnie i Czwarty tunel - znów wybrałem 3 najlepsze. Jednak "Echo zgasłego świata" było trochę lepsze całościowo.
Dość późno dorwałem się do tego zbioru opowiadań (ostatnio zbieram wszystkie brakujące książki z uniwersum metro) i podobnie jak w "echach" ocenię każde opowiadanie z osobna krótkimi opiniami.
Piotr Jedliński - Iteracja:
Zawsze podobał mi się pomysły z czasem więc za to już opowiadanie miało u mnie plusa. Czuć było klimat metra mimo, że całość ograniczała się w sumie do...
2016-11-19
Książką utrzymała całkiem dobry poziom poprzednika. Szczerze mówiąc pod paroma względami jest nawet lepsza. Mocnym punktem powieści są niesamowite anomalie robiące wodę z mózgu nieszczęśnikom którym przydarzy się w nie władować. Sporo jest tutaj paradoksów czasowych - lubię takie motywy w książkach, więc jeszcze bardziej mnie zaciekawiły. Każdy rozdział to taka swoista przygoda, która ma nam dać do myślenia. Nie obyło się tutaj jednak też bez dalszych retrospekcji o głównym bohaterze, było ich jednak znacznie mniej, bo też nie wiele zostało do opowiedzenia. Dużo mamy też informacji o zewnętrznym świecie i to jak funkcjonują różne cywilizacje po atomowym holokauście. Autor wyraźnie chciał tytuł otworzyć bardziej na uniwersum, bo pierwsza część była dość zamknięta na nawiązania do innych tytułów. Mimo tych nowości wciąż odnoszę wrażenie że tytuł bardziej pasowałby do uniwersum Stalkera niż Metro. Tutaj przechodzimy do największego minusu ksiązki, który pochodzi jeszcze z części pierwszej - nieskończona amunicja, nawet najbardziej odludne wiochy zabite dechami są czasem lepiej wyposażone niż polska armia. Rozumiem że to Rosja, że tam jest łatwiejszy dostęp do broni palnej, ale te jakieś wieżyczki, ckmy - zrozumiałbym gdyby taki sprzęt był w wielkich, dawnych placówkach wojskowych, ale nie w wiosce na końcu świata. Mam nadzieję że autor w ostatniej części lepiej wyjaśni niezmierzone pokłady amunicji bo karawany które podobno pojawiają się raz na kilka miesięcy (które na dodatek są co rusz napadane) jakoś mnie nie przekonywują. Mimo to zakończenie książki, które po części przewidywałem naprawdę zostawiło mnie z karpikiem na twarzy. Autorowi udało się rozpalić moją ciekawość losami głównego bohatera i jego kompanów i czekam z niecierpliwością na trzecią, ostatnią część.
Książką utrzymała całkiem dobry poziom poprzednika. Szczerze mówiąc pod paroma względami jest nawet lepsza. Mocnym punktem powieści są niesamowite anomalie robiące wodę z mózgu nieszczęśnikom którym przydarzy się w nie władować. Sporo jest tutaj paradoksów czasowych - lubię takie motywy w książkach, więc jeszcze bardziej mnie zaciekawiły. Każdy rozdział to taka swoista...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-09-02
Jeszcze jedna książka z uniwersum metro 2033 która szczerze mi się podobała. Brakowało mi właśnie opowieści prosto z metra. Ostatnimi czasy ciągle wychodzą powieści w otwartym świecie i już zatęskniłem za tymi niebezpiecznymi, nomen omen ciemnymi tunelami metra moskiewskiego. Główny bohater na samym początku trochę mnie irytował. Gość był do bólu naiwny co wydawało mi się dość dziwne skoro wydawał się być już dość doświadczonym dowódcą, który z nie jednego pieca chleb jadł. To jak został zrobiony w ciula trochę mnie wkurzyło. Główny bohater przechodzi jednak sporą metamorfozę. Metro moskiewskie już nie jednego idealistę przemieliło i wypluło jak starą szmatę.
