-
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać2 -
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać468
Biblioteczka
2012-09-28
2011-07-23
To już koniec. Ale nie chodzi mi o koniec Harrego Pottera. Nie. Chodzi mi o koniec wspaniałej serii o wróżkach autorstwa Melissy Marr. Ale nie są to słodkie wróżki z błyszczącymi skrzydełkami. Są to brutalne i mordercze stworzenia. Witajcie w świecie intryg, gdzie różne dwory muszą połączyć siły, by zwalczyć wroga i raz na zawsze zakończyć wojnę. Witajcie w Huntsdale!
Keenan zaginął, Mroczny Dwór cierpi, a śmierć chodzi po ulicach Huntsdale. Miłość, rozpacz i zdrada zawitają na dworach. Zbliża się końcowa potyczka pomiędzy nieśmiertelną Bananach, a resztą wróżek. Aislinn cierpi przez Keenana, ponieważ ją zostawił, nie wie gdzie się podziewa Seth. Jej dwór słabnie. Niall szaleje po ataku na Iriala. Sorcha martwi się o Setha. Donia kocha Keenana i jednocześnie cierpi, że nie może z nim być. A słabość dworów wykorzystuje Wojna. Wygrany może być tylko jeden.
Na początku nie przepadałam za serią, uważałam ją za nudną. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Teraz uwielbiam twórczość Melissy Marr i świat przez nią wykreowany. To zmusiło mnie do zdobycia ,,Darkest Mercy” w wersji papierowej. Byłam tak ciekawa, co się wydarzy, że od razu zabrałam się za czytanie. Ale, jak widzicie, sprawy w Huntsdale nie mają się za dobrze.
Tym razem autorka nie skupia się na danym dworze, jak to było we wcześniejszych częściach. Jest wszystkiego po trochu. Trochę Mrocznego Dworu, trochę Letniego, trochę Zimowego, trochę Wysokiego, i krótkie wspomnienie o nowym dworze, o dworze Cieni. To pokazuje nam stosunek przywódców dworów w stosunku do innych, a także hierarchię.
Akcja jest wartka i nie pozwala na dłużek zatrzymać się w jednym miejscu. Choć książka jest pisana cięższym językiem niż ,,The Iron Daughter”, tzn. nie rozumiałam większej ilości rzeczy, niż w książce Julie Kagawa. Choć, w pewnym momencie książka mnie znudziła, wynikało to pewnie z dużej ilości opisów, których nie miałam siły tłumaczyć…
Bardzo zaskoczył mnie Niall. Nie spodziewałam się takiego jego zachowania, nie dowierzałam. Choć z czasem wszystko się wyjaśniło. Żal mi było Iriala, ale o też pokazał swoją prawdziwą twarz i go znielubiłam. Aislinn rozumiem, miała prawo się załamać. Postępowania Donii nigdy nie rozumiałam i nigdy nie zrozumiem. Ogólnie, denerwowała mnie, choć nie bardziej niż Keenan. Setha zawsze lubiłam i zawsze będę go lubić. W ostatniej części serii chłopak znalazł się w dość niekorzystnym położeniu, ale udało mu się wszystko uratować.
,,Darkest Mercy” jest naprawdę bardzo dobrym zakończeniem serii i spełniła moje oczekiwania. Jestem jak najbardziej zadowolona, ponieważ wszystko się dobrze zakończyło. Uważam, że naprawdę warto przeczytać tą część jak i całą serię. Choć, szkoda, że nie będę już wyczekiwać następnych części. Jestem ciekawa kiedy ,,Darkest Mercy” wyjdzie w Polsce. Jak najbardziej wam polecam i stawiam 5.5/6!
To już koniec. Ale nie chodzi mi o koniec Harrego Pottera. Nie. Chodzi mi o koniec wspaniałej serii o wróżkach autorstwa Melissy Marr. Ale nie są to słodkie wróżki z błyszczącymi skrzydełkami. Są to brutalne i mordercze stworzenia. Witajcie w świecie intryg, gdzie różne dwory muszą połączyć siły, by zwalczyć wroga i raz na zawsze zakończyć wojnę. Witajcie w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-07-24
Moje uwielbienie do twórczości Julie Kagawa, a tym samym ,,Żelaznego Króla” spowodowało to, że zapragnęłam przeczytać oryginał. Udało się! Mam go w wersji papierowej, dzięki czemu strasznie się cieszę, że nie muszę się męczyć przed ekranem komputera. Nie do końca wiedziałam co wydarzy się w ,,Żelaznej Córce”, ale wiedziałam, że będzie fantastycznie. Nie myliłam się!
