Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Recenzja dotyczy tylko Czarnego czarownika.

Jest to bardzo sprawnie napisany (jak przystało na Ossendowskiego) zbiór wrażeń z podróży po francuskiej Afryce Zachodniej w latach 20tych XX w. To modelowy wręcz przykład piśmiennictwa kolonialnego: dzika, dziewicza przyroda (z wręcz groteskowo podkreślanymi niebezpieczeństwami), żyjący z nią w harmonii podobni dzieciom czarni autochtoni, nieliczni biali w heroicznym trudzie cywilizowania kraju. Są i robocze koncepcje antropologiczne i psychologiczne tłumaczące zachowanie różnych plemion, przenikający całość darwinizm (wszędzie toczy się walka o byt), są polowania i szczypta egzotycznej erotyki. Te kolonialne klisze ratowane są przez niewielkie rozmiary książki i lekkie pióro autora (szczególnie w opisach przyrody, choć nieco zbytnio koloryzowanymi. Noc rozdziera tutaj "przeraźliwy ryk geparda", choć akurat te koty nie potrafią ryczeć, a wydają śmieszne mruki i miałki).

Można ją czytać jako interesujący przykład polskiego zainteresowania Afryką w początkach XX w, lecz jak do wszystkiego co napisał Ossendowski, trzeba podchodzić z ostrożnością.

Recenzja dotyczy tylko Czarnego czarownika.

Jest to bardzo sprawnie napisany (jak przystało na Ossendowskiego) zbiór wrażeń z podróży po francuskiej Afryce Zachodniej w latach 20tych XX w. To modelowy wręcz przykład piśmiennictwa kolonialnego: dzika, dziewicza przyroda (z wręcz groteskowo podkreślanymi niebezpieczeństwami), żyjący z nią w harmonii podobni dzieciom czarni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Można o tej książce przeczytać, że jest ona pierwszą prawdziwą polską powieścią sentymentalną, w której przedstawiono wewnętrzne życie bohaterów (w szczególności bohaterki). Było to dla autorki wyzwaniem, bowiem nie miała ona rodzimych pierwowzorów i należało stworzyć język pozwalający na psychologiczny i emocjonalny opis.

To właśnie bogaty i elegancki język pozostaje główną zaletą tej książki, sprawiając, że nie jest to jedynie pomnik literatury. Jest też kilka interesujących obrazków z życia wyższych sfer, choć po części, trochę wydumanych. Sam wątek fabularny jest porwany i udziwniony, całości brakuje zgrabnej kompozycji, a postacie są mało interesujące. Jestem jednak pozytywnie zaskoczony.

Można o tej książce przeczytać, że jest ona pierwszą prawdziwą polską powieścią sentymentalną, w której przedstawiono wewnętrzne życie bohaterów (w szczególności bohaterki). Było to dla autorki wyzwaniem, bowiem nie miała ona rodzimych pierwowzorów i należało stworzyć język pozwalający na psychologiczny i emocjonalny opis.

To właśnie bogaty i elegancki język pozostaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo, bardzo długo odkładałem przeczytanie tej książki. Dwa pierwsze opowiadania czytaliśmy w liceum na polskim, co dość skutecznie zniechęcało mnie do późniejszej lektury. Na szczęście myliłem się i całość jest znacznie lepsza niż przypuszczałem. Jest w tych opowiadaniach pewien retro-urok, połączenie nowoczesności i starych technologii połowy XX wieku. To świat inżynierów i fizyków, metalu i szkła, papieru, kart perforowanych, hydrauliki i ludzkich mięśni. Elektroniki jest mało i jest ograniczona do obliczeń. Ludzie muszą fizycznie dokonywać wielu rzeczy, które dziś automatyka robi za nich. Prawie nie ma plastiku i innych tworzyw. Dużym problemem jest transport ciężkich, papierowych książek w kosmos. Fabuła pozbawiona jest fajerwerków i spektakularnych wydarzeń, tak częstych w sci fi. Lem skupia się na szczegółach, codziennym życiu i sprawach przyziemnych: walka ze sprzętem, ludźmi, środowiskiem.