Potem jednak było lepiej. W książce rozwijane są wątki, które w powieści były tylko wspominane w czasie pogawędek przy wódce. Ludzie - mutanty, sataniści, tajemnicze, ruchome tunele. Szczególnie te ostatnie są mocnym punktem tej książki. Znów poczułem się jak w "metrze 2033" gdzie mieliśmy do czynienia z mistycznymi tunelami - pułapkami które robiły ludziom wodę z mózgu. Tego też brakowało mi w nowszych częściach cyklu "Metra". Znów można było poczuć lekki dreszczyk.
Fabuła skojarzyła mi się trochę z typowym, zachodnim filmem akcji. Tempo praktycznie nie zwalniało, odnosiło się wręcz wrażenie że autor chciał napchać masę wątków w ograniczonej ilości stron. Według mnie nie wyszło to na dobrze. Poznaliśmy parę nowych stacji, ale to co było mocnym punktem w "2033" czyli sugestywne opisy miejsc, które łatwo pozwalały sobie wyobrazić dane miejsca, tutaj były prawie nieobecne. Cała książka jest nastawiona na szybką akcję i czasem zakrawało to na absurd - szczególnie przy końcowych scenach.
Mimo wszystko polecam ten tytuł. Czekam na więcej powieści które są umiejscowione w postapokaliptycznej Moskwie.
Jeszcze jedna książka z uniwersum metro 2033 która szczerze mi się podobała. Brakowało mi właśnie opowieści prosto z metra. Ostatnimi czasy ciągle wychodzą powieści w otwartym świecie i już zatęskniłem za tymi niebezpiecznymi, nomen omen ciemnymi tunelami metra moskiewskiego. Główny bohater na samym początku trochę mnie irytował. Gość był do bólu naiwny co wydawało mi się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Druga część postapokaliptycznej powieści z Wrocławia pojawiła się niespodziewanie szybko. Druga część trzyma poziom "Otchłani" i idzie w podobnym kierunku co "Metro 2035" czyli wielkie intrygi rządowe i tajemnice, które czekają już na odkrycie w trzeciej części. Książki pana Roberta cechuje duża lekkość pióra dzięki której czyta się je bardzo szybko. Mimo że prawdziwa akcja, podobnie jak w Otchłani dzieje się przez ostatnie 100 stron to też ten tom czytało się bardzo płynnie. Główny bohater jest jednak nieco inny niż w pierwszej części. Nie jest już drugim Rambo i ma też swoje słabości, które wróg bezlitośnie wykorzystał.
Brakowało mi jednak w tej części częstszego wychodzenia na powierzchnię. Było dużo eksploracji kanałów, ale ostatecznie główny bohater wyszedł na powierzchnię dopiero w tytułowej Wieży.
Tak czy inaczej kolejny epizod z sagi w postapokaliptycznym Wrocławiu uważam za bardzo udany. Człowiek nie mógł się po prostu oderwać. Akcja stała się już naprawdę poważna i widać, że autor szykuje nas na jeszcze wiele dużych zaskoczeń w trzeciej i pewnie ostatniej części z cyklu.
