Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pomysł fajny, fatalnie wykorzystany. Bohaterowie irytujący.

Pomysł fajny, fatalnie wykorzystany. Bohaterowie irytujący.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Zaginiona biblioteka alchemika" to następna porcja przygód Ignacia, Wilema i Uberta. Ale jeśli ktoś nie czytał "Handlarza ksiąg przeklętych" to nic straconego. Obie powieści łączy jedynie trójka bohaterów , a w książce jest niewiele odniesień do wcześniejszego tomu.

Moim zdaniem druga powieść Simoniego jest o wiele lepsza od poprzedniej. Widać, że młody pisarz dopiero się rozkręca. Fabuła bardziej zagmatwana, a i akcja toczy się szybciej. Wiele odniesień do faktów historycznych, szczególnie - kampanii przeciwko katarom.
Trochę nużące są alchemiczno-filozoficzne rozważania (może dlatego, że niewiele z tego rozumiem). Mimo wszystko fajna lektura na długie wieczory.

"Zaginiona biblioteka alchemika" to następna porcja przygód Ignacia, Wilema i Uberta. Ale jeśli ktoś nie czytał "Handlarza ksiąg przeklętych" to nic straconego. Obie powieści łączy jedynie trójka bohaterów , a w książce jest niewiele odniesień do wcześniejszego tomu.

Moim zdaniem druga powieść Simoniego jest o wiele lepsza od poprzedniej. Widać, że młody pisarz dopiero się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na okładce książki możemy przeczytać "Wyobraźcie sobie klimat z Imienia Róży.Zakurzona biblioteka, zakapturzeni mnisi, kroki rozlegające się w wilgotnych wnętrzach..."

Dla mnie jest to wystarczająca zachęta aby sięgnąć po daną pozycję. Ale zakurzonych bibliotek tu niewiele a i mnichów jak na lekarstwo. Nie chcę przez to powiedzieć, że książka jest zła , natomiast do furii mnie doprowadza upodobanie wydawców do porównywania książek, aby zachęcić czytelnika do zakupu.

Handlarza ksiąg przeklętych z Imieniem Róży łączy jedynie epoka.
Określiłabym ją raczej jako powieść przygodową. Bohaterowie poszukują pewnej księgi, podczas swojej wędrówki muszą rozwiązać wiele zagadak, rozszyfrować kilka kodów i zmierzyć się z niebezpiecznymi przeciwnikami. Fabuła dość prosta, intryga przewidywalna, akcja wartka, zakończenie nawet trochę zaskakujące.
Reasumując na kolana nie powala , ale można przeczytać.

PS
Zaintrygowało mnie jedno zdanie w ksiązce - "Przedarcie się przez ALPY nie nastręczało trudności,chociaż Uberto zauważył, że stoki po stronie francuskiej są bardziej wyboiste niż te po stronie hiszpańskiej.
Od kiedy granica francusko-hiszpańska przebiega przez ALPY ???!!!

Na okładce książki możemy przeczytać "Wyobraźcie sobie klimat z Imienia Róży.Zakurzona biblioteka, zakapturzeni mnisi, kroki rozlegające się w wilgotnych wnętrzach..."

Dla mnie jest to wystarczająca zachęta aby sięgnąć po daną pozycję. Ale zakurzonych bibliotek tu niewiele a i mnichów jak na lekarstwo. Nie chcę przez to powiedzieć, że książka jest zła , natomiast do furii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kolejne spotkanie z Panem Koontzem nie było niestety tym czego się spodziewałam, tym bardziej, że książka na LC ma raczej pozytywne oceny.

Nie chodzi tutaj o to, że jest dość krwawa, bo tego można po autorze się spodziewać. Jest po prostu momentami nudna. Bardzo szczegółowe opisy działań i przemyśleń bohaterów są nużące. Ale nie to jest jej najgorszą wadą.