Bardzo, bardzo długo odkładałem przeczytanie tej książki. Dwa pierwsze opowiadania czytaliśmy w liceum na polskim, co dość skutecznie zniechęcało mnie do późniejszej lektury. Na szczęście myliłem się i całość jest znacznie lepsza niż przypuszczałem. Jest w tych opowiadaniach pewien retro-urok, połączenie nowoczesności i starych technologii połowy XX wieku. To świat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z jednej strony potężna pozycja, zawierająca wiele ciekawych informacji dobrze obrazujących ogromną różnorodność etniczną i religijną południa carskiej Rosji i skali problemów politycznych z nią związanych. Poza tym jednak wszystko w tej pracy leży i trochę wstyd dla renomowanego wydawnictwa, że wypuściło książkę w tej postaci. Kompozycja to jeden wielki chaos. Geografia i chronologia dają ogólny szkielet, często jednak łamany. Narracja skacze przez miejsca i epoki, wraca do poruszanych tematów, zbacza w dygresje i anegdoty. Ciężko się w tym połapać. Bardzo brakuje szerszej perspektywy i pogłębionej analizy. Autor próbuje umieścić fakty w ramach opisu rosyjskiej polityki kolonialnej i misji cywilizacyjnej. Robi to jednak bardzo powierzchownie, na poziomie pół-publicystycznym. Nie znam się na 95% tematyki tej książki, ale w tych kilku fragmentach o których coś tam wiem, zauważyłem dużą dowolność autora w łączeniu faktów, naciąganie interpretacji czy wręcz błędy rzeczowe. No i na koniec język, uderzajacy swoją kolokwialnością. Autor chcial chyba napisać pracę historyczna w stylu anglosaskim - pisaną barwnym językiem, ale poważną w treści i z przypisami. Jednak komentarze typu "Ale lizus!" (to o jednym z generałów, który zmienił nazwę zdobytego miasta na Jelizawietpol), brzmią jak wyciągnięte z YouTubowego kanału. Wcale nie ułatwiają lektury, lecz sprawiają, że wygląda niepoważne. Raczej wiec nie polecam, ew. do przejrzenia z dużym dystansem, aby wyrobić sobie ogólny obraz tej skomplikowanej, rzadko w Polsce poruszanej, tematyki.

Z jednej strony potężna pozycja, zawierająca wiele ciekawych informacji dobrze obrazujących ogromną różnorodność etniczną i religijną południa carskiej Rosji i skali problemów politycznych z nią związanych. Poza tym jednak wszystko w tej pracy leży i trochę wstyd dla renomowanego wydawnictwa, że wypuściło książkę w tej postaci. Kompozycja to jeden wielki chaos. Geografia i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeszcze nigdy nie czytałem tak poprowadzonej powieści fantasy. Coś zupełnie wyjątkowego - fantasy dla dorosłych (nic dziwnego, że jest niżej oceniana od pozostałych części cyklu). Zamiast magii i miecza mamy opowieść spod znaku kozy i wideł.

Bohaterowie się zestarzeli i mieszkają na małej, biednej wyspie Ziemiomorza, prowadząc bardzo zwykłe i surowe życie. Wszystko, co wielkie i wspaniałe jest tylko odległą przeszłością, w którą niewielu już wierzy. Główny wątek jest bardzo oszczędnie prowadzony, przez co (jak czytam) wielu ta powieść wydaje się nudna. Właściwie trochę się go sygnalizuje na początku i zamyka na końcu. Większość powieści wypełniają wydarzenia i rozmowy, których się nie znajdzie w książkach fantastycznych: trudy codziennej pracy, starość, niewdzięczność dzieci, kalectwo i relacje płciowe. Te ostatnie pojawiały się we wszystkich powieściach, przede wszystkim Grobowcach Atuanu, ale trochę raziły schematycznym potraktowaniem (ach, biedne kobiety skazane na sztywne role i podporządkowanie mężczyznom). Tutaj, Tenar patrzy wstecz na życie i dokonuje jego oceny. Zaczyna też inaczej patrzeć na to jak traktują ją mężczyźni.

Powieść dużo straci, jeśli będzie się ją czytało osobno - nawiązania do poprzednich tomów są liczne i bardzo interesująco rozwinięte.