Druga część postapokaliptycznej powieści z Wrocławia pojawiła się niespodziewanie szybko. Druga część trzyma poziom "Otchłani" i idzie w podobnym kierunku co "Metro 2035" czyli wielkie intrygi rządowe i tajemnice, które czekają już na odkrycie w trzeciej części. Książki pana Roberta cechuje duża lekkość pióra dzięki której czyta się je bardzo szybko. Mimo że prawdziwa...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-05-12
Od razu powiem że nie czytałem dwóch poprzednich zbiorów, ale z opinii innych czytelników można stwierdzić że ten jest najlepszy z całej trójki. Będę musiał poprzednie obczaić bo dodają je do książek z Uniwersum które i tak chcę kupić. Dobra to lecimy z krótkimi (taaa) opiniami na temat poszczególnych opowiadań:
Paweł Majka - Halny
Powrót autora "Dzielnicy Obiecanej" tym razem w ostrzejszej formie. Pan Paweł chyba przeczytał "Otchłań" i postanowił nieco ubarwić swoje opowiadanie wplatanymi przekleństwami. Jednak jak dla mnie w "Otchłanii" te liczne bluzgi brzmią naturalni zaś tutaj deka sztywno. Nie wiem może tylko ja mam takie wrażenie. Fajny pomysł z tym wiatrem, trochę przypomina mi to Emisję z gier stalkerskich. Mimo tych pomysłów jednak opowiadanie wydaje się trochę nijakie. Ma ten sam problem co pełnoprawna powieść ale jest lekkim krokiem naprzód - 6/10
Aneta Przdan - Upadek stacji Eden
Po tych "otwartych" książkach miło znów wrócić do metrowych klimatów. Mamy tutaj jednak do czynienia z nieco już wyświechtanym motywem umierającej stacji. Opowiadanie jest wypełnione beznadzieją i niemocą ludzi którzy pogodzili się już ze swoim losem. Wielki zwrot pod koniec akcji niezbyt mnie zaszokował a ostatecznie całe opowiadanie wypada też dość nijako 6/10
Dagmara Adwentowska - Otwórz oczy
No i mamy w końcu coś porządnego. Widać że historia wyszła przed "Otchłanią" bo społeczności w niej będące znacznie się różnią od kanonu. Fabuła nie jest specjalnie zagmatwana, jest dość prosta, ale tutaj to pasuje. Całe opowiadanie jest ciekawie skonstruowane. Typowa opowieść o zdradzie, ale naprawdę przyjemnie napisana - 8,5/10
Magdalena Kucenty - Awers i Rewers
Tutaj też mamy oryginalną stylistykę z przestawieniem szyku w zdaniach. Ciężko było się na początku przyzwyczaić i trochę trudno się czytało. W końcu mamy też zmianę lokacji, tym razem nad morzem. Dość niespotykane umiejscowienie akcji jeśli spojrzeć na pozostałe książki. Główna postać została ciekawie skonstruoana. Nie spotkałem się chyba jeszcze z podobnym motywem w "Uniwersum" więc dodatkowy plus za oryginalność. 8/10
Dawid Jaworski - Czyściciel
Lubię opowieści z mścicielem w roli głównej dlatego od razu mi pod pasowało. Początek dość szczegółowo opisuje świat w którym dzieje się akcja by szybko przejść do głównego wątku. Cała opowieść mi się spodobała, ale czegoś jednak jej brakowało. 7/10
Piotr Jedliński - Parias
Znów wracamy do Metra. Opowiadanie posiada jego ciężki klimat co już mi się spodobało. Stary jak świat motyw z "mesjaszem" zrobiony jednak w nieco inny, bardziej metrowy sposób. Spodobała mi się historia i szczerze mówiąc mogła być dłuższa - 9/10
Anna Wołosiak - Tomaszewska - Hexengrund
Mam wrażenie że autorka próbowała tutaj polączyć motywy bajkowe z postapo patrząc po monstrach jakie spotykają bohaterowie (wiedźmy z kotami itd.) Całe opowiadanie i opisy miejsc wydarzeń są jednak dość dziwnie opisane, że ciężko sobie wyobrazić niektóre wydarzenia. Nie ogarnąłem chociażby jak przeprawili się przez Bałtyk, użyli szybkiej podróży czy ki diabeł? Cała opowieść wydaje się nieco sztywna. 4/10
Ilona Podgajna - W ludzkiej skórze