Meghan, córka Króla Letniego Dwóru, pół człowiek, nigdy nigdzie nie pasowała. Porzucona przez Księcia Zimy, Asha, jest więźniem Mab, Królowej Zimy. Wybucha wojna pomiędzy Zimowym Dworem, a Letnim, a tylko Meghan i Ash znają prawdziwe zagrożenie ze strony Żelaznego Dworu. Choć Żelazny Król umarł, jego miejsce zajął kto inny. Ale nikt jej nie wierzy. Co gorsza, jej moce zostały odcięte. Jest sama, nie może nikomu zaufać. Ale czy da radę wytrwać?
Witajcie w Nigdynigdy po raz 2! Spotkanie to jest bardzo owocne dla czytelnika, bo tym razem może się bliżej przyjrzeć Zimowemu Dworowi. Ale nie jest dobre dla Meghan, która tęskni za Ashem i jest zdruzgotana jego postawą wobec niej. Ale co może zrobić? Nie ma komu zaufać, nie ma dokąd uciekać. A na dodatek ktoś kradnie Berło Pór Roku. Podejrzenia padają na Oberona i wojna wybucha. Co mogę powiedzieć o książce? Jestem zachwycona! Nawet pomimo tego, że ciężko mi się czytało, ponieważ nie znałam niektórych słówek. Julie Kagawa doskonale włada piórem i wszystko opisuje bardzo ciekawie. ,,Żelazna Córka” jest po prostu magiczna, nie da się tego inaczej ująć.
Narracja, tak jak w pierwszej części jest prowadzona przez Meghan. Akcja gna, nie pozwalając nam się zatrzymać dłużej w jednym miejscu. Nie ma żadnych niezgodności, wszystko jest owiane nutką tajemniczości. Nawet po angielsku język jest młodzieżowy i przystępny. Dzięki temu poznałam kilka zwrotów i skrótów, jakich na co dzień używają osoby, których ojczystym językiem jest angielski. Cała historia jest jeszcze bardziej wzruszająca, niż część poprzednia, ponieważ autorka wprowadziła więcej walk, a przez moment była istna Mission Impossible!
Julie Kagawa, oprócz znanych wcześniej bohaterów, wprowadziła nowych. Oczywiście cały czas zachwycałam się Ashem, którego było stanowczo za mało. Meghan się zmieniła, nie była już zwykłą nastolatką, bardzo dorosła. Puck cały czas zachowywał się śmiesznie, ale jego zazdrość o Asha wzrosła. Grimalkin był wspaniały i zawsze będę go lubić. Wciąż kojarzyłam go z kotem z ,,Alicji w Krainie Czarów”. Miałam wreszcie szansę poznać starszych braci Asha, Sage i Rowana. Tego pierwszego polubiłam, choć szybko odszedł. A Rowan nie wzbudził mojej sympatii poprzez swój stosunek do Meghan. Także mogłam poznać z innej strony Ironhorse’a. Był on bardzo honorowy, i na swój sposób sympatyczny, że aż mi go żal.
Wciąż jestem zachwycona książką i uważam, że jest lepsza niż pierwsza część. Julie Kagawa jest jedną z moich ulubionych autorek i zawsze będzie, a książka mnie w tym utwierdziła. Zastanawiam się kiedy ,,Żelazna Córka” ukaże się w Polsce, i cały czas zastanawiam się, czy kupię ją przetłumaczoną, bo jestem zaskoczona, że aż tak dużo zrozumiałam z oryginału. Sądzę, że wiele z was niecierpliwie oczekuje na premierę i macie rację, jest na co czekać. Ja pewnie się wezmę za ,,Żelazną Królową”, choć już przeczytałam zakończenie i jestem nim zdruzgotana. Nie mogę się doczekać 25.10.11- czyli dnia premiery ,,Żelaznego Rycerza”. Jestem pewna, że autorka utrzyma poziom. Stawiam 6/6, choć z chęcią dałabym więcejJ
Moje uwielbienie do twórczości Julie Kagawa, a tym samym ,,Żelaznego Króla” spowodowało to, że zapragnęłam przeczytać oryginał. Udało się! Mam go w wersji papierowej, dzięki czemu strasznie się cieszę, że nie muszę się męczyć przed ekranem komputera. Nie do końca wiedziałam co wydarzy się w ,,Żelaznej Córce”, ale wiedziałam, że będzie fantastycznie. Nie myliłam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Moje uwielbienie do twórczości Julie Kagawa, a tym samym ,,Żelaznego Króla” spowodowało to, że zapragnęłam przeczytać oryginał. Udało się! Mam go w wersji papierowej, dzięki czemu strasznie się cieszę, że nie muszę się męczyć przed ekranem komputera. Nie do końca wiedziałam co wydarzy się w ,,Żelaznej Córce”, ale wiedziałam, że będzie fantastycznie. Nie myliłam się!