Wyobraźmy sobie, że samotnie wędrując przez pustynię spotykamy lwa. Jakimś jednak cudem udaje się nam uciec. Po drodze znajdujemy strzelbę. Ale przecież nie jesteśmy myśliwymi i nie pakujemy się w lwią paszczę nie sprawdzając nawet czy broń jest nabita - uciekamy, oby jak najdalej. Działa tutaj nasz instynkt samozachowawczy.

Działa on początkowo również u naszej bohaterki, która później zaczyna zachowywać się irracjonalnie. Staje się to irytujące i mało wiarygodne. W książkach jesteśmy w stanie przełknąć wszystko. Ale jeśli początkowo postać zostaje przedstawiona przez autora jako osoba zamknięta w sobie, unikająca świata, od dziecka chowająca się po kątach , a nagle zdolna jest do heroicznych czynów - nie trzyma się to kupy. Zahukana studentaka psychologii nagle staje się panią Rambo.

Kolejne spotkanie z Panem Koontzem nie było niestety tym czego się spodziewałam, tym bardziej, że książka na LC ma raczej pozytywne oceny.

Nie chodzi tutaj o to, że jest dość krwawa, bo tego można po autorze się spodziewać. Jest po prostu momentami nudna. Bardzo szczegółowe opisy działań i przemyśleń bohaterów są nużące. Ale nie to jest jej najgorszą wadą.

Wyobraźmy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka napisana prwie 40 lat temu, kiedy jeszcze nie znano położenia Tytanica, ani nie wiedziano, że jest w dwóch częściach. Mimo to z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że jest to jedna z lepszych powieści Cusslera. Nie przeszkadzją nawet zdezaktualizowane zimnowojenne odniesienia.

W odróżnieniu od innych powieści autora jest dość wiarygodna, a główni bohaterowie czyli Dirk Pit i Al Gordino jakby bardziej powżni.
Historia sprzed zatonięcia statku, która w ostateczności prowadzi do decyzji o jego wydobyciu - interesująca.

Książkę polecam osobom, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z Clivem Cusslerem, poniważ twórczość autora jest dość nierówna i są takie pozycje, po przeczytaniu których nie sięgnie się po inne.

Książka napisana prwie 40 lat temu, kiedy jeszcze nie znano położenia Tytanica, ani nie wiedziano, że jest w dwóch częściach. Mimo to z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że jest to jedna z lepszych powieści Cusslera. Nie przeszkadzją nawet zdezaktualizowane zimnowojenne odniesienia.

W odróżnieniu od innych powieści autora jest dość wiarygodna, a główni bohaterowie czyli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z przymrużeniem oka.

Ostatnio udało mi się zdobyć kilka starszych pozycji z dorobku Cusslera.
Od wydania "Afery śródziemnomorskiej" mineło ponad 40 lat, dlatego też podeszłam do książki z "przymrużeniem oka".
1. Cała akcja toczy się w obrębie kilku mil kwadratowych - w nowszych powieściach autor miota bohaterami po całym świecie.
2. Prosta opowieść z jednym wątkiem , moje ulubione to te, w których akcja zaczyna się gdzieś w starożytności.
3. Fabuła jak na Cusslera zbyt mało "zakręcona".

No cóż książka nie jest mistrzostwem autora, ale miło było poznać początki Dirka Pita w NUMIE. Fajna niezobowiązująca lektura na plażę.

Z przymrużeniem oka.

Ostatnio udało mi się zdobyć kilka starszych pozycji z dorobku Cusslera.
Od wydania "Afery śródziemnomorskiej" mineło ponad 40 lat, dlatego też podeszłam do książki z "przymrużeniem oka".
1. Cała akcja toczy się w obrębie kilku mil kwadratowych - w nowszych powieściach autor miota bohaterami po całym świecie.
2. Prosta opowieść z jednym wątkiem ,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna książka Paula Sussmana, na której się nie zawiodłam.

Odnalezienie legendarnej ukrytej oazy jest marzeniem każdego archeologa, bo któż nie marzy o dkryciu wszechczsów. Jednak poszukują jej również z zupełnie innych powodów typy z pod ciemnej gwiazdy oraz pewna agencja rządowa.
W wir wydażeń wpada prez przypadek nasza bohaterka, której oaza nie interesuje, natomiast pragnie ona wyjaśnić okoliczności śmierci swojej siostry.