Jeszcze nigdy nie czytałem tak poprowadzonej powieści fantasy. Coś zupełnie wyjątkowego - fantasy dla dorosłych (nic dziwnego, że jest niżej oceniana od pozostałych części cyklu). Zamiast magii i miecza mamy opowieść spod znaku kozy i wideł.

Bohaterowie się zestarzeli i mieszkają na małej, biednej wyspie Ziemiomorza, prowadząc bardzo zwykłe i surowe życie. Wszystko, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza ukraińska powieść, którą czytałem. Początek jest dość żmudny i dopiero po 150 stronach zaczęło mi się naprawdę podobać. Wiele świetnych obrazów i postaci ze współczesnej i minionej Ukrainy, np bardzo interesująca jest postać sowieckiego bezpieczniaka. W polskiej literaturze tacy bohaterowie są rysowani wyłącznie w czarnych barwach i jednowymiarowi. Zabużko udaje się przedstawić pełnokrwistą postać, nie odejmując jej jednocześnie winy za udział w reżimie.

Głównym tematem jest jednak mierzenie się z trudną historią: poszczególnych postaci i całego narodu, na przekór powszechnej niechęci i brakom źródeł. Problem ten, w przypadku Ukrainy wydaje się trudniejszy niż np. w Polsce. Wielki głód, stalinowskie zbrodnie, wojna domowa na Zachodniej Ukrainie, płonące i kradzione archiwa. W każdej rodzinie były nie tylko osoby represjonowane, ale i represjonujące. Aby to rozwikłać, autorka wprowadza elementy realizmu magicznego. Zmarli nie tylko są obecni w życiu bohaterów, ale żyjący są nową wersją dawnych, porwanych losów. Ten zabieg wyszedł bardzo zręcznie i nie powinien razić osób nie lubiących realizmu magicznego.

Niektóre fragmenty (np. rozmowy bohaterów) trochę przeciągnięte, ale całość jest bardzo dobrze skomponowana. Nagroda Angelusa całkowicie zasłużona.

Pierwsza ukraińska powieść, którą czytałem. Początek jest dość żmudny i dopiero po 150 stronach zaczęło mi się naprawdę podobać. Wiele świetnych obrazów i postaci ze współczesnej i minionej Ukrainy, np bardzo interesująca jest postać sowieckiego bezpieczniaka. W polskiej literaturze tacy bohaterowie są rysowani wyłącznie w czarnych barwach i jednowymiarowi. Zabużko udaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Duże rozczarowanie. Praca jest jedną z ważniejszych pozycji polskiego konserwatyzmu. Tak naprawdę jednak, nie za bardzo wiadomo, co tu jest nowego lub co by nie zostało powiedziane gdzie indziej w lepszy, bardziej pogłębiony sposób.

Ocena wynika z istotnych błędów, stronniczości dużej powierzchowności rozważań oraz braku istotnej nowości w tym co pisze autor. Legutko jest z pewnością kompetentny w historii myśli politycznej, więc robienie sobie chochoła z przeciwnika trzeba potraktować jako świadomy zabieg (teoria krytyczna ma na celu rewolucję, feminizm jest jednolitą quasi-partią).

Na błędzie opiera się podstawowa teza o istotnych podobieństwach między liberalną demokracją i komunizmem, które objawiają się m.in. stosunkiem do nowoczesności, ale też szeregiem innych cech. Autor z pewnością jednak zdaje sobie sprawę, że to nie liberalna demokracja jest obarczana odpowiedzialnością za wiele krytykowanych przez niego zjawisk, ale własnie nowoczesność. Liberalizm, lewica i także konserwatyzm są owocami nowoczesności, różnymi sposobami reakcji na nią. Z tego wynikają ich podobieństwa i nietrudno byłoby wskazać podobieństwa między konserwatyzmem a komunizmem. Pod względem krytyki, argumenty autora są znane od dekad. Spłycanie sfery duchowej, postępujący konsumpcjonizm, wywyższenie przeciętności i równanie standardów w dół, relatywizm moralny. Książka to właściwie uwspółcześniona wersja argumentów Webera, Daniela Bella i Ortegi y Gasseta. Trudno znaleźć tu ślady nowszych autorów czy nowatorskich argumentów. Jako krytyka nowoczesności jest to więc praca wtórna.