Meghan, córka Króla Letniego Dwóru, pół człowiek, nigdy nigdzie nie pasowała. Porzucona przez Księcia Zimy, Asha, jest więźniem Mab, Królowej Zimy. Wybucha wojna pomiędzy Zimowym Dworem, a Letnim, a tylko Meghan i Ash znają prawdziwe zagrożenie ze strony Żelaznego Dworu. Choć Żelazny Król umarł, jego miejsce zajął kto inny. Ale nikt jej nie wierzy. Co gorsza, jej moce zostały odcięte. Jest sama, nie może nikomu zaufać. Ale czy da radę wytrwać?
Witajcie w Nigdynigdy po raz 2! Spotkanie to jest bardzo owocne dla czytelnika, bo tym razem może się bliżej przyjrzeć Zimowemu Dworowi. Ale nie jest dobre dla Meghan, która tęskni za Ashem i jest zdruzgotana jego postawą wobec niej. Ale co może zrobić? Nie ma komu zaufać, nie ma dokąd uciekać. A na dodatek ktoś kradnie Berło Pór Roku. Podejrzenia padają na Oberona i wojna wybucha. Co mogę powiedzieć o książce? Jestem zachwycona! Nawet pomimo tego, że ciężko mi się czytało, ponieważ nie znałam niektórych słówek. Julie Kagawa doskonale włada piórem i wszystko opisuje bardzo ciekawie. ,,Żelazna Córka” jest po prostu magiczna, nie da się tego inaczej ująć.
Narracja, tak jak w pierwszej części jest prowadzona przez Meghan. Akcja gna, nie pozwalając nam się zatrzymać dłużej w jednym miejscu. Nie ma żadnych niezgodności, wszystko jest owiane nutką tajemniczości. Nawet po angielsku język jest młodzieżowy i przystępny. Dzięki temu poznałam kilka zwrotów i skrótów, jakich na co dzień używają osoby, których ojczystym językiem jest angielski. Cała historia jest jeszcze bardziej wzruszająca, niż część poprzednia, ponieważ autorka wprowadziła więcej walk, a przez moment była istna Mission Impossible!
Julie Kagawa, oprócz znanych wcześniej bohaterów, wprowadziła nowych. Oczywiście cały czas zachwycałam się Ashem, którego było stanowczo za mało. Meghan się zmieniła, nie była już zwykłą nastolatką, bardzo dorosła. Puck cały czas zachowywał się śmiesznie, ale jego zazdrość o Asha wzrosła. Grimalkin był wspaniały i zawsze będę go lubić. Wciąż kojarzyłam go z kotem z ,,Alicji w Krainie Czarów”. Miałam wreszcie szansę poznać starszych braci Asha, Sage i Rowana. Tego pierwszego polubiłam, choć szybko odszedł. A Rowan nie wzbudził mojej sympatii poprzez swój stosunek do Meghan. Także mogłam poznać z innej strony Ironhorse’a. Był on bardzo honorowy, i na swój sposób sympatyczny, że aż mi go żal.
Wciąż jestem zachwycona książką i uważam, że jest lepsza niż pierwsza część. Julie Kagawa jest jedną z moich ulubionych autorek i zawsze będzie, a książka mnie w tym utwierdziła. Zastanawiam się kiedy ,,Żelazna Córka” ukaże się w Polsce, i wciąż rozważam kupno przetłumaczonej, bo jestem zaskoczona, że aż tak dużo zrozumiałam z oryginału. Sądzę, że wiele z was niecierpliwie oczekuje na premierę i macie rację, jest na co czekać. Ja pewnie się wezmę za ,,Żelazną Królową”, choć już przeczytałam zakończenie i jestem nim zdruzgotana. Nie mogę się doczekać 25.10.11- czyli dnia premiery ,,Żelaznego Rycerza”. Jestem pewna, że autorka utrzyma poziom. Stawiam 6/6, choć z chęcią dałabym więcejJ
Moje uwielbienie do twórczości Julie Kagawa, a tym samym ,,Żelaznego Króla” spowodowało to, że zapragnęłam przeczytać oryginał. Udało się! Mam go w wersji papierowej, dzięki czemu strasznie się cieszę, że nie muszę się męczyć przed ekranem komputera. Nie do końca wiedziałam co wydarzy się w ,,Żelaznej Córce”, ale wiedziałam, że będzie fantastycznie. Nie myliłam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
It ends at the beginning…
My name is Meghan Chase. I thought it was over. That my time with the fey, the impossible choices I had to make, the sacrifices of those I loved, was behind me. But a storm is approaching, an army of Iron fey that will drag me back, kicking and screaming. Drag me away from the banished prince who’s sworn to stand by my side. Drag me into the core of conflict so powerful I’m not sure anyone can survive it.