Ksiązka w odróżneniu od dwu poprzednich jest pełna karkołomnych akcji a bohaterowie bardziej przypominają filmowych herosów. Zakończenia nie powstydziłby się Indiana Jones. Czyta się świetnie. Polecam.

Paul Sussman - pisarz u nas zupełnie niedoceniony, nie znalazłam go nawet w polskiej wersji wikipedi.
Z niecierpliwością czekam na rodzime wydanie niestety ostatniej ksiązki autora - "Labirynt Ozyrysa".

Kolejna książka Paula Sussmana, na której się nie zawiodłam.

Odnalezienie legendarnej ukrytej oazy jest marzeniem każdego archeologa, bo któż nie marzy o dkryciu wszechczsów. Jednak poszukują jej również z zupełnie innych powodów typy z pod ciemnej gwiazdy oraz pewna agencja rządowa.
W wir wydażeń wpada prez przypadek nasza bohaterka, której oaza nie interesuje, natomiast...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka.
Znajdziemy tu wszystko czego nie powinno zabraknąć w thrillerze historycznym. Mamy więc mordersto w Egipcie, które prowadzi nas do nazistowskich Niemiec. Następnie odwiedzamy katarską Langwedocję oraz II Świątynię w Jerozolimie, a na koniec współczesne Niemcy.
Dwa wątki - Egipski i Izraelski ukazany na tle konfliktu palesyńsko-żydowskiego w końcu zostają połączone. Połączyć swoje siły musi też trójka naszych bohaterów - aby rozwikłać zagadkę morderstwa z przed lat oraz odnaleźć żydowski skarb. Egipski i izraelski policjant oraz palestyńska dziennikarka oto nasze trio, pełni uprzedzeń i nienawiści tworzą wybuchową mieszankę. Wybuchowe (dosłownie) jest również zakończenie do którego prowadzi pełna zwrotów wartka akcja.

Świetna książka.
Znajdziemy tu wszystko czego nie powinno zabraknąć w thrillerze historycznym. Mamy więc mordersto w Egipcie, które prowadzi nas do nazistowskich Niemiec. Następnie odwiedzamy katarską Langwedocję oraz II Świątynię w Jerozolimie, a na koniec współczesne Niemcy.
Dwa wątki - Egipski i Izraelski ukazany na tle konfliktu palesyńsko-żydowskiego w końcu zostają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zawsze z przyjemnością sięgam po książki z historią starożytną w tle, a w szczególności te związane z Egiptem.

Około 500 lat p.n.e. na pustyni znika kilkudziesięciotysięczna perska armia.
Czasy współczesne - kilka różnych grup poszukuje zaginionej armii w celach nie związanch z archeologiczną chwałą. W całe zamieszanie przez przypadek trafia Tara - córka archeologa, która miała spędzić z ojcem wajkacje.

Dla mnie dużym atutem książki jest to, że autor "nie przegina" - nie ma tu starożytnych kodów, szyfrów do rozwiązania, a nasi główni bohaterowie to zwykli ludzie, którzy nie walczą gołymi rękami z bandą uzbrojonych najemników.
A i zakończenie nie rozczaruje, gdzie każy wyłoży swoje karty na stół.

Ciekawostka
Paul Sussman napisał ksiazkę w 2002r, kiedy to Armia Kambyzesa była jeszcze niepotwierdzoną legendą opisaną przez Herodota.
Włoscy archeolodzy-bliźniacy Angelo i Alfredo Castiglioni przybyli w 1996 r. w pobliże oazy Siwa, która leży niedaleko zachodniej granicy Egiptu, by poszukiwać żelaznych meteorytów. Natrafili wówczas na gliniany dzbanek i ludzkie kości obok sporej półki skalnej, która rewelacyjnie nadawała się jako schronienie przed piaszczystą wichurą. Przeczesując miejsce wykrywaczem metali ekipa Włochów znalazła brązowy sztylet i groty strzał. Sensacją było to, że przedmioty najwyraźniej były perskiego pochodzenia.
Przez dalsze kilkanaście lat prowadzili badania na tych terenach, odnajdując szkielety i więcej perskich artefaktów. W 2009 ogłoszono, że zaginiona armia została odnaleziona.

