Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ciekawa, ale koszmarnie wydana. Ciężka, wielka ani z tym siedzieć w fotelu, ani leżeć, ani włożyć do torebki. Dałoby się wybronić tę formę gdyby był to album, ale to publikacja historyczna z dużą ilością tekstu. Ręce się męczą od trzymania tego. Mamy to czytać siedząc przy biurku na baczność, czy jak?

Ciekawa, ale koszmarnie wydana. Ciężka, wielka ani z tym siedzieć w fotelu, ani leżeć, ani włożyć do torebki. Dałoby się wybronić tę formę gdyby był to album, ale to publikacja historyczna z dużą ilością tekstu. Ręce się męczą od trzymania tego. Mamy to czytać siedząc przy biurku na baczność, czy jak?

Pokaż mimo to

Okładka książki Książę w cukierni Marek Bieńczyk, Joanna Concejo
Ocena 8,0
Książę w cukierni Marek Bieńczyk, Joa...

Na półkach: ,

Piękna, mądra i artystycznie dopracowana w każdym calu. Idealna na prezent dla dziecka lub bibliofila o wyrobionym smaku. Jestem absolutnie nią zachwycona.

Piękna, mądra i artystycznie dopracowana w każdym calu. Idealna na prezent dla dziecka lub bibliofila o wyrobionym smaku. Jestem absolutnie nią zachwycona.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Treść świetna, natomiast forma... zgroza. Mam wrażenie, że książka wydawana była w pośpiechu i chaosie. Podobnie jak w pierwszym tomie na okładkę zawitał pociąg, choć w treści nie ma o nim najmniejszej wzmianki, ale to akurat detal. Największym wstrząsem jest dla mnie literówka w imieniu autora, bo oto w pierwszych dwóch tomach autorem jest AleksandEr Buszkow, a nagle okazuje się, że tom trzeci napisał Aleksandr Buszkow (gdzie jest twoje E Aleksandrze?)Rozumiem, pisarz rosyjski, taka pisownia imienia dozwolona, ale skoro w poprzednich tomach przyjęto jedną formę, należało być konsekwentnym.
Pomijając moje wrodzone czepialstwo, książka na prawdę przyjemna w czytaniu. Polecam.

Treść świetna, natomiast forma... zgroza. Mam wrażenie, że książka wydawana była w pośpiechu i chaosie. Podobnie jak w pierwszym tomie na okładkę zawitał pociąg, choć w treści nie ma o nim najmniejszej wzmianki, ale to akurat detal. Największym wstrząsem jest dla mnie literówka w imieniu autora, bo oto w pierwszych dwóch tomach autorem jest AleksandEr Buszkow, a nagle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co do treści: książka dość ciekawa, czyta się ją szybko, łatwo i przyjemnie. Najlepiej określił to sam autor:
"Mać twoją za nogę i o węgieł, klasyczna scena ze starej powieści przygodowej, z tajemniczym nakazem wydanym na łożu śmierci, zakopanym w głuszy skarbem i innym bzdurstwem..." :D Dużo humoru i ekscytujące zwroty akcji. Godna polecenia.

Ale...

W błąd wprowadza opis na okładce i podtytuł "polowanie na złoty pociąg". Wcale nie o pociąg tu chodzi, a o transporter opancerzony. Skutkiem tego błędu, czytelnik natykając się przy lekturze pierwszy raz na ten wątek, zupełnie nie zwraca na niego uwagi.
Do końca książki czekałam na ten zapowiedziany pociąg i nic!
Czuję się ogromnie zawiedziona brakiem obiecanego na okładce pociągu, wręcz oszukana.
Wydawca powinien poprawić okładkę. Koniecznie!

Co do treści: książka dość ciekawa, czyta się ją szybko, łatwo i przyjemnie. Najlepiej określił to sam autor:
"Mać twoją za nogę i o węgieł, klasyczna scena ze starej powieści przygodowej, z tajemniczym nakazem wydanym na łożu śmierci, zakopanym w głuszy skarbem i innym bzdurstwem..." :D Dużo humoru i ekscytujące zwroty akcji. Godna polecenia.

Ale...