Sam konserwatyzm jest mocno idealizowany (ew. krytykowany za liberalizację). Tymczasem część krytyk liberalnej demokracji wprost może zostać odniesiona do nurtu konserwatywnego. Przeciwstawianie ujednolicającej liberalnej demokracji konserwatyzmowi, promującemu różnorodność jest mocno dyskusyjne i właściwie gołosłowne. Rzeczywiście, pewne polityki liberalne mogą tak działać, tak samo jest jednak z politykami konserwatywnymi.
Podobnie jest z krytykowaniem zjawiska wulgaryzacji sfery publicznej. Znów odpowiedzialna jest liberalna demokracja. Tymczasem cały internet pełen jest zwolenników konserwatyzmu rzucających obelgi pod płaszczykiem szczerości czy świadczenia prawdy. Sam autor został sądownie skazany za lżenie licealistów.

Najlepsze fragmenty dotyczą konserwatywnej krytyki Unii Europejskiej i współczesnego Kościoła katolickiego. Także tutaj jednak autor nie wychodzi poza dłuższą (ale nie głębszą) publicystykę.

Duże rozczarowanie. Praca jest jedną z ważniejszych pozycji polskiego konserwatyzmu. Tak naprawdę jednak, nie za bardzo wiadomo, co tu jest nowego lub co by nie zostało powiedziane gdzie indziej w lepszy, bardziej pogłębiony sposób.

Ocena wynika z istotnych błędów, stronniczości dużej powierzchowności rozważań oraz braku istotnej nowości w tym co pisze autor. Legutko jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Esej historyczny poświęcony wieszaniu zdrajców w czasach insurekcji kościuszkowskiej (1794). W recenzjach podkreślano tezę, zgodnie z którą gdyby powiódł się plan egzekucji Stanisława Augusta Poniatowskiego, historia Polski potoczyłaby się zupełnie innym, radykalniejszym, biegiem. Jest to jednak kwestia poboczna i nie wydaje mi się, by celem autora było stawianie tez historycznych. O wiele ważniejszy wydaje się problem przemocy i radykalnych rozwiązań polskich problemów politycznych. Jest to literatura niepokojąca i niejednoznaczna.

Rymkiewicz, jeden z najlepszych żyjących pisarzy polskich, maluje świetne historyczne obrazy, częściowo rekonstruowane ze źródeł historycznych, a częściowo zupełnie wyobrażone. Ta zdolność do sugestywnego przedstawiania sytuacji, umykających zwykle narracji historyków, daje mu poczesne miejsce w gronie najlepszych polskich eseistów historycznych.

Esej historyczny poświęcony wieszaniu zdrajców w czasach insurekcji kościuszkowskiej (1794). W recenzjach podkreślano tezę, zgodnie z którą gdyby powiódł się plan egzekucji Stanisława Augusta Poniatowskiego, historia Polski potoczyłaby się zupełnie innym, radykalniejszym, biegiem. Jest to jednak kwestia poboczna i nie wydaje mi się, by celem autora było stawianie tez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetnie napisany esej historyczny, w zniuansowany sposób broniący Stanisława Augusta. Bardzo dobra charakterystyka epoki, ówczesnej mentalności i stylu polityki. Mocne i dobrze uargumentowane oceny osób i wydarzeń (np. ostra krytyka konfederacji barskiej).

Świetnie napisany esej historyczny, w zniuansowany sposób broniący Stanisława Augusta. Bardzo dobra charakterystyka epoki, ówczesnej mentalności i stylu polityki. Mocne i dobrze uargumentowane oceny osób i wydarzeń (np. ostra krytyka konfederacji barskiej).

Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom cyklu nieco lepszy niż tom pierwszy. Porządna fantasy, z oryginalnymi pomysłami, unikająca wielu kalek gatunku. Czyta się bardzo sprawnie. Trochę śmieszą, na szczęście marginalne, ideologiczne komentarze spod znaku piwnicznego korwinizmu. Nie przeszkadza również to, że fabuła jest w wielu miejscach przewidywalna na kilkadziesiąt stron wprzód. Bohaterowie wykazują się wyraźnymi brakami w wyobraźni i rozumowaniu, co jednak dobrze wpisuje się w ich rolę "ludzi czynu".
Zupełną karykaturą są postacie kobiet. WSZYSTKIE (serio - wszystkie), włącznie z małą dziewczynką, wpadają w dwie kategorie: wrogowie/jędze/potwory lub kochanki/obiekty seksualne. Po dwóch tomach (ponad tysiąc stron) to spore osiągnięcie.
Z męskimi postaciami jest lepiej, ale oni też są bardzo schematyczni. Vuko jeszcze się broni, ale równoległy główny bohater, Filar, to już zupełna nuda i wydmuszka.

Drugi tom cyklu nieco lepszy niż tom pierwszy. Porządna fantasy, z oryginalnymi pomysłami, unikająca wielu kalek gatunku. Czyta się bardzo sprawnie. Trochę śmieszą, na szczęście marginalne, ideologiczne komentarze spod znaku piwnicznego korwinizmu. Nie przeszkadza również to, że fabuła jest w wielu miejscach przewidywalna na kilkadziesiąt stron wprzód. Bohaterowie wykazują...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fragmenty dzieła "O wojnie". Z ponad 500 stron wybrano trochę ponad 100, skupiając się na problemach teoretycznych. Pominięcie 4/5 materiału miało pewnie wydobyć ponadczasowe przesłanie dzieła, ale raczej pozbawiło je konkretu i wymiaru praktyczno-analitycznego.

Fragmenty dzieła "O wojnie". Z ponad 500 stron wybrano trochę ponad 100, skupiając się na problemach teoretycznych. Pominięcie 4/5 materiału miało pewnie wydobyć ponadczasowe przesłanie dzieła, ale raczej pozbawiło je konkretu i wymiaru praktyczno-analitycznego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zamierzam w najbliższym czasie przeczytać jeszcze raz W pustyni i w puszczy. Teraz już jako dorosły, interesujący się kolonializmem Sięgnąłem po listy chcąc poznać afrykańskie doświadczenia Sienkiewicza i nadać powieści pewien kontekst.

Swoją podróż do Afryki Sienkiewicz odbył w 1890, a więc w szczytowym okresie rozgrabiania Afryki przez mocarstwa kolonialne. Wędrówka zaczyna się w Egipcie, a kończy w Zanzibarze, wraz z chorobą autora. Nie jest to "wyprawa w dzicz", lecz raczej spokojna droga, w dużej mierze statkami, połączona ze spotkaniami z miejscowymi notablami i polowaniami (a Sienkiewicz strzela do wszystkiego co się rusza). W listach autor kładzie nacisk na obszerne opisy otoczenia i ludzi, często dość powierzchowne. Dla ówczesnego czytelnika, mogły być interesujące jako "przybliżanie egzotyki". Dla współczesnego odbiorcy nie są jednak specjalnie atrakcyjne

Jeśli chodzi o wątki kolonialne, w przeciwieństwie do wielu autorów zachodnich, Sienkiewicz nie jest powiązany z żadną administracją, nie wspiera więc wyraźnie żadnej "polityki cywilizacyjnej". Z życzliwym dystansem podchodzi do Anglików , wyraźnie niechętny jest Niemcom. Właściwie sympatyzuje jedynie z misjonarzami. Motywy wyższości europejskiej, czy wprost rasistowskie, są stosunkowo mało wyeksponowane, co jest pewnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę literaturę zachodnioeuropejską. Wielokrotnie wypowiada się z sympatią o ludności tubylczej.

Zamierzam w najbliższym czasie przeczytać jeszcze raz W pustyni i w puszczy. Teraz już jako dorosły, interesujący się kolonializmem Sięgnąłem po listy chcąc poznać afrykańskie doświadczenia Sienkiewicza i nadać powieści pewien kontekst.

Swoją podróż do Afryki Sienkiewicz odbył w 1890, a więc w szczytowym okresie rozgrabiania Afryki przez mocarstwa kolonialne. Wędrówka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka to wyzwanie wymagające skupienia, sporej wiedzy i wyobraźni językowej. Koniecznie trzeba sięgnąć po wydanie z dobrymi przypisami (znacznie lepsze od tego z Siedmioroga jest wydanie Ossolineum).

