rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przeczytałem, choć od połowy książki miałem wielką ochotę zarzucić lekturę. Tu na portalu jest wiele recenzji, które moim zdaniem trafiają w punkt. Dla mnie to niepotrzebna kontynuacja. Za długa, przegadana, ciemna, płaska, brutalizm dla brutalizmu. Nie zachwycają mnie zmiany narratorów. Historia "Ślepnąc od świateł" była zwarta, zamknięta. Argument, że "polubiło się swoich bohaterów" i stąd potrzeba napisania kontynuacji do mnie nie trafia. Serial z pewnością będzie sprawny i dla samej postaci Daria pewnie włączę. Ale książka w mojej bibliotece nie zostanie. Szkoda.

Przeczytałem, choć od połowy książki miałem wielką ochotę zarzucić lekturę. Tu na portalu jest wiele recenzji, które moim zdaniem trafiają w punkt. Dla mnie to niepotrzebna kontynuacja. Za długa, przegadana, ciemna, płaska, brutalizm dla brutalizmu. Nie zachwycają mnie zmiany narratorów. Historia "Ślepnąc od świateł" była zwarta, zamknięta. Argument, że "polubiło się swoich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękna, delikatna, pełna klimatu książka. Jest tu wojna, fotografia, miłość, nadzieje, wyobraźnia. Wszystko skąpane w onirycznej atmosferze. Przeczytałem z wielką przyjemnością.

Piękna, delikatna, pełna klimatu książka. Jest tu wojna, fotografia, miłość, nadzieje, wyobraźnia. Wszystko skąpane w onirycznej atmosferze. Przeczytałem z wielką przyjemnością.

Pokaż mimo to

Okładka książki Książka, którą napisałem, żeby mieć na odwyk Marek Raczkowski, Magdalena Żakowska
Ocena 6,3
Książka, którą... Marek Raczkowski, M...

Na półkach:

Miałkie....... O niczym. Pierwsza część ubawiła mnie. A ta? Po latach tematy bieżące okazały się mocno nieaktualne. Treść ani zabawna, ani sarkastyczna, ot, takie gadanie. Do pominięcia. Jedynie dla rysunków.

Miałkie....... O niczym. Pierwsza część ubawiła mnie. A ta? Po latach tematy bieżące okazały się mocno nieaktualne. Treść ani zabawna, ani sarkastyczna, ot, takie gadanie. Do pominięcia. Jedynie dla rysunków.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam z tą książką problem, bo z jednej strony czytało się wartko, ale z drugiej cały czas była ze mną świadomość, że ta biografia to klisza czegoś, co już znam. Ileż razy czytałem podobne prace? Schematyczność jak dla mnie jest dużym minusem, jak również wpadanie w przesadną drobiazgowość opisową, która de facto nie przynosi niczego odkrywczego, a ociera się o groteskę (że piesek siedział tak czy inaczej, że kotek na drzewie, że ciuchy, etc). Inna sprawa- dość lekkie przejście nad okresem stanu wojennego. Fragment książki opisujący losy zespołu w tamtym czasie odebrałem tak: "no biedny Maanam, stan wojenny, a tu trzeba koncertować ponad siły, jeździć, tułać się po Polsce". No ejże! Naprawdę? Przy takiej narracji dalej już ciężko mi było się emocjonalnie zaangażować w lekturę.
Muszę przyznać, że książka nie pozwoliła mi lepiej poznać Kory. I nie wiem, czy miałbym na to ochotę.

Mam z tą książką problem, bo z jednej strony czytało się wartko, ale z drugiej cały czas była ze mną świadomość, że ta biografia to klisza czegoś, co już znam. Ileż razy czytałem podobne prace? Schematyczność jak dla mnie jest dużym minusem, jak również wpadanie w przesadną drobiazgowość opisową, która de facto nie przynosi niczego odkrywczego, a ociera się o groteskę (że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Odwrócenie chronologii w tym przypadku nie trafiło do mnie. Przeczytałem, ale końcówka już bardzo męczyła. Zamysł dobry, ale powtarzające się frazy, wątki wskazują, że może przydałaby się ostrzejsza redakcja tekstu, który skróciłby go o około 100 stron...

