Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Świetne zakończenie wybuchowej sagi.

Świetne zakończenie wybuchowej sagi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Napisana ciężkim językiem, filozoficzna hardcore sci-fi o tym czym jest los/przyszłość, postrzeganiu życia, ewolucji i celu ultymatywnym.

Napisana ciężkim językiem, filozoficzna hardcore sci-fi o tym czym jest los/przyszłość, postrzeganiu życia, ewolucji i celu ultymatywnym.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia z kaca vegas zmiksowana z światem fantastycznym (elfy, wampiry i inne strzygi) osadzona w realiach Warszawy. Dobrze napisana książka, ale bez porywającej fabuły czy skomplikowanych postaci. Czyta się bardzo dobre, chyba głownie przez polskie realia.

Historia z kaca vegas zmiksowana z światem fantastycznym (elfy, wampiry i inne strzygi) osadzona w realiach Warszawy. Dobrze napisana książka, ale bez porywającej fabuły czy skomplikowanych postaci. Czyta się bardzo dobre, chyba głownie przez polskie realia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Typowa książka młodzieżowa. Dobrze się czyta, ale tchu w piersiach nie zapiera. Proste postacie, przewidywalna fabuła i taka krótkawa... ale czytało się miło.

Typowa książka młodzieżowa. Dobrze się czyta, ale tchu w piersiach nie zapiera. Proste postacie, przewidywalna fabuła i taka krótkawa... ale czytało się miło.

Pokaż mimo to


Na półkach:

W książce jest wszystkiego po trochu, przez co wychodzi słabo doprawiony groch z kapustą...

W książce jest wszystkiego po trochu, przez co wychodzi słabo doprawiony groch z kapustą...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Magiczna opowieść :)

Magiczna opowieść :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedno należy powiedzieć z góry - w tej książce nie ma podróży w czasie. Bohaterowie podróżują między alternatywnymi rzeczywistościami - sam pomysł i mechanika bardzo podobne do serialu Sliders.

Głównymi bohaterami są chłopak i dziewczyna - Takahiro (Tak) i Moheba. Znali się od zawsze, byli najlepszymi przyjaciółmi, spędzali z sobą mnóstwo czasu i jak to bywa ich drogi się rozeszły. On został poszukiwaczem przygód, guru survivalu, gwiazdą TV, ona wstąpiła do armii i została wysłana do Afganistanu jako tłumaczka. Jednak ich losy ponownie splatają się po paru latach.

Splatają się w ciekawym i lekko strawnym koktajlu wielo gatunkowym. Mamy tu wątek romansowy - historia głównych bohaterów, odrobinę powieści psychologicznej - wojenne historie Moheby, trochę przygody - bohaterowie zwiedzają alternatywne wersje znanego nam świata, odrobinę sensacji - jest tajemnicza korporacja która z pomocą szalonego naukowca próbuje przejąć władze nad światem i grozy - naukowiec jest szalony i ma całkiem inne plany.

Koniec końców bohaterowie ratując siebie, muszą uratować świat.

Można by marudzić, że gdzieś już to wszystko było, w takim czy innym formacie, w lepszym lub gorszym wykonaniu. Na szczęście książka zręcznie miksuje wszystkie motywy, nic może się wybija, ale tworzy w zamian spójną całość, którą czyta się całkiem nieźle.

Coś w sam raz dla fanów romansu w klimacie Sliders ze szczyptą Resident Evil (nie chodzi o zombie, ale o złą korporacje ;-)

Jedno należy powiedzieć z góry - w tej książce nie ma podróży w czasie. Bohaterowie podróżują między alternatywnymi rzeczywistościami - sam pomysł i mechanika bardzo podobne do serialu Sliders.

Głównymi bohaterami są chłopak i dziewczyna - Takahiro (Tak) i Moheba. Znali się od zawsze, byli najlepszymi przyjaciółmi, spędzali z sobą mnóstwo czasu i jak to bywa ich drogi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę Alexa Scarrow'a można śmiało zaliczyć do kategorii thrillerów katastroficznych. Przyczyna katastrofy nie jest jednak klastyczna - to nie meteoryt, trzęsienie ziemi, zombie czy tsunami - przyczyną jest ropa naftowa.

Autor kreuje świat w którym praktycznie w ciągu jednego dnia w wyniku zamachów i wypadków cały świat zostaje odcięty od dostaw ropy naftowej. Pomysł dość intrygujący, bo przecież wcale nie taki nieprawdopodobny. Zombie z martwych nie powstaną, katastrofa w stylu 2012 też nam (chyba) nie grozi, a ropa naftowa na pewno się skończy i o ile pamiętam badania naukowe to już za jakieś 50 lat, wiec wcale nam do takiej sytuacji nie daleko. Pomysł na fabułę świetny, fikcja literacka, ale wysoce prawdopodobna.

