-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2011-08
2001
Wiem, że czytałem ~naście lat temu w drugiej, może trzeciej klasie podstawówki. NIE PAMIĘTAM Z TEGO KOMPLETNIE NIC ale wiem, że wraz z innymi dwoma częściami tego cyklu tworzyła trio książek, które jako pierwsze z pierwszych przeczytałem dla siebie a nie dla celów nauki szkolnej.
Wiem, że czytałem ~naście lat temu w drugiej, może trzeciej klasie podstawówki. NIE PAMIĘTAM Z TEGO KOMPLETNIE NIC ale wiem, że wraz z innymi dwoma częściami tego cyklu tworzyła trio książek, które jako pierwsze z pierwszych przeczytałem dla siebie a nie dla celów nauki szkolnej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2001
Wiem, że czytałem ~naście lat temu w drugiej, może trzeciej klasie podstawówki. NIE PAMIĘTAM Z TEGO KOMPLETNIE NIC ale wiem, że wraz z innymi dwoma częściami tego cyklu tworzyła trio książek, które jako pierwsze z pierwszych przeczytałem dla siebie a nie dla celów nauki szkolnej.
Wiem, że czytałem ~naście lat temu w drugiej, może trzeciej klasie podstawówki. NIE PAMIĘTAM Z TEGO KOMPLETNIE NIC ale wiem, że wraz z innymi dwoma częściami tego cyklu tworzyła trio książek, które jako pierwsze z pierwszych przeczytałem dla siebie a nie dla celów nauki szkolnej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2001
Wiem, że czytałem ~naście lat temu w drugiej, może trzeciej klasie podstawówki. NIE PAMIĘTAM Z TEGO KOMPLETNIE NIC ale wiem, że wraz z innymi dwoma częściami tego cyklu tworzyła trio książek, które jako pierwsze z pierwszych przeczytałem dla siebie a nie dla celów nauki szkolnej.
Wiem, że czytałem ~naście lat temu w drugiej, może trzeciej klasie podstawówki. NIE PAMIĘTAM Z TEGO KOMPLETNIE NIC ale wiem, że wraz z innymi dwoma częściami tego cyklu tworzyła trio książek, które jako pierwsze z pierwszych przeczytałem dla siebie a nie dla celów nauki szkolnej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-07-11
Tekst z tylnej części okładki - "Fantastyka dla zaawansowanych"
I to dla bardzo zaawansowanych. Zabawa z mechaniką kwantową bez końca, pomieszanie z poplątaniem.
Książka, która aż kipi od wszelkich czysto scifi/cyberpunkowych/futurystycznych odniesień, pojęć, wątków i zdarzeń.
Trzeba mieć nie lada wyobraźnię aby ogarnąć tę całą kwantową historię.
Pozycja strasznie wymagająca od czytelnika gimnastyki mózgu. Musiałem czytać niektóre fragmenty po 2-3 razy aby je w pełni ogarnąć lub choć w części zrozumieć. Wszystko to może wydawać się pseudonaukowym bełkotem ale jeżeli zagłębić się w całość książki to tworzą one spójną strukturę.
A czy taką trudność w zrozumieniu tej powieści można uznać za wadę? Otóż nie! Po zakończeniu czytania byłem w lekkim szoku, jak po dużym wysiłku fizycznym. Z jednej strony miałem uczucie ulgi, że to już koniec, a z drugiej strony poczucie dobrze wykonanej roboty i satysfakcji z mocnej lektury.
Jeżeli ktoś nie boi się wymagającej pracy umysłowej podczas czytania a z drugiej strony strasznie wciągającej, niech sięga śmiało po "Kwarantannę"! Polecam!
Przeczytam jeszcze nie raz bo jakkolwiek ogarnąłem fabułę w znacznym stopniu to cała zabawa z mechaniką kwantową zasługuje na kolejne zapoznanie się z tematem.
Tekst z tylnej części okładki - "Fantastyka dla zaawansowanych"
I to dla bardzo zaawansowanych. Zabawa z mechaniką kwantową bez końca, pomieszanie z poplątaniem.