Chyba dla wszystkich uczniów czytanie fragmentów Reja jest męką. Jeśli jednak kogoś interesuje bogactwo słownictwa, zaginione związki frazeologiczne, stosunki społeczne w dawnej Polsce, czy po prostu historia polskiej literatury, to koniecznie musi do Rozprawy powrócić.

Ta książka to wyzwanie wymagające skupienia, sporej wiedzy i wyobraźni językowej. Koniecznie trzeba sięgnąć po wydanie z dobrymi przypisami (znacznie lepsze od tego z Siedmioroga jest wydanie Ossolineum).

Chyba dla wszystkich uczniów czytanie fragmentów Reja jest męką. Jeśli jednak kogoś interesuje bogactwo słownictwa, zaginione związki frazeologiczne, stosunki społeczne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Program etyczny dla młodzieży i ludzi czynu, opatrzony przypisami i posłowiem Remigiusza Okraski. Okraska wskazuje, że jest to lewicowa odpowiedź na nietzscheański egoizm, przeciwstawiający mu odpowiedzialność społeczną i lewicową wrażliwość etyczną. Dla mnie to przeciwstawienie nie jest tak jednoznaczne. To raczej wymieszanie pewnego wzorca osobowości z Nietzschego, lewicowych celów, a także romantycznego mrocznego heroizmu (w końcówce bezpośrednie nawiązania do "Do matki Polki" Mickiewicza). Całość jest dość oryginalna.

Młodopolski język, może trochę przeszkadzać, nadmiernymi ozdobnikami i patosem. Ma jednak swój urok i wyróżnia tekst w dorobku Krzywickiego.

Program etyczny dla młodzieży i ludzi czynu, opatrzony przypisami i posłowiem Remigiusza Okraski. Okraska wskazuje, że jest to lewicowa odpowiedź na nietzscheański egoizm, przeciwstawiający mu odpowiedzialność społeczną i lewicową wrażliwość etyczną. Dla mnie to przeciwstawienie nie jest tak jednoznaczne. To raczej wymieszanie pewnego wzorca osobowości z Nietzschego,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Palę Paryż. Palę Moskwę Bruno Jasieński, Paul Morand
Ocena 7,1
Palę Paryż. Pa... Bruno Jasieński, Pa...

Na półkach:

Powieść bardzo zaskakująca. Nie jest to może "wielkie" dzieło ale z pewnością jedna z niespodzianek polskiej literatury, która mimo upływu czasu nadal warta jest czytania. Niby powieść socjalistyczna, z tezą i znanymi motywami, ale jeszcze przed ustaleniem się socrealizmu. Są postacie uciemiężonego proletariatu, silnych robotników i ideowych komunistów, jest apoteoza pracy i krytyka zachodniej zgnilizny, ale styl, język i fabuła są dalekie od ortodoksji. Przede wszystkim ogromna pasja niszczenia. Komunistyczna utopia powstaje dopiero na ugorze Europy. Sam pomysł zarazy, uwolnionej przez człowieka, a która nie zostaje opanowana, lecz wypala się wraz z wymarciem Paryża jest zupełnie wyjątkowa.
Bardzo dobrym pomysłem jest wydanie jej wraz z opowiadaniem Moranda, które wbrew temu co napisano we wstępie, jest rzeczywiście mocną krytyką warunków życia w radzieckiej Moskwie.

Powieść bardzo zaskakująca. Nie jest to może "wielkie" dzieło ale z pewnością jedna z niespodzianek polskiej literatury, która mimo upływu czasu nadal warta jest czytania. Niby powieść socjalistyczna, z tezą i znanymi motywami, ale jeszcze przed ustaleniem się socrealizmu. Są postacie uciemiężonego proletariatu, silnych robotników i ideowych komunistów, jest apoteoza pracy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Poeta futurystyczny, krytyk literacki, wydawca, polski Żyd, ateista, katolik, komunista i lewicowy antykomunista. Z pewnością nie był konformistą i przemiany jego poglądów szły na przekór modom i falom politycznym. Bardzo szczegółowa analiza dylematów i przemian światopoglądowych, osobistej odwagi wobec zewnętrznych nacisków i stalinowskiego terroru.
Mamy tu świetne opisy polskiego społeczeństwa, życia literackiego, portrety czołowych postaci wraz z różnymi strategiami radzenia sobie z polityką, wojną, stalinizmem.
Jeśli kogoś nie interesuje życie literackie, może przeskoczyć do rozdziałów o Lwowie pod sowiecką okupacją, oraz wędrówki autora przez więzienia (m.in. Łubiankę), podróż do Kazaschstanu i pracę wśród Polaków uwolnionych po układzie Sikorski-Majski. Tu również uwagę zwracają opisy współwięźniów i życia więziennego.