Książka opisuje losy londyńskiej rodziny Sutherlandów - Andego, Jenny, Leone i Jakea których poznajemy w przededniu katastrofy. Andy - ojciec - jest specjalistą od wydobycia ropy naftowej. Kryzys uziemia go na pustyni dalekiego wschodu podczas jednego z wyjazdów służbowych. Matkę - Jenny - zapaść zastaje w Manchesterze, gdzie ubiega się o pracę. Córkę Leone poznajemy w koledżu. Jake zaś przebywa w szkole z internatem.

Główna oś akcji skupia się na próbie dostania się członków rodziny do domu w Londynie i przeżyciu w ogarniętym chaosie mieście. Akcja jest szyba i wciągająca niczym z hollywoodzkiego filmy. Rozdziały są krótkie i przedstawiają na przemiany losy różnych członków rodziny. Każdy z bohaterów znajduje się w innej sytuacji i ma inne problemy do pokonania, dzięki temu książka się nie nuży, a wręcz wciąga coraz bardziej.

Książka nie jest tylko powieścią drogi, poza losami Sutherlandów poznajemy jeszcze parę innych postaci którzy pośrednio lub bezpośrednio wpływają na losy głównych bohaterów. Koniec, końców historia wszystkich splata się w jedną logiczną całość.

Oprócz akcji, autor sporo miejsca poświęca na przedstawianie świata ogarniętego kryzysem. Wizja którą autor przed nami rozpościera jest mocna, mroczna i sugestywna.

Książka jest nastawiona na akcje. Same postacie pełnią rolę aktorów, autor nie zanudza głębszą analizą przeżyć wewnętrznych, rozterek czy filozofią. Książka ma być i jest thrillerem/sensacją i traktowana w ten sposób w pełni satysfakcjonuje.

Polecam.

Książkę Alexa Scarrow'a można śmiało zaliczyć do kategorii thrillerów katastroficznych. Przyczyna katastrofy nie jest jednak klastyczna - to nie meteoryt, trzęsienie ziemi, zombie czy tsunami - przyczyną jest ropa naftowa.

Autor kreuje świat w którym praktycznie w ciągu jednego dnia w wyniku zamachów i wypadków cały świat zostaje odcięty od dostaw ropy naftowej. Pomysł...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakby to powiedział Bogusław Kaczyński - małe cudeńko, ale nie dla każdego.

Książeczka jest wspomnieniem niewiarygodnych wydarzeń które przytrafiają się głównemu bohaterowi w wieku 7 lat. Właśnie wiek głównego bohatera determinuje styl całej powieści. Siedmioletnie dziecko umie już postrzegać rzeczy i poruszać się w świecie, ale w swoich osądach rzeczywistości nie jest jeszcze sztywne jak człowiek dorosły. Konsekwencją tego jest to, że gdy główny bohater spotyka niezwykłe istoty, nie zastanawia się nad tym czy to w ogóle możliwe, nie wątpi w ich istnienie, widzi coś cudownego, niewiarygodnego i takim to przyjmuje.

Istoty które spotyka chłopak na swojej drodze, są fascynujące, mi osobiście przypominają postacie z wurta ;-) Są niewiarygodne, potężne, nie straszny im czas, nasza ludzka rzeczywistość, jest dla nich tylko jedną z wielu form istnienia. Rzeczy postrzegane przez ludzi (dorosłych) jako normalne w tej książce mogę być niezwykłe.

Ocena, jak wspomniany wcześniej Wurt rzuca czytelnika dość szybko na głęboką wodę, na początku niby normalna historia dziecka, ale po paru stronach pływamy już w ocenia fantazji, bez ostrzeżenia.

Sama powieść jest dość krótka, około 200 stron, ale zawiera dużą dawkę ciekawego fantasy, czytają należy tylko pamiętać że to dziecko jest narratorem i głównym bohaterem opowieści, w tym kontekście historia, jej styl i język są jak najbardziej poukładane i harmonijne.

Najbardziej książka spodoba się dużym dzieciom z wielką wyobraźnią, które chętnie zwiedziłby wurt.

Jakby to powiedział Bogusław Kaczyński - małe cudeńko, ale nie dla każdego.

Książeczka jest wspomnieniem niewiarygodnych wydarzeń które przytrafiają się głównemu bohaterowi w wieku 7 lat. Właśnie wiek głównego bohatera determinuje styl całej powieści. Siedmioletnie dziecko umie już postrzegać rzeczy i poruszać się w świecie, ale w swoich osądach rzeczywistości nie jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Akcja powieści rozgrywa się w zniszczonej wojną Ameryce Północnej. W skutek bliżej nie przedstawionego konfliktu kraje Ameryki upadły (a może tylko US), a kontrolę nad obszarami które kiedyś obejmowały stare państwa przejęły zwalczające się wzajemnie organizacje (para)militarne/milicje/partyzantki/inni wariaci.