Nie wiem, może to lokalny patriotyzm, ale historie dziejące się we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku wydają się po prostu lepsze. Tutaj tez mamy dość większe wprowadzenie dwóch głównych postaci, dość szczegółowo zarysowany świat. Odniosłem wrażenie że całe opowiadanie to tak naprawdę pierwszy rozdział dłuższej powieści. Zostało po nim bardzo dobre wrażenie więc gdyby to była powieść czytałbym dalej. Za ten "rozdział" 9/10
Komodo - 320
Widać że autor mocno inspirował się "Igrzyskami śmierci". Mamy tutaj ciekawie zarysowany świat i dość wiarygodną społeczność która jednak nie jest prawie w ogóle opisana. Dość szybko przechodzimy do głównego wątku. W ogóle w całym opowiadaniu czuć swoisty pośpiech, ale to już wyczułem w paru poprzednich tytułach. Motyw końcowy w sumie już dość często się pojawiający w innych powieściach z postapo. 7/10
Justyna Micota - Niemy
Z tym opowiadaniem mam podobny problem co z "Hexengrund". Cała jego konstrukcja dość mocno mnie zagubiła. Jest ona jednak mniej sztywna niż wcześniej wymieniona. Los głównego bohatera nieco mnie zaskoczył choć jego końca się akurat spodziewałem. Ciekawiło mi to gdzie go zaciągnięto ale pewnie specjalnie zostało to owiane tajemnicą. 8/10
Tomasz Przylucki - Miasto '33
No i w końcu stolica. Klimat tutaj aż wycieka. Opowiadanie zostało ciekawie stworzone, przeplatane polskimi piosenkami o Warszawie lekko zmienionymi na postapokaliptyczną modłę. Mam wrażenie że autor chyba tworząc opowiadanie miał w wyobraźni grę albo film który działby się w postapokaliptycznej Warszawie w którym umiejscowione byłyby te kawałki w formie soundtracku. Czytało się naprawdę przyjemnie, główna postać nie jest bynajmniej pozytywnym charakterem ale to raczej nie zaskakuje w tych opowieściach. Ostatni zwrot akcji, czuć trochę od niego kliszą ale został on fajnie wplątany. 8,5/10
Maciej "Sarajas" Głowacki - Pinokio
O matko ale to było dziwne. Mamy tutaj motywy czarnej komedii, brakowało mi właśnie jakiegoś zabawnego opowiadania w wiecznie depresyjnych, smutnych powieściach z "Uniwersum". Mamy tutaj motywy metra, które bardziej przypomina kompleks 7215 jednak jest to jego biedniejsza wersja. Jest tutaj dużo absurdu po przeczytaniu którego człowiek będzie się zastanawiał "co ja do cholery właśnie sobie wyobraziłem?" Chaos - to słowo które krótko tą historię podsumowuje. 4/10
Marek Zychła - Protokooperacja
Równie dobrze to opowiadanie w ogóle mogłoby nie dziać się w Uniwersum Metro 2033, bo miało z nim naprawdę niewiele wspólnego. Nie oznacza jednak że jest słabe. Wręcz przeciwnie bardzo mi się spodobało. Dość oryginalnie skonstruowane opowiadanie, które składa się głównie z monologów dwóch postaci, które toczą ze sobą swoistą psychologiczną bitwę. Motyw inteligentnej trawy (wiem dziwnie to brzmi) nie wiem czemu skojarzył mi się z istotą z książki "Solaris" Lema. Dość podobny typ. Opowiadanie naprawdę mi się spodobało i u mnie osobiście jest w czołówce 9/10
Simon Zack - Obietnice
Tutaj w sumie też jest niewiele z klimatu "Uniwersum". Jest go więcej niż w poprzedniku ale historia jednak bardziej porwała mnie w "Protokooperacji". Cała historia jest dość typowa, typowy zwrot akcji, typowy bohaterowie. Jedynie umiejscowienie dość mnie zaskoczyło i zastanowiło że "czemu nikt na to wcześniej nie wpadł?" choć może wpadł bo wszystkich opowiadań i powieści z UM2033 nie czytałem jeszcze. Wydaję mi się że gdyby było dłuższe to historia i postacie byłyby lepiej rozwinięte i ciekawsze. 7/10
Ciężko mi wskazać najlepsze opowiadanie ale jak widać po ocenach moje 3 najlepsze to Parias, Protokooperacja i W ludzkiej skórze.