Odwrócenie chronologii w tym przypadku nie trafiło do mnie. Przeczytałem, ale końcówka już bardzo męczyła. Zamysł dobry, ale powtarzające się frazy, wątki wskazują, że może przydałaby się ostrzejsza redakcja tekstu, który skróciłby go o około 100 stron...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Oboje rozmówców lubię i szanuję. Czy treść wystarcza na książkę? Jednak wątpię. Po mocnym początku zaczęło mnie wszystko jednak lekko nużyć. Niestety.

Oboje rozmówców lubię i szanuję. Czy treść wystarcza na książkę? Jednak wątpię. Po mocnym początku zaczęło mnie wszystko jednak lekko nużyć. Niestety.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorze- zrobiłeś doskonałą robotę po latach! Pamiętam, jak z chłopakami ruszyliście ten temat, teraz wróciłem do tego kompendium ze ściśniętym gardłem. Porażająca lektura i fakty, mimo upływu lat. I teraz przydałby się dobry reżyser, np David Fincher, aby nakręcił na bazie tej pozycji film w atmosferze para-dokumentalnego "Zodiaku".

Autorze- zrobiłeś doskonałą robotę po latach! Pamiętam, jak z chłopakami ruszyliście ten temat, teraz wróciłem do tego kompendium ze ściśniętym gardłem. Porażająca lektura i fakty, mimo upływu lat. I teraz przydałby się dobry reżyser, np David Fincher, aby nakręcił na bazie tej pozycji film w atmosferze para-dokumentalnego "Zodiaku".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobry kawałek dziennikarstwa. Po latach lektura pozwoliła mi z dystansem spojrzeć na walki, które przeżywało się aż tak bardzo intensywnie. Dobre!

Dobry kawałek dziennikarstwa. Po latach lektura pozwoliła mi z dystansem spojrzeć na walki, które przeżywało się aż tak bardzo intensywnie. Dobre!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakże dojrzała książka dla młodzieży. Czy tylko? Powrót po kilkudziesięciu latach, lektura znów sprawiła mi wiele przyjemności. Everfresh!

Jakże dojrzała książka dla młodzieży. Czy tylko? Powrót po kilkudziesięciu latach, lektura znów sprawiła mi wiele przyjemności. Everfresh!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękne oceny tej książki. Ja pójdę pod prąd. Rozczarowanie. Gniot. Pierwsza i chyba ostatnia interakcja z Autorem. Jakież to jest wszystko niezgrabnie wyciosane, postacie nijakie, a fabuła, no pożal się Boże, przecież tu, zatrzymując się na chwilę na refleksję- rozkleja się wszystko w detalu. Niedbała ta książka, nonszalancko napisana, przez co błędy, nieścisłości rażą, a w tym gatunku wszystko musi być tip-top, jeśli mamy mówić o kunszcie, mistrzostwie. No i zakończenie. Robienie w konia czytelnika nie jest niczym złym, ale z taką ostentacją???

Piękne oceny tej książki. Ja pójdę pod prąd. Rozczarowanie. Gniot. Pierwsza i chyba ostatnia interakcja z Autorem. Jakież to jest wszystko niezgrabnie wyciosane, postacie nijakie, a fabuła, no pożal się Boże, przecież tu, zatrzymując się na chwilę na refleksję- rozkleja się wszystko w detalu. Niedbała ta książka, nonszalancko napisana, przez co błędy, nieścisłości rażą, a w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Prezydent. Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Aleksandrem Kaczorowskim Aleksander Kaczorowski, Aleksander Kwaśniewski
Ocena 7,6
Prezydent. Ale... Aleksander Kaczorow...

Na półkach:

Warto przeczytać. Dla wszystkich, od lewa do prawa.

Warto przeczytać. Dla wszystkich, od lewa do prawa.

Pokaż mimo to

Okładka książki Holoubek. Rozmowy Gustaw Holoubek, Małgorzata Terlecka- Reksnis
Ocena 7,2
Holoubek. Rozmowy Gustaw Holoubek, Ma...

Na półkach:

Smakowanie tych rozmów, wypowiedzi wielkiego aktora, ale i jakże wielkiego kalibru człowieka, intelektualisty było dla mnie prawdziwą ucztą. To lektura, którą rozpocząłem w leniwe, niedzielne przedpołudnie, a skończyłem dzień później. Piękna odskocznia od bezmyślnej, pochłanianej zwłaszcza za pomocą mediów społecznościowych codzienności, której (zwłaszcza po takiej dozie po prostu mądrości) jest za dużo. Dużo za dużo.