Zawsze z przyjemnością sięgam po książki z historią starożytną w tle, a w szczególności te związane z Egiptem.

Około 500 lat p.n.e. na pustyni znika kilkudziesięciotysięczna perska armia.
Czasy współczesne - kilka różnych grup poszukuje zaginionej armii w celach nie związanch z archeologiczną chwałą. W całe zamieszanie przez przypadek trafia Tara - córka archeologa, która...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Miraż Clive Cussler, Jack Du Brul
Ocena 6,9
Miraż Clive Cussler, Jack...

Na półkach: , ,

Po przeczytaniu "Mirażu" powróciła mi wiara w Cusslera , którą nota bene utraciłam po "Skarbach Grobowców".

Tematem przewodnim jest wynalazek Tesli z przed ponad stu lat. Niedoceniony w przeszłości, obecnie wpada w ręce rosyjskiego generała.

Juan Cabrillo i nieustraszona załoga Oregona starają się wyjaśnić dziwne zjawiska zaobserwowane na morzu, zarówno obecnie jak i w przeszłości. Tylko rozwiazanie zagadki błękitnych rozbłysków może uratować amerykańską flotę przed zniszczeniem.

W swojej opowieści Cussler wiedzie nas od Syberi poprzez Uzbekistan i Karaiby aż do morza Chińskiego. Podróż ta gwarantuje dobrą zabawę, którą uatrakcyjniają nam jeszcze wymyślone przez autora nowinki techniczne pomagające naszym bohaterom w walce z przeciwnikami.

Po przeczytaniu "Mirażu" powróciła mi wiara w Cusslera , którą nota bene utraciłam po "Skarbach Grobowców".

Tematem przewodnim jest wynalazek Tesli z przed ponad stu lat. Niedoceniony w przeszłości, obecnie wpada w ręce rosyjskiego generała.

Juan Cabrillo i nieustraszona załoga Oregona starają się wyjaśnić dziwne zjawiska zaobserwowane na morzu, zarówno obecnie jak i w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam już prawie wszystkie książki Clive'a Cusslera, więc postanowiłam poszukać następnego autora, piszącego powieści sensacyjno-przygodowe. Przeczytałam parę pochlebnych opini o Andym McDermott, więc przy najbliższej bytmości w księgarni zwróciłam uwagę na dość opasłe tomisko (a takie lubię) - Imperium złota.

Tytuł oraz notka wydawcy zachęciły mnie do zakupu książki.
Niestety już po stu stronach stwiedziłam, że wydałam pieniądze na marne.

Miało być poszukiwanie skarbów Inków oraz mitycznego El Dorado, a przez 450 stron nasi bohaterowie stają się uczestnikami przewrotu w Wenezueli. Akcja dosć krwawa, obfitująca w dokłdne opisy walk wręcz, broni i pojzdów szturmowych.
Wydawałoby się, ze po tych 450-ciu stronach powieść wreszcie zmierza w dobrym kierunku - zaczyna się poszukiwanie złotego miasta Inków. Przez chwilę jest ciekawie, ale tylko przez chwilę. I znów zaczyna się to samo co wcześniej.

Istnieje w książce jeszce jeden wątek (kamiennych figurek), właściwie wokół niego rozgrywa się cała akcja i najgorsze jest to ,że nie zostaje on rozwiazany. Samo zakończenie (a własciwie jego brak)sugeruje, iż możemy spodziewać się następnej częci.