Od razu powiem że nie czytałem dwóch poprzednich zbiorów, ale z opinii innych czytelników można stwierdzić że ten jest najlepszy z całej trójki. Będę musiał poprzednie obczaić bo dodają je do książek z Uniwersum które i tak chcę kupić. Dobra to lecimy z krótkimi (taaa) opiniami na temat poszczególnych opowiadań:
Paweł Majka - Halny
Powrót autora "Dzielnicy Obiecanej" tym...
2015-12-05
Zaryzykuję stwierdzenie, że jest to najlepsza część z trylogii, głównie ze względu na lawinę nowości która postawiła całe uniwersum do góry nogami. Metro 2035 łączy to co było dobre w 2033 i 2034. Jest mieszanką tych dwóch części i to dobrze wyważoną. Cóż o fabule po prostu ciężko jest cokolwiek powiedzieć bez spoilerów, bo zdarzyło się w tym tytule naprawdę dużo. Intryga goni intrygę, zdrada goni zdradę, zbrodnia goni zbrodnię. Miejscami tempo jest tak szybkie że czytelnik po prostu nie może się od książki oderwać. Ta część ma znacznie szybsze tempo od "2034" mimo że jest od niego znacznie dłuższa. Lepiej też zagrać albo przynajmniej przeczytać fabułę gry "Metro: Last Light", bo książka mocno do niej nawiązuje. Wygląda jednak na to że złe zakończenie tej gry nie jest kanoniczne bo inaczej ta książka nie miałaby sensu.
Zmiana jaka zaszła w samym Artemie zaskoczyła mnie choć jest ona wytłumaczalna. Główny bohater z 2033 jest już zmęczony życiem. 26-latek z psychiką 50-latka. Mimo to ma wciąż jakiś cel w życiu. Nieważne że niewdzięczna stacja uważa go za wariata. Jest zdecydowanie bardziej wyrazistą postacią niż w pierwszej części i mimo tragedii przez jaki syf musiał chłop przejść jest to zmiana na lepsze (przynajmniej z punktu widzenia czytelnika). Mamy powrót kluczowych postaci tak z "2033" jak i z "2034". Poza Homerem którego naprawdę polubiłem w poprzedniej części prawie wszystkie znane nam postaci przeszły diametralne zmiany charakteru. Czasem na lepsze czasem na gorsze wraz z wspomnianym Artemem.
Autor nie kłamał - książka naprawdę mocno zmienia całe uniwersum, ale parę zmian nie wyszło do końca najlepiej. Przez to właśnie jak wiele dowiedzieliśmy się o systemie postapokaliptycznego moskiewskiego metra to zabrakło w nim aury tajemnicy i niepewności tego co może czyhać na kolejnej stacji. Cała fabuła kręci się wokół tego jaką zepsutą istotą jest człowiek, do czego się posuwa żeby zostać u władzy, zasobów czy większej strefie życiowej. Niby mieliśmy to pokazane w poprzednich częściach, ale tutaj jest to pokazane bardziej dosadnie, nie ma tutaj tematów tabu. Nie ma już złej Rzeszy czy Czerwonych i dobrego Zakonu i Hanzy - wszystkie te frakcje pokazują swoje najlepsze i najgorsze strony pokazując, że podział na dobro i zło jest tylko dla ludzi naiwnych.
Tak jak już wspomniałem pomimo ogromnych zmian uważam, że jest to najlepsza powieść z trylogii "Metra" i wciąż nie mogę uwierzyć, że jest to ostatnia część szczególnie po zapoznaniu się z zakończeniem
Zaryzykuję stwierdzenie, że jest to najlepsza część z trylogii, głównie ze względu na lawinę nowości która postawiła całe uniwersum do góry nogami. Metro 2035 łączy to co było dobre w 2033 i 2034. Jest mieszanką tych dwóch części i to dobrze wyważoną. Cóż o fabule po prostu ciężko jest cokolwiek powiedzieć bez spoilerów, bo zdarzyło się w tym tytule naprawdę dużo. Intryga...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-11
powiem tak: ta książka jest lepsza niż ją zapamiętałem. Tego typu tytuły lepiej czytać drugi raz by więcej po prostu z nich zrozumieć. Jest tu dużo filozofowania, miejscami powiedziałbym, że nawet za dużo ale ja osobiście lubię takie dywagacje o sensie życia, ludzkości i społeczeństwie. Takie rozmyślania z którymi dzielił się z nami autor potrafiły czasami dać do myślenia. Miejscami jest jednak tego po prostu za dużo i czasami mam wrażenie że cała książka i jej historia mogła być znacznie krótsza. Cóż jedne tytuły stosują przesadnie szczegółowe opisy (Nad Niemnem) a drugie stosują filozoficzne przemyślenia. Takie przedłużenia są dobre jeśli je dobrze napisano. W "2034" były znośne ale czasami bywały męczące.