Smakowanie tych rozmów, wypowiedzi wielkiego aktora, ale i jakże wielkiego kalibru człowieka, intelektualisty było dla mnie prawdziwą ucztą. To lektura, którą rozpocząłem w leniwe, niedzielne przedpołudnie, a skończyłem dzień później. Piękna odskocznia od bezmyślnej, pochłanianej zwłaszcza za pomocą mediów społecznościowych codzienności, której (zwłaszcza po takiej dozie po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na wstępie pewna refleksja, czy też zdziwienie, które jednak mnie dopadło, gdy wszedłem tu w celu napisania kilka słów o przeczytanej właśnie książce. Co mnie dziwi? Ano..., tak wysokie oceny dla tej pozycji, częste peany... No nie wiem.

Do rzeczy. To nie jest arcydzieło, lecz zgrabnie napisany kryminał, z dobrze skomponowaną historią, mającą swój początek i koniec, aczkolwiek w momentach mniejszego skupienia (a początek mnie bynajmniej nie porwał) powtórzenia pewnych wątków (vide historia z podróżą bohaterów statkiem do Polski, raz opowiedziana z ich perspektywy, a chwilę później niejakiego Zygmunta) wywoływały we mnie konsternację. Lektura wciągająca, czasami "przeciągnięta", ostatnie 100 strony się połyka. I tyle. Sprawne, dobre, do przeczytania.

Na wstępie pewna refleksja, czy też zdziwienie, które jednak mnie dopadło, gdy wszedłem tu w celu napisania kilka słów o przeczytanej właśnie książce. Co mnie dziwi? Ano..., tak wysokie oceny dla tej pozycji, częste peany... No nie wiem.

Do rzeczy. To nie jest arcydzieło, lecz zgrabnie napisany kryminał, z dobrze skomponowaną historią, mającą swój początek i koniec,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra to lektura, wspaniała erudycja i inteligencja pozwoliły temu wybitnemu artyście stworzyć książkę, z którą mimo upływu lat obcuje się z wielką przyjemnością.

Dobra to lektura, wspaniała erudycja i inteligencja pozwoliły temu wybitnemu artyście stworzyć książkę, z którą mimo upływu lat obcuje się z wielką przyjemnością.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ależ to jest napisane! Rozmach, wyobraźnia, wizja, język. Poruszająca wizja przyszłości alternatywnej, ale czy na pewno?

Ależ to jest napisane! Rozmach, wyobraźnia, wizja, język. Poruszająca wizja przyszłości alternatywnej, ale czy na pewno?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jednym zdaniem (bo lektura wciągnęła mnie, poruszyła, śmieszyła, zmuszała do refleksji)- Autor pięknie pożegnał swojego Przyjaciela.

Jednym zdaniem (bo lektura wciągnęła mnie, poruszyła, śmieszyła, zmuszała do refleksji)- Autor pięknie pożegnał swojego Przyjaciela.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Szanowny Autorze........... Przy całej sympatii do twórczości, dbałości o szczegóły, napięcie, formę. Chyba nigdy tak nie umęczyłem się przy żadnej lekturze. Tu dla wytłumaczenia- nigdy nie porzucam książki przed przeczytaniem do końca. Coraz bardziej z wiekiem utwierdzam się w przekonaniu, że to błąd.
Nie wiem, intuicja podpowiada mi, że nie da się, nawet posiadając zespół dobrych doradców, napisać trzech dobrych, przyzwoitych książek w ciągu roku. NIE DA SIĘ.