Mimo wartekiej akcji, książka jest nudna. Ucieczki i pogonie przez dżunglę, rozróba w stolicy Wenezueli, dużo brutalności, mnustwo zabitych, najemnicy , baroni narkotykowi,zbuntowane wojsko, walka o władzę i bogactwo - w tych słowach można opisać 600 stron powieści.

Zupełnie nie rozumiem porównania do Clussler'a, którego książki są o wiele ciekawsze.

Przeczytałam już prawie wszystkie książki Clive'a Cusslera, więc postanowiłam poszukać następnego autora, piszącego powieści sensacyjno-przygodowe. Przeczytałam parę pochlebnych opini o Andym McDermott, więc przy najbliższej bytmości w księgarni zwróciłam uwagę na dość opasłe tomisko (a takie lubię) - Imperium złota.

Tytuł oraz notka wydawcy zachęciły mnie do zakupu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Pięciu największych wojowników" to kontynuacja "Sześciu świętych kamieni". Książki zostały napisane w odstępie dwu lat, ja miałam to szczęście, że przeczytałam je jedna po drugiej. Bo jakże można czekać dwa lata, kiedy główny bohater znika nam w otchłani (dosłownie), a ksiażka nie ma zakończenia.
Chyba nie popełnię nietaktu jeśli napiszę, że jak zwykle Jack West wychodzi z opresji cało - w końcu kto by uratował świat od zagłady?

"Pięciu..." czyta się jednym tchem bo takież jest tempo akcji, a pod sam koniec można dostać zadyszki.
Oczywiście jest to typowa przygodówka z historią, a może nawet z prehistorią w tle - mamy tu do czynienia z nieznaną do tej pory cywilizacją, która pozostawiła nam przepis i narzędia potrzebne do uratowania ludzkości.
Mission impossible? Nie, nie dla Jacka Westa i jego drużyny. Oni zawsze z największych opresji wychodzą cało - i tutaj należy autorowi pogratulować nisamowitej wyobraźni w wymyślaniu sytuacji bez wyjścia i ich rozwiązywaniu. Fantazja pisarza nie ma granic również w tworzeniu podziemnych starożytnych miast co szczególnie podoba mi się w ksąiżce.

"Pięciu największych wojowników" to kontynuacja "Sześciu świętych kamieni". Książki zostały napisane w odstępie dwu lat, ja miałam to szczęście, że przeczytałam je jedna po drugiej. Bo jakże można czekać dwa lata, kiedy główny bohater znika nam w otchłani (dosłownie), a ksiażka nie ma zakończenia.
Chyba nie popełnię nietaktu jeśli napiszę, że jak zwykle Jack West wychodzi z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świat starych bibliotek, antykwariatów czy galeri sztuki to moje ulubione klimaty. Taki jest również "Sekret Rembrandta". Cała akcja książki toczy się w zamkniętym światku marszandów, ukazując nam ich machlojki i kombinatorstwo. Pokazuje nam, że bycie marszandem to nie miłość do sztuki , ale przede wszystkim twardy biznes ze swoimi ciemnymi stronami.

Nasz główny bohater dopiero po śmierci ojca odkrywa jak wiele miał on sekretów, co w końcu doprowadza do tragedi. Marshall za wszelką cenę pragnie odnaleźć mordercę ojca. Autorce przez całą powieść udje się utrzymać napiecie, dopiero na ostatnich stronach mamy rozwiązanie zagadki - morderca zidentyfikowany. Wszystkie wątki powoli zostakją zamykane i wydaje się, że za chwilę będzie można odłożyć książkę na półkę, a tu.... mamy "wisienkę na torcie"

Mimo iż książka mi się podobała ,to jej autorki nie polubię.
Spyta ktoś - dlaczego?
Poniżej krótki cytat (i to nie jedyny w podobnym stylu)

-Nie, tak tylko się zastanawiałam. On jest Polakiem.
-No, to by wszystko tłumaczyło, no nie?
-Co?
-Że jest popieprzonym gnojkiem - odparł Greg Horner.