Główny bohater jest znacznie ciekawszy niż Artem w 2033 który był nieopierzonym nowicjuszem, jeszcze nie styranym przez życie, ciekawym świata. Tutaj mamy starego weterana metra, ale zaskakująco nie zniszczonym przez ten okrutny świat. Dzięki niemu dowiadujemy się też więcej o tym co się działo w czasie katastrofy, jak wyglądały pierwsze chwile po apokalipsie. Opisy tych wydarzeń są naprawdę klimatyczne i potrafiły zjeżyć włos na karku. Powrót postaci z pierwszej części mnie zaskoczył, ale jednocześnie brakowało mi tu dokładniejszego opisu jego drogi przez zniszczone pustkowia.
Ogólnie mało metra w tym "metrze" brakowało eksploracji większej ilości stacji, pojawiła się nowa frakcja i to w gruncie rzeczy tyle. Brakowało jakiejś nowości, która by zrobiła czytelnikowi wodę z mózgu i zachowała tą historię lepiej w pamięci. Dlatego też ocena jest taka a nie inna
powiem tak: ta książka jest lepsza niż ją zapamiętałem. Tego typu tytuły lepiej czytać drugi raz by więcej po prostu z nich zrozumieć. Jest tu dużo filozofowania, miejscami powiedziałbym, że nawet za dużo ale ja osobiście lubię takie dywagacje o sensie życia, ludzkości i społeczeństwie. Takie rozmyślania z którymi dzielił się z nami autor potrafiły czasami dać do myślenia....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-23
Była to chyba pierwsza pozycja z "Uniwersum" wydana w Polsce i nie był to najlepszy początek. Do trylogii Diakowa książka nie ma startu nie mówiąc o samym "Metrze 2033". Tytuł ma o wiele bardziej przygodowy charakter. Brakuje mu tego mistycyzmu za którego pokochałem oryginalną powieść. Nie mówię że przygodowe opowieści w Metrze są złe, pod warunkiem że są ciekawie poprowadzone. Pierwsza połowa książki jest lekko nużąca, ale warto przez nią przebrnąć. Potem pojawiają się znacznie ciekawsze postacie, niestety szybko uśmiercone. Największą wadą tytułu jest właśnie nadmiar postaci i chaotyczność konstrukcji powieści. Ciągłe przeskakiwanie akcji jest czymś, do czego trzeba się przyzwyczaić czytając "Pitera". Mocnymi stronami książki są ciekawe frakcje (Weganie to dość oryginalny pomysł) i ogólny klimat. Sama też wizja "Pitera 2" robi spore wrażenie. Aura tajemniczości wobec tego miejsca to jeden z motywów który mnie trzymał do końca. Wyjaśnienie tajemnicy mnie zadowoliło i dało lepszą wiarę w przyszłość kolejnej książki, którą podobno autor pisze.