Co tu mamy? Zmianę osób i miejsca.
Historia? Do opowiedzenia w kilku zdaniach. Fantastyczna? Realistyczna? Horror, czy kryminał? Dla mnie to mało strawne. I gdyby jeszcze forma była zachowana.
W posłowiu Autor napisał: "Powieść ta była literackim skokiem na głęboką wodę. Porzuciłem znany sobie świat. (...) Czy ten skok nie skończył się utonięciem- niech to oceni łaskawy czytelnik"
Oceniam, łaskawie.
Jeszcze raz. Bardzo wątła opowieść. Autorska dokładność? Nie, nie, nie. Masa błędów, czasami tuszowanych inteligentną, sarkastyczną puentą, ale jakże bladą w porównaniu do poprzednich książek.
Brak korekty. Do tej pory patrzyłem na to przyjaźnie- przy poprzednich książkach, kilka błędów stylistycznych, lapsusów na powieść, ok. Ale w tej to już naprawdę, czasami ze zdziwienia podnosiłem brew. Przykłady? Bardzo proszę. Sąsiednie strony!
Przykład pierwszy: "Kiedy herbata się zagotowała, Zborski nasypał tam pokruszonych liści herbaty"
Przykład drugi: "Zborskiemu w rękach i nogach krew zaczynała mu żywiej krążyć"
Żółta kartka ode mnie. Nie tędy droga. Albo jakość, albo ilość. Przy jakości, którą Autor potrafi stworzyć- TAK. To doskonałe książki. Przy ilości- NIE. Nie chcę więcej sprawdzać swojej odporności na rozczarowania.

Szanowny Autorze........... Przy całej sympatii do twórczości, dbałości o szczegóły, napięcie, formę. Chyba nigdy tak nie umęczyłem się przy żadnej lekturze. Tu dla wytłumaczenia- nigdy nie porzucam książki przed przeczytaniem do końca. Coraz bardziej z wiekiem utwierdzam się w przekonaniu, że to błąd.
Nie wiem, intuicja podpowiada mi, że nie da się, nawet posiadając zespół...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytane z gulą w gardle. Fascynujące przedstawienie Łodzi tuż przed, jak i podczas wojny. Andrzej Bart jest arcymistrzem detalu, nastroju, tu melancholia, smutna ironia, inteligencja zapierają dech w piersiach. Jeśli chodzi o gatunek- Autor w swój zmysłowo-lekki sposób pokazuje, jak być mistrzem kryminału, czy też thrillera. Majstersztyk. Aby było ciekawiej- powieść pierwotnie ukazywała się w odcinkach w popularnym tygodniku. Zważywszy na treść i postać jednego z głównych bohaterów- powiedzieć, że to puszczanie oka do czytelnika, to nic nie powiedzieć. Lektura obowiązkowa, zwłaszcza dla tych, którzy gdzieś się zaplątali w tak zwanych mistrzów polskiego kryminału.

Przeczytane z gulą w gardle. Fascynujące przedstawienie Łodzi tuż przed, jak i podczas wojny. Andrzej Bart jest arcymistrzem detalu, nastroju, tu melancholia, smutna ironia, inteligencja zapierają dech w piersiach. Jeśli chodzi o gatunek- Autor w swój zmysłowo-lekki sposób pokazuje, jak być mistrzem kryminału, czy też thrillera. Majstersztyk. Aby było ciekawiej- powieść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze mi się to czytało, do tego rzeczywiście sposób wydania książki piękny. Najciekawsze dla mnie kilka ostatnich stron z wywiadem z jednym z nestorów polskiej fotografii, mimo ponad 90-ciu lat nadal w dobrej formie- Pana Jerzego Neugebauera.

Dobrze mi się to czytało, do tego rzeczywiście sposób wydania książki piękny. Najciekawsze dla mnie kilka ostatnich stron z wywiadem z jednym z nestorów polskiej fotografii, mimo ponad 90-ciu lat nadal w dobrej formie- Pana Jerzego Neugebauera.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze się to czyta, choć niektóre wątki te obsesyjnie powracające są nieco męczące i mimo że szczere, to dla mnie, zwykłego czytelnika były nazbyt pretensjonalne i w sumie banalne. Najmocniejsze fragmenty o literaturze. Ach, no i niedosyt, bo dziennik kończy się na początku pandemii. Mam nadzieję, że Autor, jako wytrawny felietonista nie przepuścił okazji i pisał dalej. Obyśmy mogli przeczytać drugi tom dzienników. Panie Krzysztofie, a niech to będzie "Dziennik nietoperza".

Dobrze się to czyta, choć niektóre wątki te obsesyjnie powracające są nieco męczące i mimo że szczere, to dla mnie, zwykłego czytelnika były nazbyt pretensjonalne i w sumie banalne. Najmocniejsze fragmenty o literaturze. Ach, no i niedosyt, bo dziennik kończy się na początku pandemii. Mam nadzieję, że Autor, jako wytrawny felietonista nie przepuścił okazji i pisał dalej....

więcej Pokaż mimo to