W błąd wprowadza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"My journey took me somewhat further down the rabbit-hole than I'd intended and, though I dirtied my fluffy white tail, I've emerged … enlightened." Sherlock Holmes (film, 2009)

Na książkę "Alicja w krainie iluzji" natknęłam się, jak to często u mnie bywa, przez przypadek. Natknęłam się nie tyle na samą książkę, co na cytat z niej pochodzący: "W oczach ujrzeć możesz, co ukrywam w sobie ... Część tajemnicy uchylam spod powiek (...)". Fragment ten mnie zaintrygował i pomyślałam, że książka z której pochodzi musi być fascynującą lekturą. Nie omyliłam się.

Ciekawa forma: bieżące wydarzenia przeplatane są fragmentami pochodzącymi "Z jej pamiętnika", dzięki czemu czytelnik przenosi się między trzema planami akcji. Wątek główny przetykany jest refleksyjną poezją.

"Alicja w krainie iluzji" to historia zwykłej polskiej dziewczyny. Alicja pochodzi z rodziny ubogich rolników. Aby wyrwać się z ponurej rzeczywistości biednej wsi podjęła studia zaoczne w Krakowie. Pracuje jako kelnerka, ale wypłaty ledwie starcza na czesne i opłacenie małego mieszkania, które wynajmuje z przyjaciółką. Chcąc załatać dziury w budżecie i pomóc rodzinie, co jakiś czas wyjeżdża do pracy za granicę. Jednakże nawet tutaj szczęście pozostaje tylko iluzją.

Książka opowiada o smutnej sytuacji emigrantów: o powszechnej pogardzie, uczuciu osamotnienia, wstręcie do samego siebie i wykonywanej pracy, braku nadziei, strachu, o tym, że czasem trzeba bardzo mocno zacisnąć zęby, a czasem wrócić pokonanym. O ile jest gdzie wracać.

Lektura ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie, być może dlatego, że ja również poznałam smak emigracyjnego chleba. Veni, vidi i, jak by to określił wybitny Brytyjczyk Sherlock Holmes, nieco pobrudziłam swój króliczy ogonek. Jedyne co nie podobało mi się w tej książce, to rozwinięcie wątku miłosnego- dłużyło się niemiłosiernie. Pomimo tego drobnego mankamentu książka rewelacyjna!

Daję 9/10 i oczywiście serdecznie polecam.

"My journey took me somewhat further down the rabbit-hole than I'd intended and, though I dirtied my fluffy white tail, I've emerged … enlightened." Sherlock Holmes (film, 2009)

Na książkę "Alicja w krainie iluzji" natknęłam się, jak to często u mnie bywa, przez przypadek. Natknęłam się nie tyle na samą książkę, co na cytat z niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwszy raz udało mi się wytypować zbrodniarza u Akunina.

Pierwszy raz udało mi się wytypować zbrodniarza u Akunina.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wbrew postawionym przeze mnie 3* książka nie jest zła. Jest zwyczajnie nie w moim typie, ale brak tu opcji "nie w moim guście, ale innym pewnie się spodoba", ewentualnie skróconej do "nie mój typ'.

Wbrew postawionym przeze mnie 3* książka nie jest zła. Jest zwyczajnie nie w moim typie, ale brak tu opcji "nie w moim guście, ale innym pewnie się spodoba", ewentualnie skróconej do "nie mój typ'.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cienkusz. Akcja zawiązuje się przez 100 stron i zawiązać się nie może. Nie wiem, co autor pił jak pisał, ale musiało być słabe. Żeby oddać sprawiedliwość: pisarz na szczęście w dalszym ciągu nie powstrzymywał się od pięknych uszczypliwości, za które tak go cenimy, co jest pewną motywacją do, pomimo wszystko, przeczytania książki w całości. Fragmenty z Lisicą i burzą całkiem dobre. "Do poczytania" może być.