Była to chyba pierwsza pozycja z "Uniwersum" wydana w Polsce i nie był to najlepszy początek. Do trylogii Diakowa książka nie ma startu nie mówiąc o samym "Metrze 2033". Tytuł ma o wiele bardziej przygodowy charakter. Brakuje mu tego mistycyzmu za którego pokochałem oryginalną powieść. Nie mówię że przygodowe opowieści w Metrze są złe, pod warunkiem że są ciekawie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-23
Moim osobistym zdaniem ten tytuł powinien być w kanonie lektur, bo iście pobudza narodową dumę jaką wzbudzali nasi polscy piloci należący do światowej elity. Nawet kompletny laik w sprawach lotnictwa jak ja szybko odnajdzie się w tej powieści. Dobrze opisana historia polskiej i światowej awiacji w której zostawiliśmy swój ślad. Genialni konstruktorzy których maszyny niewiele ustępowały produktom z krajów o znacznie większym budżecie i utalentowani piloci którzy należeli do najlepszych w tamtych czasach wzbudzali prawdziwą dumę. Szkoda, że wielkie talenty inżynierów i pilotów zostały w większości zaprzepaszczone przez idiotyczne władze - tak to się chyba nigdy nie zmieni i sytuację polityczną która zostawiła nas na szarym końcu w kwestii lotnictwa w dzisiejszych czasach.
Moim osobistym zdaniem ten tytuł powinien być w kanonie lektur, bo iście pobudza narodową dumę jaką wzbudzali nasi polscy piloci należący do światowej elity. Nawet kompletny laik w sprawach lotnictwa jak ja szybko odnajdzie się w tej powieści. Dobrze opisana historia polskiej i światowej awiacji w której zostawiliśmy swój ślad. Genialni konstruktorzy których maszyny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJedna z moich ulubionych części z cyklu "straszna historia". Tak jak pozostałe została okraszona typowym dla autora czarnym humorem połączonym z ciekawymi faktami na temat dwóch wielkich konfliktów. Na minus idzie jednak pełne przeinaczanie udziału Polski w całej 2 wojnie światowej. Dobrze że zostało to naprawione w przypisach.
Jedna z moich ulubionych części z cyklu "straszna historia". Tak jak pozostałe została okraszona typowym dla autora czarnym humorem połączonym z ciekawymi faktami na temat dwóch wielkich konfliktów. Na minus idzie jednak pełne przeinaczanie udziału Polski w całej 2 wojnie światowej. Dobrze że zostało to naprawione w przypisach.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTak jako dzieciak, tak i teraz uwielbiam książki gdzie głównym bohaterem są psy. Potrafi poruszyć nawet największego twardziela. Przypomina mi nieco słynną książkę Londona "Biały Kieł".
Tak jako dzieciak, tak i teraz uwielbiam książki gdzie głównym bohaterem są psy. Potrafi poruszyć nawet największego twardziela. Przypomina mi nieco słynną książkę Londona "Biały Kieł".
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKolejna z książek dzieciństwa którą naprawdę miło wspominam. Miała swoisty klimacik, który potrafił wciągnąć młodego czytelnika. Nawet po latach wciąż dobrze się czyta ten tytuł.
Kolejna z książek dzieciństwa którą naprawdę miło wspominam. Miała swoisty klimacik, który potrafił wciągnąć młodego czytelnika. Nawet po latach wciąż dobrze się czyta ten tytuł.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ta książka jest podręcznikowym przykładem zbyt szczegółowych opisów wszystkiego. Mam wrażenie, że jakby usunięto ich 1/4 to nie straciłaby zbyt wiele na treści. Przez nie powieść miejscami po prostu przynudzała. Na plus jednak są ciekawe postacie i jeden poboczny wątek. Zakończenie też mi się spodobało z dobrym morałem. Za nie podwyższyłem ocenę o 1. Nie wiem czy sięgnę po inne książki tego autora, może ewentualnie przeczytam najbardziej znany "dzień szakala".
Ta książka jest podręcznikowym przykładem zbyt szczegółowych opisów wszystkiego. Mam wrażenie, że jakby usunięto ich 1/4 to nie straciłaby zbyt wiele na treści. Przez nie powieść miejscami po prostu przynudzała. Na plus jednak są ciekawe postacie i jeden poboczny wątek. Zakończenie też mi się spodobało z dobrym morałem. Za nie podwyższyłem ocenę o 1. Nie wiem czy sięgnę po...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to