Poeta futurystyczny, krytyk literacki, wydawca, polski Żyd, ateista, katolik, komunista i lewicowy antykomunista. Z pewnością nie był konformistą i przemiany jego poglądów szły na przekór modom i falom politycznym. Bardzo szczegółowa analiza dylematów i przemian światopoglądowych, osobistej odwagi wobec zewnętrznych nacisków i stalinowskiego terroru.
Mamy tu świetne opisy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo trudno ocenić ten utwór. "Gwiazdki" odzwierciedlają moje ogólne wrażenie z lektury, a nie jego istotność.

Jest to książka zła pod wieloma względami. Ciężka i mętna w stylu (świadectwo zmierzchu Mickiewiczowskiej formy poetyckiej), pełna wątpliwych proroctw, błędnych diagnoz, szkodliwych rad, podejrzana etycznie i religijnie (z katolickiego punktu widzenia). Dzieło niewątpliwie ważne dla polskiej kultury, ale (moim zdaniem) toksyczne. Na takich utworach polskich romantyzm przeciągnął się aż do XX wieku. Walka i społeczeństwo oparte na gorącej wierze, wyzbytej jakichkolwiek wątpliwości, sceptycyzmie wobec praktyczności i intelektu, oporowi wobec nowoczesnej cywilizacji. Wszystko to zapisane biblijnym językiem, rozpoczęte "od początku świata aż do umęczenia narodu polskiego", a zakończone litanią.

Bardzo trudno ocenić ten utwór. "Gwiazdki" odzwierciedlają moje ogólne wrażenie z lektury, a nie jego istotność.

Jest to książka zła pod wieloma względami. Ciężka i mętna w stylu (świadectwo zmierzchu Mickiewiczowskiej formy poetyckiej), pełna wątpliwych proroctw, błędnych diagnoz, szkodliwych rad, podejrzana etycznie i religijnie (z katolickiego punktu widzenia). Dzieło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wielkie rozczarowanie. Trudno uwierzyć, że ta powieść wyszła spod pióra autora Ziemi obiecanej i Chłopów.

Sam pomysł jest interesujący. Mr. Zenon, polski imigrant w Londynie, jest przyciągany i stopniowo niszczony przez wampiryczny magnetyzm kobiety-medium, z którą się zetknął podczas seansu spirytystycznego. Zapowiadało się na subtelną powieść grozy, bez dosłowności, w której działanie tajemniczej siły obserwujemy przez związek z femme fatale, rozpad świata bohatera i jego stopniowe szaleństwo.

Niestety tak nie jest. Powieść jest bardzo nieudana. Oprócz kilku scen, trudno tu znaleźć coś interesującego. Postacie są płaskie i nieciekawe. Sama Daisy (wampir) jest ledwo naszkicowana. O jej zmysłowej i tajemniczej sile świadczą przede wszystkim atrybuty: rude włosy i czarna pantera (która jest być może wcieleniem szatana). Jest trochę egzotyki w postaci malajskich służących i przybyłego z Indii Mahatmy Guru (który nawet nie otrzymał własnego imienia), ale to tylko rekwizyty w których autor nie czuje się zbyt dobrze. Wydaje się, że Reymont niezbyt głęboko poznał tematykę spirytyzmu i filozofii indyjskiej. Wszystko jest rysowane bardzo szkicowo i wszystko się zlewa: spirytyzm, Indie i satanizm. Dosłowność utożsamienia środowiska spirytystycznego z satanizmem (wyznawcami Bafometa), i to przedstawionym w bardzo tradycyjnie katolicki sposób, bardzo razi.

Raczej nie polecam jej nikomu, może z wyjątkiem osób, które interesuje prehistoria polskiej fantastyki.