W takim świecie poznajemy dwójkę bohaterów chłopaka - Mouse i dziewczynę - Mahlie. Ich życie w świecie ogarniętym nie kończącym się konfliktem, którego początku i przyczyni nikt nie pamięta nie jest proste. Jednak kiedy Mahlie znajduje w dżungli, sztucznego człowiek, (teoretycznie) idealne narzędzie wojny - Tool, wszystko zaczyna się jeszcze bardziej komplikować i cała trójka zostaje wciągnięta w okrutną machinę wojenną, w której muszą dokonywać wyborów definiujących ich samych.

Historia jest brutalna, tak jak brutalna jest wojna. Akcja jest wartka, jednak nie zaskakuje szczególnie. Postacie bohaterów - oprócz trójki głównych jest jeszcze parę pobocznych - są różne, więc konflikt ukazany z punktu widzenia każdego z nich jest odrobinę inny, jednak ponieważ bohaterowie są raczej mało skomplikowani robią to czego po nich można się spodziewać.

Ogólnie całość czyta się bardzo dobrze, te parę godzin spędzonych z książką można uznać za udane. Osobiście zabrakło mi jednak tego czegoś. Byłem pod wrażeniem "Nakręcanej dziewczyny" która urzekła mnie swoim klimatem. Świat w nakręcance był dziwaczną (w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu), ale bardzo ciekawą wizją przyszłości, bogatą w szczegóły, idealne poukładany, harmonijny, jest to coś co w książkach uwielbiam. W "Zatopionych Miastach" mamy świat wojny, który poza paroma szczegółami, niestety nie wyróżnia się z tłumu podobnych książek.

Podsumowując - dobrze napisana książka o wojnie, jej grozie, przyjaźni i wierności, wyborach i ich konsekwencjach, z odrobiną pierwiastka sci-fi.

Akcja powieści rozgrywa się w zniszczonej wojną Ameryce Północnej. W skutek bliżej nie przedstawionego konfliktu kraje Ameryki upadły (a może tylko US), a kontrolę nad obszarami które kiedyś obejmowały stare państwa przejęły zwalczające się wzajemnie organizacje (para)militarne/milicje/partyzantki/inni wariaci.

W takim świecie poznajemy dwójkę bohaterów chłopaka - Mouse i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak dla mnie problemem tej książki jest to, że wszystkiego jest w niej za dużo. Wielu bohaterów, sporo krzyżujących się wątków i masa kosmitów i światów.

Cały ten przepych powoduje, że autor nie ma nic za wiele czasu - choć książka jest dość gruba. Nowe kosmiczne rasy prezentowane są dość często, praktycznie za każdym zaułkiem, co powoduje, że są słabo przedstawione i w pewnym momencie, przynajmniej ja, przestałem zwracać uwagę jaka to znowu nowa rasa się pojawia i tak za chwile, zniknie i pojawi się inna.

Książka ma wielu bohaterów, przez co że wszyscy są opisani oszczędnie, są prości i przewidywalni, a szkoda bo są dość zróżnicowani.

Fabuła w książce dość wolno się rozkręca, poza tym akcja też ma problemy. Jest w niej pełno szczęśliwych zbiegów okoliczności - bohater A zostaje uwięziony, więc wprowadzony zostaje bohater B który go ratuje; bohater C mam problem z odczytaniem pewnych inskrypcji, ale jest bohatera D który akurat otrzymał, dar dzięki któremu owe inskrypcje może odczytać. Takie zabieg są dość częste, jest problem, a rozwiązanie pojawia się równie magicznie co dżin z butelki.

Ogólnie bardzo spodobał mi się świat Darien. Sama historia jest też jak najbardziej interesująca, ale cały natłok wszystkiego powoduje, że książka jest dużo bardziej analitycznym przekazem niż klimatyczną historią. Autor tworzy gigantyczny świat i opowiada epicką historie, ale gdzieś w tej wielkości szczegóły się zatraciły, gdyby przyrównać ziarna ziemi do kryształu szlachetnego, to mamy tu dość spory kamyczek, ale gdy się przyjrzeć z bliska to widać braki w szlifie, barwie i parę skaz.

W skrócie:
+ wielki świat
+ ciekawa fabuła
+ Darien

- ogólny brak szczegółowości
- magiczne rozwiązania większości problemów bohaterów
- trochę to wszystko się kupy nie trzyma

Jak dla mnie problemem tej książki jest to, że wszystkiego jest w niej za dużo. Wielu bohaterów, sporo krzyżujących się wątków i masa kosmitów i światów.