Cienkusz. Akcja zawiązuje się przez 100 stron i zawiązać się nie może. Nie wiem, co autor pił jak pisał, ale musiało być słabe. Żeby oddać sprawiedliwość: pisarz na szczęście w dalszym ciągu nie powstrzymywał się od pięknych uszczypliwości, za które tak go cenimy, co jest pewną motywacją do, pomimo wszystko, przeczytania książki w całości. Fragmenty z Lisicą i burzą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W Kronosie uderza mnie pewna suchość zapisu. Nie ma tu emocji, jest tylko odnotowanie faktów. Chociaż... czasami da się zauważyć pewną uczuciowość lub ślad troski.
Szokuje mnie ilość partnerów seksualnych. "Erot: nieźle, spokojnie raczej, 15", "Erotyka: wybitne uspokojenie, 11." (Wait. WHAT? To chyba ilość stosunków, nie partnerów, skoro określone jako uspokojenie... ale pewności nie mam).
Spotkania (ciężko odróżnić te platoniczne od erotycznych- to przez tę zdawkowość zapisu), przyjaciele, znajomości, wydarzenia historyczne, literatura, zdrowie, kawiarnie, obrazy, wyjazdy, przyjazdy, pieniądze, dużo erotyki. I nagle wtrącenie: "Kupiłem okulary", "2 nowe ubrania".
Wszystko to rysuje sylwetkę Witolda Gombrowicza: człowieka bez wątpliwości wybitnego, choć kontrowersyjnego. Łatwo czytelnikowi wpaść w pułapkę oceniania, choć sam Gombrowicz zapewne nie byłby zachwycony takim osądem. Pisarz nie należał do osób łatwych w kontakcie, targały nim liczne troski i problemy zdrowotne. Często dochodziło do zadrażnień, obraz, zrywania kontaktów, konfliktów. Często je łagodzono, czasami miały pozostać na wieczność. Jakkolwiek się stało, pozostawał zapamiętany.

Kronos nie jest lekturą łatwą i przyjemną, jednak włączam go na półkę książek obowiązkowych. Warto przeczytać.

W Kronosie uderza mnie pewna suchość zapisu. Nie ma tu emocji, jest tylko odnotowanie faktów. Chociaż... czasami da się zauważyć pewną uczuciowość lub ślad troski.
Szokuje mnie ilość partnerów seksualnych. "Erot: nieźle, spokojnie raczej, 15", "Erotyka: wybitne uspokojenie, 11." (Wait. WHAT? To chyba ilość stosunków, nie partnerów, skoro określone jako uspokojenie... ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeszcze w lipcu natknęłam się w bibliotece na Pierwszy łyk piwa i inne drobne przyjemności pióra Philippe'a Delerm (2004; SIC!). Zaciekawił mnie głównie tytuł- kto nie lubi wypić dobrego piwa?
Autor opisuje tu 34 drobne przyjemności, m.in. : "Zapach jabłek", "Tour de France", "Autostrada nocą", "Czytanie na plaży", "Bibliobus", "Majteczki pod okapami", "Jesienny pulower" i oczywiście tytułowy "Pierwszy łyk piwa". Podobno Pierwszy łyk piwa zainspirował twórców filmu Amelia.
Hasło reklamowe na okładce informuje: "Milion egzemplarzy sprzedanych we Francji". Tymczasem w Polsce książka raczej jest nieznana. Skąd ta rozbieżność?
Myślę, że problem tkwi różnicach kulturowych czytelników. Oglądanie Tour de France nie sprawia widocznie takiej samej przyjemności reszcie świata co Francuzom. Podobnie rzecz ma się z jazdą autostradą w nocy, czy bibliobusem- trudno odczuwać przyjemność z użytkowania czegoś, czego po prostu u nas nie ma.
Pomimo tych różnic da się zauważyć pewne podobieństwa.

Pierwszy łyk piwa i inne drobne przyjemności polecam wszystkim miłośnikom pierwszego łyku kawy, piwa i innych drobnych przyjemności.