Wielkie rozczarowanie. Trudno uwierzyć, że ta powieść wyszła spod pióra autora Ziemi obiecanej i Chłopów.

Sam pomysł jest interesujący. Mr. Zenon, polski imigrant w Londynie, jest przyciągany i stopniowo niszczony przez wampiryczny magnetyzm kobiety-medium, z którą się zetknął podczas seansu spirytystycznego. Zapowiadało się na subtelną powieść grozy, bez dosłowności, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę niezłe, dowcipne (w nienachalny sposób), sprawnie napisane, z interesującymi zabiegami formalnymi. W połowie myślałem, że będzie 8-9 gwiazdek, ale część 3 (śledztwo) jest wyraźnie słabsza i odstaje od reszty.

Houllebecq jest często krytykowany za swoje opinie i diagnozę społeczną. Mam dużą tolerancję do literackiego wyrażania poglądów z którymi się nie zgadzam, jeśli są dobrze przedstawione, a nie toporne czy powierzchowne. Wątek zmierzchu Zachodu przewija się przez całą powieść, głównie w pobocznych opisach, bardzo często ironicznych. Nie jest to w żadnym razie konserwatywno-alarmistyczna papka jakiej pełno w internecie czy w mediach. Raczej nostalgia mizantropa za światem jego wyobraźni. Co ciekawe (i dość rzadkie), na samym końcu mamy obraz Europy za lat 10, nieco idylliczny, z wyciszonymi konfliktami i problemami. Interesujące, choć

Dużą słabością są postacie: dość płaskie i mało przekonujące, z głównym bohaterem na czele. Najpełniejszym bohaterem jest sam Houellebecq, a jego charakterystyki czasami przejmuje główny, zwykle bezbarwny, bohater. Nie jestem przekonany do opinii, że autor chciał przedstawić słabość relacji międzyludzkich w świecie który się tym . Odczuwam tu raczej problem samego autora, który się tymi kwestiami nie interesuje i tworzy dość powierzchowne ludzkie chochoły.

Okładka tego wydania to jakiś koszmar. W drugim wydaniu W.A.B. się już bardziej postarał.

Naprawdę niezłe, dowcipne (w nienachalny sposób), sprawnie napisane, z interesującymi zabiegami formalnymi. W połowie myślałem, że będzie 8-9 gwiazdek, ale część 3 (śledztwo) jest wyraźnie słabsza i odstaje od reszty.

Houllebecq jest często krytykowany za swoje opinie i diagnozę społeczną. Mam dużą tolerancję do literackiego wyrażania poglądów z którymi się nie zgadzam,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniałe wiersze, mocne obrazy, mroczne wizje, szaleństwo i rozpacz. Sama treść jest jednak dyskusyjna. Jestem w stanie czytać ten poemat tylko z historycznego punktu widzenia, jako wyraz romantycznej wiary w moc opatrzności, gorących uczuć i czystości postawy. Wiary, że droga do wybawienia wiedzie przez ofiarę i cierpienia, a gorące serca starczą tam, gdzie brakuje szabel, armat i trzeźwej myśli. Piękny to, ale bardzo szkodliwy nurt kultury polskiej. Nawet Słowacki nie do końca w to wierzy, bo wspiera Marka cudami i znakami.

Świetne są opisy różnych warstw i postaw szlachty, w szczególności przeciwstawienie magnatów i pospolitaków. Bardzo interesujące i pogłębione są też postacie żydowskie. Widać, że Słowacki próbuje rozpisać im nowe role, choć nadal jest tu wiele tradycyjnych uprzedzeń. Nadal też Judyta, by móc zostać bohaterką, musi przyjąć chrzest.

Wspaniałe wiersze, mocne obrazy, mroczne wizje, szaleństwo i rozpacz. Sama treść jest jednak dyskusyjna. Jestem w stanie czytać ten poemat tylko z historycznego punktu widzenia, jako wyraz romantycznej wiary w moc opatrzności, gorących uczuć i czystości postawy. Wiary, że droga do wybawienia wiedzie przez ofiarę i cierpienia, a gorące serca starczą tam, gdzie brakuje...

więcej Pokaż mimo to