Bardzo mnie to ubodło. Z drugiej strony rozumiem, że co niekórzy rodacy robią nam właśnie taką reklamę w świecie, ale nie można generalizować. A już szczytem ignorancji autorki jest nadanie temu "gnojkowi" imienia Dimitri.

Świat starych bibliotek, antykwariatów czy galeri sztuki to moje ulubione klimaty. Taki jest również "Sekret Rembrandta". Cała akcja książki toczy się w zamkniętym światku marszandów, ukazując nam ich machlojki i kombinatorstwo. Pokazuje nam, że bycie marszandem to nie miłość do sztuki , ale przede wszystkim twardy biznes ze swoimi ciemnymi stronami.

Nasz główny bohater...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Oto kolejne spotkanie z Cottonem Malone, byłym agentem służb specjalnych USA. Tak samo jak w poprzednich powieściach z jego udziałem, Cotton zostaje wciągnięty w sam środek intrygi wbrew własnej woli.Tym razem walka toczy się pomiędzy wywiadem amerykańskim i brytyjskim. Cała sprawa włściwie Malona nie interesuje do momentu gdy jego syn staje się "kartą przetargową" w tej wojnie.
Sam wątek sensacjny bez większych fajerwerków natomiast tło historyczne rewelacja.
Amerykanie próbują odkryć pewien sekret Tudorów, aby szantażować rząd Wielkiej Brytani, natomiast Brytyjczycy próbują zniszczyć wszelkie dowody.
Cała intryga dotyczy życia i rządów Królowej Elżbiety. Wątek wymyślony przez autora jest genialnie wpleciony w fakty historyczne. Opowieść jest tak przekonująca, że można ją uznać za prawdę. A kto wie, może właśnie tak było?

Oto kolejne spotkanie z Cottonem Malone, byłym agentem służb specjalnych USA. Tak samo jak w poprzednich powieściach z jego udziałem, Cotton zostaje wciągnięty w sam środek intrygi wbrew własnej woli.Tym razem walka toczy się pomiędzy wywiadem amerykańskim i brytyjskim. Cała sprawa włściwie Malona nie interesuje do momentu gdy jego syn staje się "kartą przetargową" w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To już moje czwarte spotkanie z Panem Gomezem i jak do tej pory najlepsze. Niewiele jest książek , które otrzymały ode mnie 8 gwiazdek.
Cały czas się zastanawiam co w niej jest takiego, niby zwykła powieść przygodowa, a jednak mnie urzekła i oczarowała, a kiedy się skończyła pozostał niedosyt.

Jest to piękna opowieść gdzie w świecie pełnym zgnilizny, niesprawiedliwości, korupcji i łajdactwa znajduje się miejcse dla prawdziwj przyjaźni, lojalności i miłości.

Nie będę zdradzała treści , bo naprawdę zachęcam do przeczytania "Legendy o złodzieju". Dodam tylko,że opisy autora są tak sugestywne, że na twarzy czuje się kurz wzbijany końskimi kopytami, a w nozdrzach zapachy (powinnam napisać odory) średniowiecznego zatłoczonego miasta.

To już moje czwarte spotkanie z Panem Gomezem i jak do tej pory najlepsze. Niewiele jest książek , które otrzymały ode mnie 8 gwiazdek.
Cały czas się zastanawiam co w niej jest takiego, niby zwykła powieść przygodowa, a jednak mnie urzekła i oczarowała, a kiedy się skończyła pozostał niedosyt.

Jest to piękna opowieść gdzie w świecie pełnym zgnilizny, niesprawiedliwości,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O zgrozo !!!
Dlaczego wydawca nie napisał , że jest to książka dla dzieci!!!
Na okładce przeczytałam: "Theo Boone jest jak Mitch McDeere z Firmy" , "To klasyczny Grisham: zbrodnia doskonała , anonimowy świadek..."
Ksiażka rozczarowuje, mamy tu wykład w pigułce z amerykańskiego prawa karnego oraz doskonałego trzynastoletniego bohatera. Chłopak mądry, inteligentny, kultralny, obowiązkowy i.t.d, zero wad - autor nie miał chyba do czynienia z przeciętnym nastolatkiem - postać zdecydowanie przerysowana. Sama intryga też nie wciąga. A do takiej klasyki jak FIRMA, ŁAWA PRZYSIĘGŁYCH czy RAINMAKER bardzo daleko.