Jeszcze w lipcu natknęłam się w bibliotece na Pierwszy łyk piwa i inne drobne przyjemności pióra Philippe'a Delerm (2004; SIC!). Zaciekawił mnie głównie tytuł- kto nie lubi wypić dobrego piwa?
Autor opisuje tu 34 drobne przyjemności, m.in. : "Zapach jabłek", "Tour de France", "Autostrada nocą", "Czytanie na plaży", "Bibliobus", "Majteczki pod okapami", "Jesienny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Stephen King to niekwestionowany król thrillera. Jak każdy król ma na swoim koncie kilka porażek (zdecydowanie odradzam czytanie opowiadania Policjant biblioteczny). Z drugiej strony większość z jego książek to światowe bestsellery, które doczekały się głośnych ekranizacji. Ponieważ King jest królem, w Joyland pozwala sobie niekiedy na szczyptę ironii: "Nigdy nie wysmażyłem książek, o których marzyłem, tych wysoko ocenianych prawie bestsellerów, ale całkiem nieźle żyję z pisarstwa i jestem za to wdzięczny losowi; tysiące nie mają takiego szczęścia."
Joyland to opowiadanie pisarza Devina Jonesa o lecie 1973 roku- lecie młodości, zawodu miłosnego, pierwszej pracy- ostatnim lecie dzieciństwa. Czytelnik znajdzie tu charakterystyczne dla Kinga motywy. Jest tajemnicze morderstwo, duch dziewczyny nawiedzający tunel strachów, dziecko medium i kobieta widząca przyszłość. Nie ma jednak tego, czego spodziewalibyśmy się w wesołym miasteczku King'a- nie ma clownów. I jeszcze jedno: myli się ten, kto twierdzi, że skoncentrowanie akcji thrillera w tunelu strachów musi być banalne.
W pierwszej połowie Joyland przypomina powieść obyczajową i można pomyśleć, że oto czytamy coś w rodzaju Skazanych na Shawshank. Nic bardziej mylnego! King po mistrzowsku usypia czujność czytelników, by potem stopniowo wzbudzać nastrój grozy i w końcu zaserwować szaleńczy zjazd literackim rollercoasterem. Finisz jest całkowicie zaskakujący. Przekonajcie się sami.

Stephen King to niekwestionowany król thrillera. Jak każdy król ma na swoim koncie kilka porażek (zdecydowanie odradzam czytanie opowiadania Policjant biblioteczny). Z drugiej strony większość z jego książek to światowe bestsellery, które doczekały się głośnych ekranizacji. Ponieważ King jest królem, w Joyland pozwala sobie niekiedy na szczyptę ironii: "Nigdy nie wysmażyłem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uważam, że ta powieść jest dobra. Prawdą jest,że nie podtrzymuje klimatu oryginału. To zupełnie inne spojrzenie na klasykę. Niektórzy zarzucają tej książce absurdalność fabuły. Mi się podoba. Lidia jako alkoholiczka- prawdopodobne. Kłopoty w małżeństwie Elizabeth i Darcy'ego- zdarza się. Przygody Mary- może trochę zbyt gwałtowne zmiany akcji,ale czemu nie? Ta książka to świetna zabawa dla osób traktujących ikony literatury z przymrużeniem oka.

Uważam, że ta powieść jest dobra. Prawdą jest,że nie podtrzymuje klimatu oryginału. To zupełnie inne spojrzenie na klasykę. Niektórzy zarzucają tej książce absurdalność fabuły. Mi się podoba. Lidia jako alkoholiczka- prawdopodobne. Kłopoty w małżeństwie Elizabeth i Darcy'ego- zdarza się. Przygody Mary- może trochę zbyt gwałtowne zmiany akcji,ale czemu nie? Ta książka to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przez długie lata książka ta była moją ulubioną. Cudowny humor i dialogi. Kultowe cytaty. Polecam z głębi serca.

Przez długie lata książka ta była moją ulubioną. Cudowny humor i dialogi. Kultowe cytaty. Polecam z głębi serca.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, która wróciła mi wiarę w Żeromskiego. Fragmenty pamiętnika Joasi są fantastyczne. Polecam.

Książka, która wróciła mi wiarę w Żeromskiego. Fragmenty pamiętnika Joasi są fantastyczne. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna. Wciąga jak najlepszy film akcji.

Świetna. Wciąga jak najlepszy film akcji.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo lubię tego rodzaju książki i być może właśnie dlatego tak mi się spodobała. Dużo zdjęć, lekki styl. Trochę brakuje zakończenia. W Polsce mało jest autorek, które zdecydowałyby się podjąć wyzwanie Frances Mayes, a tej pisarce wyszło to bardzo dobrze.

Bardzo lubię tego rodzaju książki i być może właśnie dlatego tak mi się spodobała. Dużo zdjęć, lekki styl. Trochę brakuje zakończenia. W Polsce mało jest autorek, które zdecydowałyby się podjąć wyzwanie Frances Mayes, a tej pisarce wyszło to bardzo dobrze.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przereklamowana. Dobra do opisu czarnej mszy, potem stacza się po równi pochyłej. Żałuję, że kupiłam.

Przereklamowana. Dobra do opisu czarnej mszy, potem stacza się po równi pochyłej. Żałuję, że kupiłam.

Pokaż mimo to