Książka, która aż kipi od wszelkich czysto scifi/cyberpunkowych/futurystycznych odniesień, pojęć, wątków i zdarzeń.
Trzeba mieć nie lada wyobraźnię aby ogarnąć tę całą kwantową historię.
Pozycja strasznie...
2014-06-17
"Dzień dobry, Czytelniku! Z tej góry widać universum, które stworzyłem od podstaw. Tak działa, tak się wszystko odbywa, tak wyglądają wszelkie powiązania bohaterów. Każde pojęcie będę Ci stopniowo wyjaśniał. Tam z tyłu są schody, dzięki którym zejdziesz z tej góry wprost do tego universum. Miłej zabawy!" - podejście większości autorów powieści m.in. sci-fi.
"Elo, Czytelnik! Z tej góry widzisz universum, które stworzyłem." (I w tym momencie, autor książki wymierza kopa w dolną część pleców czytelnika zrzucając go z góry wprost w wir zdarzeń, pojęć i powiązań w książce bez żadnego wprowadzenia ani wyjaśnień potem. Sam autor odwraca się na pięcie z szyderczym uśmieszkiem na ustach i znika bez śladu.) - podejście Williama Gibsona.
I idąc śladem drugiego przykładu tak to właśnie wszystko się odbywa w Neuromancerze. Zero wprowadzenia, zero wyjaśnień. Czytelnik sam musi sobie wszystko uporządkować, przypisać wymyślne pojęcia do istniejących rzeczy, zdarzeń, schematów.
Dzisiaj jest łatwiej, gdyż świat opisany w książce mniej lub więcej już się dzieje. Ale w roku premiery? 30 lat temu? W większości nawet nie było odpowiedników rzeczy i mechanizmów książkowych, które występowałyby w rzeczywistości. Trzeba było mieć "łeb jak sklep" i rozległą wyobraźnię aby to ogarnąć bez opisów od autora.
Nie pomaga w czytaniu trudny styl pisania Gibsona, nagłe przeskoki zdarzeń wartka akcja jak i pokręcona fabuła. Sam dopiero pod koniec lektury zaczynałem "jako-tako" radzić sobie z takim stanem rzeczy i wchłonąłem już bez reszty do ostatniej strony. Wywołała u mnie podczas czytania ten efekt "WOW!", którego tak oczekuję po universach w tekstach sci-fi.
Jedna z pierwszych powstałych powieści cyberpunk i w każdej, którą już przeczytałem (a została napisana po Neuro) widzę odniesienia do dzieła Gibsona.
Polecam jako swoistego protoplastę cyberpunku ale także jako niezwykłą przygodę literacką w ogóle!
"Dzień dobry, Czytelniku! Z tej góry widać universum, które stworzyłem od podstaw. Tak działa, tak się wszystko odbywa, tak wyglądają wszelkie powiązania bohaterów. Każde pojęcie będę Ci stopniowo wyjaśniał. Tam z tyłu są schody, dzięki którym zejdziesz z tej góry wprost do tego universum. Miłej zabawy!" - podejście większości autorów powieści m.in. sci-fi.
"Elo,...
2014-06-09
I kolejny raz dałem się złapać. Jeżeli H.P. Lovecraft wrobił mnie w poszukiwania Necronomiconu tygodniami w internecie - czy istnieje i jak to przeczytać, to dwójka panów Baxter & Pratchett stwierdziła, że zrobi ze mną to samo. Tylko, że w tym wypadku, już tylko dzień, szukałem planów czegoś a'la KROKER z książki albo nawet planów ciekawych, koncepcyjnych urządzeń.
"Długa Ziemia" dzieje się na przestrzeni wielu lat, posiada wielowątkową fabułę jak i przemyślane, złożone universum. Dwójka autorów postarała się abym wyszedł syty z uczty literackiej jaką zorganizowali.
No i taki właśnie wyszedłem. Syty ale z chęcią na wzięcie udziału w kolejnej uczcie za jakiś czas. Sprawiła to treść bez wypełniaczy, polana gęstym sosem pomysłów obydwu panów. Zaś zaproszenie na kolejną ucztę wręczył mi końcowy cliffhanger w połączeniu ze świadomością istnienia kontynuacji - "Długiej Wojny".