Cały ten przepych powoduje, że autor nie ma nic za wiele czasu - choć książka jest dość gruba. Nowe kosmiczne rasy prezentowane są dość często, praktycznie za każdym zaułkiem, co powoduje, że są słabo przedstawione i w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na okładce książki można przeczytać "O cyklu Ian Douglas można powiedzieć z całą odpowiedzialnością: im dalej tym lepiej", jak dla mnie jest dokładnie na odwrót. Pierwszy tom był świetny, ciekawy świat przyszłości, konflikt ludzi z tajemniczą rasą i ich poplecznikami. Wszystko było nowe, więc łatwo czytelnika można było zaskoczyć. Do tego rozdziały prezentujące konflikt oczami obcych, którzy byli bardzo obcy, bardzo nie ludzcy, jak dla mnie bomba. No i oczywiście akcja, świetne walki.

Z drugą częścią zaczęły się problemy, autorowi mam wrażenie zaczęło brakować pary, pomysłów lub umiejętności. Co takiego się pojawiło - denerwujące odwołania do części pierwszej. Częste nie wnoszące nic, a nic do fabuły, w żadne sposób nie poszerzające informacji o świecie czy bohaterach, odwołania, jak dla mnie kopiuj-wklej. Dochodzi do tego mała spójność, uroczystość na Ziemi, była żona Trevora, totalne zapychacze nic nie wnoszące do fabuły, oprócz liczby stron. Na szczęście rozdziały z perspektywy obcych pozwalały jakoś to przeżyć.

W trzecim tomie autor zrezygnował z rozdziałami z perspektywy obcych a w jej miejsce dodał niewiarygodną liczbę powtórzeń. Powtórzeń, nie nawiązań, powtórzeń. Co 100 stron czytamy o uprzedzeniu Graya do technologii, co 200, że nazywano go prymem, parę razy przypomnienie o żonie, o monogamii - najczęściej tymi samymi słowami. Autor znowu serwuje nam historie Chin w konfederacji i tego jak podtopiły świat - opowieść ta jest identyczna z tą z tomu drugiego, w ogóle nie próbuje przybliżyć historii konfederacji czy jej rozszerzyć, opowiedzieć czegoś o chińczykach - kopiuj/wklej z tomu 2. Gdyby z książki wypruć te powtórzenia to zostało by 250, 300 stron max, zamiast 460. Parę razy gdy wymieniani są obcy, są opisywani tak samo, w takiej samej kolejności :D Ile można czytać o prymach, ruinach NY, nanotechnologiach, monogamii, i ciągle tych samych rozważaniach bohaterów - jakby i bohaterowi i autor zawiśli w próżni.

Fabularnie też nie jest spójnie - świadczy o tym choćby pierwszy rozdział - senatorowie chcą zatrzymać admirała i rozesłać za nim rozkazy zaprzestania dalszych działań za pomocą pocisków pocztowych. Opis tych wydarzeń i motywacje senatorów to parę stron, a efektu brak, coś trzeba było napisać, to autor coś napisał, konsekwencja dla fabuły całej książki - żadna, gdyby wyrzucić ten rozdział w książce nic by się nie zmieniło.

Kolejny problem, obcy w 3 części są głupi i nie udolni. O ile do tej pory ludzie walczyli z poplecznikami Shdaar i nie było to łatwe, to teraz spotykają się już z samymi panami. Co z tego, ano nic. Wielcy wszechpotężni Shdaar umieją poruszyć planety do prędkości światła, ale wytłuc 50 ziemskich statków z milionową przewagą już nie umieją i oni stworzyli galaktyczne imperium - jak, jak do tego doszło, przypadkiem chyba.

Książka - a może raczej świat wykreowany w pierwszym tomie - ma potencjał, ogólny zarys fabuły bardzo ciekawy, interesujący wszechświat, różnorodni obcy, niestety warsztat autor kładzie wszystko na łopatki.

Chciałem dowiedzieć co się stało po wydarzeniach z tomu 2, więc przeczytałem, niestety zawiodłem się, ale cóż, zawsze może być gorzej, jest w końcu tom 4 :D

Na okładce książki można przeczytać "O cyklu Ian Douglas można powiedzieć z całą odpowiedzialnością: im dalej tym lepiej", jak dla mnie jest dokładnie na odwrót. Pierwszy tom był świetny, ciekawy świat przyszłości, konflikt ludzi z tajemniczą rasą i ich poplecznikami. Wszystko było nowe, więc łatwo czytelnika można było zaskoczyć. Do tego rozdziały prezentujące konflikt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miejscami ciężka do zrozumienia.

Miejscami ciężka do zrozumienia.

Pokaż mimo to