O zgrozo !!!
Dlaczego wydawca nie napisał , że jest to książka dla dzieci!!!
Na okładce przeczytałam: "Theo Boone jest jak Mitch McDeere z Firmy" , "To klasyczny Grisham: zbrodnia doskonała , anonimowy świadek..."
Ksiażka rozczarowuje, mamy tu wykład w pigułce z amerykańskiego prawa karnego oraz doskonałego trzynastoletniego bohatera. Chłopak mądry, inteligentny, kultralny,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Diabelski eliksir” to piąta z kolei książka Raymonda Khoury, którą przeczytałam.
Sięgnęłam więc po następną pozycję w nadziei na ciekawy thriller z zagadką historyczną w tle.
Do przeczytania zachęca okładka przedstawiająca rzeźbę Inków lub Azteków oraz notka wydawcy –„Czy tajemniczy, zapomniany w dżungli Ameryki Środkowej narkotyk może zepchnąć ludzkość na krawędź zagłady?”. Brzmi ciekawie. Ciekawie się też zaczyna w 1741r w misji Jezuitów.
Ale niestety to wszystko. Cała akcja książki to pościgi, morderstwa , strzelaniny. Trup ściele się gęsto, krew płynie potokami – istna jatka. Główny czarny charakter to psychopatyczny boss meksykańskiego kartelu narkotykowego. Czytając książkę miałam wrażenie jakbym oglądała film kategorii B z Clintem Eastwoodem – którego zdecydowanie nie lubię.
Doczytałam do końca mając nadzieję na ciekawe rozwiązanie. Niestety zakończenie nie jest tym czego można by się spodziewać po tytule książki.

„Diabelski eliksir” to piąta z kolei książka Raymonda Khoury, którą przeczytałam.
Sięgnęłam więc po następną pozycję w nadziei na ciekawy thriller z zagadką historyczną w tle.
Do przeczytania zachęca okładka przedstawiająca rzeźbę Inków lub Azteków oraz notka wydawcy –„Czy tajemniczy, zapomniany w dżungli Ameryki Środkowej narkotyk może zepchnąć ludzkość na krawędź...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejny thriller próbujący rozwiązać zagadkę z przeszłości.

Tym razem autor szuka wyjaśnienia legendy o królu Midasie. Wszyscy chyba ją znamy i wiemy , że ów król zamieniał w złoto wszystko czego dotknął. A gdy pojawia się złoto lub inne bogactwo , pojawiają się również czarne charaktery, które chcą je zdobyć. Mamy więc z jednej strony „matkę chrzestną” neapolitańskiej camorry z drugiej jej amerykańskiego kuzyna, bezwzględnego szaleńca, który nie tylko chce zdobyć bogactwo, ale również odpłacić Ameryce za swoje krzywdy.
Między nimi dwójka naszych bohaterów – inżynier i dziennikarka (filolog klasyczny). Szantażem zostają zmuszeni do pomocy w odnalezieniu skarbu.

Wartka akcja trzyma w napięciu- książkę czyta się szybko. Pomysł na rozwiązanie zagadki ciekawy, ale nie wiem czy realny .

Kolejny thriller próbujący rozwiązać zagadkę z przeszłości.

Tym razem autor szuka wyjaśnienia legendy o królu Midasie. Wszyscy chyba ją znamy i wiemy , że ów król zamieniał w złoto wszystko czego dotknął. A gdy pojawia się złoto lub inne bogactwo , pojawiają się również czarne charaktery, które chcą je zdobyć. Mamy więc z jednej strony „matkę chrzestną” neapolitańskiej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Skarby grobowców Clive Cussler, Thomas Perry
Ocena 6,4
Skarby grobowców Clive Cussler, Thom...