Podczas samego czytania widać, który autor był w większości odpowiedzialny za jakiś fragment powieści. Widać, które momenty były prowadzone przez sci-fi geeka, Baxtera jak i inne będące prawdziwym dzieckiem literackiego trefnisia Pratchetta. Choć nie czytałem nigdy nic ze Świata Dysku ani nie natrafiłem na sci-fi prozę Baxtera mogłem łatwo rozpoznać "ojca" danego fragmentu przez znajomość legendy obydwu autorów.
Koniec, końców "Długa Ziemia" nie okazała się kolumbryną sci-fi na 50 tomów po 600 stron każdy, a zgrabną ponad trzystustronicową opowieścią zbudowaną jak mniemam z myślą o równie zgrabnej kontynuacji.
Chętnie sięgnę po kontynuację, bo zapowiada się niezła gratka dla czytelnika. Rozsądna powieść na lato.
I kolejny raz dałem się złapać. Jeżeli H.P. Lovecraft wrobił mnie w poszukiwania Necronomiconu tygodniami w internecie - czy istnieje i jak to przeczytać, to dwójka panów Baxter & Pratchett stwierdziła, że zrobi ze mną to samo. Tylko, że w tym wypadku, już tylko dzień, szukałem planów czegoś a'la KROKER z książki albo nawet planów ciekawych, koncepcyjnych urządzeń.
"Długa...
2014-06-01
To jeden z nielicznych przypadków kiedy przeczytałem książkę poleconą przez kogoś (tutaj ukłon w stronę youtubera: NRgeek) oczekując tego czym zachwycał się polecający. Jak wyszło?
Nadspodziewanie dobrze! Neil Gaiman rzeczywiście popisuje się swoją wielką wyobraźnią. Świat, który stworzył w "Nigdziebądź" całkowicie mnie pochłonął i przeniósł w krainę fantazji. Napięcie, troszkę horroru, kryminał, thriller, fantastyka, szczypta humoru. Urban fantasy ale nie do końca. Dziwne stworzenia, różnorodne kliki, bogaty odrealniony świat oraz para "międzyczasowych" łachmytów do wynajęcia Croup & Vandemar Sp. z o.o.
Bohater cały czas poznaje siebie w miarę jak razem z czytelnikiem zwiedza świat rzucony mu pod nogi przez autora. Wzbogaca się o nowe doświadczenia, dorasta psychicznie do życia w otaczającej go czasoprzestrzeni.
Morał podany na tacy, rzucony czytelnikowi na ławę. I bardzo dobrze! Nie trzeba się go domyślać. Prosto i celnie. Gaiman przez całą powieść bawi, a na samym końcu także uczy czytelnika do czego to wszystko prowadziło.
Polecam. Dużo rozrywki z nauką do wyniesienia. Naprawdę można się zdziwić jak rozległa i barwna potrafi być wyobraźnia autora. Chętnie sięgnę po nią ponownie za długi, długi czas jak trafię na nią na jakiejś wyprzedaży bądź ponownie w bibliotece.
To jeden z nielicznych przypadków kiedy przeczytałem książkę poleconą przez kogoś (tutaj ukłon w stronę youtubera: NRgeek) oczekując tego czym zachwycał się polecający. Jak wyszło?
Nadspodziewanie dobrze! Neil Gaiman rzeczywiście popisuje się swoją wielką wyobraźnią. Świat, który stworzył w "Nigdziebądź" całkowicie mnie pochłonął i przeniósł w krainę fantazji. Napięcie,...
Wybitny zbiór opowiadań ze świata mitologii Cthulhu. Napięcie, klimat, niekiedy poczucie beznadziei. Lovecraft pisał genialne opowiadania. Ten tom (to wydanie) w dzisiejszych czasach to coś z czym każdy fan pisarza z Providence musiał się zetknąć. Co tam nowe wydania. Poczuć ten zapach starego papieru i zanurzyć się w odmętach szaleństwa to jest coś co zapada w pamięci na długo.