Zakładam, że większość z Was czytała Żelaznego Króla Julie Kagawa. Albo chociaż o nim słyszała/ czytała. I pewnie większości z Was się podobał. Mnie też się podobał. Ale stopień podobania wykroczył poza skalę, bo w książce się po prostu zakochałam! I to popchnęło mnie do czynu zwanego kupnem w Amazonie kolejnych części. Żelazna Córka została u nas wydana, ale o Żelaznej Królowej i Żelaznym Rycerzu ciiicho… Żelazną Królową ulokowałam na półeczce, poczekiwała ona na ten przełomowy moment, kiedy to się za nią wezmę, a to nie nadchodziło. Minął rok. Wiem, tak być nie powinno, że mam książkę, której poprzedniczki uwielbiam, ale jestem ,, leniem śmierdzącym” i nie chciało mi się bojować ze słownikiem. A teraz słownik kompletnie olałam, kto by się nim przejmował?, i przeczytałam całe 358 stron polegając tylko na mojej wiedzy. I większość zrozumiałam, yey!
”The far-future is a constantly changing wave, always in motion, never certain. The story changes with every breath. Every decision we make sends it down another path. But…” She narrowed her hollow eyes at me. ‘’There is one constant in your future, child, and that is pain. Pain and emptiness, for your friends, the ones you hold dearest to yours heart, are nowhere to be seen”
Żelazna Królowa to niezaprzeczalnie najlepsza część! Najciekawsza, najbardziej wypełniona akcją i napięciem, niezapowiedzianymi zwrotami akcji, smutkiem i przepięknym wątkiem romantycznym, który na zawsze pozostanie jednym z moich ulubionych. Julie Kagawa stworzyła coś niesamowitego, jej interpretacja Nigdynigdy zachwyca czytelników, Team Ash i Team Puck co chwila toczą pomiędzy sobą wojny (jestem Team Ash!), a my w Polsce nie możemy się doczekać premiery części 3 i 4. Thanks God, że istnieje Amazon i parę księgarni internetowych z literaturą obcojęzyczną!
Wiecie co? Meghan to już nie jest to samo delikatne dziewczątko, co kiedyś. Ból i smutek zmieniły ją nie do poznania, taak! Czekałam na ten moment dość długo, aż w końcu doczekałam się jej siły psychicznej, jej przemiany w pewną siebie i odważną istotę, gotową stawić czoła kolejnemu (…) Żelaznemu Królowi. Na Żelaznym Dworze chyba im się nudzi, bo co chwila są walki o tron, a np. u Mab i Oberona jakoś długo panuje spokój…
”He never meant to come back here, ‘’ I murmured, shining the light beam into the maze before us. “There’s no turning back now. The only choice is to move on”
Poruszająca historia rozgrywająca się w nieprawdopodobnym świecie, pokazująca moc miłości, poświęceń, wystawiająca na próbę przyjaźń. Brzmi banalnie, niby było tyle razy, ale właśnie ta banalność w cudnej oprawie i doskonałym dopracowaniu cały czas zachwyca. Już od roku znam serię, od roku co jakiś czas czytam sobie część pierwszą, drugą, teraz trzecią, w przyszłym tygodniu skończę pewnie czwartą i za każdym razem tak samo przeżywam wydarzenia, tak samo przenoszę się to Nigdynigdy i moim marzeniem wciąż będzie spędzenie choć jednego dnia w tej wspaniałej krainie (albo zostanie elfem i zamieszkanie tam. Tym także bym nie pogardziła ;)) Czekajcie cierpliwie na premierę, bom orzekam, iż warto! Warto poczekać dla tych emocji, które przypuszczalnie odczujecie podczas lektury, dla Nigdynigdy, dla Asha, Grima, Meghan, Pucka. Dla całej tej zgrai, która teoretycznie do siebie nie pasuje, ale jednak łączy ich jedno. Meghan. Chyba. 6 tłuściutka będzie, za to, że The Iron Queen to najlepsza część, za nieprzespaną noc, za łzy, za czas spędzony w sumie z całą serią. I za to, że autorka dopisała kolejną część!
It ends at the beginning…
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMy name is Meghan Chase. I thought it was over. That my time with the fey, the impossible choices I had to make, the sacrifices of those I loved, was behind me. But a storm is approaching, an army of Iron fey that will drag me back, kicking and screaming. Drag me away from the banished prince who’s sworn to stand by my side. Drag me into the core...