Na półkach: , ,

Jestem bardzo zawiedziona.
Przeczytałam większość książek Cussler'a - w porównaniu do innych "Skarby grobowców" są poprostu słabe. Jest to opowieść z cyklu o Samie i Remi Fargo - bogatych poszukiwaczach skarbów.

Tym razem akcja powieści toczy się w Europie , między innymi na Węgrzech, we Włoszech i Rosji. Może dlatego jest tak mało barwna i tajemnicza. Znając mniej wiecej realia byłej Europy wschodniej trudno sobie wyobrazić np. że zwyczajny taksówkarz wiozący naszych bohaterów z lotniska wkrótce załatwi im ciężarówkę, dużą łódź motorową, przelot helikopterem, mnóstwo broni i w dodatku jeszcze mały oddział.

Bardzo naiwnie opisane jest również samo poszukiwanie skarbów - jak w książce dla 10-letnich chłopców.
Sam i Remi znajdują jakąś łacińską inskrypcję - przesyłają ją do Stanów. Tam ich współpracownica Selma wraz z niemieckim archeologiem rozszyfrowują ją i za pół godziny przychodzi wiadomośc zwrotna z namiarami GPS gdzie kopać. I tak pięć razy.

Oczywiście czarne charaktetry też szukają - żeby było trochę komplikacji.

Czytając "Skarby grobowców" ma się wrażenie, że autor się wypalił i nie ma już nic ciekawego do napisania. A może to wina współautora?

Błoby szkoda ponieważ zawsze lubiłam książki Cusslera. Może nie są to pozycje najwyższych lotów, ale fajnie się czytło.

Jestem bardzo zawiedziona.
Przeczytałam większość książek Cussler'a - w porównaniu do innych "Skarby grobowców" są poprostu słabe. Jest to opowieść z cyklu o Samie i Remi Fargo - bogatych poszukiwaczach skarbów.

Tym razem akcja powieści toczy się w Europie , między innymi na Węgrzech, we Włoszech i Rosji. Może dlatego jest tak mało barwna i tajemnicza. Znając mniej wiecej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zamówiłam sobie książki Pani Lackberg na prezent gwiazdkowy. Ale pomyślałam, że jak wezmę ze dwie to nic się nie stanie. I to był błąd. Święta zbliżały się wielkimi krokami, a ja zamiast lepić perogi, piec ciasta czy ubierać choinkę, siedziałam w fotelu pogrążona w lekturze.
Opowieści z Fjallbacki czyta się jednym tchem.
Konstrukcja wszystkich tomów jest podobna - zbrodnie przeplatają się z tajemnicami przeszłości. Każdy tom sagi to odrębna opowieść, ale łączy je wątek obyczajowy. Jego główni bohaterowie to Erika (pisarka) i Patrik (policjant).Ich losy przedstawione są na tle małomiasteczkowej szwedzkiej społeczności.
Książki warte przeczytania jednak mam jedno ale...
Jak na kryminały, a nawet powieści obyczajowe za dużo tu dzieci.
W każdym tomie są jakieś porody, ciąże, poronienia, adopcje itd. Istne przedszkole.
Kiedy Erice i Patrikowi rodzi się dziecko ich życie wywraca się do góry nogami. Główna bohaterka wręcz rozpacza, że nie ma kontaktu z dorosłym światem, zaniedbuje dom i siebie, nie radzi sobie z dzieckiem i samą sobą. Po prostu burza w szklance wody. Wątek zbyt przekolorowany i niepotrzebnie rozbudowany.

Zamówiłam sobie książki Pani Lackberg na prezent gwiazdkowy. Ale pomyślałam, że jak wezmę ze dwie to nic się nie stanie. I to był błąd. Święta zbliżały się wielkimi krokami, a ja zamiast lepić perogi, piec ciasta czy ubierać choinkę, siedziałam w fotelu pogrążona w lekturze.
Opowieści z Fjallbacki czyta się jednym tchem.
Konstrukcja wszystkich tomów jest podobna -...

więcej Pokaż mimo to