Wybitny zbiór opowiadań ze świata mitologii Cthulhu. Napięcie, klimat, niekiedy poczucie beznadziei. Lovecraft pisał genialne opowiadania. Ten tom (to wydanie) w dzisiejszych czasach to coś z czym każdy fan pisarza z Providence musiał się zetknąć. Co tam nowe wydania. Poczuć ten zapach starego papieru i zanurzyć się w odmętach szaleństwa to jest coś co zapada w pamięci na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-01-01
Bardzo dobra powieść. Zaskakuje, skłania do przemyśleń, ale i czasami bywa abstrakcyjna przez skoki czasowe. Polecam, klasyki nigdy za dużo.
Bardzo dobra powieść. Zaskakuje, skłania do przemyśleń, ale i czasami bywa abstrakcyjna przez skoki czasowe. Polecam, klasyki nigdy za dużo.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-01-01
Rewelacyjna opowieść o potrzebie nagłego dorastania, prawdziwej przyjaźni na tę kilka ostatnich dni i szczególnym podejściu do życia. Przeczytałem trochę czasu temu ale nadal pamiętam rozwój całej historii jak i najlepszą zapaśniczkę na świecie (:
Rewelacyjna opowieść o potrzebie nagłego dorastania, prawdziwej przyjaźni na tę kilka ostatnich dni i szczególnym podejściu do życia. Przeczytałem trochę czasu temu ale nadal pamiętam rozwój całej historii jak i najlepszą zapaśniczkę na świecie (:
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-01-01
Przeczytałem na dwa razy. Śmiech murowany, dużo śmiechu. Kot w rzeczywiście czystym stanie (:
Wielki plus, że jest krótka, bo przeciąganie tego spłaszczyłoby cały efekt humorystyczny. A tak mamy prostą zasadę - krótko, porządnie, efektywnie i efektownie :)
Przeczytałem na dwa razy. Śmiech murowany, dużo śmiechu. Kot w rzeczywiście czystym stanie (:
Wielki plus, że jest krótka, bo przeciąganie tego spłaszczyłoby cały efekt humorystyczny. A tak mamy prostą zasadę - krótko, porządnie, efektywnie i efektownie :)
Rewelacyjna polska powieść. Jeżeli ktoś widział serial z Romanem Wilhelmim to polecam przeczytać także książkę. Jeżeli ktoś oglądał tylko film Kariera Nikosia Dyzmy (2002 r.), tym bardzie polecam książkę, całkiem inna, lepsza. Najlepszy polski przykład ewolucji od zera do bohatera (:
Rewelacyjna polska powieść. Jeżeli ktoś widział serial z Romanem Wilhelmim to polecam przeczytać także książkę. Jeżeli ktoś oglądał tylko film Kariera Nikosia Dyzmy (2002 r.), tym bardzie polecam książkę, całkiem inna, lepsza. Najlepszy polski przykład ewolucji od zera do bohatera (:
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Z tego co pamiętam, przeczytałem ją w 2011 r.
Pierwsza i ostatnia przygoda z Tempe Brennan. Nie dlatego, że książka była słaba, po prostu nie wpadła mi w ręce inna część.
Książka była całkiem dobra. Trochę budowania napięcia, akcja, obyczaj. Po trochu wszystkiego. Miło się czytało, gdyż pani Reichs potrafi budować klimat. W niektórych momentach aż miałem w myślach gęsto od tego klimatu.
Nie miałem wrażenia, że to 2-ga książka o przygodach Tempe. Wszystko napisane w tak przystępnej formie, bez niedopowiedzeń sugerujących żeby przeczytać poprzednią książkę aby zrozumieć tę. Po prostu osobna historia.
Dobrze zbudowany fundament na którym oparto świetny serial - Kości. Miło ją wspominam i polecam, zwłaszcza miłośnikom seriali kryminalnych.
Z tego co pamiętam, przeczytałem ją w 2011 r.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPierwsza i ostatnia przygoda z Tempe Brennan. Nie dlatego, że książka była słaba, po prostu nie wpadła mi w ręce inna część.
Książka była całkiem dobra. Trochę budowania napięcia, akcja, obyczaj. Po trochu wszystkiego. Miło się czytało, gdyż pani Reichs potrafi budować klimat. W niektórych momentach aż miałem w myślach gęsto...