Opinie użytkownika
„Pół legenda, pół prawda, pół nieprawda” - cytując 64 odcinek „Kapitana Bomby”.
I takie reportaże zazwyczaj czyta się najlepiej. Gdyby każde stwierdzenie autor opatrywał przypisem do źródeł i powstrzymywał się od wyrażania osobistych opinii, książka dostarczałaby pewnie więcej wiedzy, ale komu? Sięgnąłby po nią ułamek czytelników, wcześniej już zainteresowanych...
Jestem trochę rozczarowany, ale nie narzekam. Na niekorzyść wspomnień Hoare'a wypada brak płynnej chronologii wydarzeń. Poszczególne rozdziały zachowują wprawdzie kolejność czasową, jednak sprawiają wrażenie dość oderwanych od siebie nawzajem. Plusem jest z pewnością przedstawienie tła historycznego oraz lekkie pióro - czyta się to przyjemnie. Mimo wszystko...
więcej Pokaż mimo toNic ująć z opinii, które już tu są, niewiele też dodać. Autorowi udała się trudna sztuka przedstawienia fascynującej historii Azji Środkowej w postaci monotonnego strumienia imion i dat. Nie widzę tu dużo powodów do krytyki. To po prostu solidna i konkretna książka, a zarazem zmarnowana szansa na coś więcej. Jedyna rzecz, która zwróciła moją uwagę: "W tym samym czasie...
więcej Pokaż mimo toKsiążka ciekawa, jednak wbrew temu co na tylnej okładce mało użyteczna dla samouków przez brak nie tylko transkrypcji, ale nawet tłumaczeń tekstów
Pokaż mimo to
Na wschodzie bez zmian. Specyficzne połączenie bezmyślnego posłuszeństwa i bezmyślnej samowoli opisane w „Jak się zostaje albinosem” w równym stopniu przejawiają obecnie rosyjscy żołnierze na Ukrainie (i oczywiście u siebie też).
Sam opis pobytu w jednostce powietrznodesantowej w Ferganie przypomina wspomnienia z łagrów, przy czym stosunki między zekami były bardziej...
Nie za bardzo rozumiem sens wydawania tylko połowy powieści - to jest 4, 5 i 6 księga "Triumfu śmierci", chociaż w innym tłumaczeniu, niż to powszechnie dostępne. Zrobienie literówki w imieniu autora na okładce to już kompletna fuszerka
Pokaż mimo to
Cieszę się po pierwsze z tego, że autor jest nastawiony do postaci, którą się zajmuje bardziej krytycznie, niż się spodziewałem. Yukio Mishima miał w sobie na tyle czaru, że biografia mogłaby się zamienić w odę pochwalną. Tego nie chciałbym czytać. Wystarczy, że ja uwielbiam Mishimę, nie potrzebuję jeszcze czterystu stron zachwytów kogoś innego.
Po drugie, miło...
Rozumiem niskie oceny. Przypadkowy czytelnik znudzi się szybko. Jeśli ktoś nie interesuje się średniowiecznymi Włochami, postacią Dantego ani jego twórczością, to nie warto w ogóle sięgać po tę książkę. W przeciwnym wypadku - trzeba koniecznie.
Pokaż mimo toObowiązkowa książka dla zainteresowanych Jüngerem, ale warto najpierw mieć przeczytane przynajmniej "W stalowych burzach" i "Na marmurowych skałach", a najlepiej i "Robotnika". Inaczej szczegółowe rozważania nad wyżej wymienionymi będą wydawać się raczej nudne.
Pokaż mimo toZ publicystyką pana Wosia zaznajomiłem się po raz pierwszy, gdy czytałem Tygodnik Powszechny. Czytelnicy w komentarzach nie pozostawiali suchej nitki na jego artykułach i samej osobie. Nie cenię zbyt wysoko czytelników TP, zatem pomyślałem, że skoro coś krytykują, czy raczej na to szczekają, być może to coś zasługuje na uwagę. I w rzeczy samej tak było. Niestety potem coraz...
więcej Pokaż mimo toNudne, bezbarwne, niezgrabne i do bólu schematyczne. Wśród sonetów zdarzają się wiersze trochę lepsze, świadomie inspirowane Petrarką, ale nadal mają się do niego jak dres Abidas z czterema paskami do markowych ubrań. Jeśli to ma być najwybitniejszy poeta słoweński to boję się tych średnich XD
Pokaż mimo to
Żałuję, że wcześniej nie sięgnąłem po tę pozycję.
Żałuję, bo jest ona świetnym wprowadzeniem w historię włoskiego faszyzmu. W czasie, gdy dopiero wchodziłem w XIX- i XX-wieczną historię Włoch, zajmując się m.in. dziennikami hrabiego Ciano i artykułami dostępnymi on-line, mógłbym sięgnąć po książkę Hägga. Z pewnością lepiej rozumiałbym wzajemne zależności oraz tło...
Wpadł mi w ręce specyficzny egzemplarz „Sztucznego oddychania”. Nie ma okładki, to po prostu plik pozszywanych kartek, a druk miejscami jest słabo odbity. Domyślam się, że to drugi obieg. I bardzo dobrze.
Bo właśnie ta podziemność i prowizorka nadają czytaniu książek nieakceptowalnych przez cenzurę nastrój, którego nie zapewnią nawet najlepsze ilustracje. Podobnie czułem...
To nie jest zwykły esej, co wyjaśnia Mishima już na pierwszej stronie. Dużo tu wspomnień w postaci kompletnych, prawie powieściowych scen — to nie pasuje do eseju. Biorąc sprawę dość ryzykownie, „Wyznanie maski” to Mishima opisujący swoje życie w relacji do seksualności, „Słońce i stal” — w relacji do ciała, bez seksualnego elementu. Mówiłem, że będzie ryzykownie, jedno to...
więcej Pokaż mimo to
Nie ma tu za dużo pozytywów. Fakt, Aretino ukazuje elementy życia codziennego w XVI-wiecznych Włoszech, fakt, że na początku potrafi zainteresować, ale ogólnie to nie jest książka wysokich lotów (a przedmowa dała mi zawyżone oczekiwania).
Nie muszę identyfikować się z bohaterami, by czerpać z książki przyjemność lub wzruszenie. Tutaj problem leży jednak w tym, że zarówno...
Powinna się nazywać "Filozofia na skróty". Ten skrót nigdzie nie prowadzi, weźcie się za Tatarkiewicza.
Pokaż mimo to