-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019-05-27
2018-10-01
2018-01-21
2017-04-13
2017-04-02
2017-02-05
2016-04-15
2016-03-14
2016-01-07
2016-01-02
2015-06-11
2015-03-25
Dziwnie się czyta o sobie, prawda?
Jest to pierwsza książka o DDD którą czytałam.
Podeszłam do niej trochę emocjonalnie, może dlatego, że to pierwsze spotkanie z tą książką?
Wiem, że do niej wrócę. Do takich książek się wraca, ponieważ za każdym razem znajduje się coś innego.
Eugenia Herzyk pisze w tej książce nie tylko o typowych cechach Dorosłych Dziewczynek z rodzin Dysfunkcyjnych, ale też o tym, jak można coś zmienić w sobie, na co powinno się zwrócić uwagę.
W ostatnim rozdziale autorka pisze o psychoterapii, warto też zwrócić uwagę na ten rozdział. Osobiście podeszłam do niego z dystansem, jednak jeżeli ktoś nie rozumie różnicy między psychologiem, psychiatrą i psychoterapeutą, powinien zajrzeć do tego rozdziału.
Dziwnie się czyta o sobie, prawda?
Jest to pierwsza książka o DDD którą czytałam.
Podeszłam do niej trochę emocjonalnie, może dlatego, że to pierwsze spotkanie z tą książką?
Wiem, że do niej wrócę. Do takich książek się wraca, ponieważ za każdym razem znajduje się coś innego.
Eugenia Herzyk pisze w tej książce nie tylko o typowych cechach Dorosłych Dziewczynek z rodzin...
2015-02-13
2014-08-08
Książka przeznaczona głównie dla psychoterapeutów, psychologów itd.
Dla mnie to była trudna lektura, nie wiem czy chodzi o sposób napisania, czy o to, że uderzała w moje czułe punkty.
Jednak uważam, że warto przeczytać, można się sporo o sobie dowiedzieć, oczywiście jak ktoś jest otwarty na taką wiedzę.
Na pewno wrócę do tej książki jak będę bardziej otwarta na jej treść.
Książka przeznaczona głównie dla psychoterapeutów, psychologów itd.
Dla mnie to była trudna lektura, nie wiem czy chodzi o sposób napisania, czy o to, że uderzała w moje czułe punkty.
Jednak uważam, że warto przeczytać, można się sporo o sobie dowiedzieć, oczywiście jak ktoś jest otwarty na taką wiedzę.
Na pewno wrócę do tej książki jak będę bardziej otwarta na jej treść.
2014-03-08
2014-04-18
Jest to pierwsza książka Alice Miller, którą przeczytałam. I ta książka do mnie przemawia. Pozwoliła mi sporo zrozumieć. Pozwoliła mi sprecyzować jakiego terapeutę potrzebuje. Zrozumiałam dlaczego zdystansowani terapeuci nigdy mi nie pasowali, dlaczego nie potrafiłam się przed nimi otworzyć. Nie czułam się przez nich rozumiana, nie czułam tego ciepła, którego tak bardzo potrzebowałam.
Jednak nie potrafię się zgodzić, że terapeuci psychoanalityczni tak bardzo naciskają na to by wybaczać rodzicom.
Z pewnością do tej książki wrócę. Może po terapii, może w trakcie. Jest to ważna dla mnie pozycja.
Jest to pierwsza książka Alice Miller, którą przeczytałam. I ta książka do mnie przemawia. Pozwoliła mi sporo zrozumieć. Pozwoliła mi sprecyzować jakiego terapeutę potrzebuje. Zrozumiałam dlaczego zdystansowani terapeuci nigdy mi nie pasowali, dlaczego nie potrafiłam się przed nimi otworzyć. Nie czułam się przez nich rozumiana, nie czułam tego ciepła, którego tak bardzo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-05-02
2014-05-11
Mam mieszane uczucia po tej książce. Jest kilka rzeczy, które mi się nie spodobały. Mianowicie chodzi mi o to, że autorka usilnie próbuje pokazać, że "narcyz" nie nadaję się do terapii.
To nie jest prawdą. Owszem z zaburzenia osobowości trudno jest "wyjść", a raczej zdać sobie sprawę, że ma się problem a nie otoczenie. Ale jest to możliwe.
Podobają się mi te mini testy, dzięki nim zobaczyłam rzeczy (w sobie), których wcześniej nie widziałam. Dzięki tej książce można przyjrzeć się sobie, zmienić podejście i reakcje w różnych sytuacjach.
"Kocham narcyza" potraktowałam bardziej jako podróż w głąb siebie i zanalizowania siebie, bo przecież każdy z nas jest w jakimś procencie narcyzem.
Mam mieszane uczucia po tej książce. Jest kilka rzeczy, które mi się nie spodobały. Mianowicie chodzi mi o to, że autorka usilnie próbuje pokazać, że "narcyz" nie nadaję się do terapii.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo nie jest prawdą. Owszem z zaburzenia osobowości trudno jest "wyjść", a raczej zdać sobie sprawę, że ma się problem a nie otoczenie. Ale jest to możliwe.
Podobają się mi te mini testy,...